piątek, 8 sierpnia 2014

Czy Striełkow pomylił samolot? MH17 nieudaną prowokacją wojenną?

Szef SBU Wałentyn Naływajczenko przedstawił intrygującą teorię dotyczącą zestrzelenia lotu MH17. Według ustaleń jego służby terroryści z GRU chcieli zestrzelić samolot Aerofłotu i stworzyć w ten sposób mocny propagandowy pretekst do inwazji na Ukrainę na pełną skalę. Jak czytamy:




"właśnie w momencie zestrzelenia przez rosyjskich terrorystów malezyjskiego samolotu na Obwodem Donieckim, miał lecieć rosyjski samolot Aerofłotu, rejs AFL-2074 Moskwa-Larnaka. Boeing 777 leciał na wysokości 10 tys. m, a samolot Aerofłotu musiał lecieć na wysokości 11,6 tys. m. Dla zniszczenia rosyjskiego samolotu, na pokładzie którego znajdowali się obywatele Rosji, którzy lecieli na odpoczynek, specjalnie z Rosji przywieziono wyrzutnię rakiet Buk. Jednak, ze słów Naływajczenki, którego cytuje agencja UNIAN, wynika, że terroryści pomylili miejsce, gdzie leciał samolot. Jak planowano, Buk, zgodnie z planem kierownictwa w Moskwie, musiał się znajdować na zachodzie Doniecka w rejonie miejscowości Pierwomajskoje. Tymczasem umieszczono go w południowo-wschodniej części Obwodu Donieckiego, które również nazywa się Pierwomajskoje. To, jak powiedział szef SBU, świadczy, że ludzie, którzy musieli dokonać aktu terrorystycznego, nie byli lokalnymi mieszkańcami i źle znali okolice. Po tym, jak rosyjski samolot zostałby zniszczony, właśnie w nocy na 18 lipca terroryści, w tym ich lider Igor Girkin, oczekiwali inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę na szeroką skalę. I właśnie 18 lipca rosyjskie media, na rozkaz Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, zaczęły rozpowszechniać informację, że ukraińskie wojska zaatakowały rosyjski teren, strzelając z broni ciężkiej"

Nie ma żadnych wątpliwości, że rosyjskie służby byłyby zdolne do takiej prowokacji. Do ataków terrorystycznych "pod fałszywą flagą" dochodziło w Rosji zarówno w 1994 r. jak i w 1999 r. (operacja "Hiroszima"), elementy prowokacji były również w atakach na Dubrowce (2002) i w Biesłanie (2004). Jedynym słabym punktem narracji SBU jest to, czy rzeczywiście ludzie z GRU byliby w stanie dokonać takiej idiotycznej pomyłki. Historia rosyjskiej wojskowości podpowiada, że tak, ale czy rzeczywiście nie mają tam dobrych map? Czy nie śledzili celu za pomocą radaru? Wiadomo, że czekali na "duża pticzkę". Nie mógł nią być ukraiński samolot transportowy, gdyż nie leciałby na tej wysokości on korytarzem prowadzącym prosto do Rosji.  Pytanie: czy czekali na samolot Malaysian Airlines czy Aerofłotu? Jeśli na ten drugi, to kto na jego pokładzie wybierał się na Cypr - miejsce, które było do niedawna ulubioną pralnią brudnych pieniędzy z Rosji i Ukrainy?

Na koniec, dla rozluźnienia atmosfery kolejne video od "braci Słowian" z Islamskiego Państwa Doniecka i Ługańska. Całkiem przyjemna muzyka w tle i ciekawe twarze "separatystów". Jak mówi jeden z terrorystów na końcu tego filmu: "I Rosjanie, i Osetyńcy, i Czeczeni i Afgańczycy, wszyscy jesteśmy tutaj jedną wielką rodziną".


***
Idealnym uzupełnieniem chwil sierpniowego wypoczynku jest moja książka   "Vril. Pułkownik Dowbor". Na razie jako e-book (można ją znaleźć choćby tutaj). Kto nie czyta ten Cyraniak, Bekier i Lasecki!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz