sobota, 31 marca 2012
Izrael i Hamas wspólnie przeciwko irańskiej agenturze
Islamski Jihad, czyli irańska agentura, próbował sprowokować masakrę w pobliżu przejścia granicznego Erez. W ramach palestyńskiego Dnia Ziemi odbyła się tam duża demonstracja. W pobliżu pojawił się jednak snajper Islamskiego Jihadu, który ostrzelał izraelski checkpoint licząc na to, że Izraelczycy oddadzą salwę w tłum. Masakrze zapobiegły siły bezpieczeństwa Hamasu, które powstrzymały wściekły tłum przed szturmem na umocnienia graniczne i jednocześnie ruszyły w pościg za snajperem (w zamieszkach zginął jednak jeden Palestyńczyk). Hamasowi jak widać nie zależy teraz na prowokowaniu Izraela. Iran i Syria dążą jednak do tego, by Izrael "zajął się Gazą".
Co ciekawe, Netanjahu nakazał ostatnio Mossadowi znacznie ograniczyć aktywne działania w Iranie, by uniknąć niepotrzebnej eskalacji. USA dokonały zaś kontrolowanego przecieku na temat azersko-izraelskiej umowy w sprawie udostępnienia lotnisk potrzebnych do ataku na Iran. Administracja Obamy chce mieć pewność, że Netanjahu nie sprawi jej żadnych niespodzianek, bo jak powiedział wiceprezydent Biden "coś w Zatoce Perskiej" i kryzys w strefie euro są zdolne pozbawić Obamę wyborczego zwycięstwa.
Śmierć byłego szefa KGB + Odpryski sprawy Bo Xilaia
Gen. Leonid Szerbaszyn, był szef KGB (22-23 sierpnia 1991 r., tuż po puczu Janajewa, a wcześniej przez kilka lat szef Departamentu I), został znaleziony zastrzelony w swoim mieszkaniu. Oficjalna przyczyna śmierci: samobójstwo. Był autorem aforyzmu: "KGB nigdy nie umrze w Rosji. Tylko jego imiona są śmiertelne".
***
Do podejrzanego zgonu doszło również ostatnio w Chinach. Neil Heywood, brytyjski biznesmen powiązany z MI6 oraz odstawionym na boczny tor partyjnym rebeliantem Bo Xilaiem nagle zmarł na zawał serca. Niektórzy wskazują, że maczała w tym ręce żona Bo Xilaia (rzekomy motyw finansowy). Inni wiążą to z nagłym pojawieniem się czołgów na ulicach Pekinu w trakcie sesji parlamentu i plotkami o próbie zamachu stanu w ChRL.
środa, 28 marca 2012
Obama zapewni reset, a republikanie ctrl-alt-delete
Barack Hussein Obama został złapany na tym jak obiecywał Miśkowowi, że będzie bardziej elastyczny po wyborach (Charakterystyczna odpowiedź Miśkowa: "Dobrze, przekażę Władimirowi"), co wskazuje, że nadal błąkają mu się po głowie głupie myśli o resecie. Gostek - pewnie podpuszczony przez "ekspertów" takich jak Brzeziński - chce odwrócić strategię Kissingera i napuścić Rosję na Chiny. Problem w tym, że kiedy Kissinger z Nixonem organizowali otwarcie na Pekin istniał realny konflikt sowiecko-chiński. Teraz nic takiego nie ma. Co więcej, Rosja zaczyna odgrywać podobną rolę przy chińskiej potędze jak Austro-Węgry przy kajzerowskich Niemcach. W ciągu kilkunastu lat czeka ją gospodarcze i polityczne zdominowanie przez Pekin. Kremlowskich złodziei, zarządzających masą upadłościową to jednak mało obchodzi - myślą tylko o wielkiej kasie, wojskowych paradach, dominacji nad mniejszymi państwami i podgryzaniu Zachodu. (Inną sprawą jest to, że Obama obiecał w ten sposób elastyczność po wyborach również Chamenejemu) Wniosek: jeśli Obama wygra wybory, jedyna nadzieja w tym, że ludzie tacy jak Panetta czy gen. Petraeus będą sabotować jego głupią politykę.
Jak to się przedstawia w przypadku republikańskich kandydatów? Wszyscy ekscytują się tym, że Mitt Romney nazwał Rosję głównym wrogiem geopolitycznym USA. Ja się nie ekscytuję, bo wiem, że ten kandydat wielokrotnie zmieniał stanowisko we wszystkich fundamentalnych kwestiach - od aborcji po gospodarkę. Jego słowa o Rosji są też nieprawdziwe. To nie Rosja, a Chiny są głównym geopolitycznym wrogiem USA. Na plus mogę mu jednak zapisać to, że w swoim programie zapowiada ostre kroki wobec Chin za wojnę handlową jaką prowadzą przeciw Ameryce. Oby tylko się z tego wywiązał, co jest sprawą mocno wątpliwą...
Rick Santorum - jego główny republikański rywal swego czasu promował w USA książkę Litwinienki i Felsztyńskiego "Wysadzić Rosję". Już ten fakt świadczy, że nie będzie on szedł na kompromisy z gostkiem, który wysadzał bloki w Moskwie oraz Riazaniu i za kilka miesięcy ponownie zasiądzie w gabinecie prezydenckim na Kremlu. Gostek zbyt dogmatycznie patrzy jednak na sytuację na Bliskim Wschodzie - nazwał np. tureckich przywódców "islamskimi terrorystami". Gingrich dobrze zna nasz region i jest przyjacielem Polski. To osoba podzielająca poglądy amerykańskiego kompleksu militarno-przemysłowego i niektórych oficjeli z administracji Busha. Najsłabiej pod względem stosunku do wyzwań geopolitycznych wygląda Ron Paul - on po prostu chce się wycofać i wrócić do izolacjonizmu w stylu lat '20-tych.
Podsumowując: Jeśli chodzi o interesy geopolityczne Zachodu najlepszym wyborem byłby Gingrich, później Santorum, potem Romney, za nim Obama a Ron Paul, jako izolacjonista znajduje się totalnie poza stawką (choć jego program w polityce wewnętrznej jest najlepszy z tej grupy).
Na koniec, dla rozluźnienia napięcia, fajny kawałek o Romneyu :
Jak to się przedstawia w przypadku republikańskich kandydatów? Wszyscy ekscytują się tym, że Mitt Romney nazwał Rosję głównym wrogiem geopolitycznym USA. Ja się nie ekscytuję, bo wiem, że ten kandydat wielokrotnie zmieniał stanowisko we wszystkich fundamentalnych kwestiach - od aborcji po gospodarkę. Jego słowa o Rosji są też nieprawdziwe. To nie Rosja, a Chiny są głównym geopolitycznym wrogiem USA. Na plus mogę mu jednak zapisać to, że w swoim programie zapowiada ostre kroki wobec Chin za wojnę handlową jaką prowadzą przeciw Ameryce. Oby tylko się z tego wywiązał, co jest sprawą mocno wątpliwą...
Rick Santorum - jego główny republikański rywal swego czasu promował w USA książkę Litwinienki i Felsztyńskiego "Wysadzić Rosję". Już ten fakt świadczy, że nie będzie on szedł na kompromisy z gostkiem, który wysadzał bloki w Moskwie oraz Riazaniu i za kilka miesięcy ponownie zasiądzie w gabinecie prezydenckim na Kremlu. Gostek zbyt dogmatycznie patrzy jednak na sytuację na Bliskim Wschodzie - nazwał np. tureckich przywódców "islamskimi terrorystami". Gingrich dobrze zna nasz region i jest przyjacielem Polski. To osoba podzielająca poglądy amerykańskiego kompleksu militarno-przemysłowego i niektórych oficjeli z administracji Busha. Najsłabiej pod względem stosunku do wyzwań geopolitycznych wygląda Ron Paul - on po prostu chce się wycofać i wrócić do izolacjonizmu w stylu lat '20-tych.
Podsumowując: Jeśli chodzi o interesy geopolityczne Zachodu najlepszym wyborem byłby Gingrich, później Santorum, potem Romney, za nim Obama a Ron Paul, jako izolacjonista znajduje się totalnie poza stawką (choć jego program w polityce wewnętrznej jest najlepszy z tej grupy).
Na koniec, dla rozluźnienia napięcia, fajny kawałek o Romneyu :
niedziela, 25 marca 2012
Legenda Chazarów
Wśród wielkoruskich nacjonalistów (a także u części endeków) jest żywy mit o Chazarach - dzikim plemieniu pochodzenia tureckiego, które przyjęło judaizm i od tej pory zaczęło spiskować przeciwko tzw. "świętej Rusi" stając się Żydami Aszkenazyjskimi. Teoria ta stała się w latach 70-tych popularna na Zachodzie w środowiskach antysyjonistycznych (zarówno lewackich i nazistowskich jak i tradycjonalistycznych), gdyż mówiła o "barbarzyńskim plemieniu", które "uzurpowało sobie nazwę Żydów" i "zrabowało palestyńskie ziemie".
Walka z Chazarami stała się też swego rodzaju rytuałem u różnego rodzaju panslawistów. Ja uważam, że ten mit ma poważną wadę.
Chazarowie mogli bowiem być Słowianami.
Taką teorię przedstawił już w XVIII w. Wasylij Tatiszczew, ojciec rosyjskiej historiografii (a przypomniał ją Lew Szylnik w znakomitej książce "Czarne dziury historii Rosji" - wywracającej do góry nogami wszystko co nam wmawiano o początkach chrześcijaństwa na Rusi, tzw. najeździe tatarskim, bitwie na Kulikowym Polu, Wielkiej Smucie, Dymitrze Samozwańcu, Piotrze I, Pawle III i wojnie rosyjsko-japońskiej). Z jego niezwykle skrupulatnych badań wynikało, że kolonia żydowska w Kijowie w X w. posługiwała się językiem słowiańskim. Tatiszczew wskazywał również, że do jego czasów zachowały się w Rosji wsie, których mieszkańcy byli Słowianami wyznającymi judaizm. "Ale przecież państwo Chazarów nazywało się kaganatem, a to tureckie słowo" - odpowiedzą krytycy. Tak, ale kaganami nazywano również ówczesnych władców Gotów, Alanów, Bułgarów, Węgrów czy też również Rusi, np. Włodzimierza Wielkiego. Nowsze badania wskazują, że państwo Chazarów było konglomeratem etnicznym - oprócz plemion tureckich, madziarskich i bułgarskich zamieszkiwali je również Germanie, a znaczna część ludności była najprawdopodobniej słowiańska. Dotyczyło to również elit. Niezależnie od pochodzenia Chazarów, w ruskich zabytkach piśmiennictwa z tego okresu pełno jest wzmianek o popularności judaizmu wśród Słowian. Tak więc biskupem Nowogrodu Wielkiego był Łuka Żydiata, wywodzący się z judaistycznej rodziny a przeciwnikiem Ilji Muromca był wielki wojownik Żydowin z Ziemi Żydowińskiej. W opowieściach tych żydzi nie występują jako kupcy i spekulanci, ale jako potężni witezie, z którymi zaszczyt walczyć nawet dla takiego mocarza jak Ilja Muromiec. Co się stało z tymi słowiańskimi żydami? Część pewnie przeszła na chrześcijaństwo. Ale zapewne wielu rosyjskich i polskich Żydów ma słowiańskie korzenie. Różnorodność czyni Słowian unikatem -były i są wśród nich bowiem narody katolickie - rzymskiego i greckiego obrządku, prawosławne, protestanckie (m.in. Serbowie Łużyccy), muzułmańskie (Bośniacy) a najprawdopodobniej był również w przeszłości naród judaistyczny. Dlatego też głupi prawosławny panslawizm w wykonaniu Rosjan i Serbów zawsze był skazany na klęskę.
Ps. Przyjęło się w naszej historiografii traktować Słowian tylko i wyłącznie jako "łagodnych jak baranki" rolników lubiących dobrą zabawę i bitych przez złych Teutonów. Tymczasem jak w latach '30-tych pisał Adolf Bocheński, w rumuńskiej pamięci narodowej Słowianie zostali zapamiętani jako najokrutniejsi najeźdźcy. Plemiona słowiańskie pustoszyły przecież Dację i Bizancjum dochodząc aż na Peloponez i mordując wszystkich napotkanych "autochtonów" na sposób znany z rzezi wołyńskich, Jasenovacza czy też ostatnich wojen bałkańskich. Przed tą nawałą zdołali się uchronić jedynie Rumuni oraz Sziptarzy.
sobota, 24 marca 2012
Maile Stratforu: Blackwater zabiło Kaddafiego, Google obaliło Mubaraka
Sprawa Meraha, nieco przykryła nowe rewelacje z maili Stratforu. A wśród nich znalazła się informacja, że jedno ze źródeł Stratforu o kryptonimie LY700 brało udział w egzekucji Kaddafiego. Kim jest LY700? Z innych maili wiadomo, że to Jamie F. Smith, były dyrektor Blakwater. Przechwycona korespondencja "cienia CIA" mówi nam, że SMith został wysłany przez rząd USA do Libii by zorganizować ochronę NTC i szkolić rebeliantów. Później został wysłany na pogranicze turecko-syryjskie w ramach "fact finding mission" dotyczącej pomocy dla rebeliantów i zmiany reżimu w Damaszku. Oto pełen e-mail mówiący o tym, że gostek z Blackwater brał udział w trzaśnięciu "Muchomora".
Date 2011-10-20 20:41:36
From zucha@stratfor.com
To anya.alfano@stratfor.com
fred.burton@stratfor.com
watchofficer@stratfor.com
Others MessageId: <4EA06B60.1030901@stratfor.com>
InReplyTo: 4EA04216.8000901@stratfor.com
Text
From source in Sirte who took part:
From zucha@stratfor.com
To anya.alfano@stratfor.com
fred.burton@stratfor.com
watchofficer@stratfor.com
Others MessageId: <4EA06B60.1030901@stratfor.com>
InReplyTo: 4EA04216.8000901@stratfor.com
Text
From source in Sirte who took part:
He was killed while trying to escape via a drainage pipe in Sirte by Misratah brigade.
Along with him was his def minister (dead) and his son Mutassim (dead).
All the bodies have been taken to city of Misratah.
On 10/20/11 10:45 AM, Anya Alfano wrote:
Source Code: LY700
PUBLICATION: Yes
ATTRIBUTION: STRATFOR Security source
SOURCE DESCRIPTION: US Govt security contractor on US Govt assignment in
Libya
SOURCE RELIABILITY: B
ITEM CREDIBILITY: A
SPECIAL HANDLING: None
SOURCE HANDLER: Fred
My sources are CONFIRMING he's dead. Killed in ground action Sirte. Sorry - might be late coming. Lots going on - was hard to reach them.PUBLICATION: Yes
ATTRIBUTION: STRATFOR Security source
SOURCE DESCRIPTION: US Govt security contractor on US Govt assignment in
Libya
SOURCE RELIABILITY: B
ITEM CREDIBILITY: A
SPECIAL HANDLING: None
SOURCE HANDLER: Fred
Inną perełką są maile mówiące o udziale Google w obaleniu Mubaraka. We wsparcie dla egipskiej rewolucji zaangażowali się: Marty Lev, dyrektor Google ds. bezpieczeństwa oraz Jared Cohen, szef think-tanku Google Ideas. Działania Google miały pełne wsparcie Departamentu Stanu i CIA. W mailach znajdują się wzmianki, że z tego powodu proirańscy terroryści czyhali na życie Cohena.
Informacje o współpracy Google z CIA nie powinny nas jednak dziwić. Robert David Steel, były agent CIA, twierdzi, że to pieniądze Agencji posłużyły do założenia Google. Obie "firmy" współpracują przy projektach inwigilacyjnych (czy przy "ambient background" też?)
piątek, 23 marca 2012
Zagadki likwidacji Meraha
Vidéo de la mort de Mohamed Merah (EXCLUSIF) przez Spi0n
Powyżej: film z likwidacji Mohammeda Meraha
Okoliczności śmierci zamachowca z Tuluzy są co najmniej kuriozalne. W jego ciele znaleziono 20 kul, ale jak widzimy na filmie wciąż dosyć sprawnie się poruszał (Yamakasi?) - póki nie został trafiony przez snajpera w głowę. Sposób przeprowadzenia szturmu przez jednostkę RAID wywołał irytację rywalizujących z nią antyterrorystów z żandarmerii. Zwracają oni uwagę, że gdyby wykorzystano gaz można by go wziąć żywcem i obyłoby się bez rannych po stronie szturmujących. Istotnie, Francuzi są mistrzami w używaniu gazu do takich akcji. Dziw, że tego nie zrobiono. Oblężenie trwające półtora dnia można wytłumaczyć koniecznością dokonania rozpoznania (może zaminował korytarz? może miał zakładnika?), ale czasu tego chyba dobrze nie wykorzystano. Zastanawiające było również to, że do mieszkania Meraha wszedł nieuzbrojony cywil, który prawdopodobnie coś z nim negocjował. Mówi się, że zabójca z Tuluzy był samotnym wilkiem. Skoro rzeczywiście tak było, to czemu francuskiej policji tak bardzo zależało, by złapać go żywcem i skłonić do wydania całej SIATKI?
czwartek, 22 marca 2012
Merah zlikwidowany
BREAKING NEWS... Mohammed Merah, zabójca z Tuluzy został zastrzelony w swojej łazience. Trzech komandosów z jednostki specjalnej RAID jest rannych, jeden z nich ciężko. Koniec oblężenia.
Merah, były narkotykowy dealer z przedmieść już od kilku lat był w polu zainteresowania francuskiego kontrwywiadu DCRI. Zaniepokojeni obywatele ostrzegali służby, że to niebezpieczny dżihadysta. Gostek został złapany na podkładaniu IED w Afganistanie i został odbity z więzienia w Kandaharze przez talibów. Gérard Longuet, minister obrony, twierdzi, że tacy ludzie nie mogą być aresztowani, bo inaczej Francja "stałaby się państwem policyjnym". Marine Le Pen słusznie twierdzi natomiast, że zagrożenie ze strony islamskich terrorystów we Francji jest celowo bagatelizowane.
UPDATE: Teraz policja mówi, że gostek zginął po skoku z okna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)