Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rumunia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rumunia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 26 kwietnia 2025

Pontifex: Franciszek 88

 


Na powyższym obrazku - ś.p. papież Franciszek spotyka się w Niebie z małżeństwem Evity i Juana Domingo Peronów. Myślę, że byłby bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy, gdyż był przecież papieżem-peronistą - o czym kilka lat temu pisałem. Namawiam więc do przypomnienia sobie tego wpisu:

Papież peronista i najważniejszy Giertych (Gertich) 

Franciszek nie był bynajmniej żadnym lewicowym-libkiem. Jeśli był "lewakiem" to raczej takim ocierającym się o fascynację faszyzmem. Patrzymy na niego przez pryzmat naszej i europejskiej sceny politycznej, a powinniśmy go postrzegać jako produkt latynoskiego społeczeństwa. Owszem Franciszek nienawidził starej, kolonialnej Europy - być może dlatego uderzał w Mszę Trydencką, popierał trzecioświatową migrację, czy też nigdy nie złożył oficjalnej wizyty w Hiszpanii. Podejrzewam jednak też, że nie lubił zadufanych w sobie Eurocucków, w tym tych w kardynalskich biretach. Nie bez powodu żartował sobie mówiąc: "Gdy mówię o lewicowcu, mam na myśli homoseksualistę". 



Fałszywy i niemiłosiernie spłaszczony był też pewnie obraz Franciszka jako stronnika putinowskiej Rassiji. Po śmierci papieża okazało się, że z prywatnych funduszów wpłacił na zbiórkę na drony bojowe dla ukraińskiej brygady Chołodnyj Jar.  Zakupiony przez niego dron nazwano "Święty". O ilu podobnych epizodach nie wiemy?


Przypominam, że 25 marca 2022 r. Franciszek wypełnił nakaz Maryi z Fatimy - poświęcił Rosję (i Ukrainę) jej Niepokalanemu Sercu. To był dzień przełomowej wizyty Bidena w Rzeszowie i Warszawie, w ramach której USA zainicjowały politykę rosnącego wsparcia dla ukraińskiego wysiłku wojennego. Dzień w którym doszło do dziwnej - ale w porę wykrytej -  awarii Boeinga prezydenta Dudy. (Pomyślmy co było, gdyby prezydencki samolot się wówczas rozbił...) Uznałem to wówczas za dzień duchowego i dyplomatycznego przełomu w wojnie. 


Powyżej: Papież Franciszek w Niebie razem z generałem Jorge Rafaellem Videlą, przywódcą argentyńskiej junty.

Bergoglio, w czasach dyktatury, nauczył się dwójmyślenia. Co innego mówił publicznie, a co innego robił za kulisami. Publicznie wstawiał się za komunizującymi jezuitami torturowanymi przez juntę, nieoficjalnie domagał się od wojskowych, by nie zwracali uwagę na jego interwencje i porządnie się zajęli wywrotowcami. Kontynuował to dwójmyślenie w relacjach z liberalnymi idiotami z Zachodu. Wybrała go turbogejowsko-pedofilsko-liberalna mafia zdziadziałych Eurocucków z Sankt Gallen. Musiał więc się z nią liczyć i publicznie odstawiał szopkę. Prywatnie pozwalał sobie na uwagi w stylu: "Tu jest za dużo pedalstwa".

W czasie gdy kardynałowie Eurocucki zajmowali się biurokratycznymi przygotowaniami do synodu o synodalności (brzmi jak "wstęp do teorii teorii"), on budował w Rzymie swój peronistyczny dwór i obsadzał swoimi ludźmi kolegium kardynalskie. Obsadził je w dużym stopniu biskupami z Trzeciego Świata. Eurocucki z Sankt Gallen były zachwycone. 



Tyle, że wielu z tych trzecioświatowych kardynałów jest konserwatystami - oczywiście nie w tradsowskim znaczeniu - ale konserwatystami na tle Eurocucków. Wielu z nich publicznie krytykowało liberalne aspekty nauczania Franciszka i Eurocucków z Sankt Gallen. Mówi się, że Franciszek zagwarantował wybór sukcesora swojej linii. On raczej otworzył drzwi do wyboru papieża, który weźmie się na poważnie za libkowskich kardynałów z Niemiec i Europy Zachodniej. 

Kościół ogólnie przesuwa się na prawo - widać to choćby wśród amerykańskich wiernych. Wielkim paradoksem jest, że europejscy konserwatyści przyjęliby z wielką radością wybór na papieża czarnoskórego kardynała. Wiedzą bowiem, że ów kardynał byłby dużo bliższy im ideowo niż niemal wszyscy hierarchowie z Europy. Mówi się w tym kontekście choćby o kardynale Sarahu. Ma on na swoim koncie wiele wypowiedzi triggerujących libków.



No cóż, jest taki mem: nie jestem rasistą, bo mam czarnych kolegów. A wśród czarnych kolegów Murzyni w mundurach Wehrmachtu, z konfederackimi flagami i Kanye West...

***

Niektórzy żartują, że J.D. Vance zabił papieża Franciszka - bo dzień wcześniej się z nim widział. J.D. pojechał do Indii - kraj ten znalazł się na krawędzi wojny z Pakistanem... Może powinien często wpadać do Brukseli i Berlina?

Tymczasem w Rumunii Trybunał Konstytucyjny, po wyeliminowaniu Georgescu, chciał wyeliminować również Simona (któremu nie można zarzucić nic prorosyjskiego). Po telefonie z Waszyngtonu zrezygnowano jednak z wdrożenia tego planu. Amerykanie dali bowiem gostkom z dawnego Securitate do zrozumienia, że mogą nie uznać rumuńskich wyborów prezydenckich za demokratyczne - podaję to za tygodnikiem "Sieci".

Rubio natomiast zapowiedział w Departamencie Stanu likwidację wydziału, który zajmował się m.in. bzdurnymi atakami na poprzednie polskie władze oraz na wiele innych przyjaznych wobec USA rządów.

Nie martwcie się sprawą rozejmu na Ukrainie. Sztab Generalny Federacji Rosyjskiej, według Generała SWR, usilnie pracuje, by do wstrzymania wojny nie doszło. Stąd nie konsultowane z kremlowskim Politbiurem różne uderzenia rakietowo-dronowe w cele cywilne w Kijowie, Sumach czy Charkowie. Czasem się więc zastanawiam, czy ta wojna nie została przede wszystkim zaplanowana jako sposób na przesunięcie środka ciężkości władzy w Rosji z Łubianki ku "Akwarium". Jak myślicie, czemu amerykańskie służby tak dobrze znały rosyjskie plany inwazji?

***

ChatGPT dostał ponoć  obsesji na punkcie Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Sam mu zadawałem pytania na ten temat - i udzielał bardzo dokładnych, filozoficznych odpowiedzi. Bardzo pozytywnie wypowiadał się również o św. Maksymilianie Marii Kolbe i jego pracach, a także o Niepokalanowie.




***



Pamiętajcie również o nadchodzącej w czerwcu premierze nowej książki Waszego Ulubionego Autora:



sobota, 5 kwietnia 2025

Dupokracja srająca

 


Pamiętacie jak kilka tygodni temu Erdogan pod byle pretekstem wsadził do aresztu Ekrema Imamoglu, burmistrza Istambułu i zarazem lidera opozycji? Wcześniej, również pod byle pretekstem, anulowano dyplom uniwersytecki Imamoglu, formalnie uniemożliwiając mu start w wyborach prezydenckich. Wielu libków szczerze wówczas roniło łzy z powodu działań tureckiego reżimu.

Pamiętacie też pewnie, że na Białorusi przez ostatnie dwie dekady wielokrotnie, pod różnymi pretekstami, uniemożliwiano różnym kandydatom start w wyborach. Często stawiano im zarzuty kryminalne w zmontowanych sprawach. Słusznie się z tego powodu oburzaliśmy wraz z libkami.

Jak więc oceniać to, do czego doszło niedawno we Francji? Pod byle pretekstem uniemożliwiono tam start w wyborach prezydenckich przywódczyni opozycji - Marine Le Pen. "Jak możesz pisać, że pod byle pretekstem?! Słusznie ją przecież skazali za malwersacje!" - odezwą się libki. Przypomnę im więc, że Imamoglu i wielu białoruskich opozycjonistów ma również sprawy właśnie za "malwersacje". Na czym polegał ten straszliwy przekręt dokonany przez Le Pen? Na tym, że zatrudniała swojego asystenta partyjnego jako asystenta w Parlamencie Europejskim. To samo robią chyba wszyscy francuscy eurodeputowani, a karę w tak bzdurnej sprawie dostała tylko Le Pen. Francuski establiszment zastosował więc białoruskie metody wobec liderki opozycji. (Zróbcie eksperyment myślowy: w miejsce "Francji" wpiszcie  "Białoruś", a w miejsce "Le Pen", "Cichanowska".) "Jak możesz porównywać kraj taki jak Francja z Białorusią i Turcją?! Tam nie siedzą masowo więźniowie polityczni za kratami!" - no cóż, Łukaszenka i Erdogan też na początku swoich rządów prowadzili stosunkowo łagodną politykę wewnętrzną. (Liczba osób które zginęły w dziwnych okolicznościach za rządów Łukaszenki jest w zasadzie krótsza od liczby dziwnych zgonów za pierwszego Tusska.) "Fox, rzuciło ci się już totalnie na mózg! Jak możesz bronić Le Pen, która jest związana z Rosją!?" - odpowiedzą libki. No cóż, Łukaszenka również oskarża białoruskich opozycjonistów o związki z innymi państwami - USA, Wielką Brytanią czy Polską. Tak samo Erdogan powiązał Imamoglu z kurdyjskimi terrorystami. Powiązać zawsze można każdego z każdym. Tomasz Piątek pisał np. że amerykańskie koncerny zbrojeniowe "są związane z Rosją" :) Przed aferą we Francji, mieliśmy skandal w Rumunii z anulowaniem pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii. Upolityczniony Trybunał Konstytucyjny, na podstawie raportu jakiś jełopów ze służb, orzekł, że opozycyjny kandydat Calin Georgescu dostał wsparcie z Rosji w postaci reklam na TikToku. Później okazało się, że owe reklamy były wykupione przez rządzącą Partię Narodowo-Liberalną, która pompując Georgescu. chciała w ten sposób osłabić innego prawicowego kandydata. Gdyby w UE rzeczywiście panowała demokracja, to powinno być megaskandalem. Eurockucki cieszą się jednak z tego, co się wydarzyło w Rumunii i wskazują, że to scenariusz do zastosowania w innych krajach UE - choćby w Niemczech.

Czy więc w Unii Europejskiej mamy demokrację? Eurockucki twierdzą, że tak. Mamy demokrację, ale walczącą. Tak samo jak za komuny mieliśmy formalnie "demokrację ludową". Do tego dziwacznego ustroju dużo bardziej pasuje nazwa: dupokracja srająca.

Owa pseudodemokracja przede wszystkim nienawidzi wolności słowa. Grozi więc amerykańskim portalom społecznościowym, że nałoży na nie wielomiliardowe kary bądź je zablokuje, jeśli będą pozwalali ludziom swobodnie się wypowiadać. W tradycyjnych mediach również ma panować jednolity przekaz - więc we Francji zamknięto popularną prawicową telewizję C8.  W Niemczech BKA, czyli federalna policja kryminalna, zrobiła najście na dom kolesia, który napisał, że jedna z polityczek Zielonych jest "gruba".

No, ale może w zamian za te ograniczenia wolności politycznych i wolności słowa, dupokracja srająca coś zapewnia obywatelom? Może zapewnia im bezpieczeństwo? Francja akurat posiada broń jądrową, ale poza tym jej armia jest tak słaba, że nie mogła sobie poradzić z bandami Subsaharyjczyków w Sahelu. O innych państwach Europy Zachodniej nie warto nawet wspominać, bo ich armie są jeszcze słabsze. Państwa te nie są w stanie bronić się przeciwko większemu zagrożeniu zewnętrznego. Do tego ich granice są dziurawe. Bezpieczeństwo wewnętrzne? Dzięki masowej imigracji prymitywów z Trzeciego Świata, zachodnioeuropejskie miasta zamieniają się w trzecioświatowe shithole. Strach posyłać dzieci do syfnych szkół publicznych. A może jednak dupokracja srająca zapewnia poddanym dobrobyt? Większość państw Europy Zachodniej jest obecnie stosunkowo zamożna dlatego, że do bogactwa doszła w przeszłości, ale ostatnie dwie dekady oznaczały stagnację czy nawet regres w ich rozwoju. Wystarczy spojrzeć choćby na statystyki PKB per capita. Najbogatsze spośród większych gospodarek UE mają ten wskaźnik na poziomie najbiedniejszych amerykańskich stanów. UE jest zapóźniona technologicznie i pod względem rozwoju rynków finansowych. Przoduje jedynie w produkowaniu regulacji. Do tego w ostatnich latach zarzynała gospodarki państw członkowskich Zielonym Ładem i podobnymi fanaberiami. Dupokracja srająca zapewnia dobrobyt jedynie: oligarchom, pasożytniczym politykom i Subsaharyjczykom, którzy z chat ulepionych z bawolego gówna przenieśli się do podparyskich bloków. Wygląda na to, że dla rdzennej ludności przeznacza ona tylko jeden scenariusz: nic nie będziesz posiadał, wszystko będziesz wynajmował, będziesz jadł sojową papkę z robakami i będziesz szczęśliwy. Dupokracja srająca nie jest w stanie nawet zapewnić poddanym rozrywki. Jako rozrywkę widzi ona głównie: produkcje "woke" w stylu "Adolescence", gównianą sztukę nowoczesną i gejparady. Jeśli nie jesteś gejem lub transem, to nawet twoje życie seksualne ma być nudne i sztampowe. 

Dupokracja srająca jest więc ustrojem straszliwie lamerskim: nie zapewnia zwykłym ludziom żadnych korzyści, a generuje ogromne koszty i ogranicza ich wolność. To również reżim straszliwie nieefektywny, który upodabnia UE do RWPG i Układu Warszawskiego. 

Czy USA będą więc chciały bronić takiego parszywego sojusznika?

No cóż, w swojej historii wspierały one kraje o najróżniejszych ustrojach. Od monarchii niewolniczych (Etiopia), poprzez monarchie islamskie (Arabia Saudyjska), faszyzujące dyktatury (Hiszpania Franco) po stalinowski ZSRR i maoistowskie Chiny. Za Cartera Amerykanie wspierali nawet Czerwonych Khmerów Pol Pota. Są więc często w stanie przymknąć oko na kwestię praw człowieka. 

Oczywiście zdarzają im się mesjanistyczne odchyły - zwykle za rządów demokratów. W imię demokracji szkodzili choćby rządowi Republiki Chińskiej w czasach wojny. Zabili 200 tys. ludzi w Hiroszimie i Nagasaki, byle tylko nie zgodzić się na japoński warunek zachowania instytucji cesarstwa - warunek, który później przyjęli. Tak samo administracja Bidena wydała 200 mln USD poprzez USAID by ryć pod sojuszniczym pisowskim rządem, bo był "zbyt konserwatywny" i niezbyt pasował do wizji, w której Niemcy mieli wziąć odpowiedzialność za Europę.

Ogólnie jednak sojusznik musi być pożyteczny. Saudowie co prawda dosłownie srają na prawa kobiet i ćwiartują dysydentów w swoich ambasadach, ale ogólnie są cholernie użyteczni dla USA. A Eurocucki z mikroskopijnymi armiami?

W tym kontekście należy też widzieć wojnę handlową rozpętaną przez Trumpa.

Nie łudzę się - wiem, że libkowscy debile będą w tym wpisie czytać co trzecie zdanie (pomijając trudniejsze słowa) i nie zrozumieją, o co mi chodzi. Zaznaczę jednak, że: nie popieram wojny handlowej, ale będę tłumaczył o co w niej chodzi.

W długim terminie wojna handlowa może przynieść część oczekiwanych przez obecną administrację skutków: zmienić architekturę łańcuchów dostaw i doprowadzić do Porozumienia Mar-a-Lago, czyli do osłabienia dolara i spadku rentowności obligacji.

W krótkim terminie światu grozi jednak kryzys, być może porównywalny z tym z 2008 r., ale mniejszy od tego z 2020 r.  

"Ojeju! Olaboga! Kryzys! Upadek dolara!" - odezwą się ludzie biorący wiedzę ekonomiczną z filmików różnych youtubowych zjebów. Przypomnę więc, że kryzys kryzysowi nierówny, a recesja depresji. Recesja to normalna część cyklu koniunkturalnego i nie należy jej utożsamiać z totalnym załamaniem gospodarki. Recesję da się też łagodzić środkami fiskalnymi i monetarnymi. Jak na razie zapowiada się scenariusz recesji w USA wynoszącej dwa kwartały. 

Start wojny handlowej zaplanowano zgodnie z kalendarzem wyborczym. W tym roku nie ma w USA żadnych wyborów federalnych, w przyszłym są uzupełniające do Kongresu. Uznano też, że bezpieczniej jest dokonać takiego "kontrolowanego wyburzania" teraz - gdy gospodarka nadal jest silna (o czym świadczą choćby ostatnie dane z rynku pracy) a na giełdach niedawno ustanawiano rekordy - niż później. 

Wszyscy patrzą na zwałki na giełdach, a mało kto przygląda się rynkowi obligacji. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek spadła wczoraj do 3,88 proc. Chodzi o to, by spadła jeszcze niżej. Tymczasem wbrew całemu zamieszaniu wokół DOGE, amerykańskie wydatki rządowe wcale nie spadają. Rosną w podobnym tempie jak za administracji Bidena. A Trump szykuje dużą obniżkę podatków. Może też powysyła Amerykanom czeki stymulacyjne, z pieniędzy zaoszczędzonych przez DOGE. Kampania przeciwko Homofobii nie dostanie wypłaty z USAID, bo pieniądze mające iść na grant trafią do jakiś rednecków z Apallachów, którzy kupią sobie za nie nowe strzelby do polowań na kryptydy :) Będziemy mieć więc stymulację fiskalną w USA, do której wcześniej czy później powinien przyłączyć się Fed. Słyszymy oczywiście, że cła "to podatek nałożony na konsumentów" i że "podsycą inflację". Za pierwszej kadencji Trumpa podwyżki ceł miały znikomy wpływ na ceny - teraz będą miały większe znaczenie, ale trzeba pamiętać również o dwóch siłach dezinflacyjnych. Ropa tanieje, a wraz ze spadkiem jej cen powinny spaść koszty wszystkiego, co jest transportowane samochodami i okrętami. To co, nie zostanie sprzedane na rynkach eksportowych, zostanie przekierowane na rynek krajowy, co będzie prowadziło do ograniczenia wzrostów cen lub nawet ich spadków.



Yanis Varoufakis zwrócił uwagę, że głupotą będzie odpowiadać na cła Trumpa podwyżkami swoich ceł. UE posiada bowiem dużą nadwyżkę w handlu z USA. Będzie więc bardziej tracić na eskalacji handlowej. Zdaniem Varoufakisa dużo lepszym rozwiązaniem jest pobudzanie popytu krajowego za pomocą stymulacji fiskalnej. Tyle, że ten scenariusz jest w Unii trudny do zrealizowania. W jej największej gospodarce - Niemczech - co prawda poluzowano sado-masochistyczny hamulec fiskalny nałożony przez Merkel - ale zrobiono to na pół gwizdka. 500 mld euro dodatkowych wydatków na infrastrukturę ma być rozpisane na 10 lat, z czego 100 mld euro ma iść na zielone szaleństwa zarzynające gospodarkę. Wszystkie kraje UE są objęte unijnymi regułami fiskalnymi przewidującymi, że deficyt finansów publicznych nie może przekraczać 3 proc. PKB, a dług publiczny nie może wynosić więcej niż 60 proc. PKB. Te reguły są wzięte totalnie z dupy i nie mają żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Przez ostatnie dwie dekady skutecznie ograniczały one rozwój gospodarczy UE, uniemożliwiając ekspansję fiskalną potrzebną choćby do modernizacji infrastruktury i pobudzenia popytu wewnętrznego. Obecnie wszelkie próby ekspansji fiskalnej mogą być podobnie żałosne jak program KPO podczas pandemii - Komisja Europejska łaskawie pożyczy pieniądze jeśli wydacie je na głupoty, których ona chce, ale przy okazji musicie zgodzić się na szereg głupich warunków. Dodatkowo łagodzenie skutków kryzysu będzie ograniczane przez silne euro, uderzające w konkurencyjność eksportu. Ponadto do Europy zostanie przekierowane morze chińskiego taniego badziewia, które nie trafi do USA. Albo więc będziemy mieć wojnę handlową UE z Chinami (i katastrofę niemieckiego eksportu) albo deflację w Europie.

Trump pokazał właśnie co sądzi o Eurocuckach. Dając Wielkiej Brytanii (do której też ma zastrzeżenia) cła 10 proc., a Unii 20 proc., wynagrodził Brytyjczyków za brexit. Moim zdaniem popełnił jednak błąd nakładając podwyższone cła na UE już teraz. Mógł poczekać. I powiedzieć: podwyższam wam cła, gdyż łamiecie zasady demokracji we Francji, Rumunii i w Polsce. 

***

W blogu o recenzjach pojawiło się kilka nowych książek: "Nie patrz martwym w oczy", "Wielka wojna Izraela", "Manifestacje warszawskie 1916-1939". "Wojsko Polskie 1939. Organizacja i wyposażenie".

sobota, 15 marca 2025

Wszyscy się zes...

 



Przez Polskę/Weischslegau/Kraj Priwislański przetoczyła się ogromna fala płaczu, jojczenia i bóldupienia. Fala nie widziana od lat. Libki razem z cuckoldowską prawicą szykowały się już do obrony linii Wisły przed wrogiem z Ameryki i szukania stonki zrzucanej na pola z imperialistycznych samolotów. Bowiem "Trump zdradził Ukrainę" i "zawarł sojusz z Rosją". Co bardziej oburzone silniczki skomalały, byśmy w ramach obrony przez Putinem pozbyli się amerykańskiej broni i "deportowali amerykańskich żołnierzy z Polski". Wzmożenie sięgało zenitu, aż tu... wszyscy się zesrali.

Ukraina szybko porozumiała się z USA podczas rozmów w saudyjskiej Dżuddzie. Wstrzymanie dostaw sprzętu na Ukrainę potrwało zaledwie kilka dni. Tak samo było ponoć z wstrzymaniem wymiany danych wywiadowczych, choć tutaj mogliśmy mieć do czynienia z teatrzykiem. Prezydencki wysłannik Steve Witkoff,stwierdził bowiem, że USA nigdy nie wstrzymały dostarczania Ukrainie informacji obronnych o znaczeniu defensywnym!

Po tym jak Ukraina zgodziła się na 30-dniowy rozejm, piłka znalazła się po stronie Rosji. Ona odpowiedziała serią warunków, które nie mają szansy na realizację. Trump zaczął więc stopniowo zaostrzać sankcje i czekać, aż Putin pozytywnie odpowie na gałązkę oliwną. Można oczekiwać, że z czasem irytacja Trumpa będzie rosła. Rozejm obecnie dużo mocniej przydałby się Ukrainie niż Rosji - na konsolidację obrony i wzmocnienie sił. (O tym mówi choćby gen. Komornicki.) Mówiłem, że tak będzie - trzeba się było mnie słuchać, a nie wyciągniętych z d... peerelowskich ekspertów w rodzaju Romcia Kuźniara. (Gdy 15 lat temu Kuźniar protestował przeciwko tarczy antyrakietowej wymyśliłem reklamę: Romcio z wielkim kondonem na głowie i napis: "Romanie! Załóż tarczę antyrakietową!" :).


Tymczasem Europę Zachodnią opanowało wzmożenie wokół "autonomii strategicznej". Eurocucki napinają się niczym przed I wojną światową, że poradzą sobie bez USA z prowadzeniem wojen. Problem jednak w tym, że przez ostatnie 30 zdewastowały swoje siły zbrojne i nie mają kogo ani czego wysłać do boju. Taka Francja może w ciągu tygodnia do miesiąca przerzucić na flankę wschodnią NATO najwyżej półtorej brygady zlepionej z różnych rodzajów wojsk. Nie poradzili sobie z Subsaharyjczykami w kilku krajach afrykańskich, to jak mają sobie poradzić z Ruskimi? Rheinmetall może w porywach wyprodukować do 50 czołgów rocznie. Pewnie teraz zwiększy produkcję, bo przejmie część fabryk Volkswagena - zarzynanego przez kretyńską politykę ekologiczną. Cała to wzmożenie o autonomii strategicznej i europejskiej unii obronnej ma służyć więc głównie ratowaniu gospodarki niemieckiej. Eurokraci podchodzą jednak do problemu od d... strony. Nie dotykają jego przyczyny, którą jest totalnie kretyńska polityka ekologiczna, różne Zielone Łady i ETSy prowadzące do dewastacji europejskiego przemysłu, rolnictwa i standardu życia Europejczyków. Wielkim paradoksem jest to, że unijne przepisy ekologiczne uchylono w kwestii odstrzału wilków, po tym jak wilk zjadł ulubionego kucyka von der Leyen (xxxxDDDD), a w sprawach dużo poważniejszych te kretynizmy są utrzymywane. No bo przecież, "Planeta płonie!".

(Według TSUE, prawo unijne stoi wyżej niż polskie, według Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe - prawo niemieckie stoi nad unijnym. Z praktyki wiadomo jednak, że nad prawem niemieckim stoi jednak prawo szariackie - więc powinniśmy je wykorzystywać w sporach z TSUE jako ostateczną instancję :)

Z drugiej strony, gdy Tussk rzucił wrzutkę o tym, że od przyszłego roku zostaną przeszkoleni wojskowo "wszyscy dorośli mężczyźni w Polsce", przez Polskę przetoczyła się fala strachu, oburzenia i jojczenia. Ostatecznie okazało się, że będzie realizowany program dobrowolnych szkoleń rozpoczęty jeszcze przez ministra Błaszczaka. Rosja dostała jednak wyraźny sygnał, że Polacy nie mają zamiaru bronić swojego kraju. A przecież konfiarska młodzież mogła zareagować na deklarację Tusska zupełnie odwrotnie - "Super! Wreszcie dadzą nam broń! Będzie dzień sznura! Wystrzelamy lewaków jak na Utoyi! Zrobimy im drugie Chile!". Tussk ze strachu wycofałby się z pomysłu szkoleń wojskowych, a wszyscy dostaliby sygnał, że Polacy to banda skrajnie prawicowych świrów, których palce świerzbią, by sobie postrzelać do żywych celów :) Przyznać muszę jednak, że Polaczków - zwłaszcza Konfiarskich i wyznawców rabina Brauna - wiele łączy z ortodoksyjnymi żydami z Izraela. Tamtejsi haredim również uchylają się od poboru wojskowego, co grozi upadkiem rządu Netanjahu. Rebe Braun największym sabatajskim cadykiem jest!

Wzmożenie mieliśmy również wokół Syrii, gdzie "dżihadyści mordują krześcijan!". Niezwykle pobudzony poseł Tarczyński wrzucał na X-a wykonane nie wiadomo kiedy i gdzie fotki zwłok z Bliskiego Wschodu twierdząc, że to mordowani chrześcijanie. A skąd wiedział, że to nie alawici, druzowie, szyici, sunnici lub jezydzi? Izrael wspólnie z Iranem zjednoczyły się w oburzeniu: "Jak tak można zabijać niewinnych cywilów! Ci syryjscy dżihadyści to barbarzyńcy!". 



Akurat, gdy trwało to wzmożenie doszło do porozumienia nowych syryjskich władz, zdominowanych przez "dżihadystów" z HTS z Kurdami z SDF/YPG/PKK. (Wcześniej kurdyjski przywódca Ocalan wezwał PKK do złożenia broni i pogodzenia się z Turcją.) Rząd z Damaszku porozumiał się również z Druzami z Suwajdy. Izrael dostał prawdziwy powód do bóldupienia. "Nie, nie możecie porozumieć się z Druzami i Kurdami! To mieli być nasi sojusznicy!". 48-godzinna rebelia assadowców miała zapewne na celu storpedowanie tych porozumień. Pewnie również uruchomiono agenturę wewnątrz HTS. Według danych organizacji humanitarnej SNHR w całej rebelii assadowskiej zginęło: 172 syryjskich żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa nowego rządu, 211 cywilów zabitych przez assadowcó i 420 cywilów oraz wziętych do niewoli assadowców zabitych przez siły rządowe, z czego 39 dzieci, 49 kobiet i 47 członków personelu medycznego. Żołnierze, którzy robili sobie fotki ze zwłokami rozstrzelanych trafili do aresztów wojskowych.

Wzmożenia nie mieliśmy niestety wokół aresztowania byłego prezydenta Filipin Rodrigo Duterte. Marcosowie wysłali go do Hagi. To oczywiście totalne kurestwo. Duterte został wybrany na prezydenta po to, by wykańczał dilerów narkotykowych i bandziorów. I robił to. I Filipińczycy byli bardzo zadowoleni, że to robi. A teraz będą go sądzić za to, że zabijał dilerów i bandziorów. Międzynarodowy Trybunał Karny do likwidacji! Rodrigo Duterte did nothing wrong!



Tymczasem w Rumunii lokaje eurocucków z dawnej Securitate rozbiły czy raczej zmontowały rosyjską próbę zamachu stanu, na którego czele miał stać 101-letni generał Radu Theodoru. Theodoru rozpoczął służbę w królewskim rumuńskim lotnictwie wojskowym w 1942 r. Później służył w komunistycznym wojsku, a po 1989 r. wpółzakładał z różnymi trepami i resortowcami agenturalną partyjkę Wielka Rumunia. Ponoć jest rewizjonistą holokaustu i ceni Stalina za to, że był on antysyjonistą. Dziadzio jest cztery lata starszy od Traczyk-Stawskiej, a mimo to został mózgiem straszliwego spisku przeciwko eurocuckom i dupokracji... To tak jakby w Polsce przy okazji wyborów prezydenckich zmontować taki spisek z udziałem jakiegoś ostatniego towarzysza walk partyzanckich Moczara... 

czwartek, 21 czerwca 2012

Próba samobójcza Adriana Natase


""Natomiast widzę, co się dzieje we współczesnym świecie. To nie tylko w Polsce, ale właściwie we wszystkich krajach europejskich, bo takie statystyki widziałem, wzrasta ilość samobójstw, zwłaszcza u mężczyzn"  - minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki o śmierci gen. Petelickiego.


Mówisz - masz. Adrian Natase, postkomunistyczny premier Rumunii z lat 2000-2004, próbował popełnić samobójstwo. Strzelił sobie w szyję na oczach policjantów próbujących go aresztować. (To takie dziwaczne połączenie minister Blidy z płk Przybyłem). Natase został wcześniej skazany za nielegalne finansowanie kampanii wyborczej. Ale to nie był jedyny z jego grzeszków. Zdarzyło mu się przegrać wybory, bo nakryto go z gangsterami w salonie masażu. Jak powiedział były rumuński prezydent, oberpostkomunista Ion Iliescu: "Natase powinien zdobyć złoty medal olimpijski w konkurencji "głupota" ".

wtorek, 6 września 2011

Gen. Leonard Mociulschi - Polak bohaterem Rumunii


Wielu jest zapomnianych polskich bohaterów. Część z nich jest również bohaterami innych narodów. Oto jeden nich: gen. Leonard Moczulski. Jak czytamy w oficjalnych źródłach:



"Generał LEONARD MOCZULSKI [Mociuischi], ur. W 1889 roku, wielce zasłużony dla Rumunii, był najwybitniejszym przedstawicielem rodziny. Karierę wojskową rozpoczął w wieku 21 lat w Oficerskiej Szkole Piechoty, którą ukończył w 1912 roku w stopniu podporucznika . Brał udział we wszyskich wojnach, jakie w minionym stuleciu prowadziła Rumunia, zajmując coraz wyższe stanowiska dowódcze. Pierwszą z nich w 1913 była druga wojna bałkańska. Podczas I wojny światowej odznaczył się w walkach o Oituz i Soveja. Zakończył ją w stopniu kapitana. W 1937 awansował na pułkownika, a II wojnę światową ropoczął jako zastępca dowódcy I Mieszanej Brygady Górskiej. Brał udział w walkach na linii Stalina, wraz z oddziałami Wehrmachtu pod ogólnym dowództwem marszałka Mansteina zdobywał Krym i doszedł do Kaukazu. W 1942 otrzymał stopień generała brygady, a rok później awansował na generała dywizji i dowódcą 3 dywizji. W odwrocie m. in. bronił Krymu przed naporem Armii Czerwonej.
Po 23 sierpnia 1944 roku, w ramach kampanii Anti-Axa został najpierw dowódcą grupy Cńsuń, która wyzwalała Beius i Oradea, a następnie w zaciekłych bojach z hitlerowskimi strzelcami górskimi, wspomaganymi przez Luftwaffe walczyła w górach Bukk. W 1945 objął dowództwo Korpusu Strzelców Górskich, który wyzwolił słowacką Jaworzynę i w końcowym okresie wojny zbliżył się do stolicy Czech - Pragi, w pobliżu której znajdowały się dywizje II Armii LWP. W nagrodę za zasługi bojowe generał Moczulski otrzymał Order "Mihai Viteazu" ze Szpadami, jaki przed nim otrzymało tylko 3 generałów, w tym Avramescu.
Generał Leonard Moczulski był wiernym i zasłużonym żołnierzem Rumunii. Wkrótce po zakończeniu wojny niewinnie oskarżony został aresztowany i na wiele lat osadzony w więzieniu i zmuszony do ciężkich prac przy budowie Kanału Dunaj-Morze Czarne. Wypuszczony na wolność pisał wspomnienia wojenne, wydane w 1967 roku, stanowiące cenny przyczynek do historii II wojny światowej. Zmarł w 1979 roku, w wieku 90 lat."