W tle historii o braciach Carnajew pojawił się tajemniczy Misza, czyli przybysz z byłego ZSRR, który miał ich islamsko zradykalizować. Misza to Ormianin, który przyjął islam. (x. Isakowicz-Zaleskian nabrał wody w usta, ale Armenia to akurat rosyjski satelita i bliski sojusznik... Iranu). Podobnie wiele zagadek kryje podróż Tamerlana Carnajewa do Dagestanu w 2012 r., a więc kilka miesięcy po tym jak FSB ostrzegała przed nim FBI. Ciekawą postacią jest również wujek domniemanych zamachowców (ten, który ich potępił) Rusłan Tsarni. To biznesmen z branży naftowej, swego czasu robiący interesy z Halliburtonem, były konsultant USAID w Kazachstanie. USAID to amerykańska rządowa organizacja charytatywna często służąca CIA jako przykrywka. To wzmacnia teorię o Carnajewach-podwójnych agentach.
Ormian? Raczej Ormianin.
OdpowiedzUsuńLiterówkian
Usuńprzede wszystkim Ormianin, a nie Ormian, druga kwestia kim był młody człowiek w bejsbolówce widziany w miejscu wybuchu po którego przyjechał minister z Arabii Saudyjskiej i szybko za zgodą władz opuścili Stany Zjednoczone, podobno nawet ten minister spotkał się Obamą
OdpowiedzUsuńCzyżbyś sugerował Fox, że ks. Zaleski jest wiadomym agentem wpływu ? - to by tłumaczyło jego zachwyty nad ''polskimi korzeniami'' sowieciarza i kryminalisty Janukowycza, ale w takim razie czemu dają mu pisać w ''GP'' ? No chyba że i oni są narzędziem ich wpływu tylko perfidnie zamaskowanym stąd np. neoendeckie kocopoły Sakiewicza o ''turańskiej dziczy'' jako maskirowka - ?
OdpowiedzUsuńNo wiesz, ks. Zaleskian zapunktował przy okazji lustracji. A poza tym wcale nie musi być agentem wpływu. Może po prostu nie lubi Ukraińców i Turków.
Usuń