Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grecja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grecja. Pokaż wszystkie posty

sobota, 27 maja 2023

Zagadka kreteńskich piramid, Minotaura i kapłanek-topless

 



Ilustracja muzyczna: Sebastian Angel - The Minotaur

Już po kilku minutach pobytu w Heraklionie poczułem, że obcuję z wielką tajemnicą. Cóż to bowiem za ogromna piramida na horyzoncie, widoczna z nadmorskiej promenady? Szybki research wykazał, że ową "piramidą" jest góra Stroumboulas (taką nazwę nadali jej Wenecjanie). 


Stanowi ona przedłużenie masywu Idy. Masyw Idy, to natomiast miejsce narodzenia Zeusa, przez tytanidę Reję. Według mitologii, w tamtych górach mieszkała też rasa humanoidów o nazwie Daktyloi, znanych z umiejętności metalurgicznych i magicznych. I to wszystko w pobliżu góry o kształcie bardzo przypominającym piramidę...




Na południowych przedmieściach Heraklionu znajdują się ruiny minojskiego pałacu w Knossos. Niewielu odwiedzających tę atrakcję zwraca uwagę, że jest stamtąd dobrze widoczny wierchołek innej świętej góry - również wchodzącej w skład masywu Idy i nieco przypominającej ściętą piramidę. To góra Juktas.  Na jej szczycie znajdowało się sanktuarium (astronomiczne?) z czasów minojskich. Po tym jak około 1500 lat przed Chrystusem Kreta została spustoszona przez potężne tsunami, po eksplozji wulkanu na Santorini, zaczęto składać tam ofiary z ludzi. 




Knossos to niestety obecnie w dużym stopniu betonowa (!) rekonstrukcja dokonana przez brytyjskiego archeologa Arthura Evansa, ale jest wciąż niesamowitym miejscem, w którym warto zwracać uwagę na szczegóły, takie jak choćby odtworzone freski. One robią duże wrażenie (warto później zobaczyć ich oryginały w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie). I są w sumie jedynymi zrozumiałymi przekazami na temat funkcjonowania tego starożytnego miasta.


Mamy tam choćby słynne przedstawienie trzech dziewczyn - dam dworu? konkubin? kapłanek? - bogate suknie, biżuteria, starannie udrapowane fryzury, a są one topless. W takich strojach widzimy też na freskach kobiety uczestniczące w procesjach i ceremoniach. Zwróćmy też uwagę na kolor ich włosów. Nie ma tam żadnej blondynki. To jeszcze ludność przedachajska. Białą skórę u kobiet wyraźnie tam jednak podkreślano - mężczyzn pokazywano jako bardziej opalonych, wręcz czerwonoskórych. Widocznie biała, nieopalona skóra, była dworskim wyznacznikiem urody u kobiet.






Niektóre przedstawienia owych kapłanek/dwórek bardzo przypominają wizerunki apsar - hinduistyczno-buddyjskich boskich służek. Apsary też były przedstawiane topless. W Muzeum Archeologicznym w Heraklionie możecie również obejrzeć figurki "wężowych bogiń". Taką nazwę nadał im Evans - specjalista od betonozy. Można odnieść wrażenie, że to nie tyle przedstawienia bogiń (brak oznak majestatu), tylko kapłanek. One też chodziły z gołymi biustami. Jednej z nich węże oplatają piersi.



Powyżej: wężowa kapłanka na muralu w Heraklionie. 


Postać kobiety z gołym biustem znaleziono również na jednej z pieczęci. Zwróćcie uwagę na dwa lwy. Sąpodobne jak na bramie w Mykenach.  To symbol bogini Reji. Pani tej wyspy, która urodziła Zeusa obok piramidalnej góry. 





Na freskach i rzeźbach z Knossos mamy też liczne przedstawienia byków. Na jednym z nich widać ceremonię przeskakiwania przez byka - opisywaną przez Platona w jego opowieści o... Atlantydzie. (Odległym echem tych ceremonii jest hiszpańska corrida.) Boski byk porwał również na Kretę fenicką księżniczkę Europę (powyżej upamiętniający to pomnik w Agios Nikolaos). Na Krecie żył też Minotaur - byczo-ludzka hybryda zamieszkująca podziemny kompleks-labirynt. (Pamiętacie jeszcze święte byki z Sakkary, których celowo przemieszane kości pochowano w gigantycznych sarkofagach? Pisałem o tym w serii Kemet). Przypominam, że motyw byka - konstelacji byka - przewija się przez mitologie wielu ówczesnych cywilizacji. Odciętą nogą Byka jest gwiazdozbiór Plejad wiązany przez niektóre starożytne cywilizacje z bogami. (Pisałem o tym w tym odcinku serii Kemet.) 


Z Kretą wiąże się również mit o Talosie.  Talos był wielkim robotem, który okrążał Kretę i niszczył wrogie okręty - paląc je ogniem i obrzucając wielkimi kamieniami. Napędzała go "krew bogów", która płynęła jedną żyłą od jego stopy do głowy. Po uszkodzeniu tego przewodu, szczątki Talosa zostały złożone w Górach Białych w zachodniej Krecie. Talos był jednym z tworów boga Hefajstosa. Według "Iliady", Hefajstos tworzył również innego rodzaju inteligentne maszyny - autonomicznie poruszające się trójnogi do siedzenia. Robotyką parał się również Dedal - ten z mitu o Ikarze. Stworzył dwa humanoidalne, kobiece roboty, które nazwał: Afrodyta i Ariadne. Dedal miał żyć na Krecie w czasach Minosa i zbudować labirynt dla Minotaura. 





Możemy uznać, że starożytni Grecy mieli bujną wyobraźnię. Ja raczej powiedziałbym, że to my jesteśmy ignorantami. Jeśli będziecie odwiedzać Heraklion, koniecznie udajcie się do Muzeum Starożytnych Greckich Technologii. Są tam odtworzone niesamowite greckie wynalazki. W tym kobiecy robot nalewający wino. Tak, starożytni Grecy mieli roboty - zwykle wykorzystujące mechanizmy hydrauliczne. Ich jakość wychwalał m.in. Arystoteles. Mieli też tokarki i taśmociągi. Eksperymentowali też z napędem parowym i odrzutowym. To dopiero rzymskie panowanie doprowadziło do technologicznego regresu. No, ale o tym się rzadko mówi, bo Rzym to przecież jeden z filarów naszej syfilizacji, który dał nam "przewspaniałe" prawo (tak jakby swoich praw nie mieli wcześniej Grecy czy Celtowie...). No cóż, Rzym dał nam ideowe podstawy do supremacji "nadzwyczajnej" prawniczej kasty, a Grecja technologie oraz idee, które po raz kolejny wypłynęły na wierzch podczas renesansu, dając Zachodowi ogromny impuls rozwojowy.

Chehelmut zwracał uwagę w swoim ostatnim wpisie również na ciemne aspekty owych greckich idei - neoplatońskiej gnozy i ich wpływu na rosyjskie duposławie i samodzierżawie. Tak się akurat złożyło, że Kreta była też wielkim laboratorium tych idei. Miejscem udanej syntezy cywilizacyjnej w czasach panowania weneckiego. Jak pisałem: "Poza czasami starożytnymi, okresem największej prosperity w dziejach Krety były rządy weneckie z lat 1204-1669. Wenecjanie zostawili tu wiele pięknych budowli, takich jak Loggia w Heraklionie. Pomimo katolickiej dominacji (prawosławną herarchię przywrócili dopiero Turcy) był to też czas rozkwitu bizantyńskiej sztuki sakralnej. Tu narodził się talent El Greco. Rządy weneckie były kolonialne, ale mądre i tolerancyjne. Co ciekawe, Wenecjanie przyjmowali w szeregi szlachty też przedstawicieli bogatych żydowskich rodzin kupieckich. W herbie jednej z nich był napis po hebrajsku. Nie wymagano od nich nawet konwersji na katolicyzm!". 



Dodam, że w czasach okupacji tureckiej, na Krecie pojawili się derwisze - sufijscy bektaszi. Co ciekawe, posługiwali się starożytnym kreteńskim symbolem podwójnej siekiery, przerobionym na turecki buńczuk.

***

Gdy myślimy o Minotaurze, to oczywiście przychodzi nam na myśl "Globalny Minotaur" Janisa Warufakisa. A tak się akurat złożyło, że byłem na Krecie w okolicach greckich wyborów parlamentarnych. Jak pisałem: "wybrałem się na główny plac w Heraklionie porozmawiać z aktywistami i kandydatami różnych partii. U Syrizyy przedstawiłem się jako dziennikarz z Polski, który pisał kiedyś o greckim kryzysie. - Jakim greckim kryzysie?! . Poprawiłem się więc: o kryzysie strefy euro wywołanym przez Niemcy!. Uśmiechnęli się. Kandydatka Syrizy (dosyć ładna) stwierdziła: Już Cię lubimy. Gadałem też z ludźmi z Mera 25, czyli partii Janisa Warufakisa. Ucieszyli się, gdy im powiedziałem, że przeczytałem trzy książki ich lidera. - Liczymy na 4-5 proc. Będziemy w koalicji rządzącej. Spytałem się czy z Syrizą. Skrzywili się. :) Rozmawiałem też z jednym dziadziem z lewicowej partii EPAM. Spytał mnie się o stosunek Polski do wojny na Ukrainie. I był zszokowany, bo przedstawiłem mu spójną narrację rozpieprzającą jego poglądy. Spotkałem też przedstawicieli nacjonalistycznej partii Eleniki Luosi. Pożartowaliśmy sobie z komunistów, popsioczyliśmy na Niemcy. No ale niestety stwierdzili, że Grecja nie powinna uczestniczyć w sankcjach przeciwko Rosji. "Zełeński to faszysta, Ukraińcy to faszyści, a my nie lubimy faszystów". Prawicowa antifa..."

Jak wiemy, wybory wygrała centroprawicowa partia Nowa Demokracja, ale nie zdobyła wystarczającej większości, by samodzielnie utworzyć rząd. Powtórka z wyborów odbędzie się więc pod koniec czerwca.

***



Podczas mojej nieobecności doszło do spektakularnego rajdu Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego na obwód biełgorodzki. Nie będę wchodził w szczegóły, gdyż dobrze opisał go już Maciek na swoim blogu Zapiski Czynione po Drodze (w tym i w tym wpisie.) Rosja znów została ośmieszona. W pobliżu terenów zajętych przez rosyjskich antyputinowskich powstańców znajdował się przecież magazyn taktycznej broni jądrowej. Rosyjskie lotnictwo wojskowe desperacko bombardowało wioski znajdujące się w "Rosji właściwej". A gdyby tamtędy przeszła prawdziwa ukraińska kontrofensywa...

Nieco wcześniej, 13 maja (w dzień Matki Boskiej Fatimskiej) doszło do ciekawego zdarzenia nad obwodem briańskim. Zestrzelone zostały tam dwa rosyjskie samoloty (Su-34 i Su-35) i dwa śmigłowce (transportowy Mi-8 i Mi-8 walki elektronicznej). Według rosyjskich źródeł, Ukraińcy użyli do ich zestrzelenia amerykańskich wyrzutni Patriot.  Pojawiła się też teoria, że Ukraińcom udało się zhakować rosyjski system rozpoznawania celów swój-obcy. W takim scenariuszu, zestrzelenia dokonały rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej. 

24 maja doszło natomiast do udanego ataku morskimi dronami na rosyjski okręt wywiadowczy Iwan Churs na Morzu Czarnym. 

Rosja zaliczyła też spektakularną klęskę na Kaukazie. Armenia oficjalnie uznała, że Górski Karabach jest częścią Azerbejdżanu. To otwiera drogę do porozumienia pokojowego między oboma krajami. Repetowicz on a life support... :)


środa, 4 listopada 2015

I, pet goat II, Globalny Minotuar, ruskie samoloty, Code Geas... a ja wyjeżdżam do Tajlandii





Ta przesycona symboliką animacja stała się już internetową legendą. Świetnie zrobiony filmik, ze znakomitą muzyką, wymagający wielu miesięcy pracy i kosztujący zawrotne sumy zostaje umieszczony w necie przez anonimowego twórcę. Firma Heliophant stojąca za tym projektem jest tylko i wyłącznie bytem wirtualnym, który nie uaktywnił się ani wcześniej ani później. Nie zarobi na tej produkcji ani grosza. Sam filmik odzwierciedla poglądy ludzi wierzących w to, że iluminacka konspiracja rządzi światem - z tą różnicą, że jest zrobiony o niebo bardziej profesjonalnie niż typowe produkcje miłośników teorii spisku. W necie można znaleźć wiele prób interpretacji tego dzieła (tutaj macie jedną z nich). Interpretacji trudnej, jeśli nie zna się symboli stosowanych przez Wtajemniczonych. Każdy, nawet najmniejszy szczegół ma tam znaczenie. Zwróćcie uwagę choćby na pierwszą scenę z Bushem zmieniającym się w Obamę. Bush mówiący "shame on you" i wskazujący na znajdujący się nad szkolną tablicą schemat ewolucji człowieka od małpy do Oświeconego. Na ścianie klasy szkolnej zauważycie może symbol Sowy - Molocha z ceremonii w Bohemian Grove. Mnie najbardziej zaintrygował fragment, w którym symbolizująca Azję dziewczyna staje na drodze czołgom (nawiązanie do słynnej sceny z placu Tiananmen) i zostaje zniechęcona do protestu przez "Pana Kościeja". Liczę na to, że wy również podzielicie się swoimi interpretacjami w komentarzach. Ciekaw jestem szczególnie opinii Chehelmuta :) Z pewnością Darth Grzegorz Braun zanalizowałby to jak "Gwiezdne Wojny".

***

Jestem świeżo po lekturze "Globalnego Minotaura" Yanisa Varoufakisa. Byłem miło zaskoczony, gdyż znalazłem tam wiele tez korespondujących z moim cyklem "Inferno". Varoufakis jakby napisał jego kontynuację i w znakomity sposób nakreślił dzieje Globalnego Planu (1945-1971), Globalnego Minotaura (1971-2008) i okresu po śmierci Minotaura (2008-...). Moje własne obserwacje mówią, że 2015 r. oznacza wielkie potknięcie w budowie Nowego Globalnego Planu przez Chiny. To znacznie przedłuży światowy kryzys gospodarczy i przyniesie światu więcej chaosu. Planowanego chaosu.

***

Co do rosyjskiego Airbusa nad Synajem: mamy kolejne poszlaki świadczące o tym, że eksplodował on w powietrzu.  Turecki prezydent Erdogan powiedział, że nie może potępić Państwa Islamskiego za zestrzelenie tego samolotu! A dzisiaj Ruskim spadł kolejny samolot: transportowy Antonow z 40 osobami na pokładzie w Południowym Sudanie.  Będzie tego pewnie więcej...

***

Jutro wybieram się na urlop do Tajlandii  i wracam ponad tydzień później. Będę leciał Aerofłotem przez Szeremietiewo, więc może spotkam Snowdena-Winnickiego. 11 listopada spędzę w Bangkoku i spróbuję tam zorganizować Marsz Niepodległości. Będę skandował "Ladyboye, pederaści to Prayutha entuzjaści!" i "Nie tęczowa, nie różowa, tylko Tajlandia narodowa!" :))))

Gdy mnie nie będzie możecie sobie obejrzeć serial "Code Geass" - bardzo fajną opowieść o rebelii przeciwko Imperium, tworzeniu ruchu oporu, spiskach, intrygach i wewnętrznej opozycji. Cholernie inteligentne anime (stopień intryg jeszcze lepszy niż w "Death Note") a do tego zabawne. Ma antymonarchistyczne i antybrytyjskie przesłanie. I co może cieszyć są tam wzmianki o Polsce. Poza tym reakcyjna Shirley przypomina trochę Orihime z Bleacha :)

Polecam nową recenzję mojej powieści "Vril. Pułkownik Dowbor". A także oczywiście samą powieść. 





sobota, 4 lipca 2015

Państwo Islamskie i państwa teoretyczne - rola w amerykańskiej strategii

W czasie gdy polskie media zajmują się samobójstwem chłopca w rurkach i reakcją gimbazy na jego zgon, na Synaju doszlo do największej bitwy od czasu wojny Yom Kippur. Egipscy żołnierze, czołgi, śmigłowce i samoloty vs bojownicy Państwa Islamskiego. Egipskie władze donoszą, że na terrorystach z ISIS zdobyto nowoczesną, zapewne świeżo dostarczoną rosyjską broń.   Egipskich socjalistycznych wojskowych trudno podejrzewać o rusofobię, więc pewnie mają powód, by rzucać takie podejrzenia na Kreml.


Ilustracja muzyczna:  Mad Max: Fury Road - OST - Flamethrower Guitar - Junkie XL


Jak już wielokrotnie wspominałem Państwo Islamskie powstało i się rozrasta, bo z różnych i często sprzecznych powodów wspiera je wiele regionalnych sił: postsaddamowska bezpieka, Assad, tureckie tajne służby, sponsorzy z Kataru i Arabii Saudyjskiej, Rosja a nawet BBC.   Ulgowo traktuje ISIS również administracja Obamy. Ot dokonała trochę symbolicznych nalotów, ale zablokowała arabski (!) plan uzbrojenia Kurdów, odmawiając przetransportowania im broni. Pora więc zadać pytanie w co grają USA? Widzę trzy możliwe odpowiedzi:

1) Ameryka wycofuje się z Bliskiego Wschodu i chce zostawić go czterem szachującym się wzajemnie regionalnym potęgom: Iranowi, Arabii Saudyjskiej, Turcji, Izraelowi. Zniszczenie potęgi Iraku wzmocniło Iran. Powstanie Państwa Islamskiego nie pozwalala jednak Iranowi na pełną kontrolę geopolitycznego korytarza idącego poprzez Irak i Syrię do Libanu oraz Morza Śródziemnego.

2) Wspólna walka przeciwko Państwu Islamskiemu ma zbliżyć USA oraz Iran. Bez wspólnego wroga porozumienie strategiczne między Waszyngtonem i Teheranem byłoby o wiele trudniejsze do zawarcia. Porozumienie to pozwoli uniezależnić Azję Środkową od Rosji i Chin. (Oczywiście w Teheranie istnieje silna zideologizowana, apokaliptyczno-szyicka frakcja śniąca o "postamerykańskim świecie". Jeśli ona wygra, porozumienie nie będzie możliwe.)



3) Przy okazji działań Państwa Islamskiego robi się czarny PR przeciwko Saudom - na nich zrzucając winę za okrucieństwa popełniane przez Daesh. Tak się akurat składa, że Arabia Saudyjska ma obecnie zbieżne interesy z Izraelem (który jest konsekwentnie osłabiany strategicznie przez Amerykanów). Kuma się też z Pakistanem (kolejny oszukany amerykański sojusznik), który kuma się z Chinami. Obawiam się też, że nie chodzi tu tylko o geopolityczny zwrot.  Amerykanie mogą chcieć dokonać zwykłego skoku na olbrzymie bogactwo jakie zgromadzili Saudowie. To w ich stylu.

***

Jeśli macie przeczytać tylko jeden artykuł dotyczący tego, co naprawdę dzieje się w Grecji - przeczytajcie tekst w dzisiejszym "Plusie Minusie" o Greckim Państwie Teoretycznym. Grecja została zniszczona najpierw przez oligarchów, później przez MFW i Brukselę. Grecy wybrali Syrizę w ramach antyoligarchicznego buntu, który mam nadzieję, że się powiedzie. (Wiem, wiem Syriza ma moskiewskie powiązania. Ale Orban też ma i jest jakoś przez naszą prawicę chwalony. Ja przyjąłem następującą zasadę: piszę jak jest. Gdy Orban i Syriza nadskakują Kremlowi - piszę o tym i potępiam ich za to, gdy Orban i Syriza stawiają opór Berlinowi i MFW - piszę o tym i chwalę ich za to. Poza tym zauważcie, że do rządu Syrizy z sympatią podchodzą Amerykanie. Do redukcji długu Grecji wzywa zarówno oficjalna administracja jak i taki ekonomiczny hitman jak prof. Jeffrey Sachs. Tsipras spotykał się wcześniej w USA ze współpracownikami Sorosa.)

***

Obecny świat przypomina do pewnego stopnia wizję Orwella z "Roku 1984". Oceania (USA), zerwała reset z Rosją (Eurazja)  i mierzy się z Chinami (Wschód Azja). Z jedną istotną różnicą: projekt Eurazja został zablokowany w dwóch miejscach: na Ukrainie (-azja) i w Grecji (Eur-). Grecja to wielka kompromitacja Niemieckiej Europy i początek rozpadu projektu zjednoczenia kontynentu. Kryzys z uchodźcami, napędzający głosy europejskim populistom będzie kolejną klęską Eury-, zwłaszcza że pomiędzy setkami tysięcy uchodźców dotrze do Europy mała armia gotowa zabijać kogo popadnie. Ukraina to natomiast kompromitacja Russkiego Mira i katalizator procesów dezintegracyjnych na obszarze byłego ZSRR.

Baj de łej: Zastanawialiście się czemu, pomimo tego, że minęło 70 lat od zakończenia drugiej wojny światowej, pomimo końca Zimnej Wojny, pomimo wszystkich redukcji wydatków wojskowych i zmian priorytetów, Amerykanie wciąż trzymają swoje wojska w Niemczech, Włoszech i Japonii?

***



Do poczytania oczywiście moja powieść: "Vril. Pułkownik Dowbor".  I w wersji papierowej  i jako ebook.

poniedziałek, 7 maja 2012

Francja: wygrał Budyń



Budyń ("Flanby") wygrał wybory prezydenckie we Francji (tutaj macie mapkę rozkładu wyników). Teraz wszyscy czekają, czy będzie nowym Leonem Blumem. Raczej nie wyciągnie Francji z kryzysu, ale sprawi, że walka z nim stanie się ciekawsza (nazywa rynki finansowe "swoim największym wrogiem", bogaci Francuzi już myślą o przeprowadzce do Londynu). Na pewno osłabi franko-germańską oś (Merkel za jakiś czas też odpadnie - przegrywa wszystkie wybory lokalne). Jego polityka wobec Rosji jest zagadką, z dotychczasowych wypowiedzi wynika jednak, że Hollande może być ostry wobec Chin - ze względów gospodarczych.



Prawdopodobnie jego prezydentura będzie mniej aktywna w polityce zagranicznej niż Sarkozy'ego, z tego względu, że zajmie go przede wszystkim kryzys. Trzeba przyznać, że ma ciekawą pierwszą damę - dziennikarkę telewizyjną Valerie Tierwalier, ksyfka "Rottweiler" :)


Bez niespodzianek również w Grecji (tutaj mapka wyborcza). Mizerne wyniki Nowej Demokracji (zawsze mnie korci, by pisać Narodowej Demokracji:) i PASOKu. Rząd, jeśli powstanie, będzie bardzo niestabilny a kraj zostanie w końcu wypchnięty ze strefy euro. Wszyscy ekscytują się wyborczym sukcesem Złotego Świtu (debile współpracujący z NOP, którzy chcą zaminować granice Grecji i świętują rocznicę urodzin Hitlera, czyli gostka, który najechał i brutalnie okupował ich kraj - co ciekawe neopoganie), ale prawdziwe problemy może sprawić druga pod względem wielkości partia w parlamencie - lewacka Syriza.


Powyżej: Złoty Świt i jego swastyczny symbol Meandra. Szokują Greków oddając cześć Zeusowi. Ciekawe jaki jest ich stosunek do homoseksualizmu? Wszak to naziole nawiązujący do tradycji starożytnej Grecji...

Żeby było jeszcze ciekawiej: za kilka miesięcy przyspieszone wybory w Izraelu. A Obama inauguruje kampanię wyborczą przemawiając w wyludnionej hali sportowej.




piątek, 10 lutego 2012

Czy Gladio uratuje Europę?

Kryzys w strefie euro jest nie tylko kryzysem ekonomicznym, ale również ustrojowym. Demokratycznie wybrane rządy tracą władzę na rzecz technokratów wybranych przez zagranicę. Możliwe jednak, że proces ten będzie przebiegał również w nieco inny sposób.



Niedawno grupa portugalskich oficerów wściekłych na cięcia fiskalne zagroziła, że wypowie posłuszeństwo rządowi. Jak podają mainstreamowe media: 
"Otelo Saraiva de Carvalho, legendarny przywódca portugalskiej rewolucji goździków z 1974 r., powiedział, że obecnie istnieją znacznie większe przesłanki do przeprowadzenia kolejnego zamachu stanu, niż wtedy, gdy obalano reżim salazarystów.

W ocenie de Carvalho duże niezadowolenie w armii sprzyja zamachowi stanu. – W praktyce nie jest on trudny do przeprowadzenia. Wystarczy 800-osobowa grupa żołnierzy, aby dokonać tego, co udało nam się w 1974 r. – powiedział przywódca rewolucji goździków."

Kilka dni później, na szczycie eurogrupy, niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble obiecał portugalskiemu ministrowi finansów Vitorowi Gasparowi, że zostaną złagodzone warunki pomocowe dla Portugalii. "Tylko o tym sza, bo chcemy zmusić Grecję do większych wyrzeczeń".



 Wygląda więc na to, że największym błędem byłego greckiego premiera Jeoriosa Papandreou, była wymiana  kilkunastu dowódców sił zbrojnych przed jednym z unijnych szczytów. Groźba upadku demokracji w jednym z krajów Unii Europejskiej (realna groźba, a nie orbanowska panika) może być narzędziem nacisku na Berlin, Paryż i Brukselę. Kryzys gospodarczy i wojna na Bliskim Wschodzie będą takim ruchom wojska sprzyjać. Ciekawe czy u nas gen. Koziej zrzuci maskę zdemenciałego dziadzia i pokaże, że jest prawdziwym Kaiser Soze?



***
Mamy obecnie na świecie falę rewolucji i przewrotów, którą można śmiało porównać do zdarzeń z lat 1846-49. Przyczyny buntów są różne (na polskim gruncie: obrona Krzyża, kibolska rewolta, Marsz Niepodległości, protesty w sprawie ACTA), ale ich istotą jest protest przeciwko różnym elementom globalnego systemu, który odchodzi w przeszłość. Do czego to nas przywiedzie? Być może do powtórki z lat '30-tych (to by mi się nawet podobało...), być może do zwyczajnego autorytaryzmu, nie wykluczone również, że zabawa się szybko znudzi "wkurzonym społeczeństwom" (moim zdaniem sytuacja nie dojrzała jeszcze do Rewolucji) - ale czeka nas jeszcze kilka ciekawych lat.

sobota, 24 września 2011

Abbas idzie na konfrontację



Abbas złożył w ONZ wniosek o przyjęcie Palestyny w poczet członków ONZ. Przy okazji nieźle jechał Izraelowi z oenzetowskiej trybuny, a Netanjahu równie "pięknie" mu odpowiadał. Wiadomo, że wniosek zostanie zablokowany przez amerykańskie weto w Radzie Bezpieczeństwa (Obama przestraszył się byłego demokratycznego burmistrza Nowego Jorku Eda Kocha krzyczącego: "Obama wrzucił Izrael pod autobus!"). Nie o członkostwo Palestyny w ONZ tu jednak chodzi. Abbas gra w ten sposób na konfrontację, gdyż wie, że dotychczasowe negocjacje do niczego go nie doprowadzą. Zależy mu więc na zamieszkach (pracownicy Autonomii dostali rozkaz: wziąć udział w zamieszkach) - one już wybuchły, ale po amerykańskim wecie będą jeszcze większe. Abu Mazen wie, że USA i UE nie pozwolą Izraelowi zgnieść powstania, a konfrontacja da mu nowe możliwości. Z pewnością wykorzystają ją Syria i Turcja.

***
Szef amerykańskiego wywiadu marynarki wojennej odbył ostatnio misję w Ankarze, gdzie starał się powstrzymać turecko-izraelsko-grecko-cypryjską konfrontację o podmorskie złoża gazu. Tymczasem do Turcji przyleciała delegacja wojskowa z... Korei Północnej. Współpraca nuklearna?