sobota, 17 listopada 2012
Gaza: kolejny dzień operacji. W co gra Obama
Izrael nadal obrzuca Strefę Gazy rakietami (jak dotąd zaatakowanych ponad 800 celów) a Hamas mu się odgryza próbując m.in. wcelować w reaktor w Dimonie. Z większych osiągnięć IDF: zrównanie z ziemią, w wyniku pięciu bombardowań lotniczych czteropiętrowej siedziby rządu Hamasu w Gazie. Budynek był pusty, tak więc nalot odbył się bez strat w ludziach po obu stronach. Nieco gorzej idzie Izraelowi z likwidowaniem hamasowskich rakiet średniego zasięgu. Aman ocenia, że Hamas ma ich jeszcze kilkanaście, więc coś może jeszcze spaść na Tel Aviv. Jak na razie można to uznać za konflikt o niskiej intensywności: po stronie izraelskiej 3 zabitych, po palestyńskiej kilkunastu. CNN musi więc uciekać się do starych numerów z inscenizowaniem scenek z rannymi Palestyńczykami. Śmiać mi się chce, gdy arabscy przywódcy porównują to do wojny domowej w Syrii.
Okazuje się, że na kilka godzin przed swoim zgonem Jabari dostał do przejrzenia projekt długoterminowego rozejmu z Izraelem. Hamas co prawda podpisał wcześniej pakt obronny z Teheranem, ale nie palił się do walki. Ale do wojny parła irańska agentura z Islamskiego Dżihadu, salafiści oraz Netanjahu, który chciał coś zrobić przed wyborami z irańskimi rakietami średniego zasięgu w Gazie (i słusznie). Czemu Obama bezwarunkowo poparł Izrael w tej operacji? Bo tuż po wyborach Chamenei zrobił mu niezły numer mówiąc, że negocjacji w sprawie programu nuklearnego nie będzie. Barak Barakowicz pozwolił więc Nitayowi na zaatakowanie Hamasu - by niszcząc Irańczykom kolejnego sojusznika zmusić ich do negocjacji. Netanjahu ma odmienny cel: uniemożliwić amerykańsko-irańskie rozmowy. Ale tak się dziwnie zdarzyło, że ich interesy stały się na chwilę zbieżne.
***
A tymczasem gen. Petreaus zeznał, że CIA od razu uznała, że atak w Bengazi został dokonany przez al-Kaidę. Ale ostatecznie raport Agencji mówił o "spontanicznym incydencie". Republikanie twierdzą więc, że ktoś z administracji Obamy przeredagował raport. A pani Jill Kelley trzykrotnie odwiedzała w tym roku Biały Dom.
czwartek, 15 listopada 2012
Izrael: To jest wojna! (przedwyborcza)
Netanjahu zdecydował się w końcu na małą przedwyborczą wojenkę, która pozwoli mu wyeliminować na jakiś czas problem rakiet spadających ze Strefy Gazy na południe kraju. Pierwsze uderzenie nastąpiło już de facto wiele dni temu - w Chartumie (zbombardowanie fabryki rakiet zaopatrującej m.in. Gazę). Teraz chodzi głównie o rakiety. Ale nie o ten złom krótkiego zasięgu, którym dotychczas dysponował Hamas. Netanjahu chodzi głównie o wyeliminowanie zagrożenia związanego z irańskimi rakietami średniego zasięgu w Strefie Gazy. Tak więc po zlikwidowaniu w ataku lotniczym (na czarnego Mercedesa) szefa Brygad Izz-el-din el-Kassam Ahmeda Jabariego i zmuszenia Hamasu do zadeklarowania wojny, doszło do ponad 200 ataków z powietrza i morza na cele w Strefie Gazy. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że już spełniono cel operacji: zniszczono składy rakiet, ale jednak pocisk Fajr-5 spadł na Rishon Lezion - miasto położone nieco na południowy wschód od Tel Avivu. Operacja nosi nazwę "Pillars of Clouds".
środa, 14 listopada 2012
Zagadka sióstr Kelley/Khawam, dalsza część czystki i Petraeus w grze
Wojskowi odgryzają się Obamie: ppłk Tony Shaffer twierdzi, że według jego źródeł prezydent oglądał na żywo, na ekranie monitora atak na konsulat w Bengazi, który jak wiadomo był filmowany przez drona unoszącego się nad miastem. Więcej takich rewelacji wypłynie zapewne już niedługo. Wszak ojciec Pauli Broadwell mówi: "Cała afera dotyczyła zupełnie czegoś innego, a prawda wyjdzie na jaw".
***
Wątek dotyczący pani Kelley staje się coraz ciekawszy. Ma ona siostrę bliźniaczkę - Natalie Khawam (została jak widać przy panieńskim nazwisku) i obie kręcą się wokół wysokiej rangi wojskowych i polityków z Florydy. Jill jest wolontariuszką zapewniającą wojskowym "rozrywkę" (cokolwiek ma to znaczyć...). W ramach wolontariatu urządzała wspólnie z siostrą huczne przyjęcia dla swoich możnych przyjaciół z armii i polityki. Z tej okazji siostry popadły w poważne długi. Kręcą ich faceci w mundurach czy też kierują nimi inne motywy?
Zrobiło się romantycznie a zarazem zimnowojennie, więc wklejam przyjemny utwór w nowej aranżacji:
***
I kolejne ruchy kadrowe, które mogą zostać zinterpretowane jako objawy czystki: czterogwiazdkowy generał William "Kip" Ward, były dowódca AFRICOM-u został zdegradowany o jedną gwiazdkę za "nadużycia finansowe", czyli zbyt duże wydatki na podróże. Tymczasem gen. Jeffrey Sinclair, zastępca dowódcy 82-giej Powietrznodesantowej może stanąć przed sądem wojskowym za molestowanie seksualne. Mamy już więc co najmniej 6 generałów i admirałów "odstrzelonych" w ostatnich tygodniach.
***
Dla rozluźnienia atmosfery ciekawostka: gen. Petraeus pojawia się w grze
wtorek, 13 listopada 2012
Larkowski kontra Zuckerberg
Śmiałem się z Larkowskiego zanim stało się to modne...
Stali czytelnicy mojego bloga pamiętają zapewne postać Roberta Larkowskiego (posługującego się również swego czasu ksyfką Zdybel), głównego ideologa bublowskiej PPN, który swego czasu dotknięty do żywego jednym z moich tekstów spłodził polemikę w stylu chińskim pt. "Replika idiocie". Stawał w niej w obronie Władimira Władimirowicza Putina ("W Polsce rusofobia za sprawą komentatorów w typie Huberta Kozieła osiągnęła poziom magla i kloaki"). Gdy wyśmiałem jego polemikę, zaczął bluzgać mi w komentarzach na blogu - za każdym razem zaznaczając, że się mną tak brzydzi, że nie będzie już u mnie więcej komentował wpisów :)
Możecie sobie przypomnieć tę historię tutaj.
Czemu przypominam Wam jakiegoś zjeba? Bo dzisiaj wywołał u mnie histeryczny napad śmiechu. Larkowski ma profil na Facebooku (co jest w sumie ciekawą rzeczą, że taki wielki narodowiec daje zarobić jakiemuś Zuckerbergowi:), na którym umieszcza swoje artykuły. Profil zatytułowany jest "Robert Larkowski - Osoba Publiczna". W pewnym momencie oburzył się na Face'ie, że jego profil lajkuje za mało osób. Napisał następujący status (pisownia oryginalna, podkreślenia moje):
JEST TO DLA MNIE NIECO UPOKARZAJĄCE,ŻE OD MIESIĄCA,PORTAL TEN MA 361 LUBIĄCYCH,POCHWAŁ JEST WIELE,ALE NAJWYRAŹNIEJ NIE MA ON PRZEBICIA NA SZERSZY KRĄG ZNAJOMYCH,KTÓRZY PUBLICYSTYKĘ Z TEGO PORTALU CZYTALI. KRĘCIĆ SIĘ W KÓŁKO I PUSZCZAĆ KAWAŁKI DLA OGRANICZONEJ BARDZO KLIENTELI? CHYBA WIECIE,PO ILE LUBIĘ MAJĄ PUBLICYSTYŚCI LIBERALNI,A NAWET TZW.NARODOWCY-DOBROWOLCY,BLISK
OSEK - "NARODOWIEC" OSŁAWIONY UCZESTNICTWEM W "TAŃCU Z GWIAZDAMI.. DAJCIE MI WIĘKSZY POWÓD DO PRACY,KTÓRA JEST SPOŁECZNA - JAK CAŁA MOJA PRACA DLA IDI W ŻYCIU.ALE ŻEBRAĆ O GŁOSY JA NIE BĘDĘ. WIDZĘ,ŻE NOTOWANIA NIE ROSNĄ,TO PO PROSTU ZLIKWIDUJĘ PORTAL.MAM SZACUNEK DO SIEBIE I IDEI,KTÓREJ REPREZENTUJĘ. TO PRZYKRE....
Odzew w necie na takie ultimatum ("lajkujcie albo zlikwiduję profil") był oczywiście oszałamiający:) Ludzie dla beki zaczęli mu komentować status, czego efekt wklejam poniżej:
A oto komentarz, który później skasował (ze względu na gejowskie akcenty?) : "NETOWA PRAWICA,TO ŚCIERWO, POKOLENIE KTÓRE RAZ W DUPĘ PAŁĄ OD MILICJANTA NIE DOSTAŁO,TYLKO DYSKOTUJE O BANKACH I GIEDŁDACH."
No więc lajkujcie jego profil, bo się chłopak popłacze.
Gen. Allen odstrzelony. Zagadka Jill Kelley
To już czystka przypominająca aferę Fritscha-Blomberga. FBI przyczepiło się do gen. Johna Allena, głównodowodzącego w Afganistanie, typowanego na głównodowodzącego wojsk NATO w Europie. Pretekst: "nieprzyzwoite" maile które wymieniał z Jill Kelley. Tą samą panienką, którą Paula Broadwell mylnie uznała za rywalkę i której groziła z konta mailowego gen. Petraeusa. (Notabene Kelley opowiedziała o tym incydencie Petraeusowi a ten zwrócił uwagę swej kochance, by przestała robić takie głupie rzeczy. Ale afera staje się coraz bardziej surrealistyczna. Gdy Kelley pobiegła z tą sprawą do FBI, agent do którego się zwróciła wysłał jej maila z seksualną propozycją i swoją fotką bez koszuli:). Kelley to Amerykanka libańskiego pochodzenia. Jej panieńskie nazwisko to Khawam. Jest "wolantariuszką" przygotowującą "imprezy społeczne" dla personelu bazy lotniczej MacDill w Tampa, na Florydzie. Dziwne, że zna najważniejszych amerykańskich generałów... Być może, podobnie jak wcześniej Chandra Levy i Monica Levinsky, mogła spełniać więc funkcję "słodkiej pułapki" służb specjalnych.
Na komputerze Broadwell ponoć znaleziono zastrzeżone informacje. Kochanka Petraeusa była nadzwyczaj dobrze poinformowana na temat ataku w Bengazi. Wygadała się nawet, że motywem terrorystów była chęć uwolnienia ich towarzyszy przetrzymywanych w tajnym więzieniu CIA w konsulacie. Bengazi jest więc znowu centralnym elementem układanki.
Na komputerze Broadwell ponoć znaleziono zastrzeżone informacje. Kochanka Petraeusa była nadzwyczaj dobrze poinformowana na temat ataku w Bengazi. Wygadała się nawet, że motywem terrorystów była chęć uwolnienia ich towarzyszy przetrzymywanych w tajnym więzieniu CIA w konsulacie. Bengazi jest więc znowu centralnym elementem układanki.
Izrael ostrzelał Syrię. Nowa wojna w Strefie Gazy?
Z kronikarskiego obowiązku: Izrael ostrzelał Syrię. I to dwukrotnie. Najpierw w niedzielę, precyzyjnie naprowadzaną rakietą zlikwidował stanowisko moździerza, który wcześniej ostrzelał izraelskie pozycje. W poniedziałek czołgi IDF uciszyły syryjską baterię artyleryjską. Media błędnie podają, że izraelskie pociski lądują na syryjskim terytorium po raz pierwszy od 1973 r. Zapominają, że kilka lat temu IAF rozwaliła Assadowi budowany reaktor jądrowy. Czy dojdzie więc do włączenia się Izraela w syryjski konflikt wewnętrzny? Nie sądzę, gdyż Izraelowi nie zależy na tym, by Bractwo Muzułmańskie zdobyło władzę w Damaszku (choć każde osłabienie syryjskie reżimu jest przez Tel Aviv mile widziane. Najlepiej dla Izraela byłoby, gdyby obie strony - w tym Hezbollah - wzajemnie się wykrwawiły). Jeżeli Assad, podpuszczony przez Iran, nie będzie głupio prowokował Izraela (tak jak to robi ostatnio), może czuć się spokojny o front golański.
Dla rządu Netanjahu coraz bardziej palącym, przedwyborczym problemem staje się Strefa Gazy. Rząd nie może tolerować ciągłego ostrzału rakietowego południa kraju. Na razie próbuje wspólnie z Egipcjanami skłonić Palestyńczyków do rozejmu. Hamas jest skłonny na to pójść - ostatnie dwie wojny nauczyły go, że nie warto prowokować Izraela. Problem jednak w tym, że Hamas nie kontroluje wszystkich grup palestyńskich. Kluczowy jest tutaj Islamski Dżihad, czyli irańska agentura, która mówi Egipcjanom i Hamasowcom, że nie będzie ostrzeliwać Izraela ale jednocześnie rozdaje rakiety salafistom, by sobie trochę postrzelali.
poniedziałek, 12 listopada 2012
Kim jest Paula Broadwell (Kranz) i czy generałowie chcieli obalić Obamę?
Paula Broadwell de domo Kranz to nie pierwsza lepsza "desperate housewife". To absolwentka West Point. To funkcjonariuszka wywiadu wojskowego DIA ze stażem w Europie, na Bliskim Wschodzie, Afryce i w Azji Wschodniej. To kobieta, która po 11 IX pracowała nad programami antyterrorystycznymi dla Pentagonu, służb wywiadowczych i FBI. To wreszcie pracownik naukowy wysokiej klasy, specjalistka od Syrii oraz Iranu - nie żadna "instytutka" w stylu Romana Kuźniara. Aż dziw bierze, że taka inteligentna dziewczyna tak głupio się wpakowała (wysyłając maila z pogróżkami do konkurentki). No cóż, kobiety robią w takich sytuacjach różne głupoty. Siatka Romana Czerniawskiego wpadła w podobny sposób...
***
Nie wiem czy zwróciliście uwagę na pewne roszady kadrowe przed wyborami w USA. Najpierw odwołano gen. Cartera Hama, dowódcę AFRICOM-u. Chodziły plotki, że chciał olać "stand down order" i wysłać ekipę na ratunek konsulatowi w Bengazi. Pod koniec października nagle wezwano do Waszyngtonu adm. Charlesa Gaouette'a, dowódcę Carrier Strike Group 3 - najpotężniejszej grupy bojowej w rejonie Zatoki Perskiej. Powód odwołania był dosyć tajemniczy. Nie zarzucono mu malwersacji finansowych, molestowania seksualnego, alkoholizmu czy narkomanii ale "niewłaściwy osąd dowódczy". Jakiś czas wcześniej chwalono go za świetnie przeprowadzono manewry. Plotki chodzą, że admirał znalazł się w grupie oficerów przygotowujących zamach stanu lub zbrojną prowokację wymierzoną w politykę Obamy. Niektórzy przypominają dziwny incydent z 2007 r. z bazy lotniczej Minot, gdzie doszło do nieautoryzowanego załadowania sześciu bomb wodorowych do B-52, który poleciał do Luizjany - niezgodnie z zatwierdzonym planem lotu. Normalnie "Broken Arrow"...
USA bez Obamy! Rosja bez Putina! Polska bez Tuska!
Subskrybuj:
Posty (Atom)