Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Romney. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Romney. Pokaż wszystkie posty

środa, 7 listopada 2012

Obama wygrywa. Ameryka i świat przegrywają


Barak Barakowicz Obama zmiażdżył Romnmeya w kolegium elektorskim (różnica w ogólnej liczbie głosów okazała się jednak minimalna). Jego zwycięstwo wskazuje, że wciąż duża liczba Amerykanów ma traumę po rządach Busha a przy tym nie ma zielonego pojęcia o dokonaniach (a raczej złamanych obietnicach swojego prezydenta) i głosowała na Obamę tylko dlatego, że dobrze prezentuje się w telewizji (gdy czyta z telepromptera). Czynnikiem, który przeważył na korzyść demokratycznego prezydenta był huragan Sandy. Ten "kamikaze" (boski wiatr) pozwolił mu zaprezentować się prezydencko po przegranych debatach. Amerykanie olali to, że Obama nie radzi sobie z gospodarką, że dał d... w Bengazi i nie rozliczył złodziei z Wall Street. Wybrali na kolejne cztery lata kukiełkę z Wall Martu. Co będzie oznaczała druga kadencja Obamy? Pod wieloma względami stagnację. Wyjątkiem będzie polityka zagraniczna. Tam będzie można zobaczyć dalszą część przekierowywania uwagi na Azję, kolejne głupie manewry wokół Rosji i efektowne tajne wojny na Bliskim Wschodzie a także wrzucanie pod autobus takich sojuszników jak Izrael czy Polska. Netanjahu musiał się dzisiaj obudzić wk...ny. Nie jest  jednak Icchakiem Szamirem i przez myśl mu nie przyjdzie próba skrócenia kadencji amerykańskiego prezydenta.

wtorek, 6 listopada 2012

Obama czy Romney?

Ameryka wybiera. I pewnie wygra ten, kto dosypie więcej głosów w Ohio. Wynik może być zaskakujący, a reakcją na niego zamieszki. O białych plamach w życiorysach obu kandydatów wielokrotnie pisałem. Obydwaj mogą liczyć na wsparcie potężnych frakcji w amerykańskim Głębokim Państwie. Nie chce przewidywać wyniku, by nie zapeszyć. Po najświeższe informacje, komentarze i ciekawostki odsyłam do Drudgereport, Daily Telegraph, Guardiana i Politico. A dzisiaj podsumowanie satyryczne:


sobota, 27 października 2012

Bengazi: kto zakazał działać ludziom CIA?




Specjalna ekipa CIA z Bengazi w noc, w którą zaatakowano amerykański konsulat, trzykrotnie prosiła zwierzchników o zgodę na to, by pójść na odsiecz zaatakowanej placówce dyplomatycznej. Ktoś z łańcucha dowódczego Agencji zakazał im działania. (Nad Bengazi latał w tym czasie również amerykański dron, którego nie użyto). Rzecznik CIA w ciekawy sposób dementuje tę historię. Mówi, że nikt z CIA nikomu nie zakazywał dokonania odsieczy. Czyżby gen. Petraeus sugerował, że to prezydent nakazał jego ludziom bezczynność?

czwartek, 11 października 2012

Przedwyborcze sprzątanie


 Nieco przedwyborczego sprzątania. :)  Conan O'Brian dosyć trafnie przedstawia amerykańską kampanię. Powyżej materiał o tym, jak Obama i Biden próbują sprzedać nowe slogany wyborcze, które zastąpią Change. Najbardziej podobał mi się "You should vote for Mr. Romney" :) Poniżej nieco więcej satyry w ten sam deseń.

*** Oczywiście amerykańscy prawicowcy powracają również do sprawy wyznania Baraka Barakowicza. Odkryli m.in., że od czasów studenckich nosi pierścień z napisem "Nie ma Boga prócz Allaha". Na filmie poniżej zbiór intrygujących wypowiedzi Obamy dotyczących islamu. Ja sądzę, że jest on zwyczajnym modernistą, któremu wszystko jedno jak się nazywa Bóg, do którego się nie modli.

 

 ***
Religia jest również czasem wypominana Romneyowi. Zapewne wielu mormonów wierzy, że wypełnia on tzw. Proroctwo Białego Konia, mówiące, że w przyszłości konstytucyjnemu ustrojowi USA będzie groził upadek, ale uratuje go Mormon. Romney nie jest jednak pierwszym Mormonem, który próbuje zostać prezydentem USA. Pierwszym był "prorok" Joseph Smith. W 1844 r. kandydował na najwyższy urząd chcą wprowadzić w USA mormońską teokrację. Kampania została jednak brutalnie przerwana. Smith został zlinczowany.

wtorek, 18 września 2012

Carteryzacja Obamy


Pojawił się film pokazujący jak Libijczycy wyciągają nieprzytomnego ambasadora Stevensa (zatrutego dymem?) przez okno konsulatu. Ponoć słychać jak krzyczą: "On jeszcze żyje!" i "Trzeba go zawieźć do szpitala!". Inne tłumaczenie jednak mówi, że nikt tam nie wzywa pomocy lekarskiej, a miejscowi świętują, że udało im się dorwać Amerykanina. Nie wiem, co o tym sądzić. W każdym bądź razie libijskie siły bezpieczeństwa przekazały Amerykanom ostrzeżenie przed gwałtownymi zamieszkami w Bengazi, na trzy dni przed atakiem na konsulat. Nikt jeszcze wtedy nie wiedział o żadnym filmie z Mahometem. Rebeliancka bezpieka zdawała sobie jednak sprawę z tego, że ktoś coś knuje przeciwko Amerykanom oraz nowemu reżimowi. Pytanie kto knuł?



Kopt, który był producentem filmu (do prasy wyciekły jego zdjęcia - by terrorystom łatwiej było go zabić) okazał się informatorem FBI. Pracował dla Federalnych od 2009 r. w związku ze sprawami dotyczącymi oszustw finansowych. Na Bliskim Wschodzie jego film został nagłośniony przez telewizyjnego salafickiego kaznodzieję szejka Chalida Abdullaha w jego talk-show "Nowy Egipt". Niektórzy wskazują jednak, że cała sprawa to "Wrześniowa Niespodzianka" zorganizowana przez służby specjalne. Zastanawiające jest, że Google odmówiło władzom USA zdjęcia tego filmu z You Tube'a.  To dziwne zważywszy na dosyć czołobitne stanowisko tego koncernu wobec rządów całego świata oraz na powracające co jakiś czas pogłoski o bliskich związkach Google z NSA. Niektórzy wskazują jako sprawcę powiązaną z tzw. Mormońską Mafią frakcję Brenta Scowcrofta (byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta G.H.W. Busha i zarazem współpracownika Henry Kissingera). Pamiętajmy, że Obama ma również wielu wrogów w dawnej bushowskiej frakcji w służbach specjalnych. G.H. W. Bush poparł Romneya na bardzo wczesnym etapie jego kampanii (prowadzi szeroko zakrojone interesy w Utah) . To właśnie G.H.W. Bush zorganizował w 1980 tzw. "Październikową Niespodziankę" - tajną umowę z Iranem Chomeiniego, która ostatecznie pogrzebała szanse wyborcze Obamy. Teraz ci sami ludzie mogą próbować carteryzacji Obamy. Netanjahu ma również powody, by nienawidzić obecnego prezydenta USA. I nie przepuściłby żadnej okazji, by pozbyć się tego zagrożenia strategicznego.
 

Jest jednak jeden poważny problem: by wygrać z Carterem nie można być Geraldem Fordem. A Romney co chwila udowadnia, że nim jest. By więc wysadzić Obamę z siodła trzeba jeszcze podgrzać napięcie na Bliskim Wschodzie.

piątek, 14 września 2012

Bengazi: było ostrzeżenie przed atakiem



Departament Stanu dostał ostrzeżenie przed atakami na placówki dyplomatyczne w krajach islamskich na 48 h przed zamachem w Bengazi. (Informacje pochodziły m.in. od egipskich służb). Nie zrobiono z tym nic. Doszło za to prawdopodobnie do wycieku tajnych danych. Ambasadora Stevensa trudno było upolować - oficjalnie nie było w Libii, wrócił do Trypolisu tylko na kilka dni pomiędzy podróżami do Europy. Potwierdzają się też informacje o ataku na bezpieczny dom w Bengazi. Geln Doherty (na zdjęciu powyżej), jeden z zabitych ochroniarzy ambasadora, to były Navy Seal, który brał m.in. w misji wywiadowczej związanej z poszukiwaniem libijskich WMD.  Media w USA skupiają się tymczasem na reakcji Romneya na zamach. Jeżeli republikański kandydat spieprzy taką okazję (a na to się zapowiada), to ostatecznie dowiedzie, że nie nadaje się na prezydenta (choć Obama też się nie nadaje).

Bonus: zdjęcia z demonstracji w Trypolisie potępiającej atak na konsulat w Bengazi

Ps. Amerykańskie placówki dyplomatyczne są atakowane w całym świecie islamu. To kolejna faza rewolucji. Znakiem czasu jest to, że ewakuowano amerykański konsulat w... Berlinie. Ciekawe czy u nas Falanga wspólnie z NOP i resztą pajaców urządzi szturm na amerykańską ambasadę (za film parodiujący Danka:) :)

czwartek, 13 września 2012

Benghazi: to był niezwykle profesjonalny zamach


Potwierdza się to, co pisałem. Amerykańscy oficjele potwierdzają, że w Benghazi doszło do skoordynowanego, profesjonalnie przeprowadzonego ataku terrorystycznego. Demonstracja przeciwko filmowi o Mahomecie była tylko przykrywką  do ataku przeprowadzonego przez dobrze uzbrojoną i świetnie zoorganizowaną grupę. (Skądinąd autor tego filmiku tylko podawał się za izraelskiego Żyda, a aktorzy grający w jego offowej produkcji chcą go pozwać, bo myśleli, że wynajął ich do filmu "Wojownicy pustyni" o życiu na starożytnym Bliskim Wschodzie :). Terroryści byli też doskonale poinformowani: zaatakowali grupę ratunkową zmierzającą na odsiecz konsulatowi oraz bezpieczny dom używany w czasie ewakuacji personelu placówki dyplomatycznej. Sam ambasador mógł zostać zlinczowany przez dżihadystów. Jako sprawcę zamachu wymienia się najczęściej al-Kaidę. Noman Benotman, były libijski terrorysta, szef londyńskiego think-tanku Quilliam twierdzi, że miał wcześniej ostrzeżenia, że al-Kaida dokona ataku odwetowego za śmierć al-Liby'ego, jednego ze swoich dowódców. Data ataku - zaraz po rocznicy zamachów z 11 IX też nie jest przypadkowa. W ostatnich dniach doszło również do innych śmiałych zamachów: zamachowiec-samobójca próbował zabić prezydenta Somalii, zaatakowano też jemeńskiego ministra obrony. Ponieważ terroryzm jest ekstremalną formą działalności politycznej, trzeba zapytać o związki ostatnich ataków z najważniejszym wydarzeniem politycznym tego roku: amerykańskimi wyborami prezydenckimi. Czy al-Kaida chce w ten sposób zaszkodzić Obamie? I dlaczego chce to zrobić? (Romney już słusznie gromi Obamę za jego miękką postawę. Republikanie powinni teraz wyprodukować spoty wyborcze z Obamą przemawiającym na Uniwersytecie al-Ahzar i mówiącym "My muslim faith", przeplatane obrazkami z Benghazi oraz widokiem płonących wież WTC). Biorąc pod uwagę, że ta organizacja często spełniała rolę terrorystów do wynajęcia, działających na zlecenie służb specjalnych Wschodu i Zachodu, musimy też spytać, czy zabójstwo ambasadora Stevensa, było elementem jakiegoś kontraktu. To, że terroryści zaatakowali bezpieczny dom amerykańskich służb i oddział idący konsulatowi z odsieczą świadczy o tym, że mogli mieć oni informację z wewnątrz.

Sylwetka ambasadora Stevensa.

Zdjęcia z konsulatu w Benghazi.

sobota, 11 sierpnia 2012

Paul Ryan - wybór Romneya


Powyżej: Quincy?


Wygląda na to, że Romney wybrał kongresmena Paula Ryana na swojego wiceprezydenta. Zdecydował się na młodego, energicznego side-kicka, który już wielokrotnie ścierał się z Obamą. Ryan to przede wszystkim dogmatyczny fiskalny konserwatysta, autor planu ogromnych cięć fiskalnych , miłośnik Ayn Rand a przeciwnik wszelkiego rodzaju wydatków socjalnych. Biorąc pod uwagę, że Romney traci w sondażach z powodu swoich wcześniejszych złodziejskich praktyk biznesowych, taki wybór nie wróży mu dobrze. (Na plus można Ryanowi zaliczyć katolicyzm - więcej głosów katolików z północnych swing states. ) Jeśli Izrael nie dokona w październiku prowokacji w postaci zrzucenia paru bombek na Iran, Obama znowu może wygrać a świat będzie  głęboko w d...

Dla poprawy humuru: sylwetka George'a Husseina Obamy, brata amerykańskiego prezydenta, pijaka i narkomana żyjącego w slumsach Nairobi (który mimo to wygląda na sympatycznego człowieka)




środa, 28 marca 2012

Obama zapewni reset, a republikanie ctrl-alt-delete

Barack Hussein Obama został złapany na tym jak obiecywał Miśkowowi, że będzie bardziej elastyczny po wyborach (Charakterystyczna odpowiedź Miśkowa: "Dobrze, przekażę Władimirowi"), co wskazuje, że nadal błąkają mu się po głowie głupie myśli o resecie. Gostek - pewnie podpuszczony przez "ekspertów" takich jak Brzeziński - chce odwrócić strategię Kissingera i napuścić Rosję na Chiny. Problem w tym, że kiedy Kissinger z Nixonem organizowali otwarcie na Pekin istniał realny konflikt sowiecko-chiński. Teraz nic takiego nie ma. Co więcej, Rosja zaczyna odgrywać podobną rolę przy chińskiej potędze jak Austro-Węgry przy kajzerowskich Niemcach. W ciągu kilkunastu lat czeka ją gospodarcze i polityczne zdominowanie przez Pekin. Kremlowskich złodziei, zarządzających masą upadłościową to jednak mało obchodzi - myślą tylko o wielkiej kasie, wojskowych paradach, dominacji nad mniejszymi państwami i podgryzaniu Zachodu. (Inną sprawą jest to, że Obama obiecał w ten sposób elastyczność po wyborach również Chamenejemu) Wniosek: jeśli Obama wygra wybory, jedyna nadzieja w tym, że ludzie tacy jak Panetta czy gen. Petraeus będą sabotować jego głupią politykę.

Jak to się przedstawia w przypadku republikańskich kandydatów? Wszyscy ekscytują się tym, że Mitt Romney nazwał Rosję głównym wrogiem geopolitycznym USA. Ja się nie ekscytuję, bo wiem, że ten kandydat wielokrotnie zmieniał stanowisko we wszystkich fundamentalnych kwestiach - od aborcji po gospodarkę. Jego słowa o Rosji są też nieprawdziwe. To nie Rosja, a Chiny są głównym geopolitycznym wrogiem USA. Na plus mogę mu jednak zapisać to, że w swoim programie zapowiada ostre kroki wobec Chin za wojnę handlową jaką prowadzą przeciw Ameryce. Oby tylko się z tego wywiązał, co jest sprawą mocno wątpliwą...
Rick Santorum - jego główny republikański rywal swego czasu promował w USA książkę Litwinienki i Felsztyńskiego "Wysadzić Rosję". Już ten fakt świadczy, że nie będzie on szedł na kompromisy z gostkiem, który wysadzał bloki w Moskwie oraz Riazaniu i za kilka miesięcy ponownie zasiądzie w gabinecie prezydenckim na Kremlu. Gostek zbyt dogmatycznie patrzy jednak na sytuację na Bliskim Wschodzie - nazwał np. tureckich przywódców "islamskimi terrorystami". Gingrich dobrze zna nasz region i jest przyjacielem Polski. To osoba podzielająca poglądy amerykańskiego kompleksu militarno-przemysłowego i niektórych oficjeli z administracji Busha. Najsłabiej pod względem stosunku do wyzwań geopolitycznych wygląda Ron Paul - on po prostu chce się wycofać i wrócić do izolacjonizmu w stylu lat '20-tych.

Podsumowując: Jeśli chodzi o interesy geopolityczne Zachodu najlepszym wyborem byłby Gingrich, później Santorum, potem Romney, za nim Obama a Ron Paul, jako izolacjonista znajduje się totalnie poza stawką (choć jego program w polityce wewnętrznej jest najlepszy z tej grupy).

Na koniec, dla rozluźnienia napięcia, fajny kawałek o Romneyu :





wtorek, 28 lutego 2012

USA: Jak sfałszować prawybory



Przewidywałem, że Ron Paul zostanie zatopiony. I stało się - republikański establiszment gra na Romneya, dopuszczając się nawet fałszerstw w prawyborach.

sobota, 21 stycznia 2012

Kim jest Mitt Romney



Mitt Romney, główny republikański kandydat na prezydenta USA nie powinien ubiegać się o nominację. Powinien siedzieć w więzieniu. To typ rodem z filmu "Wall Street" - jedna z osób, których działania prowadzą do dezindustrializacji USA i co za tym idzie niszczenia ich gospodarki. Film dokumentalny wstawiony wyżej pokazuje jak kierując funduszem Bain Capital przejmował firmy z tradycjami, zapewniające prace tysiącom Amerykanów, zadłużał je, wyciskał jak cytrynę (czasem manipulując też kursem ich akcji) i likwidował. Czy ktoś taki zasługuję na prezydenturę? Czy ktoś taki jest wogóle wybieralny w czasie kryzysu? Co więcej, ten człowiek w ostatnich latach wielokrotnie zmieniał poglądy na takie sprawy jak: polityka gospodarcza, wartości, czy nawet postać Ronalda Reagana (film poniżej świetnie to pokazuje). To typowy oślizgły postpolityk - podobnie jak Tusk zmieniający przekaz zgodnie ze wskazaniami sondaży. Czemu więc został "pozycjonowany", by zdobyć republikańską nominację? Sygnałem alarmowym powinno być poparcie dla niego udzielone przez Starszego Busha - byłego szefa CIA, głównego architekta Iran-Contra. Romney to kandydat republikańskiego liberalnego establiszmentu, który być może ma za zadanie przegrać z byłym agentem CIA Barackiem Obamą.

piątek, 20 stycznia 2012

Gingrich odpowiada na próbę medialnego linchu



Piękna odpowiedź Newta Gingricha na dosyć grubymi nićmi szyte uderzenie w jego kandydaturę. Ktoś wyraźnie chce, by Obama zmierzył się z bardzo słabym republikańskim kandydatem jakim byłby Romney (o którym już niedługo nieco więcej skrobnę - to bardzo mętny typ). Wobec tego eliminują tych, którzy byliby groźniejsi do pokonania: najpierw Gingricha, później Rona Paula.
 Osobiście kibicuje Gingrichowi, choć spodziewam się, że nie dostanie nominacji. (Choć Ron Paul jest całkiem spoko, to jednak nie podoba mi się jego izolacjonizm. Ten gostek nie rozumie, że Ameryki nie stać na to, by nagle przestać być imperium). Urzekła mnie bowiem gingrichowska wizja polityki zagranicznej: "Wrogów Ameryki się zabija". :)