Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bengazi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bengazi. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 czerwca 2013

Syria: Sukcesy reżimu


"Guardian" dał w miarę aktualną mapę syryjskiej wojny (z nałożonymi na nią podziałami konfesyjnymi i statystykami strat cywilnych). W miarę aktualną, bo niedawno assadowcom - z wydatną pomocą Hezbollahu (bo sami zbyt wykrwawieni) - udało się wyprzeć rebeliantów z Damaszku, al-Qusayr i Kunejtry. Regularna armia assadowska znalazła się znowu nad granicą z Izraelem. Jej sukcesy to głównie skutek bezczynności administracji Obamy, ostrożności Wielkiej Brytanii i Francji, a także dużej pomocy dla reżimu udzielonej przez Rosję, Iran, Hezbollah a nawet Koreę Północną. Po prostu pozwolono Assadowi wygrać. Hezbollah zabrał się teraz za zastraszenie Druzów syryjskich i libańskich, a Hamas znowu chce się godzić z osią irańsko-syryjską, czyli możliwe są odwetowe ataki na Izrael ze Strefy Gazy.

Tymczasem potwierdza się część teorii adm. Lyonsa dotyczącej Bengazi: terrorysta z al-Kaidy przyznał, że ambasador Stevens miał zostać porwany a później wymieniony. Akcja poszła jednak źle i uśmiercono go zastrzykiem z trucizną.

sobota, 18 maja 2013

Bengazi: Zamach-ustawka. Teoria adm. Lyonsa


James Lyons - czterogwiazdkowy amerykański admirał w stanie spoczynku przedstawił nową, ciekawą teorię dotyczącą incydentu w Bengazi. Jego teza: terrorystom chodziło o porwanie ambasadora, wzięcie go na zakładnika i zorganizowanie wymiany. Na dwa tygodnie przed atakiem na amerykański konsulat w Bengazi egipski prezydent Morsi oraz przywódca al-Kaidy al-Zawahiri wielokrotnie wzywają do wypuszczenia "Ślepego Szejka" Omara Abdula Rahmana z więzenia. To prawdopodobnie właśnie na niego miał zostać wymieniony ambasador Stevens. Według Lyonsa transakcja ta miała już zgodę... administracji Obamy. Stąd wzięły się rozkazy zakazujące marines interweniować w trakcie ataku. Całe porwanie miało być zainscenizowanym zdarzeniem. Terrorystyczna milicja odpowiedzialna za ochronę konsulatu miała postrzelać trochę w powietrze, złapać ambasadora i bez strat szybko się ultonić. Później tuż przed wyborami dokonano by wymiany uwalniając zakładnika a słupki sondażowe Obamy poszybowałyby w górę. Powstał jednak nieoczekiwany problem: dwóch Navy Seals: Glen Doherty i Tyron Woods na własną rękę rzuciło się ambasadorowi na ratunek zadając zaskoczonym terrorystom duże straty. Resztę tej historii już znamy...


                                               

środa, 13 lutego 2013

Gen. Petraeus, Bengazi i tajna wojna Brennana

Brandon Webb, były Navy SEAL oraz Jack Murphy, były green beret, w swojej książce "Benghazi: The Definitive Report" w interesujący sposób kreślą kulisy odwołania gen. Petraeusa oraz ataku na konsulat w Bengazi. Według nich Petraeus został odstrzelony przez grupę wysokiej rangi funkcjonariuszy CIA, którym nie podobało się, że czterogwiazdkowy generał jest ich szefem. Nie lubili jego stylu pracy, wojskowego drylu i rzekomo nie podobał im się również "przechył" Agencji w stronę operacji paramilitarnych, kosztem zbierania danych wywiadowczych. Dowiedzieli się oni o romansie swojego przełożonego od jego ochroniarzy a później naciskali na funkcjonariuszy FBI, by drążyli sprawę.



Petraeus zrezygnowałby i tak, nawet bez tej afery. Był bowiem wściekły na to, że Obama pozwolił Johnowi Brennanowi, wówczas prezydenckiemu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego - obecnemu szefowi CIA,  na prowadzenie tajnych operacji w Afryce Płn. i na Bliskim Wschodzie za pomocą dronów i oddziałów specjalnych. Operacje te były trzymane w tajemnicy przed CIA i Departamentem Stanu. I to właśnie tajna wojna Brennana doprowadziła do ataku na Bengazi. Prezydencki doradca sprowokował terrorystów z Ansar al-Sharia do odwetu, uderzając w ich przywództwo.

niedziela, 16 grudnia 2012

Starsza pani Hillary musi zejść ze sceny



Nie tylko Putin choruje. Również Hillary ostatnio odwołała kilka spotkań i przerwała podróż po Azji. Oficjalny powód: grypa żołądkowa. Ale to chyba coś poważniejszego. Lady Tsunade amerykańskiej polityki (Bill Clinton o Ero Senin :) zemdlała i doznała dużej dehydratacji. Z tego powodu nie będzie zeznawać w sprawie Bengazi. Może ktoś pomaga jej chorobie, a może nie... Myślę, że to już koniec jej kariery. Ponoć Barack Barakowicz wybrał na jej miejsce senatora Johna Kerry'ego - lewacko-establiszmentowego pajaca ze Skull & Bones. To moim zdaniem, zła wiadomość. Polityka zagraniczna USA stanie się przez to bardziej żałosna.


sobota, 24 listopada 2012

USA: noc długich noży?



Czy ostatnie ruchy kadrowe w amerykańskich siłach zbrojnych są dyskretną odpowiedzią na próbę wojskowego zamachu stanu? W ostatnich tygodniach doszło do zadziwiającej serii dymisji, spraw karnych i afer obyczajowych z udziałem wysokiej rangi oficerów. Głównie dotyczyło to Marynarki Wojennej USA. Warto w tym miejscu przypomnieć o kilku sprawach: 1) Oskarżenia o molestowanie seksualne jest niezwykle łatwo spreparować - vide casus Strauss-Kahna. Wystarczy znaleźć panienkę która próbowała osiągnąć ziemskie splendory budując w pozycji horyzontalnej (lub klęcząc pod biurkiem) relacje z wpływowym człowiekiem i nie osiągnęła tego co liczyła. Można też podstawić celowi agentkę, która będzie z nim romansować a po pewnym czasie wystąpi załzawiona przed kamerami skarżąc się, że Pan X (Clinton, Strauss-Kahn, Berlusconi, Katzav, Herman Cain, Lepper...) włożył jej rękę pod spódnicę. To zawsze działa. Nie zapominajmy też, że posiadanie "wojenno-frontowej żony" to po prostu miły zwyczaj, który zawsze towarzyszył armiom. Aleksander Wielki, Napoleon - oni wyznaczali tutaj standardy. 2) Oskarżenie amerykańskie generała o marnotrawstwo pieniędzy bądź korupcję to anomalia. Nie dlatego, że to ludzie czyści jak lilija. Po prostu marnotrastwo pieniędzy i korupcja to w armii USA norma. Raport republikańskiego senatora Toma Coburna mówi, że niepotrzebne wydatki Pentagonu to rocznie więcej niż PKB Izraela. To gigantyczne pole do korupcji, a tego układu nikt nie tykał od czasów JFK.

Oto lista ludzi z amerykańskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, których dotknęła ostatnio kadrowa miotła:

Gen. David Petraeus - szef CIA, były dowódca CENTCOMU, oraz wojsk amerykańskich w Iraku a później w Afganistanie. Nakryty z kochanką. Różne aspekty tej sprawy analizowałem już wielokrotnie na tym blogu, więc nie będę się powtarzał.

Gen. John Allen - dowódca wojsk amerykańskich w Afganistanie, który miał zostać nowym dowódcą wojsk NATO w Europie. jw.

Adm. John Stavridis - dowódca wojsk NATO w Europie (SACEUR), dowódca USEUCOM. Odchodzi, bo sekretarz marynarki Ray Mabus przyczepił się do jego "wystawnego stylu życia" a głównie do tego, że za dużo wydał na wino podczas kolacji we Francji.

Gen. Carter Ham - dowódca AFRICOM. Powód odwołania nieznany.

Gen. William "Kip" Ward - były dowódca AFRICOM, zdegradowany o jedną gwiazdę za "nadużycia finansowe".

Gen. Patrick O'Reilly - dyrektor Agencji Obrony Przeciwrakietowej, odwołany za "mobbing"

Adm. Charles Gaouette - dowódca Carrier Strike Group 3, najpotężniejszej grupy bojowej w rejonie Zatoki Perskiej. Niedawno ujawnione maile wskazują na jego udział w operacji pozbycia się ciała bin Ladena (określanego w nich jako "przesyłka z FedExu"). Odwołany za enigmatyczny "niewłaściwy osąd dowódczy".

Gen. Jeffrey Sinclair - zastępca dowódcy 82-giej Dywizji Powietrznodesantowej. Odwołany pod zarzutem molestowania seksualnego.

Komandor Joseph Darlak - dowódca fregaty USS Vandegrifft odwołany wraz dwoma innymi oficerami po pijackiej orgii we Władywostoku.

Komandor Roy Hartman - dowódca desantowca USS Fort McHenry, odwołany z nieznanych powodów

Kapitan Ted Williams - dowódca desantowca USS Mount Whitney, odwołany z nieznanych powodów. ("Foreign Policy" naliczył 24 wysokiej rangi oficerów marynarki odwołanych w tym roku za "nadużycia").

Christopher Kubasik - prezes koncernu Lockheed Martin, odejście po wyjściu na jaw romansu z podwładną.

Co za tym stoi? Webster Tarpley, amerykański autor powiązany z Lyndone LaRouchem, twierdzi, że ta czystka jest odpowiedzią Obamy na próbę zamachu stanu. Częścią planu spiskowców był incydent w Bengazi, a następnie elektroniczna kradzież głosów w Ohio, na Florydzie oraz w innych swing states. Wpadnięcie przez ludzi Obamy na trop spisku sprawiło jednak, że niestety wojskowi wycofali się z jego drugiej części czyli sfałszowania wyborów. Obama miał otwartą drogę, by samemu manipulować przy urnach.

sobota, 17 listopada 2012

Gaza: kolejny dzień operacji. W co gra Obama



Izrael nadal obrzuca Strefę Gazy rakietami (jak dotąd zaatakowanych ponad 800 celów) a Hamas mu się odgryza próbując m.in. wcelować w reaktor w Dimonie. Z większych osiągnięć IDF: zrównanie z ziemią, w wyniku pięciu bombardowań lotniczych czteropiętrowej siedziby rządu Hamasu w Gazie. Budynek był pusty, tak więc nalot odbył się bez strat w ludziach po obu stronach. Nieco gorzej idzie Izraelowi z likwidowaniem hamasowskich rakiet średniego zasięgu. Aman ocenia, że Hamas ma ich jeszcze kilkanaście, więc coś może jeszcze spaść na Tel Aviv. Jak na razie można to uznać za konflikt o niskiej intensywności: po stronie izraelskiej 3 zabitych, po palestyńskiej kilkunastu. CNN musi więc uciekać się do starych numerów z inscenizowaniem scenek z rannymi Palestyńczykami. Śmiać mi się chce, gdy arabscy przywódcy porównują to do wojny domowej w Syrii.

Okazuje się, że na kilka godzin przed swoim zgonem Jabari dostał do przejrzenia projekt długoterminowego rozejmu z Izraelem.  Hamas co prawda podpisał wcześniej pakt obronny z Teheranem, ale nie palił się do walki. Ale do wojny parła irańska agentura z Islamskiego Dżihadu, salafiści oraz Netanjahu, który chciał coś zrobić przed wyborami z irańskimi rakietami średniego zasięgu w Gazie (i słusznie). Czemu Obama bezwarunkowo poparł Izrael w tej operacji? Bo tuż po wyborach Chamenei zrobił mu niezły numer mówiąc, że negocjacji w sprawie programu nuklearnego nie będzie. Barak Barakowicz pozwolił więc Nitayowi na zaatakowanie Hamasu - by niszcząc Irańczykom kolejnego sojusznika zmusić ich do negocjacji. Netanjahu ma  odmienny cel: uniemożliwić amerykańsko-irańskie rozmowy. Ale tak się dziwnie zdarzyło, że ich interesy stały się na chwilę zbieżne.

***

A tymczasem gen. Petreaus zeznał, że CIA od razu uznała, że atak w Bengazi został dokonany przez al-Kaidę. Ale ostatecznie raport Agencji mówił o "spontanicznym incydencie". Republikanie twierdzą więc, że ktoś z administracji Obamy przeredagował raport. A pani Jill Kelley trzykrotnie odwiedzała w tym roku Biały Dom. 

środa, 14 listopada 2012

Zagadka sióstr Kelley/Khawam, dalsza część czystki i Petraeus w grze


Wojskowi odgryzają się Obamie: ppłk Tony Shaffer twierdzi, że według jego źródeł prezydent oglądał na żywo, na ekranie monitora atak na konsulat w Bengazi, który jak wiadomo był filmowany przez drona unoszącego się nad miastem. Więcej takich rewelacji wypłynie zapewne już niedługo. Wszak ojciec Pauli Broadwell mówi: "Cała afera dotyczyła zupełnie czegoś innego, a prawda wyjdzie na jaw".

***



Wątek dotyczący pani Kelley staje się coraz ciekawszy. Ma ona siostrę bliźniaczkę  - Natalie Khawam (została jak widać przy panieńskim nazwisku) i obie kręcą się wokół wysokiej rangi wojskowych i polityków z Florydy. Jill jest wolontariuszką zapewniającą wojskowym "rozrywkę" (cokolwiek ma to znaczyć...). W ramach wolontariatu urządzała wspólnie z siostrą huczne przyjęcia dla swoich możnych przyjaciół z armii i polityki. Z tej okazji siostry popadły w poważne długi. Kręcą ich faceci w mundurach czy też kierują nimi inne motywy?

Zrobiło się romantycznie a zarazem zimnowojennie, więc wklejam przyjemny utwór w nowej aranżacji:


***

I kolejne ruchy kadrowe, które mogą zostać zinterpretowane jako objawy czystki: czterogwiazdkowy generał William "Kip" Ward, były dowódca AFRICOM-u został zdegradowany o jedną gwiazdkę za "nadużycia finansowe", czyli zbyt duże wydatki na podróże. Tymczasem gen. Jeffrey Sinclair, zastępca dowódcy 82-giej Powietrznodesantowej może stanąć przed sądem wojskowym za molestowanie seksualne.  Mamy już więc co najmniej 6 generałów i admirałów "odstrzelonych" w ostatnich tygodniach.

***

Dla rozluźnienia atmosfery ciekawostka: gen. Petraeus pojawia się w grze Cal od Dupy Call of Duty: Black Ops II. Jest tam sekretarzem obrony w 2025 r. Prezydentem jest tam kobieta przypominająca z wyglądu Hillary Clinton. Mamy też lotniskowiec USS Barack H. Obama a z odchłani dziejów wyciągnięto tam płka Northa i gen. Manuela Noriegę. Po prostu cymes!

wtorek, 13 listopada 2012

Gen. Allen odstrzelony. Zagadka Jill Kelley

To już czystka przypominająca aferę Fritscha-Blomberga. FBI przyczepiło się do gen. Johna Allena, głównodowodzącego w Afganistanie, typowanego na głównodowodzącego wojsk NATO w Europie. Pretekst: "nieprzyzwoite" maile które wymieniał z Jill Kelley. Tą samą panienką, którą Paula Broadwell mylnie uznała za rywalkę i której groziła z konta mailowego gen. Petraeusa. (Notabene Kelley opowiedziała o tym incydencie Petraeusowi a ten zwrócił uwagę swej kochance, by przestała robić takie głupie rzeczy. Ale afera staje się coraz bardziej surrealistyczna. Gdy Kelley pobiegła z tą sprawą do FBI, agent do którego się zwróciła wysłał jej maila z seksualną propozycją i swoją fotką bez koszuli:). Kelley to Amerykanka libańskiego pochodzenia. Jej panieńskie nazwisko to Khawam. Jest "wolantariuszką" przygotowującą "imprezy społeczne" dla personelu bazy lotniczej MacDill w Tampa, na Florydzie.  Dziwne, że zna najważniejszych amerykańskich generałów... Być może, podobnie jak wcześniej Chandra Levy i Monica Levinsky, mogła spełniać więc funkcję "słodkiej pułapki" służb specjalnych.



Na komputerze Broadwell ponoć znaleziono zastrzeżone informacje. Kochanka Petraeusa była nadzwyczaj dobrze poinformowana na temat ataku w Bengazi. Wygadała się nawet, że motywem terrorystów była chęć uwolnienia ich towarzyszy przetrzymywanych w tajnym więzieniu CIA w konsulacie. Bengazi jest więc znowu centralnym elementem układanki.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Kim jest Paula Broadwell (Kranz) i czy generałowie chcieli obalić Obamę?




Paula Broadwell de domo Kranz to nie pierwsza lepsza "desperate housewife". To absolwentka West Point. To funkcjonariuszka wywiadu wojskowego DIA ze stażem w Europie, na Bliskim Wschodzie, Afryce i w Azji Wschodniej. To kobieta, która po 11 IX pracowała nad programami antyterrorystycznymi dla Pentagonu, służb wywiadowczych i FBI. To wreszcie pracownik naukowy wysokiej klasy, specjalistka od Syrii oraz Iranu - nie żadna "instytutka" w stylu Romana Kuźniara. Aż dziw bierze, że taka inteligentna dziewczyna tak głupio się wpakowała (wysyłając maila z pogróżkami do konkurentki). No cóż, kobiety robią w takich sytuacjach różne głupoty. Siatka Romana Czerniawskiego wpadła w podobny sposób...



***

Nie wiem czy zwróciliście uwagę na pewne roszady kadrowe przed wyborami w USA. Najpierw odwołano gen. Cartera Hama, dowódcę AFRICOM-u. Chodziły plotki, że chciał olać "stand down order" i wysłać ekipę na ratunek konsulatowi w Bengazi. Pod koniec października nagle wezwano do Waszyngtonu adm. Charlesa Gaouette'a, dowódcę Carrier Strike Group 3 - najpotężniejszej grupy bojowej w rejonie Zatoki Perskiej. Powód odwołania był dosyć tajemniczy. Nie zarzucono mu malwersacji finansowych, molestowania seksualnego, alkoholizmu czy narkomanii ale "niewłaściwy osąd dowódczy". Jakiś czas wcześniej chwalono go za świetnie przeprowadzono manewry. Plotki chodzą, że admirał znalazł się w grupie oficerów przygotowujących zamach stanu lub zbrojną prowokację wymierzoną w politykę Obamy. Niektórzy przypominają dziwny incydent z 2007 r. z bazy lotniczej Minot, gdzie doszło do nieautoryzowanego załadowania sześciu bomb wodorowych do B-52, który poleciał do Luizjany - niezgodnie z zatwierdzonym planem lotu. Normalnie "Broken Arrow"...

USA bez Obamy! Rosja bez Putina! Polska bez Tuska!