Breaking news: Jemeńskie siły zbrojne (tak, tak jeszcze istnieją!) ogłosiły, że Anwar al-Awlaki, jeden z najbardziej charyzmatycznych i najzdolniejszych terrorystów ostatnich lat (a do tego amerykański obywatel) został zabity przez rakietę wystrzeloną z drona. Nietrudno się domyślić, że akcję przeprowadziła CIA. Ja jeszcze czekam na potwierdzenie tej wiadomości przez al-Kaidę. Awlaki, podobnie jak al-Zawahiri był już przecież wielokrotnie "zabijany".
piątek, 30 września 2011
Jemeńskie władze: Anwar al-Awlaki nie żyje
Breaking news: Jemeńskie siły zbrojne (tak, tak jeszcze istnieją!) ogłosiły, że Anwar al-Awlaki, jeden z najbardziej charyzmatycznych i najzdolniejszych terrorystów ostatnich lat (a do tego amerykański obywatel) został zabity przez rakietę wystrzeloną z drona. Nietrudno się domyślić, że akcję przeprowadziła CIA. Ja jeszcze czekam na potwierdzenie tej wiadomości przez al-Kaidę. Awlaki, podobnie jak al-Zawahiri był już przecież wielokrotnie "zabijany".
środa, 28 września 2011
Al-Kaida kontra teorie spiskowe + Koniec Ahmadinedżada?
Wyszedł nowy magazyn "Inspire" - pismo wydawane przez al-Kaidę - i od razu zaszokował czytelników krytykując prezydenta Iranu za rozpowszechnianie teorii spiskowych w sprawie zamachów z 11 IX. "Przecież dowody jednoznacznie wskazują, że my to zrobiliśmy. Jak można kłamać, że zamachy to dzieło rządu
USA?!" - czytamy w "Inspire".
***
Ahmadinedżad zdaje się już być skończony jako polityk. W czasie, gdy szokował w Nowym Jorku zarówno zachodnie rządy jak i terrorystów swoimi teoriami na temat 11 IX, ajatollah Chamenei, niczym PKW, wyciął wszystkich jego ludzi z list wyborczych. W następnym parlamencie Ahmadinedżad vel Sabourdżian pozbawiony będzie swojej frakcji. To kara za "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne" oraz próby usamodzielnienia się wobec Najwyższego Przywódcy Duchowego.
USA?!" - czytamy w "Inspire".
***
Ahmadinedżad zdaje się już być skończony jako polityk. W czasie, gdy szokował w Nowym Jorku zarówno zachodnie rządy jak i terrorystów swoimi teoriami na temat 11 IX, ajatollah Chamenei, niczym PKW, wyciął wszystkich jego ludzi z list wyborczych. W następnym parlamencie Ahmadinedżad vel Sabourdżian pozbawiony będzie swojej frakcji. To kara za "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne" oraz próby usamodzielnienia się wobec Najwyższego Przywódcy Duchowego.
wtorek, 27 września 2011
Tupolew został zestrzelony - eksperci potwierdzają to co napisałem na blogu:
Dzisiejsza "Gazeta Polska Codziennie" potwierdza moje informacje ze stycznia: Tupolew został zestrzelony przez rakiety z głowicami termobarycznymi. Dziennik opiera się na nowej książce-raporcie zespołu niezależnych ekspertów "Zbrodnia Smoleńska. Anatomia zamachu". Wstęp do tej publikacji napisali Wiktor Suworow oraz Gene Poteat, szef Stowarzyszenia Byłych Oficerów Wywiadu USA. Skoro więc służby z obu stron Żelaznej Kurtyny piszą to co, ja...
Przypominam, co pisałem na ten temat na blogu:
Krótka historia sabotażu lotniczego - cz.9
Krótka historia sabotażu lotniczego - cz. 9 a
A to w międzyczasie potwierdziło moje słowa:
Analiza eksperta NASA: brzoza nie urwała skrzydła
Co zdarzyło się 15 m nad ziemią?
Lot Trzemiela
68 przypadków smoleńskich
Gene Poteat, CIA: Tusk to rosyjska marionetka
Mavi Marmara: turecka lista celów?
Tureckie służby wywiadowcze sporządziły listę 174 osób odpowiedzialnych za incydent na Mavi Marmara. Nie ma na niej żadnego bojówkarza z IHH, ani oficerów prowadzących tych bojówkarzy. Są za to Netanjahu, Barak, gen. Ashenazi oraz komandosi biorący udział w abordażu. Tutaj możecie sobie tą listę obejrzeć - z małymi zdjęciami. Tureckie służby jakoby rzekomo odkryli ściśle chronioną tożsamość komandosów korzystając z Facebooka. No cóż, elita-elity chwali się swoimi akcjami na Face'ie i tak to się kończy...
sobota, 24 września 2011
Islandia: obrazki z wyprawy
Wróciłem z Islandii, gdzie wraz z grupą europejskich dziennikarzy, przyglądałem się jak ten kraj radzi sobie z kryzysem (całkiem nieźle, dzięki nadzwyczaj łagodnemu podejściu MFW), oraz jak bardzo chce wejść do Unii (do UE nie bardzo, za to chętnie pozbyłby się korony na rzecz euro - po prostu mieszkańcy zbyt mocno są zadłużeni w euro a korona ostro straciła na wartości). Mój UPR-owski kumpel Michał z Janek xyfka Śledź pewnie słuchając euroentuzjastycznych i lewicowych tekstów wypowiadanych przez niektórych moich rozmówców pewnie zjadłby ze złości ostatni numer "Najwyższego Czasu!", a Wielomski połknąłby dildo gdyby wiedział, że zdołałem przekonać kilku zachodnich dziennikarzy, że w Smoleńsku nie doszło do "zwykłego" wypadku (sami poruszali ten temat, więc wyjaśniałem im sprawę) :)
Tak czy inaczej wyjazd był udany. Wiele mitów dotyczących islandzkiego kryzysu finansowego i ożywienia gospodarczego upadło. Jak zwykle również dokonałem ciekawych obserwacji społeczno-politycznych. Np. czy wiedzieliście, że piwo na Islandii było zakazane jeszcze w końcówce lat 80-tych? Wódka była i jest dozwolona, ale władze bardzo długo uznawały, że jeśli piwo zostanie zalegalizowane ludzie będą się masowo upijać takim słabym alkoholem. (Kiedy natomiast wspominałem przy Islandczykach o Prince Polo - każdy z nich się ożywiał. Kiedyś to był jedyny zagraniczny baton dostępny na ich rynku. Tradycyjny zestaw urodzinowy: Prince Polo i Coca Cola. Powstawały nawet o tym piosenki :) Islandia jest typowym przykładem skandynawskiego państwa opiekuńczego, choć przez większość powojennych lat rządziła tam izolacjonistyczna centroprawica. Partia Socjaldemokratyczna była tam bardzo słaba - a siły zyskała dopiero jakieś 10 lat temu po zjednoczeniu się z kilkoma mniejszymi lewicowymi stronnictwami. Tworzący z nią koalicję rządzącą Lewicowi Zieloni są z kolei partią mocno eurosceptyczną. Komuniści za to stanowili tam zawsze mikroskopijną siłę (po 1956 r. praktycznie przestali istnieć) - do tego mocno... nacjonalistyczną. Islandia nie ma też prawie żadnej historii militarnej, ani armii (na wszelki wypadek kraj posiada jednostkę SWAT, która jednak nie oddała ani jednego strzału od ponad 20 lat), a mimo to jest niemal od początku członkiem NATO. (Gdy kraj przystąpił do Paktu, w stolicy doszło do zamieszek zorganizowanych przez... izolacjonistów). Islandia ma pierwszą na świecie premiera-lesbijkę. Rozmawiałem z dziennikarzem, który podał tę informację w "świat". - Nasz news wzbudził sensację na świecie, ale oburzenie w Islandii. Wielu ludzi obruszyło się: "Jak możecie wchodzić z brudnymi butami w cudzą prywatność?!". A przecież ta informacja była znana od lat. Nawet na stronie parlamentu podane było nazwisko kobiety, z którą żyje pani premier - wspomina autor historycznego newsa. :)
Islandczycy robią poza tym wiele rzeczy godnych naśladowania. Jedną z nich jest wykorzystanie energii geotermalnej - czyli najczystsza, najbezpieczniejsza i najbardziej efektywna forma energetyki odnawialnej. Po zwiedzeniu elektrowni geotermalnej na półwyspie Rykeness miałem ochotę kopnąć w jaja gostków, którzy sabotują geotermię o. Tadeuszowi :)
Islandia to przede wszystkim jednak kraj niesamowitej, wulkanicznej przyrody. Istny raj dla geologów :) Możecie sobie tam pochodzić po zboczach kraterów brodząc w pyle jak w śniegu. Polecam szczególnie wyprawę na Wyspy Westman - przepiękne nadmorskie formy skalne, a do tego bardzo izolacjonistyczna społeczność rybacka, o której się żartuje, że chce ogłosić secesję z Islandii.
I ciekawostka: o ile w większości europejskich stolic, w parkach, nad wodą można spotkać kaczki, to w Reykjaviku dzikie gęsi.
Abbas idzie na konfrontację
Abbas złożył w ONZ wniosek o przyjęcie Palestyny w poczet członków ONZ. Przy okazji nieźle jechał Izraelowi z oenzetowskiej trybuny, a Netanjahu równie "pięknie" mu odpowiadał. Wiadomo, że wniosek zostanie zablokowany przez amerykańskie weto w Radzie Bezpieczeństwa (Obama przestraszył się byłego demokratycznego burmistrza Nowego Jorku Eda Kocha krzyczącego: "Obama wrzucił Izrael pod autobus!"). Nie o członkostwo Palestyny w ONZ tu jednak chodzi. Abbas gra w ten sposób na konfrontację, gdyż wie, że dotychczasowe negocjacje do niczego go nie doprowadzą. Zależy mu więc na zamieszkach (pracownicy Autonomii dostali rozkaz: wziąć udział w zamieszkach) - one już wybuchły, ale po amerykańskim wecie będą jeszcze większe. Abu Mazen wie, że USA i UE nie pozwolą Izraelowi zgnieść powstania, a konfrontacja da mu nowe możliwości. Z pewnością wykorzystają ją Syria i Turcja.
***
Szef amerykańskiego wywiadu marynarki wojennej odbył ostatnio misję w Ankarze, gdzie starał się powstrzymać turecko-izraelsko-grecko-cypryjską konfrontację o podmorskie złoża gazu. Tymczasem do Turcji przyleciała delegacja wojskowa z... Korei Północnej. Współpraca nuklearna?
niedziela, 18 września 2011
Wyprawa na Islandię
Na kilka dni mój blog umilknie, gdyż wybieram się na Islandię. W programie: bliskie spotkania z Walkiriami, badanie przyczyn kryzysu finansowego, fotografowanie natowskich baz, latanie w pyle wulkanicznym, rekonstrukcja napadu berberyjskich piratów na wyspy Westman oraz poznawanie lokalnej kultury picia.
sobota, 17 września 2011
Major "Hubal" obrońcą Grodzieńszczyzny
Mjr. Henryk Dobrzański "Hubal", pierwszy partyzant II wojny światowej, we wrześniu 1939 r. tłumił prosowiecką rebelię na Grodzieńszczyźnie i był jednym z obrońców Grodna. Fakt mało znany, bo ostro przez ostatnie kilkadziesiąt lat zafałszowywany. Nawet w takiej superdokładnej "cegle" jak "Bitwy Polskiego Września" płka Apoloniusza Zawilskiego, możemy przeczytać, że 110 rezerwowy pułk ułanów, w którym służył major Dobrzański "nie zdążył wziąć udziału w walkach". Tymczasem wyruszając z Wołkowyska, przeszedł przez Grodzieńszczyznę prowadząc chwalebne walki z bolszewicką V-tą kolumną, paląc wioski, w których mordowano Polaków i rozstrzeliwując bandytów złapanych z bronią w ręku.
Na filmie "Hubal" Bogdana Poręby (najlepszym polskim filmie wojennym) są dosyć enigmatycznie pokazane losy 110-go pułku. Nawet nie jest podane nazwisko jego dowódcy, występuje on jedynie jako "pułkownik". 110-ty został okrążony przez wojska sowieckie nad Biebrzą, a oddział mjr Dobrzańskiego zdołał się wymknąć z kotła. Dowódcą pułku był natomiast... legendarny zagończyk, ppłk Jerzy Dąbrowski ps. "Łupaszko" - w 1918 r. współtwórca Samoobrony Ziemi Wileńskiej, wraz z bratem dowodzący słynnym oddziałem partyzanckim, a póżniej pułkiem WP, który ostro dał się bolszewikom we znaki (służyli pod nim wówczas m.in. Witold Pilecki i bracia Mackiewicz). Dąbrowski po rozbiciu swojego pułku w 1939 r. prowadził działania partyzanckie przeciwko Sowietom, a później przedarł się na Litwę. W 1940 r. wpadł jednak - wraz z całą Litwą - w ręce sowiecki i został zabity przez NKWD w więzieniu w Mińsku i pochowany prawdopodobnie w Kuropatach. To na jego cześć przyjął pseudonim major Zygmunt Szendzielarz, równie legendarny "Łupaszka".
Rick Perry - chiński (mandżurski) kandydat
Jak wynika z powyższego video Chińska Republika Ludowa kocha - z wzajemnością - gubernatora Teksasu Ricka Perry'ego, który jak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują w przyszłym roku będzie republikańskim kontrkandydatem Baracka Barackowicza Obamy. I ma duże szanse zostać następnym prezydentem USA. W świetle dziwnych powiązań Perry'ego jego groźby wobec Bena Bernanke, że "potraktują go brzydko w Teksasie" jeśli dokona QE3, stają się zrozumiałe - chiński rząd nienawidzi QE, bo mu napędza inflację i psuje wartość dolarowych aktywów w rezerwach.
Działanie Chin - przygotowanie własnego kandydata na prezydenta USA - wydaje się zrozumiałe. Obama, czyli lokaj komunizującego liberała Zbigniewa Brzezińskiego, zaczął reorientację amerykańskiej polityki zagranicznej. Zaczął przekierowywać USA na strategiczną konfrontację z Chinami, jednocześnie odpuszczając Rosji. To złamanie kissingerowsko-nixonowskiej strategii, iście kaunitzowski zwrot. Chinom to się oczywiście nie podoba. Chcą co prawda dokopać USA, ale jeszcze nie teraz. W ich interesie leży wzajemne osłabienie USA i Rosji. Wybór Perry'ego będzie więc zwycięstwem Chin oraz prochińskiej frakcji w amerykańskim establiszmencie. Będzie to dobre dla Polski, gdyż taki obrót sytuacji to koniec "resetu" i ponowne zaangażowanie USA w regionie, może nawet ze sprzątnięciem ekipy rządzącej III RP przez służby amerykańskie, chińskie oraz ich polskich stronników.
Poniżej: przyszły prezydent USA?
A kogo typujecie na wiceprezydenta?
Poniżej: przyszły prezydent USA?
A kogo typujecie na wiceprezydenta?
Krótka historia sabotażu lotniczego - cz. 11 : Swiss Air, lot 111, 1998 rok
2 IX 1998 r. runął do Atlantyku u wybrzeży Nowej Szkocji samolot McDonell Douglas MD-11 linii Swiss Air lot 111. Zginęło 229 osób, w tym saudyjski książę Bandar bin Saud bin Saad, a także jeden z krewnych szacha Iranu, Pierce J. Gerety Jr., dyrektor UNHCR na obszar Wielkich Jezior Afryki i zarazem wysłannik SG ONZ na rozmowy rozejmowe w Kongu oraz wielu innych dyplomatów z ONZ. Śledztwo wykazało, że przyczyną katastrofy był pożar na pokładzie. Po latach, Tom Juby (na zdjęciu powyżej), śledczy z RMCP specjalizujący się m.in. w badaniu pożarów, ujawnił, że pożar ten był najprawdopodobniej wynikiem zastosowania na pokładzie bomby zapalającej. Skłoniło go do takiego wniosku odkrycie w kokpicie anormalnie wysokich śladów magnezu.
środa, 14 września 2011
Bohaterowie 11 IX: Haig Melketessian + Kurdyjska intryga + Palestyna jeszcze nie teraz
Haig Melketessian (w środku), Libańczyk pochodzenia Ormiańskiego, były żołnierz sił specjalnych libańskich falangistów i funkcjonariusz amerykańskich służb wywiadowczych - jeden z cichych bohaterów 11 IX. W 1986 r. opracował plan odbicia zakładników przetrzymywanych przez irańską agenturę w Libanie oraz zniszczenia komórek terrorystycznych Islamskiego Dżihadu - plan został zawetowany w Waszyngtonie. W latach '90-tych Melketessian, jako pierwszy zidentyfikował system finansowania al-Kaidy znany jako hawala, odkrył również, że linie lotnicze Ariana Air działają dla talibów, przewożąc na tracie Afganistan-Dubaj heroinę, broń i ważnych terrorystów. Przedstawił plan przeciwdziałania i został... zjeb*any za to przez przełożonych z Waszyngtonu. Tutaj przeczytacie więcej, o jego niezwykłej biografii.
***
Turcja grożąc Izraelowi morską konfrontacją jednocześnie prowadzi ofensywę przeciwko Kurdom, skoordynowaną z działaniami Iranu, USA oraz... kurdyjskiej administracji w Iraku (nie ma to jak wykańczanie konkurencyjnych lewicowych partyjek :). USA starają się odstraszyć Turków od konfrontacji z Izraelem mówiąc im, że mogą im wstrzymać dopływ danych wywiadowczych o Kurdach.
***
Wygląda na to, że Abbas zrezygnował z ogłaszania niepodległości Palestyny. Trudno się dziwić, naciskały na niego nie tylko USA, ale również Arabia Saudyjska i Egipt.
niedziela, 11 września 2011
11 IX 2001 - 11 IX 2011
Od 11 IX 2001 r. mieliśmy na całym świecie 23 tys. zidentyfikowanych aktów przemocy motywowanych ideologią radykalnego islamu. Dwa przykłady z ostatnich dni:
Egipska Jam'a al-Islamiya (ta sama grupa, która dokonała zamachu na WTC w 1993 r.) zorganizowała szturm na izraelską ambasadę w Kairze. Pod naciskiem USA, izraelskich dyplomatów ratowali egipscy komandosi - zdołali oni przeprowadzić tę akcję, jedynie dlatego, że zdjęli mundury, przeniknęli przez tłum i przebrali Izraelczyków w egipskie, tradycyjne ubrania.
W środkowym Afganistanie, w bazie Sayed Abad, eksplodowała ciężarówka-pułapka (atak w stylu libańskim) zabijając lub raniąc co najmniej 89 żołnierzy amerykańskich sił specjalnych.
Wojna trwa i prędko się nie skończy.
Przypomnijmy sobie dzień 11 IX 2001 r. - np. dzięki tej infografice-zestawowi filmów.
Przypominam również niektóre moje notki poświęcone al-Kaidzie:
Osama bin Laden, człowiek służb specjalnych - cz. 1. (Sudan, Iran, Syria) , cz. 2 (Pakistan, ChRL, Rosja, USA), cz. 3 (Katar, Turcja, USA)
Nuklearna rozgrywka z bin Ladenem - cz. 1 (cel istnienia al-Kaidy), cz. 2 (test w Oklahoma City)
11 IX 2001 r. - próba zamachu na Busha?
Tajemnice willi bin Ladena + Sojusz z Bractwem
To Panetta wydał rozkaz, a nie Obama
Osama bin Laden jako sąsiad
Libia: al-Kaida z CIA
Libia: trójkąt służby-terroryści-dyktatorzy
Dlaczego USA dialogują z Bractwem Muzułmańskim?
sobota, 10 września 2011
11 IX 2001 r. - próba zamachu na Busha?
11 IX 2001r. George W. Bush zbudził się o 6:00 w miejscowości Longboat Key na Florydzie. Wkrótce rozpoczął swój codzienny rytuał- jogging. W czasie gdy biegał, pod bramę ośrodka, w którym się zatrzymał podjechał van. Wysiadło z niego czterech arabsko wyglądających osobników. Podeszli do pilnującego bramy agenta Secret Service i przedstawili się jako dziennikarze umówieni z prezydentem Bushem na wywiad. Powoływali się na jednego z agentów ochrony mogącego poświadczyć ich słowa. Jednakże czujny agent Secret Service odprawił ich z kwitkiem i kazał załatwić sprawę przez prezydenckie biuro ds. PR w Waszyngtonie.[1]
I dobrze zrobił. 2 dni wcześniej dowódca wojsk Sojuszu Północnego Ahmed Szach Masud zgodził się na taki wywiad. Jeden z ,,dziennikarzy” miał w kamerze bombę, która śmiertelnie zraniła Masuda. Jeden z mieszkańców Longboat Key zwrócił uwagę na tajemniczych Arabów, gdy o 8:50 zobaczył ich na trasie przejazdu Busha stojących obok vanu, wznoszących pięści w powietrze i krzyczących: ,,Precz z Bushem!”.
2 dni wcześniej osobnik o nazwisku Zainlabdeen Omer ostrzegł władze, że niejaki ,,Ghandi” groził, że zabije Busha. W związku z tą informacją po 11 IX dokonano nalotu na perfumerię prowadzoną przez niejakiego Hakima i zatrzymano 3 Sudańczyków. Przesłuchiwano ich przez 10 godzin, po czym wypuszczono. Hakim zamknął swój sklep i wyprowadził się z miasta. Zniknął też Omer.
7 IX 2001r. ogłoszono, że Bush odwiedzi 11 IX podstawówkę w Sarrassota. Tego dnia pojawili się też w Longbat Key Mohamed Atta i Marwan Al.-Shehhi.[2] Czy opisany nieudany zamach na Busha był tylko samodzielną inicjatywą kilku Arabów czy też fragmentem większej operacji - zamachów z 11 IX?
Atak na ambasadę w Kairze + Izraelsko-turecki konflikt o Cypr?
piątek, 9 września 2011
Fukushima i japoński wojskowy program nuklearny
Związki Fukushimy z tajnym japońskim programem nuklearnym sięgają czasów wojny. NYT ostatnio przytoczył relację jednego z mieszkańców miasteczka, który w czasie II wojny światowej pracował w pobliżu przy wydobyciu uranu, surowca, który nadzorujący wydobycie wojskowi nazywali "kamieniami, które pozwolą nam wysadzić w powietrze amerykańską armię". Tak, Japonia pracowała wówczas nad bronią jądrową. Niewiele wiemy o tym programie - przynajmniej niewiele ujawniono. Igor Witkowski w "Japońskim Wunderwaffe" wskazuje, że Amerykanie po zajęciu Wysp Japońskich niewiele znaleźli na ten temat i uznali, że Japończycy byli w lesie jeśli chodzi o Bombę. Nic nie znaleźli, po program nuklearny był realizowany w podziemnych kompleksach położonych na terenie obecnej Korei Północnej. Japończycy mocno współpracowali tutaj z Niemcami i szli w kierunku wykorzystania egzotycznych technologii - to dlatego Niemcy wysyłali w 1944 i 1945 r. mnóstwo U-Bootów z amalgamatem rtęci do Japonii i Korei. Jak ten program był zaawansowany? Nieoficjalne informacje mówią o teście nuklearnym przeprowadzonym 12 sierpnia 1945 r. przy koreańskiej wyspie Konan. Pisał o tym w 1946 r. znany amerykański dziennikarz David Snell w "Atlanta Constitution". Po wojnie program był kontynuowany w ramach cywilnej energetyki jądrowej. M.in. w Fukushimie - zdradzają to np. ślady chemiczne po katastrofie (rodzaj izotopów, które się wydostały na zewnątrz). Ten japoński autor wskazuje nawet, że Japonia na początku 2011 r. przeprowadziła podziemny test nuklearny...
środa, 7 września 2011
Kaddafi ukrywa się w oazie Tagran?
Kaddafi ukrywa się jakoby rzekomo w libijskiej oazie Targan. Tak przynajmniej twierdzą izraelskie służby. W konwoju do Nigru, oprócz ludzi z bezpieki, jechało złoto. Może by posłać siły specjalne przeciwko konwojowi a bombowce nad oazę?
***
Tak jak przewidywałem: Turcja zawiera sojusz wojskowy z Egiptem. Do tego doda się Tunezję i Libię. Następny krok: porozumienia z Arabią Saudyjską (protektorem Bahrajnu, Jordanii, mniejszych emiratów, Jemenu, libańskich sunnitów i Fatahu) i Katarem (protektorem Al-Jazeery). Ankara będzie miała swój "mini-kalifat". W sumie lepiej oni, niż Syria czy Iran.
wtorek, 6 września 2011
Gen. Leonard Mociulschi - Polak bohaterem Rumunii
Wielu jest zapomnianych polskich bohaterów. Część z nich jest również bohaterami innych narodów. Oto jeden nich: gen. Leonard Moczulski. Jak czytamy w oficjalnych źródłach:
"Generał LEONARD MOCZULSKI [Mociuischi], ur. W 1889 roku, wielce zasłużony dla Rumunii, był najwybitniejszym przedstawicielem rodziny. Karierę wojskową rozpoczął w wieku 21 lat w Oficerskiej Szkole Piechoty, którą ukończył w 1912 roku w stopniu podporucznika . Brał udział we wszyskich wojnach, jakie w minionym stuleciu prowadziła Rumunia, zajmując coraz wyższe stanowiska dowódcze. Pierwszą z nich w 1913 była druga wojna bałkańska. Podczas I wojny światowej odznaczył się w walkach o Oituz i Soveja. Zakończył ją w stopniu kapitana. W 1937 awansował na pułkownika, a II wojnę światową ropoczął jako zastępca dowódcy I Mieszanej Brygady Górskiej. Brał udział w walkach na linii Stalina, wraz z oddziałami Wehrmachtu pod ogólnym dowództwem marszałka Mansteina zdobywał Krym i doszedł do Kaukazu. W 1942 otrzymał stopień generała brygady, a rok później awansował na generała dywizji i dowódcą 3 dywizji. W odwrocie m. in. bronił Krymu przed naporem Armii Czerwonej.
Po 23 sierpnia 1944 roku, w ramach kampanii Anti-Axa został najpierw dowódcą grupy Cńsuń, która wyzwalała Beius i Oradea, a następnie w zaciekłych bojach z hitlerowskimi strzelcami górskimi, wspomaganymi przez Luftwaffe walczyła w górach Bukk. W 1945 objął dowództwo Korpusu Strzelców Górskich, który wyzwolił słowacką Jaworzynę i w końcowym okresie wojny zbliżył się do stolicy Czech - Pragi, w pobliżu której znajdowały się dywizje II Armii LWP. W nagrodę za zasługi bojowe generał Moczulski otrzymał Order "Mihai Viteazu" ze Szpadami, jaki przed nim otrzymało tylko 3 generałów, w tym Avramescu.
Generał Leonard Moczulski był wiernym i zasłużonym żołnierzem Rumunii. Wkrótce po zakończeniu wojny niewinnie oskarżony został aresztowany i na wiele lat osadzony w więzieniu i zmuszony do ciężkich prac przy budowie Kanału Dunaj-Morze Czarne. Wypuszczony na wolność pisał wspomnienia wojenne, wydane w 1967 roku, stanowiące cenny przyczynek do historii II wojny światowej. Zmarł w 1979 roku, w wieku 90 lat."
Kaddafi opuścił Libię?
Media donoszą o dużym konwoju ciężarowek, który wjechał do miasta Agadez po przekroczeniu granicy z Nigrem. Ma do niego rzekomo dołączyć Kaddafi, a konwój uda się do Burkina Faso, jednego z krajów Afryki będących sojusznikiem reżimu. W konwoju jedzie m.in. Mansour Dhao, szef ochrony Kaddafiego. Bani Walid poddało się rebeliantom.
Tymczasem gen. Eyal Eisenberg, dowódca izraelskiego Frontu Wewnętrznego ostrzega, że "arabska wiosna" może zamienić się w "arabską zimę", czyli regionalną wojnę, nawet z użyciem broni masowego rażenia.
poniedziałek, 5 września 2011
Libia: trójkąt służby-terroryści-dyktatorzy
Dokumenty zdobyte przez libijskich rebeliantów i zachodnie media pokazują, że MI6 i CIA współpracowały ze służbami Kaddafiego przesyłając im islamskich radykałów-antykaddafistycznych opozycjonistów. Jednym z nich był Abdul Belhadj, czyli obecny Pan na Trypolisie - dowódca sił rebelianckich, które zdobyły islamską stolicę. Belhaj żąda teraz od zachodnich mocarstw przeprosin, bo był torturowany przez bezpiekę Kaddafiego.
No cóż, skoro zachodnie (a także wschodnie) służby współpracują ze złymi dyktatorami (Kaddafi, Assad, al-Baszir, a wcześniej Saddam) przeciwko strasznym terrorystom, to równie dobrze mogą współpracować ze strasznymi terrorystami przeciwko złym dyktatorom co robią teraz w Libii i w Syrii, a wcześniej w Iraku. Dla służb potężnych mocarstw i dyktatorzy i terroryści są jedynie pionkami w geopolitycznej grze. A że od czasu do czasu dyktator wspiera terrorystów przeciwko służbom? Myśli, że jemu też to wolno. I często ma rację.
sobota, 3 września 2011
Gen. Jin Yinan: chińska elita jest sprzedajna i zinfiltrowana przez obce służby
Wykład gen. Jin Yinana, wygłoszony w Chińskim Narodowym Uniwersytecie Bezpieczeństwa, bije rekordy popularności w chińskojęzycznym internecie. Gen. Yinan narzeka w nim na to, że wielu partyjnych oficjeli szpieguje na rzecz obcych mocarstw. Za każdym razem jednak, gdy są łapani, zostają, by zatuszować sprawę skazywani za korupcję. Chiński generał wymienił w tym kontekście m.in.: Lin Bi, ambasadora w Seulu (pracującego dla służb Korei Płd.), Kang Rixin, szef cywilnego programu nuklearnego, Tong Daning, szef Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (poinformował w zeszłym roku Tajwan o nadchodzącym, częściowym uwolnieniu kursu juana). "Ludzie teraz myślą tylko o pieniądzach" - mówi gen. Yinan. To oznacza, że chińska elita jest dosyć sprzedajna, co źle wróży temu krajowi...
Ale cóż - założycielami ChRL byli przecież sowieccy i japońscy agenci...
Turecka gra kartą antyizraelską
Turcja odgrywa niezłą gierkę: wydala izraelskiego ambasadora i zapowiada, że jej okręty będą eskortować statki płynące do Gazy. Wkurzył ją raport ONZ mówiący, że blokada Strefy Gazy jest legalna a Izrael powinien zrobić to co proponował Turkom, czyli wypłacić odszkodowania i "wyrazić żal" za Mavi Marmara. Izraelczycy mają po prostu pecha i płacą za błędy w polityce zagranicznej Erdogana. Turcy za mało zaangażowali się w Libii - nie posłali tam swoich sił specjalnych jak to zrobił Katar, z obawy przed Iranem wycofali się też z inwazji na Syrię. Teraz, by budować swoją pozycję lidera Bliskiego Wschodu muszą zagrać kartą antyizraelską. I właśnie to robią. A w międzyczasie doskonale współpracują z Amerykanami w ramach tarczy antyrakietowej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)