Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Synaj. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Synaj. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 lipca 2013

Izraelski rajd na Latakię, walki na Synaju, Amerykanie u wrót Egiptu, sojusz FSA i Assada?



Amerykanie wysypali Izraelczyków i ogłosili, że wielka eksplozja w assadowskim składzie amunicji pod Latakią, do której doszło 5 lipca była dziełem IDF. Rakieta (według jednej wersji wystrzelona z łodzi podwodnej, według drugiej z samolotu startującego z tureckiej bazy) trafiła w skład dostarczonych Assadowi przez Putina pocisków przeciwokrętowych Yakhnot. Izraelczykom trudno się dziwić - likwidują zagrożenie dla swoich okrętów, motywacja Amerykanów jest bardziej pokrętna. Z jednej strony ośmieszają Putina po akcji ze Snowdenem, z drugiej ostrzegają Izrael by nie robił nic jednostronnego w Syrii.

Amerykanie naciskają też na Egipt, by zakończył czystkę wymierzoną w Braci. Braterstwo zobowiązuje, więc na pobliskich wodach zbiera się duże amerykańskie zgrupowanie okrętów. Na wszelki wypadek, jeśli się coś wydarzy na Synaju (a tam całkiem ostre walki - Izrael dał Egiptowi zielone światło na założenie tam bazy śmigłowców bojowych Apache). US Navy zapewnia, że nie ma zamiaru dokonać inwazji na Egipt.

W samej Syrii też dzieją się ciekawe rzeczy. Dżihadyści z al-Nousra zabijają dowódców lokalnych oddziałów Wolnej Armii Syryjskiej. Jak pisze Robert Fisk, od roku reżim Assada negocjuje z FSA rozejm, który przewidywałby integrację FSA w strukturach armii syryjskiej. Może więc się okazać, że Wolna Armia Syryjska i Assad staną się sojusznikami w walce z dżihadystami. Ale nie takie rzeczy już widziano na Bliskim Wschodzie...

wtorek, 9 lipca 2013

Egipt: Waste the motherf*ckers!!!



Bractwo kontratakuje i stara się doprowadzić do eskalacji przemocy. Z opublikowanych przez armię egipską filmów wynika, że masakra przed klubem oficerskim w Kairze (w której zginęło 51 osób, w tym jeden oficer policji) została sprowokowana przez wmieszanych w tłum terrorystów, którzy strzelali do policji. Tutaj widzimy "pokojowych demonstrantów" rzucających z dachów koktajlami Mołotowa.  Zagrywka znana z filmu "Regulamin zabijania" a starszym czytelnikom z pewnością kojarząca się z akcją Parvusa vel Helphanda w czasie Krwawej Niedzieli w Petersburgu. Egipski wywiad wojskowy ma sygnały, że oddział El Giza al Sidi, czyli uderzeniowa bojówka Bractwa wspólnie z salafitami z Synaju planuje ataki na cele w Kanale Sueskim.  (Co ciekawe reprezentacja polityczna egipskich salafitów, czyli partia al-Nour  poparła wojskowy zamach stanu przeciwko Morsiemu - Bractwo to przecież jej polityczny konkurent). A w Kairze można dostrzec też takie obrazki, zwolenników Morsiego zrzucających z dachów swoich ideologicznych przeciwników:


sobota, 24 listopada 2012

Ciche zamachy stanu: Egipt, Sudan, Tajlandia



Morsi przeprowadził kolejny konstytucyjny zamach stanu zakazując egipskim sądom badać legalności wszelkich praw uchwalonych po jego dojściu do władzy. Liczył, że opinia publiczna będzie zajęta mentalnym konsumowaniem dyplomatycznego sukcesu jakim było wynegocjowanie rozejmu w Strefie Gazy i zrobienia z tego terytorium strefy wpływów Egiptu. Ale się przeliczył. Opozycja wyszła tłumnie na ulice. W Aleksandrii spalono prezydenckie biura oraz siedzibę Bractwa Muzułmańskiego.  Żołnierze zaczęli wśród demonstrantów rozprowadzać ulotki mówiące o stworzeniu komitetu wojskowego dążącego do obalenia Morsiego.

***
Wiadomo już nieco więcej, dlaczego Netanjahu tak szybko zgodził się na rozejm w wojnie z Hamasem. Obama obiecał mu wysłanie na Synaj amerykańskich wojsk, które będą walczyć tam z terroryzmem oraz szmuglem irańskiej broni do Gazy. Problem z Obamą jest taki, że wiele obiecuje, ale ostatecznie i tak ma wszystkich w d... Netanjahu pewnie o tym wie, ale nie chce się stawiać Amerykanom. USA to sojusznik, który od blisko 20 lat wiąże ręce Izraelowi, ale to chyba jedyny liczący się sojusznik jakiego ma Izrael.

***
Do próby zamachu stanu doszło również w Chartumie. Bashirowska bezpieka zatrzymała 12 wysokiej rangi oficerów, w tym Salaha Gosha, byłego szefa Służby Bezpieczeństwa Narodowego - uznawanego za sympatyka USA. Szkoda, że się nie udało...

***
Ledwie Obama wyjechał z Tajlandii, a już doszło tam do demonstracji prawicowej, monarchistycznej opozycji. Co prawda na ulice Bangkoku wyszło tylko jakieś 17 tys. ludzi, ale premier Yingluck Shinawatra już wytoczyła przeciwko nim ciężkie działa w postaci praw nadzwyczajnych. Woli dmuchać na zimne, bo demonstrantom przewodzi generał Boonlert Kaewprasit. Niedawno doszło też do próby zamachu do byłego premiera Thaksina Shinawatrę.  Komu w tym starciu kibicować? Trudno powiedzieć, sytuacja jest niejednoznaczna. Thaksin Shinawatra to rzeczywiście oligarcha, ale reprezentujący interesy biedniejszej części narodu i wiele zrobił, by wyciągnąć Tajlandię z kryzysu finansowego. To polityk tak jak Lepper czy Kaczyński naruszający zastane status quo. Jego demokratycznie wybrany rząd został wcześniej obalony przez armię a za rządów puczystów strzelano do pokojowych demonstracji. Obecnie rządzi z tylnego siedzenia - premierem jest jego siostra Yingluck. Co ciekawe, Thaksin Shinawatra jest obywatelem Czarnogóry.




poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Morsi pozbył się armijnej wierchuszki


Tantawi: And I quit...

Morsi: Mr. Tantawi, you can't quit! You're fired!

Prezydent Egiptu wykorzystał walki na Synaju do przeprowadzenia mini zamachu stanu. Zwolnił głównodowodzącego marszałka Tantawiego, szefa sztabu oraz kilku innych dowódców. Wcześniej wymienił kierownictwo służb specjalnych. Bractwo niespodziewanie pozbyło się wojskowych, socjalistycznych nadzorców. Czyżby atak na Synaju był ustawiony i miał służyć za pretekst do zamachu stanu? Rewolucja się dopełnia.

środa, 8 sierpnia 2012

Co z Bandarem i rosyjskim generałem (rzekomo zabitym w Syrii)?


Podczas mojego wyjazdu wydarzyło się kilka ciekawych rzeczy w mrocznym świecie służb. I nie chodzi mi o propozycję (p)rezydenta zbudowania polskiej tarczy antyrakietowej z radarem w Budzie Ruskiej.

W Rijadzie doszło do zamachu na kwaterę główną saudyjskich służb. Niepotwierdzone doniesienia mówią, że został w nim ranny lub nawet zabity ich szef - książę Bandar, zwany ze względu na swoje silne związki z Amerykanami (długoletni ambasador w Waszyngtonie) Bandarem Bushem. Jeśli to prawda, to irańskim służbom nieźle się udało zinfiltrować monarchię Saudów - Bandar Bush, był jednym z architektów arabskich rewolucji.

Na innym froncie - na Synaju, wspierani przez irańskie służby salafici z Synaju wspólnie z terrorystami z Gazy dokonali spektakularnego ataku na egipski posterunek graniczny, w którym zabili 16 komandosów i zdobyli transporter opancerzony, którym przebili się przez granicę z Izraelem (pojazd został wyeliminowany później przez izraelski śmigłowiec). Celem tego ataku było zaatakowanie dwóch armii. Terrorystom szczególnie zależało, by uderzyć w izraelski batalion złożony z beduinów. To wywołało by wendettę na obszarze Negewu i Synaju, czyli jeszcze bardziej zdestabilizowało tam sytuację. Armia egipska odpowiedziała wielką ofensywą antyterrorystyczną na Synaju  - m.in. po raz pierwszy od 1973 r. odpaliła tam rakiety ze śmigłowców (eliminując 20 terrorystów).

Iran i oś geopolityczna, do której on przynależy, poniosły jednak ostatnio kilka bolesnych porażek. W Syrii rebelianci porwali 48 irańskich "pielgrzymów" i prawdopodobnie już poderżnęli im gardła. Jak wynika z oświadczenia irańskich władz, ci "pielgrzymi" byli "emerytowanymi" oficerami Korpusu Strażników Rewolucji. Czyli emeryci resortowi. Trochę naszych powinni wysyłać na taką wycieczkę. Rebeliantom udało się też ponoć zlikwidować rosyjskiego generała doradzającego assadowskiej armii. Na dowód pokazali jego dokumenty. Reakcja Rosji była dosyć chaotyczna.  Na początku Kreml twierdził, że taki generał nie istnieje, później, że prawdopodobnie istnieje ale nie jest obywatelem Rosji, później, że istnieje ale jest cały i zdrowy, bo wyjechał wcześniej z Syrii. Potem pojawiło się oświadczenie generała lub osoby się za niego podającej, że żyje.

sobota, 20 sierpnia 2011

Wplątywanie Egiptu w konflikt z Izraelem



Efekt Motyla w akcji - mała, kontrolowana przez Hamas grupka jaką są Ludowe Komitety Oporu dokonując ataku pod Eilatem naruszyła filary porozumienia z Camp David. Jak wynika z zeznań świadków, terroryści ubrani byli w egipskie mundury. Wkrótce potem na Synaju zginęło przy granicy trzech egipskich żołnierzy. Kair oskarża o ich zastrzelenie izraelski oddział, który rzucił się w pościg za napastnikami. Tak naprawdę nie jest jednak jasne, co się stało po drugiej stronie granicy. IDF zapewne nie zdawała sobie sprawy, że pomyłkowo zabiła Egipcjan - możliwe zresztą, że za ich śmierć odpowiada synajska al-Kaida. Nagle jednak doszło do ogromnego skandalu, a rządząca w Kairze junta, pod naciskiem opinii publicznej szykuje się do zamrożenia stosunków z Izraelem. Strategia terrorystów podobna jak w Libanie w latach '60-tych i '70-tych atakując z terytorium innego państwa, wplątać ten kraj , nawet wbrew jego woli w wojnę z Izraelem. Siłom rządzącym Egiptem, radziłbym by po cichu i podstępnie zlikwidowali "wichrzycieli" z Gazy.

***

Drobna, acz znacząca ciekawostka: cały Egipt żyje procesem Mubbaraka i jego synów. A co się dzieje z jego następcą, wszechwładnym szefem bezpieki gen. Omarem Suleimanem? Cisza totalna, jakby zapadł się pod ziemię.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Atak terrorystyczny pod Eilatem - odprysk operacji na Synaju



Islamscy terroryści znowu dali znać o sobie, choć według niektórych "antyfaszystów" nie istnieją: 7 osób zabitych, ponad 30 rannych - to efekt ataku na dwa autobusy na drodze do Eilatu oraz wysadzenia izraelskiego pojazdu wojskowego na minie. Cud, że nie zginęło więcej osób - to po części zasługa przytomnego kierowcy, który pod ostrzałem wcisnął gaz do dechy. Napastnicy działając w stylu al-Kaidy byli uzbrojeni min. w granatniki RPG. Atak ma zapewne związek z szeroko zakrojoną operacją antyterrorystyczną, jaką Egipt za przyzwoleniem Izraela prowadzi na Synaju.Nie idzie mu to zbyt dobrze, al-Kaida porwała Egipcjanom kilku oficerów.(Egipcjanie mierzą się na Synaju z egzotyczną koalicją: lokalnymi plemionami Beduińskimi, Palestyńczykami-salafistami z Gazy, egipskimi terrorystami zIslamskiego Dżihadu, pojedynczymi bojownikami z iracko-afgańskiej al-Kaidy,a nawet zwolennikami różnych dziwnych sekt sufickich). Synaj, jak się okazuje, to również miękkie podbrzusze Izraela. Państwo żydowskie ma kołoEliatu system ochrony granic rozluźniony przez lata pokoju z Egiptem i przemytnicze "business as usual". Odpowiedź nastąpi zapewne jednak w Gazie - stanowiącej obecnie naczynie połączone z Synajem. Uderzenie IDF zabiło już dwóch dowódców Ludowych Komitetów Oporu.