Ilustracja muzyczna: Mad Max: Fury Road - OST - Flamethrower Guitar - Junkie XL
Jak już wielokrotnie wspominałem Państwo Islamskie powstało i się rozrasta, bo z różnych i często sprzecznych powodów wspiera je wiele regionalnych sił: postsaddamowska bezpieka, Assad, tureckie tajne służby, sponsorzy z Kataru i Arabii Saudyjskiej, Rosja a nawet BBC. Ulgowo traktuje ISIS również administracja Obamy. Ot dokonała trochę symbolicznych nalotów, ale zablokowała arabski (!) plan uzbrojenia Kurdów, odmawiając przetransportowania im broni. Pora więc zadać pytanie w co grają USA? Widzę trzy możliwe odpowiedzi:
1) Ameryka wycofuje się z Bliskiego Wschodu i chce zostawić go czterem szachującym się wzajemnie regionalnym potęgom: Iranowi, Arabii Saudyjskiej, Turcji, Izraelowi. Zniszczenie potęgi Iraku wzmocniło Iran. Powstanie Państwa Islamskiego nie pozwalala jednak Iranowi na pełną kontrolę geopolitycznego korytarza idącego poprzez Irak i Syrię do Libanu oraz Morza Śródziemnego.
2) Wspólna walka przeciwko Państwu Islamskiemu ma zbliżyć USA oraz Iran. Bez wspólnego wroga porozumienie strategiczne między Waszyngtonem i Teheranem byłoby o wiele trudniejsze do zawarcia. Porozumienie to pozwoli uniezależnić Azję Środkową od Rosji i Chin. (Oczywiście w Teheranie istnieje silna zideologizowana, apokaliptyczno-szyicka frakcja śniąca o "postamerykańskim świecie". Jeśli ona wygra, porozumienie nie będzie możliwe.)
3) Przy okazji działań Państwa Islamskiego robi się czarny PR przeciwko Saudom - na nich zrzucając winę za okrucieństwa popełniane przez Daesh. Tak się akurat składa, że Arabia Saudyjska ma obecnie zbieżne interesy z Izraelem (który jest konsekwentnie osłabiany strategicznie przez Amerykanów). Kuma się też z Pakistanem (kolejny oszukany amerykański sojusznik), który kuma się z Chinami. Obawiam się też, że nie chodzi tu tylko o geopolityczny zwrot. Amerykanie mogą chcieć dokonać zwykłego skoku na olbrzymie bogactwo jakie zgromadzili Saudowie. To w ich stylu.
***
Jeśli macie przeczytać tylko jeden artykuł dotyczący tego, co naprawdę dzieje się w Grecji - przeczytajcie tekst w dzisiejszym "Plusie Minusie" o Greckim Państwie Teoretycznym. Grecja została zniszczona najpierw przez oligarchów, później przez MFW i Brukselę. Grecy wybrali Syrizę w ramach antyoligarchicznego buntu, który mam nadzieję, że się powiedzie. (Wiem, wiem Syriza ma moskiewskie powiązania. Ale Orban też ma i jest jakoś przez naszą prawicę chwalony. Ja przyjąłem następującą zasadę: piszę jak jest. Gdy Orban i Syriza nadskakują Kremlowi - piszę o tym i potępiam ich za to, gdy Orban i Syriza stawiają opór Berlinowi i MFW - piszę o tym i chwalę ich za to. Poza tym zauważcie, że do rządu Syrizy z sympatią podchodzą Amerykanie. Do redukcji długu Grecji wzywa zarówno oficjalna administracja jak i taki ekonomiczny hitman jak prof. Jeffrey Sachs. Tsipras spotykał się wcześniej w USA ze współpracownikami Sorosa.)
***
Obecny świat przypomina do pewnego stopnia wizję Orwella z "Roku 1984". Oceania (USA), zerwała reset z Rosją (Eurazja) i mierzy się z Chinami (Wschód Azja). Z jedną istotną różnicą: projekt Eurazja został zablokowany w dwóch miejscach: na Ukrainie (-azja) i w Grecji (Eur-). Grecja to wielka kompromitacja Niemieckiej Europy i początek rozpadu projektu zjednoczenia kontynentu. Kryzys z uchodźcami, napędzający głosy europejskim populistom będzie kolejną klęską Eury-, zwłaszcza że pomiędzy setkami tysięcy uchodźców dotrze do Europy mała armia gotowa zabijać kogo popadnie. Ukraina to natomiast kompromitacja Russkiego Mira i katalizator procesów dezintegracyjnych na obszarze byłego ZSRR.
Baj de łej: Zastanawialiście się czemu, pomimo tego, że minęło 70 lat od zakończenia drugiej wojny światowej, pomimo końca Zimnej Wojny, pomimo wszystkich redukcji wydatków wojskowych i zmian priorytetów, Amerykanie wciąż trzymają swoje wojska w Niemczech, Włoszech i Japonii?
***
Do poczytania oczywiście moja powieść: "Vril. Pułkownik Dowbor". I w wersji papierowej i jako ebook.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz