Ukraińskie wojska rozpoczynają ewakuację z Krymu - groźba odcięcia Krymowi wody pitnej i prądu postkutkowała i GRU wypuściła zakładników., w tym dowódcę ukraińskiej marynarki wojennej. Tak jak wielokrotnie już tutaj pisałem - Ukraina odpuściła sobie walkę o Krym, podobnie jak Czang odpuścił Mandżurię w 1931 r. Teraz będzie przygotowywać na powstrzymywanie dalszych rosyjskich działań. Jak bowiem mówi Andriej Iłłarionow, były doradca Putina:
"Istnieje plan agresji na Ukrainę, który był przygotowany wiele lat temu. Sześć lat temu został on zapowiedziany m.in. przez samego Władimira Putina na szczycie NATO w Bukareszcie. W 2008 roku Putin powiedział, że Ukraina nie sprawdziłasię jako państwo i że zajmuje ona olbrzymią część rdzennie rosyjskich ziem. Wynikało z tego, że wcześniej czy później kwestia odebrania tych rdzennie rosyjskich ziem –- czy też, jak przyjęło się teraz mówić: “zjednoczenia rozdzielonego narodu” -– stanie się dla Putina aktualna. Pytanie dotyczyło jedynie tego, kiedy to nastąpi. Rewolucja i obalenie poprzedniego reżimu zostały uznane za dogodny moment do rozpoczęcia owego programu.
(...)
Iłłarionow powiedział także, iż w Rosji nie tylko istnieją plany agresji na Ukrainę, lecz również na Kremlu została nawet napisana nowa konstytucja tego kraju. Przewiduje ona ustrój federacyjny Ukrainy, który da różnym podmiotom owej federacji szeroką autonomię z możliwością prowadzenia własnej polityki zagranicznej. Dokument ten wyklucza też przynależność Ukrainy do NATO.
Według byłego doradcy Putina, Rosja nie zatrzyma się na Krymie. W tej sytuacji Ukraina ma dwa wyjścia: albo wybierze drogę Czechosłowacji, albo Finlandii. "
(Baj de łej: w ostatniej "Gazecie Polskiej" jest też wywiad z Iłłarionowem. Wyjaśnia on, że o zatrzymaniu rosyjskiej ofensywy w Gruzji przesądziły trzy czynniki: 1) gruziński opór okazał się silniejszy niż planowała Rosja (chodzi zapewne o rosyjskie straty w lotnictwie - samoloty te strącane były za pomocą ukraińskich i polskich rakiet) 2) akcja prezydenta Kaczyńskiego - sprowadzenie do Tbilisi kilku europejskich prezydentów 3) działania militarne USA rządządzonych przez G.W. Busha.)"
Jak mówi prof. Marciniak: "Obecna polityka najbardziej przypomina doktrynę Ogarkowa, czyli trwające w latach 70. i na początku 80. przygotowania do konfliktu konwencjonalnego na kontynencie europejskim. Opierała się ona na twierdzeniu, że siły ZSRR się wyczerpują i jest ostatni moment, by wygrać w rywalizacji z Zachodem. (...) Kreml doszedł do wniosku, że modernizacja Rosji jest niemożliwa, pomyślna koniunktura naftowa dobiega końca, znaczna część środków została zmarnowana, a teraz jest krótki okres, w którym Rosja dysponuje przewagą militarną w stosunku do Zachodu." Nie zgadzam się tu jednak z ostatnim zdaniem. Rosja nie ma przewagi militarnej nad Zachodem. Gdyby nie czynnik nuklearny, dałaby się pobić samej Turcji.
Tymczasem zdobyto dowód mówiący wyraźnie, że to rosyjskie tajne służby doprowadziły do masakry na Majdanie - czyli destabilizowały reżim Janukowycza. "Jak podaje portal Selous Foundation for Public Policy Research - http://sfppr.org - z przeprowadzonej przez jedno z państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego analizy rozpoznawawczej twarzy wynika, że snajperzy, którzy kilka tygodni temu strzelali do demonstrantów w Kijowie należą do moskiewskiej jednostki FSB."
Reżim Putina zdecydowanie jednak przedobrzył. Jego akcja na Ukrainie wystawiła go na kurs kolizyjny nawet z takimi sojusznikami jak Niemcy czy Chiny. Siły międzynarodowe i wewnętrzne będą teraz grały na zmianę reżimu w Moskwie - tak jak wymieniono skompromitowanego Chruszczowa na Breżniewa, tak Putin zostanie wymieniony na Szojgu lub jakiś inny lepszy model. Obecna sytuacja bardzo mocno bowiem przypomina czasy Chruszczowa - awanturnictwo takie jak w Berlinie czy na Kubie, kretyńskie pohukiwania wobec Zachodu, rosnące na zapleczu chińskie zagrożenie, wewnętrzne walki frakcji na Kremlu, gospodarka pod presją i ruskie chamy krzyczące, że pokażą Zachodowi "Kuźkiną Mać".
Przykładzik : Roman Kokoriew, doradca rosyjskiej delegacji do Rady Europy napisał na Face'ie:
"Następny krok to Mołdawia i cała Ukraina; i wszystkie pozostałe ziemie ZSRR. Rosja zbiera się do kupy, jak zawsze. (...) Odnawia się duchowa i militarna potęga Rosji w całej jej krasie. I Alaska powróci, i kraje bałtyckie, i Polska, i Finlandia - to przecież rosyjskie ziemie."
Takie cytaty świadczą, że Rosja przebyła niewielką drogą od czasów Chruszczowa. Pokrzykiwanie i chamstwo maskują słabość. Polecam poczytać Moczulskiego i Kudrina.
A teraz trochę o ks. Isakowiczu-Zaleskianie. Pisałem już na tym blogu o jego dziwnych powiązaniach, a okazuje się, że ich jest jeszcze więcej. Jak bowiem pisze Katarzyna Gójska-Hejke:
"niewielka część środowisk kresowych w Polsce, w tym sam Duchowny, dała się zwieść wyjątkowo nieodpowiednim partnerom, którym przewodzi deputowany z Krymu Wadym Kołesniczenko. Kilka lat temu ów jegomość zorganizował w Kijowie wystawę poświęconą Golgocie Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Tym zdobył zaufanie m.in. naszego dotychczasowego autora. Wielką naiwnością było jednak uznanie go za godnego partnera – człowiek, który w swoim kraju od lat działa jawnie na rzecz przyłączenia Ukrainy do Rosji, na jednym wdechu może wykrzyczeć zbrodnie UPA i zaprzeczyć zbrodni katyńskiej, to doprawdy wielce niewiarygodny obrońca prawdy. Mimo to ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski przytaczał jego słowa na swoim blogu, a niewielka część środowisk kresowych gościła w Polsce.
Dziś Wadym Kołesniczenko ma zakaz wjazdu do USA. W czasie najkrwawszych dni w Kijowie organizował grupy tituszek, które napadały na protestujących ludzi. Nie wybierały sobie, czcigodny Księże, banderowców, tłukły każdego, kto stanął im na drodze. Deputowany Kołesniczenko to także jeden z głównych autorów terroryzującego Ukraińców pakietu ustaw, który u schyłku swych rządów wprowadził Janukowycz. Gdyby reżim miał czas z nich skorzystać, ich ofiarami byliby także mieszkający na Ukrainie Polacy. W tym ci, którzy od lat walczą o upamiętnienie ofiar ludobójstwa. To m.in. dlatego wzywali, by Polska poparła bunt Majdanu. Nie bali się banderowców, tylko ludzi takich jak Kołesniczenko, z którymi Ksiądz chciał walczyć o prawdę. Chcę uniknąć wszelkich niedomówień – nie uważam Księdza za „ruskiego agenta” (cytuję dokładnie Księdza wypowiedź), lecz za człowieka, który w słusznej sprawie bardzo źle wybrał sojuszników i na nieszczęście dla nas wszystkich nie potrafi z tej sytuacji wybrnąć. Pech chciał, iż niewydrukowany przez nas felieton Księdza, w którym nowy premier Ukrainy funkcjonuje jako banderowiec, zbiegł się w czasie z odrażającym wywiadem Wadyma Kołesniczenki wzywającym do rozstrzelania organizatora Majdanu, „zniszczenia suk, dziwek i bydlaków” (to o domagających się wolności obywatelach Ukrainy) oraz „utopienia we krwi dziwek i gnoi” (to o nowych władzach Ukrainy). Warto wsłuchać się w apel Polaków z Ukrainy i zastanowić, czy środowisko Kołesniczenki to ludzie zainteresowani jakąkolwiek inną prawdą niż ta wyartykułowana przez Putina."
Do agentów wpływu zaliczyłbym również "profesora" Bartoszewskiego. Kiedyś żyrował za Turowskiego (powyżej, z "własowską" kokardą). Należałaby mu się rundka w Starych Kiejkutach czy innych Klewkach.
Z lżejszych tematów: Niedawno, gdy wspomniałem na tym blogu o słodkiej idiotce prokurator Natalii Pokłońskiej, jakiś putinofil się oburzył i napisał: "bardzo ladna kobieta ta "slodka idiotka", o kilka klas lepsza niz te stare pudla ktore co jakis czas reklamujesz, nie wspominam juz zupelnie o mandze... "
Muszę go zasmucić. Prokurator Pokłońskaja trafiła już do mangi:
Co prawda o kilka klas od niej jest lepsza minister spraw zagranicznych Naddniestrza Nina Stanski, ale w przypadku Pokłońskiej połączenie słodkiej głupoty z nieco dziewczęcą urodą robi swoje i wywołuje wśród wielu facetów uczucia opiekuńcze. :) Powstał też teledysk jej poświęcony, bazujący na tym, że zamiast "chaos" mówiła ona "house" :))))
Na koniec dwie polecanki: smaczny materiał o defraudacjach w Agencji Wywiadu, dotyczący m.in. kumpla gen. Zacharskiego bohatersko wraz z nim zasadzającego się na Oleksego. Rozwalają słowa gen. Czempińskiego: "W CIA też kradną!" :)))))
Relacja video z poznańskiej manify poparcia dla Rosji. W manifie wzięło udział pięć osób - w tym Tomasz "Harry Potter" Wiśniewski, Jan Cyckiraniak ("Cyraniak!", "Przejęzyczyłem się...") i resortowy pan w dresiku. Wyszło bardziej pedalsko niż na imprezach u abpa Paetza :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz