Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielomski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielomski. Pokaż wszystkie posty

sobota, 1 lutego 2020

Ziętek-Wielomska, czyli idiokracja i frustracja


Powyżej: mem stworzony przez Jana Cyraniaka. W środku chyba scena z serialu "Nowy papież" a po prawej realia życia małżeństwa Wielomskich.

Prawicowy internet żył niedawno prawyborami w Konfederacji i związanymi z nimi różnymi zawirowaniami. Przy okazji analizowania wewnętrznych wojenek w Konfie, tylko nieliczni zwrócili uwagę na to, że o nominację prezydencką ubiegała się tam też Hillary Clinton Magdalena Ziętek-Wielomska, żona tzw. profesora Adama Wielkodupskiego Wielomskiego, którego obśmiewam na swoich blogach już od ponad 10 lat. Niewielu prawicowych obserwatorów przejmowało się kandydatką, którą zdobyła śladowe poparcie i niewielu zwróciło uwagę na jej kuriozalne przemówienie wygłoszone na konwencji Konfy.

Cóż takiego tam powiedziała? A m.in. palnęła, że:


"Kobiety są z natury konserwatywne. Pragną duchowego i materialnego ładu. Tak, nie lubią ryzyka, ale także unikają grzechów ryzykanctwa, brawury, rozpusty, próżności intelektualnej.

To nie kobiety stworzyły rewolucję. To nie kobiety promowały fałszywe ideologie, pod których hasłami rewolucja wkraczała w kolejne fazy.I to nie kobiety wymyśliły socjalizm.

Luter był mężczyzną, Wolter, Robespierre, Marks, Lenin, Adorno i Horkheimer byli mężczyznami. I Adolf Hitler też był mężczyzną!

Można by rzec: Mężczyźni mężczyznom zgotowali ten los. A przy okazji, nam, kobietom."



Już fragment mówiący o tym, że "kobiety (...) unikają grzechów (...) rozpusty" sprawił, że parsknąłem śmiechem :) Skoro kobiety "unikają rozpusty" to skąd tyle roznegliżowanych lasencji na Instagramie, łatwych panienek na Tinderze i galerianek dających d..., by zarobić na torebkę? Oczywiście profesor Wielomska może powtarzać za innymi feministkami, że wszystkie je zmusiła do tego "bieda". Naprawdę? Miley Cyrus jest zdzirą dlatego, że jest biedna? A Kardashianki? Wielomska powiela wymyślony przez jakiś gejów w epoce wiktoriańskiej mit mówiący, że kobiety to istoty brzydzące się seksem. Mit kolportowany również przez resortowych inceli osobników takich hrabia Jędrzej Zdzisław Pafnucy etc., którzy mają głównie do czynienia z dziewczynami nie atrakcyjnymi seksualnie i/lub nie dotykalskimi. A wystarczy się przecież rozejrzeć...

(Oczywiście istnienie zboczonych kobiet w niczym mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie! Uważam, że są one potrzebne cywilizacji. Dostarczają nam przecież rozrywki.)



"To nie kobiety promowały fałszywe ideologie". Doprawdy? Ziętek-Wielomska jest doktor czegoś tam (chyba filozofii) a nigdy nie słyszała o Aleksandrze Kołłontaj, która przespała się ze wszystkimi marynarzami na Aurorze, by zrobić z nich bolszewików? Nazwisko Nadieżdy Krupskiej też jest jej obce? A Róży Luksemburg? Klary Zetkin? Emmy Goldman? "Ketsu-no" Any Pauker?




Teza, że "to nie kobiety stworzyły rewolucję" jest również dyskusyjna. Doktor Ziętek-Wielomska nigdy zapewne nie słyszała o Jiang Qing, żonie Mao, która współkierowała Rewolucją Kulturalną? Incydent inaugurujący tę orgię przemocy został zresztą wywołany przez dziewczęta z jednego z liceów. Młode psychopatki skatowały swoją nauczycielkę. Więc jak to jest z tym dążeniem kobiet do "duchowego i materialnego ładu"?



Może doktor Ziętek-Wielomska zgłębiając historię idei nie miała czasu na poznawanie historii powszechnej XX wieku. Ale zapewne ma jakieś tam pojęcie o historii Rewolucji Francuskiej. Przecież przebywa w środowisku, które analizuje nawet to jakie pantalony nosił Ludwik XVI. I jakoś jej umknęło to, że kobiety brały czynny udział w marszu na Wersal i w rewolucyjnych masakrach? Zakrawa to na olbrzymie nieuctwo pani doktor. Nieuctwo, które mnie nie dziwi, bo na polskojęzycznych uniwersytetach roi się od totalnych kretynów z tytułami naukowymi. Przykładem na to jest zresztą jej mąż - Adam Wielomski. Parę lat temu spłodził on tekst w którym oskarżał piłsudczyków o wywołanie Powstania Warszawskiego. Tekst został zjechany za miałkość i rażące błędy w nim zawarte. Wielomski dopytywany na jakie źródła się powoływał, odparł że korzystał tylko z... pracy magisterskiej swojego studenta ze śmieciowej uczelni. No cóż, już samo to, że Wielomski został profesorem świadczy o tym, że nasz system akademicki trzeba totalnie zaorać i zbudować od nowa. Przed wojną ten intelektualny żul nie miałby szans nawet na zdobycie matury.



Do porażającego nieuctwa doktor Ziętek-Wielomskiej już się jednak zdołaliśmy przyzwyczaić. Bardziej porażające jest to, że na konwencji "ultraprawicowej" koalicji przemawia ona jak feministyczny Hitler. Przesada? W poniższym fragmencie przemówienia naszej niedoszłej Hillary Clinton wykropkowałem słowa "mężczyzną" i "mężczyznami". W miejsce kropek wstawcie słowa: "Żydem" i "Żydami".



"I to nie kobiety wymyśliły socjalizm. Luter był..., Wolter, Robespierre, Marks, Lenin, Adorno i Horkheimer byli ... I Adolf Hitler też był ...!"

Wydaje się, że jak na razie ogranicza się ona w swych planach do zamykania mężczyzn w "domowych gettach", gdzie mają pracować na kobiety. Wydaje się też, że profesor Wielomski wyobraża sobie, że w tym getcie jest Adamem Czerniakowem (bo już chyba nie Chaimem Rumkowskim...). Mimo to (a może właśnie dlatego?), w przemówieniu Ziętek-Wielomskiej czuć ogromną frustrację:


"Rewolucja to jeden wielki proces rugowania etyki z życia publicznego! To proces demoralizowania całych społeczeństw! Promowania rozwiązłości, niewierności małżeńskiej, gnuśności duchowej, nieróbstwa i pasożytnictwa.

Droga do przywrócenia normalności wiedzie przez kobiety! To My, kobiety, mamy stać na straży etyki! W życiu prywatnym i w życiu publicznym! Ufajmy sobie i tej olbrzymiej sile, która w nas tkwi. Nie jesteśmy lalkami w rękach mężczyzn. To My musimy wymagać od mężczyzn, aby mieli silny kręgosłup moralny, bo jakże często mylą racjonalność ze zwykłą podłością."

Czy wzmianki o "rozwiązłości, niewierności małżeńskiej, gnuśności duchowej, nieróbstwie, pasożytnictwie, braku kręgosłupa moralnego i myleniu racjonalności ze zwykłą podłością" odnoszą się do Adama Wielomskiego?  Czy też może boli ją brak uwagi ze strony Ozjasza Goldeberga?

Zastanawia przede wszystkim to dlaczego Adam Wielomski związał się z taką kobietą i tak ostentacyjnie publicznie zaczął okazywać jej uczucia. Żaden facet przy zdrowych zmysłach, by przecież tego nie zrobił. A Wielomski przecież sprawia wrażenie dosyć wybrednego. Kilka lat temu pozwolił sobie na żarcik, że panienki z katolickich grup ubierają się tak nieatrakcyjnie, że będą tak jak Maryja "zawsze dziewicami". Ale przecież lasencje, z załączonej przez niego fotki wcale nie wyglądają źle (no może poza drugą z lewej, której fatalnie dobrano kieckę). A na pewno wyglądają i ubierają się dużo lepiej od jego żony. No i ten żarcik z Matki Boskiej u "katolika" Wielomskiego. Jakby żywcem wzięty z gejowskiego baru...

Wróćmy jednak do kuriozalnych wywodów Ziętek-Wielomskiej, bo powiedziała ona:


"Koneczny pisał dalej, że „gdzie panuje bezetyczność, tam poczucie narodowe osłabia się (…); im bardziej ktoś boi się etyki w życiu publicznym, tym niżej ceni idee narodowe”.
Etyka w życiu publicznym! (...)
Droga do przywrócenia normalności wiedzie przez kobiety! To My, kobiety, mamy stać na straży etyki! W życiu prywatnym i w życiu publicznym! (...) Naszą tradycją jest cywilizacja łacińska, w której kobiety pełniły i mają pełnić kluczową rolę, bo etyka ma pełnić kluczową rolę!"

A więc okazało się, że małżeństwo Wielomskich kieruje się "etyką" w życiu publicznym. Czym ta etyka się przejawia?



Cholernie etyczne jest choćby gloryfikowanie przez Ziętek-Wielomską znanego szarlatana i psychopatycznego agenta bezpieki Józefa Kosseckiego.  Kossecki jako TW "X" i konsultant "Rybak" pozostawił po sobie kilkadziesiąt tomów donosów. Donosił na wszystkich swoich znajomych - od prymasa Wyszyńskiego po Michnika. Był też wykładowcą w Akademii Spraw Wewnętrznych i ormowcem - w latach 80. twórcą programu szkoleniowego dla ORMO. Ziętek-Wielomska chwali go jako twórcę "cybernetyki społecznej" - prawda jest jednak taka, że ta cała "cybernetyka społeczna" została przez Kosseckiego w części zerżnięta od innych a w części uzupełniona bełkotem. Kossecki to podobny szarlatan jak Tymochowicz, ale w III RP osiągnął jeszcze bardziej marne wyniki swoich zabiegów politycznych. Ziętek-Wielomska była zaś seminarzystką Kosseckiego.


Powyżej: Mem z profilu Czytam profesora Wielomskiego i konserwatyzm.pl dla beki

Małżeństwo Wielomskich jest znane również z apologii gejnerała Jarucwelskiego. Ciekawe, co było najbardziej etyczną rzeczą zrobioną przez gejnerała? Zabójstwo błogosławionego ks. Popiełuszki czy też może masakry z Grudnia '70? A może doprowadzenie milionów Polaków do nędzy w latach 80., wypchnięcie setek tysięcy młodych ludzi na emigrację i dogadanie się Rockefellerem w sprawie opylenia masy upadłościowej po gospodarce PRL?



Wielomscy są też wielkimi apologetami Putina - takiego gostka nieustalonej narodowości, który ma za zadanie rozkradać Rosję i sprawiać, by robiła za "czarnego luda" dla globalistów. Co takiego etycznego zrobił Putin, że Wielomscy tak go kochają? Może napadanie na w żaden sposób nie zagrażający Rosji kraje takie jak Gruzja i Ukraina tak spodobało się Wielomskim? Może wysadzanie w powietrze bloków mieszkalnych w Rosji i zwalanie to na Czeczenów? Może kumplowanie się z Kadyrowem? Może bezczeszczenie zwłok w Smoleńsku? A może bardzo etyczne jest bezczelne stosowanie sankcjonowanego przez państwo systemu dopingu w sporcie? A oskarżanie Polaków o udział w Holokauście?

(Baj de łej: Parę lat temu Episkopat podpisał porozumienie z kagiebowską Rosyjską Cerkwią Prawosławną. Tysiące rusofilskich durniów i pożyteczni idioci w stylu Terlikowskiego rozpływali się nad tym dokumentem i potępiali jego krytyków. Wyobrażali sobie, że wspólnie Kościół i Cerkiew nawrócą Europę. I po kilkunastu miesiącach z tego porozumienia został jeden wielki ch... Episkopat zapomniał o nim po tym jak Rosja napadła na Ukrainę.)

Wielomscy rozpływają się też w miłości do Chińskiej Republiki Ludowej. Toż to najbardziej etyczne państwo świata! Szczególnie etyczny jest tam System Kontroli Społecznej - czyli oryginalna odmiana technologicznego totalitaryzmu. Rozumiem, że Wielomscy przymykają oczy na wsadzanie Ujgurów do obozów koncentracyjnych czy na prześladowania "satanistów" z Tybetu, ale ciekawi mnie czy podoba im się też prześladowanie Kościoła Katolickiego w Chinach i przymusowe aborcje?

Wielkodupski roi nawet o "katechonicznej osi Paryż-Berlin-Moskwa". Rozumiem, że katechonem jest już dla niego Angela Merkel i niemieccy miłośnicy Grossraumwirschaft, niszczenia tożsamości narodowej, przyjmowania masowej imigracji z Trzeciego Świata oraz promowania LGBTQ? I że katechonem jest też kreatura Rotszyldów z Francji, która wysyła policję na ulice, by strzelała do protestujących strażaków?

No cóż, Wielomscy sami tych głupot nie wymyślili. Spora część kocopałów, które wypisują jest rozwinięciem "myśli" Macieja Giertycha (tego dziadzia od dinozaurów, co kadził Jarucwelskiemu licząc, że to jemu a nie Geremkowi i Wałęsie przekaże władzę) i Jędrzeja Giertycha.

Flashback: Giertychowie - sowieccy endecy

Ale cóż, cieszy mnie przynajmniej to, że nawet część wyborców Konfederacji uważa Wielomskich za zjebów. Ponad dziesięć lat ich obśmiewania przeze mnie może okazało się kroplą drążącą skałę. Cieszy mnie też to, że konfiarze zaczęli uważać Maxa Kolonkę za pojeba. Jak go za niego uważałem już w wtedy, gdy oni zachwycali się nim. No bo przecież powiedział parę ciepłych słów o Ruchu Narodowym i robi loda Putinowi, więc musi mieć rację! Czekam aż właściwe wnioski zostaną wyciągnięte przez nich również w przypadku innych guru wziętych z d...

***

A za tydzień może powrócę do sprawy koronawirusa. Z ciekawą hipotezą...




sobota, 15 lutego 2014

Sny #12: Boku no Pico to opowieść o chłopcach z Falangi

"Kiedy będzie druga część?"
 hrabia Jędrzej Zdzisław Stefan Pafnucy Kalasanty Heliogabal etc. Jabłoński


MechaBartyzel został pokonany w najbardziej epickiej bitwie od czasów wojny Yom Kippur i rzucony na pożarcie kotom dra Targalskiego. Urbanoid spędził upojne chwile z premier Tajlandii Yingluck Shinawatrą. Ego Waldemara Łysiaka zderzyło się z ego Ridleya Scotta prowadząc do kosmicznej katastrofy. Sojusz ziemskiego Radykalnego Centrum (Fox), prawicowych ekscentryków i pokojówek z Planety Wielkich Cycków kontratakuje przeciwko złym monarchistom z Planety Polerowania Berła oraz ich władcy padyszachowi Szaddamowi IV Wielomskiemu. Miejscem kontruderzenia jest pustynna planeta Analia - wszechświatowe centrum wydobycia lubrykantów i azotynów alkilu (poppers). Jest tam również trzymany w gejo-monarchistycznej niewoli hrabia Jabłoński. Radykalne Centrum i pokojówki wywołują tam antymonarchistyczną i homofobiczną Rewolucję, buntują pustynne plemiona i czerwie doprowadzając w ten sposób do załamania dostaw poppersów do Klubów Zachowawczo Monarchistycznych w całej galaktyce. Szaddam IV Wielomski przybywa na miejsce z 40 legionami sardaukarów z Falangi, otacza swój obóz wielkim murem i przygotowuje się do decydującej bitwy...




"Galaktyka Kurwix zamieszkała przez monarchistów, została zaatakowana przez złych, homofobicznych neokonów. Powstrzymać ich może jedynie załoga Katechonicznego Patrolu, na której czele stoi: Katechon Cyryl!" - padyszach Szaddam IV Wielomski oglądał już ten odcinek Katechona Cyryla, więc zmienił kanał. Trafił akurat na program muzyczny. Janek Bodakowski, przywódca Madao Prawicy, grał na gitarze i wył:
- Kaaaaaartooooon, kaaaaaaartoooooon!!! W zimną noooooooc ooooooooochroooooooni mnieeeeeee!!!
 Kaaaaaaaaaaroooooonoooooooowy bóóóóóóóóóg, uuuuuuuulicaaaaaaami meeeeeeego miaaaaaastaaaa snuuuuuuje się!!!
- Kurde mogliby dać "Boku no Pico", to jedyne anime, które mi się podoba... - westchnął Wielomski i wyłączył telewizor. Jego podczaszy Konrad Ręczny postawił mu na biurku szklankę mleka, cicho wzdychając: - Sancti maestri...
Padyszach gniewnie spojrzał na mleko po czym energicznie chwycił szklankę i chlusnął jej zawartością Ręcznemu w twarz.
- Aaaaaaa.... - wył przerażony podczaszy, konwulsyjnie się trzęsąc i skrywając twarz w dłoniach.
-  Fałszywe jak podpisy w twoimi listami wyborczymi!!! Spienione!!! Ile razy ci mówiłem, że nienawidzę spienionego mleka!!! - wydzierał się Wielomski.
Po chwili się uspokoił. Pomyślał, że powinien sprawdzić, co się dzieje u chłopców z Falangi.

***


Szczotland Laseczki i inni działacze Falangi leżeli na pufach, sofach i szezlągach w sali tronowej ubrani w kolorowe, letnie sukienki. Ich twarze "ozdabiał" krzykliwy makijaż a głowy damskie peruki. Relaksując się przed bitwą, ten nowy hufiec tebański, oddawał się dyskusjom na temat filozofii Dugina i Evolli.
- Cóż ten atlantycki chłystek Fox wrzuca na swojego face'a! Japońskie porno i fotki z cospleyów z biuściastymi panienkami! Jak tak można! Wielkie biusty - i ogólnie kobiece ciała -  są przecież takie nieestetyczne... - wyrzucał swe żale Szczotland.
- No tak, zwisają im te wymiona, biodra mają zbyt szerokie i coś im cieknie spomiędzy nóg... - wyrażał swe obrzydzenie falangista ubrany w kwiecistą sukienkę.
- Gdy pokonamy atlantystów, wszędzie przywrócimy grecki ideał piękna! - ożywił się Szczotland.
- Grecki ideał piękna, to bizantynizm turanie! - przerwał im rozmyślania skuty w dyby w rogu komnaty hrabia Jędrzej Zdzisław Stefan Pafnucy Kalasanty Heliogabal etc. Jabłoński, zapomniany jeniec brutalnej wojny pomiędzy mieszkańcami dwóch zboczonych planet. Na jego nieszczęście falangiści to usłyszeli i skierowali w jego stronę swoje pożądliwe spojrzenia.
- Oj, oj, oj nasz słodziutki słodziaczek się odezwał i nie podoba mu się biznatynizm-turanizm. Ale my już sprawimy, że ci się misiu-pysiu spodoba... - trajkotał falangista w kwiecistej sukience.
- Oj, taki miły monarchistyczny chłopczyk, a mu się bizantynizm nie podoba... Co ci jeszcze nie pasi moje ty złotko? - udawał oburzenie Laseczki.
- Wy mi się zboczeńcy nie podobacie!!! Gdzie wasz rozum i godność człowieka!!! Czemu nosicie te kiecki?! - wydzierał się przerażony hrabia Jabłoński.
- Bo są śliczne - bezceremonialnie odpowiedział Laseczki.
- O ile na Ziemi zachodzą nas od tyłu Judajczykowie, to tutaj... - rzucił przykuty do ściany redaktor Michalkiewicz.
- Święty Pafnucy, patronie dynastii burbońsko-parmeńsko-szlezwiko-holsztyńsko-sasko-kobursko-gotajsko-bawarskiej!!! Co zrobiliście temu wybitnemu prawicowego publicyście!!! Już wolę od was zboczeńców tego lewaka Foxa, który co prawda nazywa się centrystą, ale tak naprawdę jest lewakiem, bo wszyscy na lewo od Ludwika XVIII są lewakami, i jest miłośnikiem biologiCYCyzmu, ale przynajmniej nie jest takim dewiantem jak ci młodzieńcy tutaj!!! - wydzierał się Jabłoński.
- Foxa?!? Phi... tego...phi...smoleńskiego atlantystę!!! - żachnął się Szczotland, po czym dodał z chytraśnym uśmieszkiem: - Jak spotkasz się z Czarnym Bartyzelem, to zmienisz  zdanie...
Do komnaty wkroczył tanecznym krokiem Czarny Bartyzel - wielki Murzyn ubrany w lateksowe spodnie i białe futro, obwieszony złotymi łańcuchami i zegarami, dzierżący wysadzaną diamentami laskę alfonsa i dumnie noszący na głowie karlistowski beret. Obgryzł udko kurczaka z Kaiser Soeze Fried Chicen, rzucił kość na podłogę i zaczął nawijkę: - Yo, yo, yo niggas... Gdy mój ziomal Ludwik XVIII wracał do Compton, to jego czarnuchy chciały zrobić z dupy jesień średniowiecza konetablowi pieprzonej Francji. Wówczas mój ziomal Ludwik mówi im: "No shit! Ten konetabl to białas i prawdziwy mother fucker, ale to nadal kontebl Francji. Jak więc jakichś czarnuch go odstrzeli, to będzie miał przejebane!".Tak było czarnuchy! Bez żadnego kitu!
- Czemu Bartyzel jest czarny?!? Czy nie załatwiliśmy go w poprzedniej części?! Co mu zrobiliście?!? Profesorze Bartyzel, czy tak kończy się fascynacja bizantynizmem?!? Fox ratuj mnie!!!- darł się zbaraniały hrabia.

***
- Ooooooo, taaaaaak doooobrzeeeee dziewczyno.... - wzdychał Fox. Leżał twarzą w dół a  lubieżna brunetka w stroju pokojówki siedziała na nim okrakiem i energicznie masowała. Komandor Jaszczur siedział na stosie czaszek oficerów WSI popijając z czaszki oprawionej w srebro koktajl złożony z  rakiji z Jasenovaca, mongolskiego kumysu i krwi komunistów. Doktor Targalski głaskał po głowie blondwłosną pokojówkę z kocimi uszkami i kocim ogonkiem, mającą na dłoniach puchate rękawice imitujące kocie łapki. Przyjemnie mruczała łasząc się do niego.
Fox nagle podskoczył, nieco skonfudowany spojrzał na masującą go pokojówkę i wycedził:
- Zboczona kobieto... bawisz się moimi kulkami...
- Aro aro! Panie, nie mogłam się powstrzymać! - lekko się rumieniła a w prawej dłoni trzymała garść szklanych, kolorowych kulek.


- Trzeba pomówić o tym, jak przeprowadzimy szturm na obóz padyszacha... - przerwał im zabawę Targalski.
- To proste. Wpadamy i napier... tępych ch...ów! - zaproponował Jaszczur.
- Trzeba będzie przerwać mur uderzeniem nuklearnym, za którym pójdzie atak czerwi i pokojówki wykorzystujące broń soniczną. Można by też użyć czegoś mającego moc rażenia porównywalną z bombą atomową, np. książki "Resortowe dzieci"... - snuł swój plan Fox.
- Hmmm!!! Akurat książka "Resortowe dzieci" to książka chybiona, która nie służy debacie publicznej, no bo jak tak można oskarżać Monikę Olejnik, że jej stary to cenzu-cenzu, lub zarzucać bohaterom z NZS, przy których Rambo wymięka, że mieli dziadków w Informacji Wojskowej, bo trzeba, by nasza mowa była jak trawa, chwiała się na wietrze, trzeba bowiem mówić, że będzie lało albo wiało, a może spadnie grad, nie można bowiem oceniać, bo niektórym zrobi się przykro... - do rozmowy wtrącił się intruz wyglądający na totalnego nudziarza, który gdyby nosił okulary byłby definiowany tylko przez okulary, a ponieważ ich nie nosił, był definiowany jedynie przez wielką pustkę ziejącą z jego publicystyki.
Targalski, Jaszczur i Fox wściekle się w niego wpatrywali. Pokojówka z kocimi uszkami agresywnie szczerzyła zęby i zaczęła syczeć na intruza.
- Co to za jeden? - wycedził Fox.
Lubieżna brunetka wzięła głęboki oddech, wbiła palce w jego ciało (sprawiając, że Fox zaczął syczeć z bólu) i wyjaśniła:
- Panie, to Piotr Zajemba z Planety Ciotowatej Prawicy, jeden z wrogów Radykalnego Centrum. Jedno twoje słowo i już po nim.
Zajembie towarzyszył młodszy kolega lekko stylizujący się na hipsterskiego luzaka. Wydzierał się:
- Jak śmiecie wy smoleńskie prymitywy szkalować moje zajebistego przyjaciela Piotra Zajembę, najwybitniejszego prawicowca, wybitnego specjalistę od wszystkiego, arbitra elegancji i siłę spokoju. Piotrze! Jesteś zajembisty!!!
- Panie, nie wytrzymam, pozwól mi się nad nimi poznęcać! - ekscytowała się lubieżna brunetka wciskając twarz Foxa w swój biust. - Hmmmmmmm...... - mamrotał Fox.
Blondynka z kocimi uszkami syczała szykując się do skoczeniu Zajembie do gardła. Ze złośliwym uśmieszkiem na ustach wstrzymał ją gestem doktor Targalski. W pobliżu słychać było coraz bardziej intensywne miauczenie. Z cienia wyłoniła się wataha kotów z demonicznie święcącymi się na czerwono oczami. To były zwierzęta dra "Behemota".
- Bierz ich Doraemon! - rozkazał swojej menażerii.
Koty z demonicznym piskiem na Zajembę i jego towarzysza wciągając ich w mrok. Trysnęła krew.

***
- To co zrobiliście było skrajnie nieodpowiedzialne i obrzydliwe!!! To było wbrew naturze - z oczu hrabiego Jabłońskiego płynęły rzewne łzy.
- Oj słodziaczku, słodziaczku. My ci tylko przeczytaliśmy dzieła zebrane Dugina. Myśleliśmy, że jak się z nimi zapoznasz, to przyznasz nam rację, że sukienki, które nosimy są śliczne... - Szcztoland droczył się z nim z zalotnym uśmiechem na ustach. Po chwili dodał: - Zaraz przeczytamy ci Szczepana Twardocha...
- Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!! - przejmujący krzyk hrabiego był słyszalny w całej galaktyce.
Tratatata!!! Zabrzmiały fanfary. Umilkły rozmowy i śmiechy. Do sali tronowej wkroczył padyszach. Ubrany był w paradny mundur: skórzane buty na wysokim obcasie jak u Bayonetty, siateczkowe pończochy i gorset obwieszony rosyjskimi,   północnokoreańskimi, syryjskimi, libijskimi i kubańskimi odznaczeniami.


- No i jak tam moje cukiereczki! - zwrócił się do swoich wiernych sardaukarów.
- Całkiem klawo! Mamy tu jednego takiego słodziaka! - chóralnie odpowiedzieli.
- Słodziaka... A rzeczywiście! Jaki słodki! Prawie jak Winnicki! Tylko mam nadzieję, ze nie ceni się tak wysoko jak Winnicki...
- Dlaczego profesor Wielomski nosi gorset i pończoszki?! Kto mu przyznał te tandetne blaszane ordery?!? Co on ma do Winnickiego ?!? Czemu uważa mnie za słodkiego?!? Czemu zboczyliście ze ścieżki łacińskiego Okcydentu zboczeńcy?!?! Jak tak możecie ?!? - ekscytował się hrabia.
- Yes we can! - zaintonował Czarny Bartyzel.
Sytuacja stała się jeszcze bardziej surrealistyczna, gdy do komnaty tronowej wjechał na drewnianej platformie wielki słój z ogromną mątwą w środku, mającą oblicze Siergieja Ławrowa. Mątwa pływała w mętnej, brązowej substancji. Ściany słoja miały barwy ukraińskiej flagi. Widniał na nich napis: "I support Yanukovitch". (Prawdę mówiąc ten słój z wielką mątwą wyglądał prawie jak fejsowy awatar Jana Cyraniaka.)
- To razwiedka...? A nie... To tylko rozwielitka... - mamrotał przykuty do ściany Michalkiewicz.
Wielka Mątwa Ławrow przemówił:
- Putin pyta się co się stało z jego dostawą przyprawy...
Padzyszach padł na kolana, zaczął bić czołem o podłogę i się tłumaczyć:
- Ja rab twój, ja rab twój... Wybaczcie zakłócenia w dostawach, ale wraży imperialistyczni neokoni uprawiają nam tutaj sabotaż jak w Syrii czy na Ukrainie...
ŁUBUBUDU!!! Ziemia zatrzęsła się a mury potężnej twierdzy zaczęły się rozpadać. Przez powstające w nich szczeliny przebijał się blask tysiąca słońc. To było nuklearne uderzenie. Nad obozem rozszczepiono atom pochodzący z książki "Resortowe dzieci". Ledwo opadł radioaktywny pył a do ataku ruszyły czerwie, pustynne plemiona i biuściaste pokojówki. Prowadziło ich wszystkich antymonarchistyczne słowo mocy, dźwięk rozbijający mury: "Nie ma Mikołaja!".
Wielki czerw przebił się do sali tronowej. Padyszach lustrował go wzrokiem z przerażeniem, podziwem i zazdrością.
- Uuuuu, coś mi to przypomina... Ciekawe, czy się zmieści... - pochylił się tyłem w stronę czerwia.
Wkrótce na miejscu pojawił się Fox, któremu towarzyszyła różowowłosa dziewczyna trzymająca w ręku wielki nóż. Pokazał jej Wielomskiego i jego kompanów:
- Widzisz, to te pedały chcą ci uwieść Yukkiego...
W oczach różowowłosej stalkerki pojawił się morderczy błysk a na twarzy wiele mówiący uśmieszek.


- Ahhhh pokroję was na kawałki i Yukki będzie ze mnie zadowolony! - rzuciła się na nich. To już nie była bitwa. To była masakra.

***
Starcie zakończyło się pełnym zwycięstwem Radykalnego Centrum i jego sojuszników. Po bitwie przyszedł czas na splendory. Pokojówki z Planety Wielkich Cycków postanowiły nagrodzić neofeudała bez ziemi, hrabiego Jabłońskiego, za to, że wytrzymał horror niewoli u chłopców z Falangi. 

Odziany w rozklekotaną, pozbawioną hełmu, zbroję hrabia Jabłoński ukląkł na jedno kolano przed rudą, biuściastą pokojówką w typie Rias Gremory. Z obu stron otaczał go szpaler jej równie hojnie obdarzonych przez naturę koleżanek. To przypominało ceremonię nadania inwestytury średniowiecznemu feudałowi.


- Hrabio Jabłoński w uznaniu twej niezłomnej postawy w obliczu tortur stosowanych przez wroga... - "Rias" włożyła ręce pod suknię.
- ....przedstawicielki Radykalnego Centrum z Planety Wielkich Cycków... - jej majtki opadły do poziomu kostek. Wyplątała z nich lewą nogę.
- ...pragną ci przyznać nasze największe wyróżnienie bojowe... - podniosła prawą nogę,  majtki zatrzymały się na obcasie jej butów, chwyciła je obiema rękami.
-...nasze pantsu!!! - energicznie wciągnęła swoje majtki hrabiemu Jabłońskiemu na głowę, zakrywając mu nimi twarz. Krew mu trysnęła z nosa szerokim strumieniem zabarwiając pantsu na czerwono. Okazało się, że nawet krew neofeudała nie jest błękitna.

Ending: Toto - Take My Hand (Dune ending theme)


piątek, 6 grudnia 2013

Sny#11 : Zemsta Bartyzela/Inwazja pokojówek

Janek Bodakowski, czołowy przedstawiciel polskiej Madao Prawicy, siedział na chodniku pod restauracją "Angel Mort" i grał na gitarze niczym młody, zbuntowany artysta-amator chcący się wykazać koncertami na streecie. Spod jego wirtuozerskich palców wydobywały się dźwięki "Kartonowego Boga" - nieoficjalnego hymnu Madao z serialu "Gintama". Z jego ust sączyła się pieśń głęboka niczym dekolt Hitomi Tanaki:

"Kaaaaaaaartonoooooooowy Bóóóóóg/Luuuuuuululuuuuuuuuu/Uliiiiiicaaaaaamiiiiii meeeeegooooo miaaaaaastaaaaaaa snuuujeeeee sięęęęęęę/Kaaaaaaaaaartonooooowy Bóóóóóóóóóg..."

Brzdęk! Do puszki wpadła moneta dwuzłotowa.
- Hej, Madao! Zaśpiewaj lepiej coś z repertuaru Otsu-chan! - zagaił przechodzący obok dr Dersu Uzała.
- Ok - rzucił Janek i zmienił melodię. 
- Ta piosenka jest dedykowana Sławomirowi Sierakowskiemu... - wyjaśnił i zaczął grać:

"Ty nie jesteś człowiek, tylko zwykła glista/A twoja matka to zwyczajna pizda!
 Ty nie jesteś człowiek, tylko zwykła glista/A twoja matka to zwyczajna pizda! 
 Ty nie jesteś człowiek, tylko zwykła glista/A twoja matka to zwyczajna pizda!"

Jego artystyczne popisy niestety nie zostały zauważone przez Foxa i Chehelmuta namiętnie ze sobą dyskutujących przy stoliku w restauracji Angel Mort.
 - Musisz ciągle dawać wpisy z serii Sny? Czytelnicy mają już przesyt tych Twoich onirycznych fantazji z dużym podtekstem erotycznym... Poczytaliby sobie chętniej coś serię Krótka Historia Sabotażu Lotniczego lub kolejne części Największych Sekretów... - narzekał kielecki reakcjonista.
- Nieprawda! Takie odjechane teksty właśnie dobrze się czytają - i wyrażają to, czego nie mogę powiedzieć wprost. Czytelnicy piszą do mnie, że chcą kolejnych części Snów. Tutaj mam np. list od Michała z Janek, lat 30: "Bardzo mi się podoba seria Sny i chciałbym, żeby pojawiała się częściej i by zawierała więcej elementów erotycznych. Zwłaszcza z fetyszem dotyczącym pokojówek i kocich uszek." I co? Mam wyrzucić do kosza marzenia tego biednego dziecka? A tutaj kolejny list, Jan Cyraniak z Poznania "Chciałbym, by w serii sny pojawiły się..." "Kucyki" ?!? Pojebało go! Kto mi taki spam wysyła? - Fox głośno wysmarkał się w list i wyrzucił go do kosza, a po chwili pokazał na Chehelmutowi obrazek na tablecie:
- Widzisz takie robią memy dotyczące poprzednich części Snów.


- O ja pierdolę! - szpetnie zaklął po polsku Chehelmut.
- No widzisz...
Rozmowę przerwało im przybycie kelnerki ubranej w strój pokojówki. Angel Mort nie było typowym maid cafe. Było lokalem z z nutką dekadencji, adresowanym do niebanalnych ludzi, których niepokojące myśli płonęły niczym opary absyntu. Zatrudniano tam wiele pięknych kelnerek, ale ta która stanęła przed Foxem i Chehelmutem była niezwyczajna. Fox mógłby przysiąc, że to była minister Mucha. Tylko z większym biustem. Jej mowa ciała i lekki rumieniec na twarzy zadawały się oznajmiać: "Och! Ten strój chyba ciut za dużo odkrywa!".  "Wywalili ją z resortu, więc musiała gdzieś się zatrudnić" - pomyślał Fox a na jego twarzy pojawił się zboczony i chytraśny uśmieszek. Kelnerka skłoniła mu się nisko i zagaiła ponętnym :
- Panie! Za dodatkową opłatą mogę z Tobą zagrać...


- Hehehehe... Zrobimy sobie konkurs wiedzy historycznej, kto przegra będzie miał karne zadanie - twarz Foxa przybrała wyraz znany jako "rape face".
- Panie nie jestem dobra z historii...
- Może umyjesz okno. Tyłkiem. A Janek Bodakowski będzie pstrykał fotki z zewnątrz!
- Aaaaaaaa!!! Proszę przestać! Zawstydza mnie pan... - twarzyczka kelnerki-pokojówki była pąsowa tak jak jej bielizna.
- Mam lepszy pomysł! - Chehelmut włączył się do zabawy - Fajnie by było jakby jej nagie ciało posłużyło jako półmisek dla deserów... I żeby jej siostra bliźniaczka zlizywała z niej te desery!
- Iiiiiii! Proszę przestać! To nieprzyzwoite... - kelnerka chyba nigdy tak bardzo nie paliła się ze wstydu.
- Przerwijmy to! Wystarczy, że założy kocie uszka. I okulary. I niech wplecie sobie jakieś wstążki we włosy. Tak będzie wyglądała bardziej słoooooodkoooo, dziewczęco.... - nakręcił się Fox.



- Stop!!! Muszę to powstrzymać!!! Macie wy Rozum i Godność Człowieka!!! Stroje pokojówek uprzedmiotowiają kobiety a kocie uszka to najgorszy przykład podczłowieczeństwa!!! My monarchiści, a w zasadzie to neofeudałowie - neofeudałowie nie posiadający ani jednego hektara ziemi uprawnej - nie godzimy się na taki biologizm!!! - perorował Jędrzej Zdzisław Stefan Pafnucy Kalasanty Hipacy Hiacynt Hipolit Chryzostom Hilariusz Jerzy Robert Świerad Przemysław Dariusz Wojciech Serafin Jan Baptysta Emmanuel Rokita Mohammed Ławrentij Kunta-Kinte Tyberiusz Walentynian Izydor Hugo Alfred Achacy Janusz Michał Domicjan Heliogabal hrabia Jabłoński.
- Kurwa! Czemu wy arystokraci musicie mieć tyle imion! - Fox patrzył na niego z irytacją.
- Bo jesteśmy arystokratami i w odróżnieniu od was plebjuszy...
- Rola dziejowa arystokracji skończyła się w 1848 r.!
- Nie prawda! A poza tym jak możesz tak upokarzać kobiety!
- Mam lekko sadystyczne skłonności więc mogę!
- Ten lokal jest obrzydliwy! Moglibyście pójść do jakiejś restauracji bez akcentów seksualnych. Np. do KFSC (Kaiser Soeze Fried Chicken). Mają fajne logo, w którym gen. Koziej robi za płka Sandersa...


- Tam mnie nie obsługują! A poza tym, co ci się nie podoba w tym lokalu!
- Stroje pokojówek upadlają kobiety...
- Ty baranie! Te dziewczyny same się tak ubierają specjalnie po to, by wyciągać kasę od takich zaślinionych erotomanów jak my!!!
Nagle hrabia doznał olśnienia.
- Białe pończoszki... - z ust ciekła mu ślinka.
Trzask! Chehelmut przywołał go do porządku uderzeniem w głowę.
- O czym ty myślisz chory zboczeńcu! Fetyszysto jeden!
- Auuuu!!! Za Habsburgów było lepiej... - chlipał hrabia.
- Panie hrabio! Muchy panu obsrały portret Najjaśniejszego Pana! - ironizował Fox.
- Zimullant! Zrobić mu lewatywę i płukanie żołądka! - rzucił siedzący kilka stolików dalej Piotr Semka.
- Profesor Bartyzel, by zrobił z wami porządek. Wy zboczeni turańsko-plebejscy lewacy!!! - wył hrabia Jabłoński.
- I'm gonna shizle your Bartyzel... - kpił Fox. Nagle usłyszał jak ktoś za jego plecami wypowiada poważnym głosem niesłychanie patetyczną formułkę:
"W szczególności Ruch Narodowy winien raz na zawsze odciąć się i zerwać z retoryką antypolicyjną. Nie ma "policji Tuska", jest polska policja państwowa, wobec której należy przyjąć taką perspektywę, jak ks. Ludwik Orleański wobec konetabla Francji, który go więził za panowania poprzedniego króla, i który (Ludwik), gdy sam został władcą pochwalił go (konetabla) za to, że służył królestwu nie bacząc na osobę."Ciarki przeszły Foxowi po plecach. Czyżby pojawił się ON?
- Ormowiec! Jaruzelski! - krzyczał na przybysza Chehelmut. Po chwili jednak przerwał buczenie. Rozpoznał GO. Ręce zaczęły mu drżeć. Zobaczył postać starszego mężczyzny w berecie kryjącego pod ciemnymi okularami metaliczną powłokę wyzierająca zza sztucznej skóry. W jego oczodałach błyskały czerwone światełka lasera a z tyłka wydobywały się płomienie.
- Profesorze Bartyzel... Ja naprawdę doceniam pańską książkę o myśli politycznej św. Pafnucego... - cicho bełkotał Chehelmut.
Bartyzel spojrzał na Foxa i rzucił:
"W polskim interesie nie jest zatem ani „Ukraina europejska” (co zresztą jest cywilizacyjnym absurdem), ani „Ukraina rosyjska”, tylko „Ukraina pomostowa” pomiędzy Europą (tym samym zaś Polską) a Rosją, latynizmem a bizantynizmem, chrześcijaństwem zachodnim a wschodnim, widziany w perspektywie geopolitycznej jedności transkontynentalnej od Portugalii po Kamczatkę."
Z tyłka prof. Bartyzela wystrzeliły rakiety a z oczu lasery.
- O kuuuuuurwwwwwwaaaaaaa!!! - zdołał tylko powiedzieć w zwolnionym tempie Fox.

***

Ilustracja muzyczna: Guilty Krown - Krone



Gdy Fox otworzył oczy pomyślał, że jest w raju. Nachylała się w jego stronę nadobna, ruda dziewoja z wielkim biustem (w typie Rias Gremory) ubrana w strój pokojówki, mająca wstążki we włosach, kocie uszka i okulary przydające jej dziewczęcego powabu. Z oczu ciekły jej łzy radości:
- Obudziłeś się wreszcie panie! Och jaka jestem szczęśliwa! Myślałyśmy wszystkie, że cię stracimy! Tak strasznie martwiłyśmy się i płakałyśmy!
Rozejrzał się. Wokół była gromada śliczniutkich pokojówek z wielkimi biustami.
- Kim jeeeeeesteście... - wymamrotał uważnie wpatrując się w ich walory.
- Przybywamy z Planety Wielkich Cycków - bezceremonialnie wypaliła rudowłosa piękność.
- Ja chyba śnię...
- To już przegięcie... - dodał opatulony w bandaże Chehelmut.
- Hyhyhyhyhy!!! - radował się Janek Bodakowski.
Kelnerka-pokojówka, niezrażona ich reakcjami, spokojnie wyjaśniała:
- Na naszej planecie, na jednego mężczyznę przypada 3 tys. kobiet. Mimo, że mamy poligamię i haremy, wielu naszym siostrzyczkom wciąż trudno znaleźć męża i założyć rodzinę. Duża konkurencja wśród kobiet skutkowała ewolucyjnymi przystosowaniami takimi jak duże biusty i np. to, że jest wśród nas wiele masochistek.
- Tia, i wszystkie ubieracie się jak pokojówki? - Fox ledwo ukrywał niedowierzanie w głosie.
- Niektóre z nas ubierają się jak stewardessy, pielęgniarki, policjantki lub zakładają mundurki szkolne - włączyła się do rozmowy pokojówka z misternie plecionymi blond warkoczami opadającymi zalotnie na ramiona.
- A macie ubezpieczenia społeczne i prawo pracy? - dopytywał się wyraźnie podniecony Janek Bodakowski.
- Mamy, ale trochę według innych zasad niż tutaj... - odparła ruda pokojówka.
- No to jesteście socjalistkami. Nie wybieram się do was... Pewnie z was do tego feministki - obraził się Bodakowski.
- Mamy zbyt dobre cycki, by być feministkami... - ripostowała mu siedząca w lubieżnej pozie brunetka z długim warkoczem.
- Na naszej planecie panuje ideologia Radykalnego Centrum. W naszej stolicy Berezii mamy duży obóz internowania, w którym poniewierane są masochistki. Mamy tam też pomniki płka Wacława Kostka-Biernackiego, Marszałka Piłsudskiego i gen. MacArthura. Czytamy i lubimy twojego bloga Panie! - kontynuowała blondynka.
- Jaka wspaniała utopia! - rozpływał się Fox.
- Wy bezecne dziewczyny?! Jak śmiecie promować takich socjalistów ?! Czy macie Rozum i Godność człowieka?!? Czy jesteście chociaż katoliczkami ?!? Czy... błybłybły...chchchchchch... - hrabia zamilknął przyduszony piersiami lubieżnej brunetki. Jego prześladowczyni wyjaśniała  ze zboczonym uśmieszkiem na ustach: - Dla mnie bogami są Cesarz i Oyashiro-sama.
- Co tutaj robicie? - dopytywał się Fox.
- Pojawiałyśmy w kluczowych momentach dziejów Polski próbując zmieniać jej historię - wyjaśniała z uczoną miną ruda dziewoja - Pamiętasz legendę o gościach, którzy nawiedzili Piasta Kołodzieja? To nie byli św. św. Cyryl i Metody. To były pokojówki z naszej planety. Obsługiwały one ucztę u króla Popiela. A Grunwald i dwa nagie miecze? Ks. Długosz się pomylił. To były dwie nagie pokojówki z mieczami.
- Do rzeczy... - taki historyczny rewizjonizm zirytował Chehelmuta.
- Teraz przybyłyśmy znowu, bo w Polsce pojawili się nasi śmiertelni wrogowie - Monarchiści z Planety Polerowania Berła - sobowtórka Rias Gremory cedząc słowa poprawiała okulary.
- Monarchiści, a szczególnie ich przywódca Padyszach Szaddam IV Wielomski, uwielbiają, gdy młodzi chłopcy polerują im berła. Chcą więc, by cała Polska młoda prawica była jak Ronald Lasecki. Zatruwali od lat młodym ludziom umysły swoją propagandą atakując wartości drogie Radykalnemu Centrum. Jednocześnie zależy im na niszczeniu kobiecego erotyzmu. Chcą go zastąpić bardziej "greckimi" motywami - tłumaczyła lubieżna brunetka.
- Właśnie przystąpili do ofensywy, atakując ciebie Panie jako czołowego przedstawiciela Radykalnego Centrum. Nie możemy im wybaczyć, że podnieśli rękę na tak drogą nam osobę - "Rias" oblizała się kończąc zdanie, i dodała: - Spójrz, co się dzieje!
Fox podniósł się, wyprostował i podszedł do okna. Zmroził go widok, który ujrzał. Gigantyczny prof. Bartyzel, dorównujący wzrostem Pałacowi Kultury, gruzował Warszawę strzelając naokoło laserami i rakietami. W powietrzu, niczym Strike Witches, walczył z nim rój pokojówek.
- Bartyzel połączył się z innymi monarchistami, tworząc coś w rodzaju hobbsowskiego Lewiatana - wyjaśniała "Rias".
Fox wziął do rąk lornetkę. Rzeczywiście - MechaBartyzel był zrobiony z plontaniny ciał monarchistów i autorów publikujących na portalu konserwatyzm.pl.
- O mój Boże.. - westchnął z niedowierzaniem Fox - Konrada Rękasa umieścili w roli ku...
- Katechona! - wydarł się hrabia, wyrywając na chwilę z objęć brunetki. Po chwili znowu milczał przyduszony jej piersiami.
Fox i Chehelmut patrzyli osłupiali na płonącą Warszawę i szalejącego  MechaBartyzela. Z oddali dobiegał jego ryk: "Jeśli zaś nie ma Królestwa, to roztropność nakazywałaby zawrzeć wrota podziemi katedry na Wawelu, aby naród mógł obcować tam duchowo z tymi, którzy z samej swojej natury tylko łączą, nigdy nie dzielą. I jeszcze jedna kwestia, którą koniecznie należy podnieść. Nigdy dotąd, „zrównując” z królami narodowych bohaterów, których religijna ortodoksja była przecież w każdym wypadku wątpliwa (deista Kościuszko, formalny apostata Piłsudski, wolnomularze Poniatowski i Sikorski), nie posunięto się do tego, aby grzebać wraz z nimi ich małżonki. "
- No to, co wysyłamy w niego pociski umysłu z 2 km? - przewał milczenie Chehelmut.
- W tym przypadku one nie pomogą. Ale mam plan - usłyszeli za sobą nieco zachrypnięty głos.
Odwrócili się i zobaczyli dra Targalskiego.
- Nya! - miauknął siedzący mu na ramieniu czarny kot.
- Tak, to ja wezwałem na Ziemię pokojówki. Ani ja, ani one, ani my wszyscy wspólnie nie moglibyśmy pokonać MechaBartyzela. Ale sprowadziłem posiłki - wyjaśniał z chytraśnym uśmieszkiem na ustach Targalski. Do pokoju wkroczyła grupa bohaterów, a dr. Behemot prezentował ich wszystkim:
- Komandor Jaszczur!
- Ostatniego tępego chuja, któremu wydawało się, że był królem zdetronizowaliśmy w 1831 r. okrzykami: Nie ma Mikołaja! - Jaszczur przybił piątkę z Foxem i zaproponował mu wspólne wąchanie tabaki.
- Waldemar Łysiak!
Rozległy się dźwięki "character song" Waldemara Łysiaka (na melodię "Flesha Gordona": "Łysiak!!! Uuuuaaaaa!!! Savior of the Universe!").
- Jestem po prostu ekstremalnie zajebisty! - skromnie przyznał Łysiak.
- Obrońca granic!
- Tato! Tato! Dasz mi postrzelać! - ciągnęła Obrońcę Granic za rękaw jego córeczka Zuzia.
- Tak cukiereczku, ale tylko amunicją dopuszczoną przez Konwencję Genewską... - odparł Obrońca Granic.
- Uuuuuu... - smuciła się dziewczynka.
- Dawid Hallmann!!!
- Yohohoho!!! Moja epicka muzyka podniesie waszego ducha!!! - chwalił się śląsko-łotewski dj.
- Razem tworzymy nowych Avengers! - oznajmił Targalski - A więc do boju!
Pokojówki poderwały się do ostatecznego szturmu na MechaBartyzela. Szły do boju wyprostowane, tak jak pod Lenino a szturm ich miał moc taką jak atak na obóz Padyszacha w "Diunie". Biegnąc ku przeznaczeniu krzyczały głośno słowo mocy: Nie ma Mikołaja!!!





poniedziałek, 9 września 2013

Syria: Ultimatum Kerry'ego + HocholcherLeaks


Ilustracja muzyczna: Audiomachine - Blitzkrieg

John F. Kerry daje Assadowi ultimatum: Syria ma w ciągu tygodnia przekazać całą swoją broń chemiczną, bo inaczej zostanie zaatakowana. W przestrzeń powietrzną Cypru wtargnęły dwa syryjskie Su-24, które następnie szybko się wycofały gdy RAF poderwał swoje myśliwce przechwytujące. Latanie w takim miejscu   przez maszyny syryjskich sił powietrznych można ocenić jedynie jako samobójczą głupotę - o incydent łatwo a wówczas Wielka Brytania będzie musiała przystąpić do wojny i zrzucić parę bomb na Syrię. Amerykański lotniczy blitz ma być, według nowych rozkazów Obamy, rozszerzony. Syryjskie piosenkarki-celebrytki apelują, by ich nie bombardować a irańscy sojusznicy Assada grożą, że w odwecie za atak na Syrię będą porywać i dekapitować przed kamerami amerykańskich dyplomatów tudzież członków rodzin oficjeli z USA. (Grożą nawet "zgwałceniem córek Obamy", co stawia ich preferencje seksualne w dziwnym świetle.)

***

Nasza "sekta syryjska" (taki drobny rewanżyk za "sektę smoleńską" :) też dostaje orgazmu. Ot np. zacny portal koniotrzepizm.prl wydał oświadczenie w którym twierdzi, że przeciek z konta Facebookowego narodowego półanalfabety Holochera ("polaków z małej się pisze czy z dużej? Owiii") jest sprawką NSA i ma związek z wojną w Syrii. W sumie nie wiadomo, Winnicki to przecież Snowden, mógł coś Assange'owi podrzucić :)


Dla mnie, w ujawnionej korespondencji (mleko się rozlało, wszyscy o tym piszą...)  mistrzowskie są fragmenty poświęcone wyborom największego idioty ze środowiska endeckiego , a wśród wielu cymesów znalazłem fragment w którym daje o sobie znać ś.p. Robert Larkowski (naprawdę złoty człowiek, nawet po śmierci nie przestaje poprawiać nam humoru):

Warto też zwrócić uwagę na wynurzenia narodowego "eksperta ds. Syrii" poświęcone Markowi Jurkowi. Szczególnie końcówka jest wymowna :

"Jakub SiemiÄtkowski19 stycznia 2012 o 22:43 UTC+01
hehe jurek chuj wozi gnĂłj

Jan Sapi19 stycznia 2012 o 22:45 UTC+01
hahahahahaha

Jakub SiemiÄtkowski19 stycznia 2012 o 22:46 UTC+01
ej moze w ogĂłle podpialimy jurka

Jakub SiemiÄtkowski19 stycznia 2012 o 22:46 UTC+01
potem powiemy ze to byĹ wypadek

Jan Sapi19 stycznia 2012 o 22:46 UTC+01
dobra zamknijmy ten temmat ch go wie kto to tez czyta, czyli widzimy siÄ w sobotÄ?"

No cóż, w nadchodzących dniach spodziewam się na narodowych portalach ostrej jechanki wymierzonej w Assange'a. Będzie wyzywany zapewne od Żydów, masonów i pisiorów . A ja przypominam wpis z mojego starego bloga dotyczący dziwnych powiązań Assange'a i polecam odcinek "South Parku" poświęcony WikiLeaks. Zaprawdę Assange zasłużył na Nobla :)

środa, 4 lipca 2012

Arafat otruty polonem? Raczej nie!



Według doniesień Al-Jazeery, szwajcarski Institut de Radiophysique (realizujący zlecenie badawcze palestyńskich władz) odkrył na rzeczach osobistych Arafata ślady polonu 210. To ma wskazywać, że palestyński przywódca został otruty. Nie rozwiewa to jednak wielu wątpliwości: choroba Arafata na pierwszy rzut oka nie przypominała choroby Litwinienki. Po drugie: polon 210 ma okres rozpadu połowicznego wynoszący 138 dni - Arafat zmarł w 2004 r. Nie miało więc prawa być cząstek tej substancji na jego rzeczach 8 lat później (chyba, że ktoś je teraz  tam umieścił).
Kto mógłby dokonać ewentualnego zamachu? Arafat był agentem KGB i zarazem źródłem osobowym CIA. To właśnie dlatego Amerykanie nakazali Izraelowi, by nic nie robił Arafatowi. Izrael przez 30 lat wypełniał to żądanie - choć miał wiele okazji, by zlikwidować Arafata. Sam zresztą do zabijania szefa OWP bardzo się nie palił. Andrzej Kiełczyński, szpieg CIA w Likudzie, wspominał jak 1982 r. obserwował przez lornetkę karabinu snajperskiego ewakuację Arafata w bejruckim porcie. To samo robiło kilkuset innych izraelskich żołnierzy i oficerów - Arafat był w zasięgu ich strzału. I nikt nie myślał, by go zabijać, gdyż jak tłumaczy Kiełczyński władze Izraela obawiały się, że po śmierci Arafat zostanie zastąpiony przez kogoś gorszego. W czasie drugiej Intifady izraelskie wojska ograniczyły się do zamknięcia Arafata w areszcie domowym. Poza tym zbytnio go nie niepokoiły. Nawet nie zrobiono użytku z kompromitujących dokumentów o jego związkach z wrogami USA i przekrętach finansowych. Najbardziej prawdopodobną teorią jest więc to, że zmarł na AIDS, którym zaraził się od jednego ze swoich kochanków. Dr. Ashraf al-Kurdi, jego osobisty lekarz, potwierdził kilka lat temu, że palestyński przywódca miał AIDS. (Upiera się jednak, że został nim zarażony przez izraelskie służby.) Liczne źródła - w tym świadectwo gen. Iona Mihaia Pacepy wskazują jednak, że Arafat był biseksualistą

czwartek, 17 maja 2012

Obama - pierwszy gejowski prezydent ?!?


Amerykański "Newsweek" nazwał Obamę "pierwszym gejowskim prezydentem" ze względu na jego poparcie małżeństw gejowskich (co ciekawe również dr. Adam Wielkodupski popiera Obamę - rzekomo przeciwko "szalonym neokonserwatystom", a tak naprawdę pewnie przeciwko "homofobicznym jakobinom"). Obama był już wcześniej nazywany: pierwszym latynoskim prezydentem, pierwszym azjatyckim prezydentem, pierwszym żydowskim prezydentem a nawet pierwszym kobiecym prezydentem. To wszystko w ramach politycznego marketingu, ale określenie "pierwszy gejowski prezydent" może być zbliżone do prawdy.

W trakcie kampanii z roku 2008 mieszkaniec Chicago, były więzień Larry Sinclair ujawnił, że Obama zapłacił mu za seks oralny i poczęstował go marijuaną w swojej limuzynie (przyszły prezydent wolał mocniejsze używki i zamiast przypalić zioło wciągnął rzekomo do nosa kokainę).



Sinclair wskazał na innego gejowskiego kochanka Obamy - Donalda Younga, otwarcie gejowskiego kierownika chóru w "kościele" czarnego rasistowskiego marksisty pastora Jeremaiah Wrighta. (Tego samego, który przysporzył swymi muzealnymi poglądami nieco obciachu Obamie w czasie kampanii). Young został zastrzelony, a jego matka utrzymuje, że stało się tak, bo znał "sekret prezydenta".

Złośliwe plotki dotyczące preferencji prezydenta na tym jednak się nie kończą.  Złośliwi wskazują jako jego kochanka Reggiego Love - do niedawna asystenta i kumpla do gry w kosza (z którym również prezydent  brał prysznic po grze).  Wayne Madsen (idiota, agent lub jedno i drugie - więc trzeba traktować jego rewelacje z ostrożnością) ze szczegółami rozpisuje się natomiast o tym, że rzekomo Obama i obecny burmistrz Chicago Rahm Emmanuel zachodzili do pewnej gejowskiej łaźni w Chicago (opisuje też inne   rzekome gejowskie incydenty z udziałem Obamy - o czym można przeczytać tutaj). 
No cóż, prezydent Obama ma bardzo wiele dziur w biografii (np. na ulotkach promocyjnych jego książki z 1991 r.  wyraźnie napisano, że urodził się w Kenii), więc powstają o nim różne szalone plotki. Barack Barakowicz Obama może się jednak pocieszyć, że nie jest pierwszym amerykańskim prezydentem, które podejrzewano o homoseksualne skłonności. Pierwszym był wielki Republikanin Abraham Lincoln. 


niedziela, 18 marca 2012

Różowa swastyka, różowe Freikorpsy, różowy Fryc, różowi Krzyżacy...



"To pederasta!"
     Mussolini o Hitlerze, 1934 r.

"Wystrzelajcie wszystkich homoseksualistów a faszyzm się skończy"
                  Maksym Gorki

"Charakterystyką Niemców jest to, że to najbardziej maskulinistyczno brutalny spośród narodów europejskich, najbardziej homoseksualny naród na ziemi"
                      H.R. Knickerbocker

"No dalej żołnierze, rypajcie mnie! Karabinem! Nie lufą, ale kolbą!"
                      Fryderyk II Pruski

Książka Kevina Abramsa i Soctta Livelly "Różowa swastyka" to dzieło naprawdę godne przeczytania, gdyż łamie stereotypy. Uderza ona zarówno w politycznie poprawne tabu "geja wiecznej ofiary heteroseksualnych prześladowań" jak i w popularny stereotyp "rozmemłanej cioty, zbyt słabej, by służyć w armii". Książka ta wyjaśnia m.in. dlaczego, gdy w 1994 r. do Yad Va Shem przyjechała delegacja amerykańskich gejów została ona niemal zlinczowana przez ocalałych z holokaustu oraz ich rodziny. Ludzie ci zbyt dobrze pamiętali gejowskich kapo i strażników z obozów. (Notabene pierwszy tysiąc gejów, który trafił do obozów to SA-mani wysłani tam w ramach partyjnych czystek). Ruch nazistowski był bardzo mocno zdominowany przez jawnych, agresywnych homoseksualistów (Roehm) jak i ukrytych gejów i biseksualistów. Ponieważ temat ten był już wielokrotnie poruszany, przypomnę tylko o jednym epizodzie z jego dziejów: tuż po przejęciu władzy przez Hitlera, bojówki SA splądrowały berliński Instytut Badań nad Seksem. To był pierwszy przypadek publicznego palenia książek w III Rzeszy. Dlaczego akurat ta placówka stała się celem ataku? Boi przymusowo leczyło się w niej wielu prominentów partii nazistowskiej - przestępców seksualnych. Przy okazji palenia książek spalono dokumentacje. Wicedyrektor owego instytutu przyznał, że "mniej niż 10 proc. nazistów to ludzie normalni pod względem seksualnym". Nie bez przyczyny Himmler zalecał esesmanom, by mydlili się nawzajem pod prysznicem, nie bez przyczyny wielu Niemców bało się oddawać swoje dzieci do Hitlerjugend kierowanego przez pederastę Baldura von Schiracha...



Skąd się takie tendecje wzięły wewnątrz ruchu nazistowskiego? Po części z okultystycznych zakonów takich jak Thule, po części z młodzieżowego ruchu Wędrownych Ptaków (kierowanego przez jawnych gejów, którzy w oficjalnych publikacjach bez ogródek pisali, że geje i pedofile są najlepszymi nauczycielami dla młodych chłopców), po części z nacjonalistycznego, zdominowanego przez homoseksualistów ruchu Rewolucji Konserwatywnej (poeta-pederasta Stephan George pisał o "Trzeciej Rzeszy", która będzie "Nową Grecją"), po części z okopów I wojny światowej i Freikorpsów (istniały Freikorpsy niemal w całości składające się z gejów - z takiego środowiska wywodził się np. Roehm). Nazi-geje mieli bogatą tradycję, do której mogli się odwoływać. Oprócz Grecji i Rzymu, także Fryderyka Wielkiego. Co ciekawe Abrams I Lively, powołując się na żydowskiego autora Samuela Igrę piszą, że głęboko gejowski był również Zakon Krzyżacki. ( Można by więc zrobić "Krzyżaków" w stylu "Brokeback Mountain". Von Jungingen i Kuno von Lichtenstein jeżdżący na koniach po wzgórzach. :)


Co ciekawe, do tej nazi-gejowskiej tematyki zaczął odwoływać się portal koniotrzepizm.prl. Nie tylko pojawił się tam "kącik germanofila" (a może darkroom germanofila?:), nie tylko reklamowane są tam filmy o "polskich obozach koncentracyjnych na Śląsku", ale znalazło się tam też niedawno takie ogłoszenie:


W związku z ogromną popularnością "Kącika germanofila" ogłaszamy dla naszych Czytelników dwa konkursy:
1/ Duch pruski a konserwatyzm. Oczekujemy eseju lub artykułu naukowego na temat relacji między "duchem pruskim" a konserwatyzmem w XIX-XX wieku. Oczywiście artykuły mogą być krytyczne. Wyróżniony artykuł zostanie opublikowany na portalu, a zwycięzca otrzyma również upominki książkowe z serii Biblioteki konserwatyzm.pl oraz jeden nr czasopisma Pro Fide Rege et Lege.
2/ Poszukujemy najpiękniejszej pieśni dotyczącej Orden der Brüder vom Deutschen Haus Sankt Mariens in Jerusalem (Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie). W tym konkursie nie przewidujemy żadnych nagród poza zamieszczeniem symbolicznych podziękowań.

No, cóż monarchiści szukają jak zwykle młodych chłopców do polerowania berła... 

poniedziałek, 25 lipca 2011

Breivik - fanatyk skrajnego centrum




"Charles Man...son uz...nał swo...je mor...de...rstwa za... ma...ni...fest. Ocipiał czy co?!"
           "Czas Apokalipsy"

Nie chcę broni Breivika, ale uważam, że należy w uczciwy sposób przedstawić jego osobę, bo tylko w ten sposób uda nam się zrozumieć co się stało na wyspie Utoya i w Oslo.

Tymczasem - z jednej strony słyszymy "ekspertów" mówiących nam, że Breivik to neonazista i zarazem chrześcijański fundamentalista. Dzisiaj rano w TVP Info znany nazista (czy antynazista - oni zawsze mi się mylą...) Rafał Pankowski onanizował się tym tak mocno, że pokrył białą substancją całe studio. Jego złota myśl: "Yyyyyy... Muzułmanie.....yyyyyy...... są zwykle przedwcześnie oskarżani o....yyyy..... zamachy terrorystyczne.....yyyyyyy". Zwłaszcza, że do zdetonowania bomby w Oslo przyznała się organizacja Pomocnicy Globalnego Dżihadu twierdząc, że to kara za karykatury Proroka Mahometa (PBUH), które opublikowali... Duńczycy (Dania, Norwegia, Polska - jeden ch... dla nich, tak jak dla nas Irak i Iran).

Z drugiej strony natomiast tępi narodowo-radykalni doktrynerzy, starają się udowodnić, że Anders Breivik, to Żyd. I mason. Bo każdy Żyd to mason... No dobra, rzeczywiście był masonem. Ale poza tym to czysty Nordyk - taki co wódkę popija piwem. Portal Nacjonalista.pl pisze o nim jednak jako o "syjonistycznym fanatyku" o "poglądach pro-pedalskich". A skoro już o kochających inaczej mowa, to znany monarchista (lubiący jak mu polerują berło...) Adam Wielomski wzywa służby, by zajęły się ruchami syjonistycznymi i masońskimi. Jedna z mend produkująca się na tym gejowskim portalu porównuje natomiast Breivika z "masonami, którzy wywołali Powstanie Listopadowe".

Powyżej: obóz na wyspie Utoya, dzień przed atakiem Breivika. Breivik uważał socjalistyczną młodzieżówkę za bandę kryptokuministycznych proislamskich ciot. Ale żeby do nich strzelać?

Co do syjonizmu Breivika - rzeczywiście był proizraelski. Ale był również prormiański, proserbski i pozytywnie nastawiony do chrześcijan z Nigerii. Czy to oznacza, że można go nazwać "dasznackim fanatykiem" lub "czetnickim fanatykiem"? Raczej nie. A co do jego "pro-pedalskości", to swoim manifeście sprzeciwia się on gejowskim małżeństwom uznając je za przejaw kulturowego marksizmu, który jest jego śmiertelnym wrogiem.

Manipulacja faktami przez lewicę i prawicę jest zastanawiająca - dla jednych Breivik to skrajny prawicowiec, dla drugich lewak. Jedni oskarżają English Defence League o rasizm, drudzy o "eurosyjonizm". Może ma więc rację biorący stronę narodowo-radykalnych ciot Janek Bodakowski nazywając Breivika przedstawicielem "radykalnego centrum". Podoba mi się to określenie. Na współczesnej lewicy nie ma dla mnie miejsca, prawicę lepiej omijać z daleka - to cioty. Najlepiej jest na skrajnym centrum.