Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zamach. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zamach. Pokaż wszystkie posty
sobota, 29 października 2011
Recenzja: Zbrodnia smoleńska. Anatomia zamachu
"Zbrodnia smoleńska. Anatomia zamachu" - to publikacja najbardziej kompleksowo i najbardziej przekonująco wyjaśniająca, co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 r. w okolicach lotniska Siewiernyj. Dzieło to zostało napisane przez grupę niezależnych ekspertów (w tym z udziałem zagranicznych specjalistów: z Wielkiej Brytanii, USA, Izraela, Rosji), głównie wojskowych i ludzi ze służb specjalnych. Już sam fakt, że przedmowy do tej książki napisali Wiktor Suworow oraz szef stowarzyszenia byłych pracowników amerykańskich służb wywiadowczych mówi sam za siebie. Autorzy wykonali kawał dobrej roboty - widać, że doskonale znają zarówno maszynę Tupolewa, specyfikę pracy kontrolera lotów, jak i procedury obowiązujące w WP i w armii rosyjskiej. Poddali drobiazgowej m.in. uszkodzenia silników i samolotu, udostępnione polskiej stronie zapisy czarnych skrzynek, obrażenia ofiar (na podstawie zdjęć z rosyjskiego zakładu medycyny sądowej) a także zniszczenia przedmiotów należących do pasażerów Tupolewa. Szczegółowo i złośliwie rozprawiają się z "ustaleniami" "ekspertów" takich jak Tomasz Hypki, czy płk Latkowski a także z "prawdami" Komisji eksperta ds. obrabiarek Jerzego Millera. Na jej raporcie nie pozostawiają suchej nitki, niszcząc pieczołowicie budowane tezy o słabym przygotowaniu załogi oraz nieumiejętnym posługiwaniu się uchodem (jak się okazuje kpt. Protasiuk ćwiczył tę procedurę bez ILS na kilka dni wcześniej przed 10 IV, a Komisja Millera dopuściła się poważnej manipulacji przy swoim niesławnym eksperymencie). Ostatnie 100 stron tej książki to wbijająca w fotel, szczegółowa rekonstrukcja ostatnich 16 sekund lotu Tupolewa. Autorzy stawiają tezę - i szczegółowo ją udowadniają - że rządowy samolot został na wysokości decyzyjnej 100 m trafiony rakietą ze zdwojonym ładunkiem termobarycznym, która eksplodowała nad przedziałem "generalskim" uszkadzające też lewe skrzydło. Odłamki zostały wciągnięte przez silniki, co doprowadziło do ich awarii i upadku samolotu, który zaczął rozpadać się w powietrzu (jeden z silników eksplodował, inne zostały odłączone). Rakieta została wystrzelona z MiGa-29 operującego z rejonu ćwiczeń lotniczych w okolicach Sieszczy. (Rosyjscy świadkowie słyszeli eksplozję w powietrzu i dziwny dźwięk silnika. Jeden z nich widział jak słynna brzózka została ścięta przez końcówkę skrzydła spadającą z dużą szybkością z góry. Tupolew przeleciał nad brzozą). Książka wyjaśnia jak to się stało, że część zwłok była niemal zwęglona, choć po uderzeniu w ziemię tliły się jedynie rachityczne pożary oraz dlaczego telefony generałów stopiły się a ich książki spaliły na brzegach, gdy ich mundury umoczone w paliwie lotniczym nie zapłonęły...
Autorzy zidentyfikowali "towarzysza generała" z którym rozmawiał, używając kodowych słów płk Kranskokucki - to gen. Bienediktow, "lotczik-snajper", specjalista od operacji specjalnych sił powietrznych. Rozszyfrowali również słynne słowa "zrzut zakończony" wypowiedziane przez niezidentyfikowanego pilota w nagraniach z wieży. Dotarli do informacji wskazujących na to, że na początku kwietnia na Siewiernym odbyły się dziwne ćwiczenia, podczas których Tu-154M państwowych linii Rassija kilkakrotnie podchodził, na kursie 259 do wysokości decyzyjnej na Siewiernym a raz lądował. Ukazali też w jaki sposób MAK już 10 kwietnia na miejscu nieudolnie sfałszował zapis ostatnich 16 sekund lotu (ten sam "zaszumiony" fragment, po który później Miller jechał do Moskwy). Dwaj brytyjscy eksperci przeprowadzają zaś w książce analizę, w której wskazują, że kilka osób z przedziału "ekonomicznego" mogło przeżyć "katastrofę". Na miejscu praktycznie nie prowadzono jednak akcji ratunkowej. Przed karetkami dojechał na miejsce (w 13 minut, w sobotę rano, z odległego końca miasta) koroner i 180 żołnierzy OMON-u. Nie mówiąc już o "ratownikach" za zaostrzonymi saperkami i pistoletami, uwiecznionymi w tle na słynnym "filmie ze strzałami w lesie". Poseł PSL Leszek Deptuła prawdopodobnie zdołał jednak przeleżeć akcję "ratowników" pod gruzami i godzinę po katastrofie zdołał nagrać się na pocztę głosową swojej żony (ABW twierdzi, że ktoś przypadkiem nadepnął na telefon i zadzwonił z niego w czasie akcji ratowniczej...).
"Zbrodnia smoleńska. Anatomia zamachu" ma jednak kilka mankamentów. To blisko 800-stronicowa kobyła. Napisana do tego w bardzo nierówny sposób: obok przystępnych rozdziałów, ciężkie specjalistyczne analizy. Częściowo została ona przetłumaczona z angielskiego - stąd w niektórych rozdziałach pojawiają się błędy edytorskie (nawet przekręcanie nazwisk!), czy też opisy polskiej historii i sytuacji politycznej w kraju dostosowane do stanu wiedzy Anglosasów (czasem dobijające, jak np. określenie Hanny Suchockiej socjalistką, czy nazwanie Virtuti Militari orderem Wojennego Męstwa). To już jednak wina korekty w niszowym wydawnictwie. Mimo tych drobnych potknięć, gorąco polecam tą pozycję.
sobota, 10 września 2011
11 IX 2001 r. - próba zamachu na Busha?
11 IX 2001r. George W. Bush zbudził się o 6:00 w miejscowości Longboat Key na Florydzie. Wkrótce rozpoczął swój codzienny rytuał- jogging. W czasie gdy biegał, pod bramę ośrodka, w którym się zatrzymał podjechał van. Wysiadło z niego czterech arabsko wyglądających osobników. Podeszli do pilnującego bramy agenta Secret Service i przedstawili się jako dziennikarze umówieni z prezydentem Bushem na wywiad. Powoływali się na jednego z agentów ochrony mogącego poświadczyć ich słowa. Jednakże czujny agent Secret Service odprawił ich z kwitkiem i kazał załatwić sprawę przez prezydenckie biuro ds. PR w Waszyngtonie.[1]
I dobrze zrobił. 2 dni wcześniej dowódca wojsk Sojuszu Północnego Ahmed Szach Masud zgodził się na taki wywiad. Jeden z ,,dziennikarzy” miał w kamerze bombę, która śmiertelnie zraniła Masuda. Jeden z mieszkańców Longboat Key zwrócił uwagę na tajemniczych Arabów, gdy o 8:50 zobaczył ich na trasie przejazdu Busha stojących obok vanu, wznoszących pięści w powietrze i krzyczących: ,,Precz z Bushem!”.
2 dni wcześniej osobnik o nazwisku Zainlabdeen Omer ostrzegł władze, że niejaki ,,Ghandi” groził, że zabije Busha. W związku z tą informacją po 11 IX dokonano nalotu na perfumerię prowadzoną przez niejakiego Hakima i zatrzymano 3 Sudańczyków. Przesłuchiwano ich przez 10 godzin, po czym wypuszczono. Hakim zamknął swój sklep i wyprowadził się z miasta. Zniknął też Omer.
7 IX 2001r. ogłoszono, że Bush odwiedzi 11 IX podstawówkę w Sarrassota. Tego dnia pojawili się też w Longbat Key Mohamed Atta i Marwan Al.-Shehhi.[2] Czy opisany nieudany zamach na Busha był tylko samodzielną inicjatywą kilku Arabów czy też fragmentem większej operacji - zamachów z 11 IX?
wtorek, 30 sierpnia 2011
Samobójstwo gen. FSB Moriewa - notatnik znowu w użyciu?
Tego lata mamy epidemię samobójstw w krajach postkomunistycznych. "Zastrzelił się" gen. Konstantin Moriew, szef FSB w twerskiej obłasti. Przyczyna samobójstwa jak zwykle jest nieznana, ale gen. Moriew wcześniej nadzorował gen. Lebiedzia i śledztwo w sprawie zamachu na Newski Ekspres. Zginął akurat wtedy, gdy zaczął się proces w sprawie tego zamachu. Z "parafii" Moriewiewa, czyli Tweru pochodzą też kontrolerzy z Siewiernego: płk Krasnokucki i mjr Ryżenko.
No cóż, nie tylko u nas generałowie masowo giną w czasie pokoju...
czwartek, 18 sierpnia 2011
Atak terrorystyczny pod Eilatem - odprysk operacji na Synaju
sobota, 23 lipca 2011
Kim jest Anders Behring Breivik?
Anders Behring Breivik (na zdjęciu po lewej), Norweg podejrzany o zabicie 91 osób (7 w zamachu bombowym w Oslo, 84 zastrzelonych na wyspie Utoya) musiał mieć umiejętności Johna Rambo. Porównajmy jego wyczyn z podobnymi atakami terrorystycznymi. Trzech zamachowców z grupy Abu Nidala zastrzeliło na zatłoczonym rzymskim lotnisku w Wigilię Bożego Narodzenia 1985 r. "zaledwie" 14 ludzi. Ft. Hood: 13 zabitych, Columbine: 13 zabitych, Virginia Tech: 32 zabitych. Dotychczasowy rekordzista, koreański policjant Woo Bum-kon zabił w 1982 r. 56 ludzi. A pamiętajmy, że Breivik jeszcze dokonał zamachu bombowego według irackiego modus operandi.
Pojawiają się informacje, że masakry na Utoyi dokonał wspólnie z innym zamachowcem, ale i tak wychodzi, że gostek musiał mieć doskonałe przeszkolenie wojskowe...
Ciekawi mnie, czy był współpracownikiem Nigdy Więcej?
Ale dosyć złośliwości. Media przedstawiają go jako skrajnego prawicowca i chrześcijańskiego fundamentalistę. Problem w tym, że ten chrześcijański fundamentalista to były mason. Nie znaleziono żadnych jego powiązań z jakąkolwiek neonazistowską czy skrajnie prawicową grupą - zresztą jak przyznaje norweska policja takie grupy są w Norwegii rachitycznie słabe, totalnie zinfiltrowane i nie byłyby w stanie przeprowadzić zamachów na taką skalę. Próbuje się stworzyć Breivikovi legendę ns-a i rasisty, ale z tego, co zaprezentowano gostek miał w miarę normalne poglądy. Lubił Platon i ojca liberalizmu Johna Locke'a, Immanuela Kanta, Winstona Churchilla oraz norweskiego bohatera ruchu oporu Maxa Manusa. Znaleźli jakieś jego "antyislamskie" komentarze na forach, ale ich radykalizm sprowadzał się do twierdzenia, że multikulturalizm się nie sprawdza i trzeba coś zrobić, by uratować Europę - to samo mówi przecież Sarkozy czy David Cameron. Próbuje się więc zrobić z Breivika ekstremistę twierdząc, że... uprawiał warzywa.
Jak zwykle strasznie popisała się "Gazeta Wyborcza", piórem jednego ze swoich zjebów:
"Być może lektura "Księcia" - cynicznego podręcznika władzy, w którym Machiavelli uczy, że wszystkie chwyty są dozwolone, aby osiągnąć cel - podsunęła terroryście przewrotny pomysł, żeby przedostać się na wyspę w przebraniu policjanta"
A może Breivik został uwiedziony przez mieszkającego w Szwecji stalinowskiego zbrodniarza Stefana Michnika i przejął od niego zamiłowanie do zabijania ludzi?
Norweska policja raczej nie odkryje prawdy, bo według depesz WikiLeaks to banda ciot nie przygotowana na zwalczanie terroryzmu.
Trochę mi się to kojarzy z Oklahoma City. Możecie sobie przypomnieć, co o tamtym zamachu pisałem.
piątek, 22 lipca 2011
Zamach w Oslo
Zamach bombowy na rządowe budynki w Oslo. Co najmniej dwóch zbitych - biorąc pod uwagę siłę bomby zadziwiająco mało ofiar. W jakiś czas potem zamachowiec przebrany w mundur policyjny otworzył ogień do młodzieży przebywającej na obozie socjalistów pod norweską stolicą. Pięć osób rannych, jedna zatrzymana.
Podejrzani: islamscy fundamentaliści
Mapa miejsca ataku. Galeria zdjęć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)