środa, 15 stycznia 2014

Requiem dla Szarona: Droga do Bejrutu

Ilustracja muzyczna: Any Minute Now - Thinking Back - Waltz With Bashir OST

Gen. Ariel Szaron jest w oczach radykalnej lewicy i prawicy głównie "rzeźnikiem z Sabra i Shatila" - osobą odpowiedzialną za "wymordowanie tysięcy palestyńskich kobiet i dzieci" w bejruckich obozach dla uchodźców w 1982 r. Nic bardziej błędnego. Szaron został w te zbrodnie wojenny wrobiony. Winę za to ponosi jeden z najskuteczniejszych agentów tajnych służb w historii - Elie Hobeika (o ile zazwyczaj agenci ograniczają się do dostarczania informacji, to tylko nieliczni - tak jak np. gen. Zhang Zhi Zhong, człowiek który sprowokował w 1937 r. Japonię do ataku na Szanghaj - są w stanie swoimi prowokacjami psuć strategię wroga i zmieniać Wielką Historię). Hobeika był szefem bezpieki Sił Libańskich, zjednoczonych maronickich milicji będących sojusznikami Izraela w wojnie 1982 r. Był też szefem ochrony prezydenta Libanu Baszira Gemayela, przywódcy Sił Libańskich i falangistowskiej Partii Kataeb.



By zrozumieć co się wówczas wydarzyło w Bejrucie musimy się najpierw przyjrzeć sytuacji strategicznej.
Premier Izraela Menahem Begin konsekwentnie zmieniał strategiczne otoczenie swojego kraju. Pokój z Egiptem gen. Anwara Sadata zdołał wyeliminować zagrożenie na południu. Jordanii nikt od 1970 r. nie traktował w Izraelu jako wroga. Pozostało rozwiązanie kwestii zagrożenia z kierunku syryjsko-libańskiego. Ograniczona wojna miała zainstalować przyjazny Izraelowi rząd w Bejrucie, mocno osłabić Syrię i wyrzucić z Libanu palestyńskich terrorystów. USA mogły liczyć w tym przedsięwzięciu jedynie na ograniczone poparcie administracji Reagana. Sekretarz stanu, wybitny antykomunista, gen. Alexander Haig rozumiał zagrożenie jakie dla interesów USA stwarzał "człowiek Kremla" Assad, więc dyskretnie dawał zielone światło Izraelowi na inwazję ("Jeśli się ruszycie, idziecie sami") .





 Inwazji starał się przeciwdziałać Philip Habib , doradca prezydenta Reagana, "Arab ze stajni Kissingera", który błędnie uważał, że starcie izraelsko-syryjskie doprowadzi do wojny pomiędzy USA a ZSRR. Reagan brał w tym sporze stronę Habiba, więc Begin i Szaron udawali przed Amerykanami (a także przed Knesetem - niechętnym do wsparcia dużej wojny), że Operacja "Pokój dla Galilei" będzie miała jedynie bardzo ograniczony zasięg: jej celem będzie odrzucenie sił OWP na 25 km od granicy. Gen. Szaron, w ramach strategicznej dezinformacji, spotkał się nawet potajemnie w Genewie z Rifaatem Assadem, bratem syryjskiego dyktatora Hafeza Assada. Przekonywał go tam, że izraelska inwazja będzie ograniczona a IDF nie zaatakuje sił syryjskich w Libanie. Szopkę odgrywano nawet po wybuchu wojny. Gdy izraelskie dywizje ścigały się do Bejrutu, Szaron przekonywał parlamentarną komisję, że zatrzymają się one 25 km od granicy. To miała być szybka i prosta operacja. Premier Begin, wizytując zdobyty palestyński posterunek na zamku Beaufort, demonstracyjnie pytał Szarona: "Czy Palestyńczycy mają karabiny maszynowe?". Habib wymógł na Beginie, by izraelskie lotnictwo nie atakowało syryjskich rakiet przeciwlotniczych w Dolinie Bekaa. W chwili gdy Begin składał obietnicę, izraelskie samoloty zamieniały sowieckiej produkcji syryjskie SAM-y w dymiący złom i masakrowały assadowskie lotnictwo.





 Syryjskie wojska poniosły spektakularną klęskę w Libanie, przy niewielkich stratach izraelskich. OWP, wraz z odciętymi oddziałami syryjskimi została zepchnięta do części Bejrutu i poddana morderczym nalotom. W sierpniu 1982 r., pod naciskiem USA, Izrael pozwolił na morską ewakuację sił palestyńskich. Arafat udał się na wygnanie do Aten a Szaron i Begin triumfowali.

Wtedy właśnie doszło do gwałtownego zwrotu akcji. Hobeika z wielkim hukiem wkroczył do historii.
Zacytuję fragment swojej pracy magisterskiej ("Wojna domowa w Libanie (1975-1990) jako umiędzynarodowiony konflikt wewnętrzny" - z przyczyn technicznych przepisy usunąłem z tego cytatu):

"Jednym z celów izraelskiej interwencji było doprowadzenie do wyboru Bashira
Gemaylea na prezydenta Libanu. Miał on z izraelską pomocą zakończyć wojnę domową, podpisać
traktat pokojowy z Izraelem i ustabilizować na trwałe jego północną granicę. USA dążyły wtedy do
osiągnięcia przez Libańczyków narodowego pojednania jak również do ograniczenia zbytniej
niezależności Izraela. Syria chciała pozbawić Izrael zwycięstwa poprzez eskalowanie konfliktu
wewnętrznego w Libanie.



Trzeciego dnia inwazji Ariel Szaron spotkał się z Bashirem Gemayelem i zażądał
natychmiastowego zaatakowania sił palestyńskich przez falangistów. Spotkało się to z oporem
Gemayela. Nie chciał on, by falangiści skompromitowali się w oczach sunnitów jawną walką po
stronie Izraela. Zależało mu na byciu prezydentem wszystkich Libańczyków. W rozmowie z
Beginem stwierdził również, że nie może podpisać natychmiast po elekcji traktatu pokojowego z
Izraelem, gdyż musi najpierw dokonać pojednania narodowego. Do takiej postawy namawiał
Bashira Habib. Nie bez znaczenia jest tutaj również to, że od 1970r. przywódca falangistów
pracował dla CIA – przyjaźnił się min. z innym ważnym amerykańskim agentem, Ali Hasanem
Salamehem, sprawcą masakry z Monachium.



Mimo nieporozumień, Izrael nadal wspierał Gemayela. Pojazdy IDF zwoziły libańskich
deputowanych na jego prezydencką elekcję odbytą w koszarach pod Bejrutem 23 VIII 1982r. Został
on wybrany prezydentem stosunkiem 57 głosów ,,za” do 5 wstrzymujących się (na sali obecnych
było 43 chrześcijańskich i 19 muzułmańskich deputowanych – tylu zdołano zebrać z
pierwotnego składu 100 deputowanych.)
Asad próbował najpierw powstrzymać wybór poprzez próbę organizacji bojkotu posiedzenia
parlamentu. Gdy to się nie udało, wezwał Palestyńczyków do zerwania rozejmu i ,,walki do
męczeństwa lub zwycięstwa”. Syryjska prasa przepowiedziała, że Gemayel ,,drogo zapłaci” za
,,kolaborację” z Izraelem. Gdy Bashir wezwał do wycofania wszystkich obcych sił z Libanu:
Palestyńczyków, Syrii i Izraela popełnił w oczach Asada niewybaczalny grzech: postawienia Syrii
na równi z Izraelem. Jeden z wysokiej rangi syryjskich wojskowych zagroził libańskiemu
prezydentowi śmiercią, jeżeli podpisze on traktat pokojowy z Izraelem.  12 IX Gemayel
rozmawiał o przyszłym traktacie podczas pojednawczego spotkania z Szaronem. Na 15 IX
wyznaczono rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Izraela Icchakiem Szamirem.



14 IX potężna bomba eksplodowała w siedzibie Falangi w Bejrucie. Zginął prezydent
Gemayel i 27 partyjnych towarzyszy. Szybko aresztowano autora zamachu – Habiba Shartuni,
członka Syryjskiej Partii Socjalno-Narodowej – kontrolowanej przez wywiad syryjski. Drugi
podejrzany zbiegł do Syrii.  Zdołano powiązać zamach z syryjskim wywiadem sił powietrznych.
Robert Hatem wskazywał też po latach na udział w zamachu Elego Hobeiki – szefa wywiadu
Falang, będącego szpiegiem Syrii.



 Przywództwo maronitów starało się wygasić emocje i zapobiec aktom zemsty. IDF wkroczył
do Zachodniego Bejrutu celem likwidacji ukrywających się w obozach dla uchodźców agentów i
terrorystów. Szaron zgodził się na to, by IDF nie wchodziło do obozów a operację wykonali
falangiści. Poinstruował Hobeikę, by powstrzymał swych ludzi przeciwko jakimkolwiek
gwałtownym posunięciom. Syryjski agent Hobeika zmienił rozkaz na: ,,Totalna eksterminacja...
wyczyścić obozy”. 200 ludzi Hobeiki od 16 do 18 IX ,,czyściło” obozy. W wyniku tej akcji zabito
według danych Czerwonego Krzyża od 2750 do 3000 Palestyńczyków. Dane Amanu mówią o 700
800 ofiarach, podczas gdy dane libańskiej policji o 460 zabitych – z czego tylko 35 kobiet i dzieci
Resztę stanowili dorośli mężczyźni – w tym wielu zagranicznych ochotników: Syryjczyków,
Algierczyków, Pakistańczyków, Irańczyków.



Niezależnie od ilości ofiar masakra wywołała szok na całym świecie. 400 000 Izraelczyków, w największej w historii tego kraju demonstracji,  wyszło na ulice domagając się zakończenia wojny. IDF wycofała się z Bejrutu a na jej miejsce  wkroczyły z powrotem Siły Międzynarodowe. W międzyczasie brat Bashira, Amin Gemayel został wybrany (stosunkiem 77 głosów ,,za” do wstrzymujących się) nowym prezydentem Libanu. Nie posiadał on ani charyzmy, ani zdolności brata. Nie miał bliskich związków ani z Izraelem ani z USA. Los Bashira przypominał mu natomiast o tym co mogłoby go spotkać w razie sprzeciwienia się Syrii.




Asad w ciągu kilku dni zdołał pozbawić Izrael zwycięstwa. Masakra w Sabra i Shatila
zszargała wizerunek falangistów i Izraela. Według Roberta Hatema miała ona w swym zamierzeniu
doprowadzić do upadku rządu Likudu. Izraelska komisja parlamentarna – komisja Kahana – uznała
Szarona odpowiedzialnym zaniedbań, które przyczyniły się do masakry i spowodowała jego
dymisję z funkcji ministra obrony. Premier Begin w sierpniu 1983r.  złożył dymisję i po śmierci
swojej żony załamał się psychicznie i odszedł z polityki. W Libanie OWP została zastąpiona przez
Hezbollah. Asad wraz z Irańczykami rozpoczął kampanię terroru w Libanie, która pozwoliła mu na
ponowne opanowanie kraju i przyczyniła się do wybuchu afery Iran-Contra."



Wspomniany w tekście Robert "Cobra" Hatem, to były ochroniarz Hobeiki. W latach '90-tych napisał on głośną w Libanie, demaskatorską książkę "From Israel to Damascus", w której opisywał machinacje swojego byłego szefa. Niektórzy apologeci Assada twierdzą co prawda, że Hatem nie jest wiarygodnym świadkiem, ale jego relację moim zdaniem uwiarygadnia fakt, że Hobeika w 1985 r. jawnie przeszedł na stronę Syrii. Jeszcze jeden cytat z mojej magisterki:

"Asad poprzez ,,pośredników” realizował swój plan ponownego opanowania Libanu. Środkiem do tego miało być Porozumienie Trójstronne zawarte 28 XII 1985r. przez przywódców prosyryjskich milicji Walida Junblatta i Nabiha Birriego z dowódcą maronickich Sił Libańskich ( i zarazem syryjskim agentem) Elim Hobeiką. Dokument ten został określony jako ,,próba narzucenia przez milicje swej wizji władzom Libanu”. Umacniał on integrację Libanu z Syrią i legitymizował obecność syryjskiej armii na jego terytorium. Syryjski wiceprezydent Khaddam powiedział Gemayelowi, że może on albo wbrew konstytucyjnym procedurom przyjąć porozumienie albo zrzec się urzędu. Większość parlamentarzystów – zarówno chrześcijan, jak i sunnitów i szyitów odrzuciło dokument. Hobeika zaatakował wobec tego twierdzę prezydenta, lecz jego atak został odparty przez maronickie milicję. Nowy komendant Sił Libańskich Samir Geagea przypuścił kontratak na kwaterę Hobeiki (pozbawionego dowództwa) i zmusił go do udania się na wygnanie."



Po zakończeniu wojny domowej Hobeika był prosyryjskim deputowanym w libańskim parlamencie. W 2000 r. pokłócił się jednak z nowymi syryjskimi władzami i stracił miejsce w parlamencie. 24 stycznia 2002 r. zginął w eksplozji samochodu-pułapki, do której doszło przed jego domem na przedmieściach Bejrutu. Przed śmiercią rozpowiadał, że podzieli się przed belgijskim sądem na procesie gen. Szarona rewelacjami, których jak dotąd nie ujawnił. Z jego śmierci cieszyli się wszyscy: libańscy niepodległościowcy, Palestyńczycy i Syria. Czy cieszył się generał Szaron? Kto wie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz