Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Janukowycz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Janukowycz. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 16 marca 2014

Krym: Jeśli jutro wojna?



W telegraficznym skrócie: Referendum na Krymie. Wynik od początku znany. Wśród "obserwatorów" wszak jest przecież niezastąpiony Mateusz Piskorski, były naczelny "Odali" (wiem tekst tego pajaca Pankowskiego, ale czytałem parę numerów "Odali" i zapewniam, że były tam hardkorowe treści) i przy okazji lobbysta Putina. Rozejm między Ukraińcami a Rosjanami do 21 kwietnia. W sobotę ulicami Moskwy przeszła 100 tys. demonstracja antywojenna. Dużo tam było zapewne "Ruskich" - nacjonalistów. Za Putinem i jego bandycką interwencją demonstrowało 10 tys. ludzi.




Patrząc głębiej: Jednym z elementów układanki, który przegapiamy jest północna flanka - Białoruś. Już w maju 2013 r. zaczęto tam przerzucać rosyjskie oddziały. Później wzmocniono je w ramach ćwiczeń "Zapad 2013". To właśnie uderzenie z północy, z Białorusi mogłoby rozciąć Ukrainę na pół. To zdaje się potwierdzać słowa Iłłarionowa, że inwazję planowano przynajmniej od roku. Kwestią zapalną była najprawdopodobniej sprawa kontroli nad ukraińskim systemem przesyłowym gazu. Gazprom chciał go przejąć z rąk spółek związanych z Firtaszem (tym gostkiem, który wywindował do władzy Janukowycza, wsadził do więzienia Tymoszenko, wspierał Majdan i został niedawno aresztowany w Wiedniu na podstawie amerykańskiego nakazu). Janukowycz chciał jednak oddać gazociągi swojemu synowi. Oligarchowie nie chcieli, by kontrolę nad gazem miała Rosja ani "Rodzina" Janukowycza. To była przyczyna upadku prezydenta-tituszki, którego zgubiła pazerność i słabość charakteru. Janukowycz dał się wmanewrować Putinowi w wojnę domową. Rosja bezczelnie przygotowywała inwazję na pełną skalę. Plan ten zaczął się jednak sypać. Słabość rosyjskiej gospodarki, wrażliwość jej na atak spekulacyjny i sankcje dała o sobie znać. Co więc z tą koncentracją u granic Ukrainy? Jak czytamy w źródle, które powinno zostać przyjmowane "with a bucket of salt":



"There are no signs of an imminent Russian invasion; nor a call-up of reserves to fill out the Russian units permanently stationed in areas close to the Ukrainian border. The Russian army’s only unusual posture in the days leading up to the referendum was to stage military exercises and keep the small units taking part constantly on the move - so as to create the impression of a large army in motion. They also ran convoys of 10-15 armored trucks back and forth, which look massive when filmed.

These movements were intended as psychological pressure to deter Kiev and the West from any plans they might entertain to disrupt the referendum or interfere with its outcome."

Największą siłą Rosji jest jej zdolność do działań rozkładowych i tworzenia iluzji siły. To widzimy obecnie w przypadku Krymu. Największą słabością Rosji jest gospodarka. Oraz to że drobne kombinacje, których podstawą są drobne geszefty i walki frakcyjne, często zawalają jej misterne plany strategiczne.

Ps. Ciekawostka - jak carska propaganda przedstawiała "zwycięstwa" Rosji w wojnie z Japonią i pierwszej wojnie światowej. 

niedziela, 2 marca 2014

Krym: Pierwsza Wojna Tituszkowa?

Ilustracja muzyczna: Time to Rock and Roll - Jormungand OST

Wojna przeciwko Ukrainie nie jest w interesie ani Rosji ani Rosjan. Jest jedynie w interesie międzynarodowego tituszki Władimira Władimirowicza Putina (który notabene nie jest czystym, etnicznym Rosjaninem - przyznają się do niego plemiona ugrofińskie). Tituszka,  który kosztem narodu rosyjskiego oraz innych ludów zamieszkujących jego państwo zgromadził majątek sięgający 70 mld dolarów i ma pewnie w swoich rezydencjach większe wypasy niż Janukowycz (podwójne złote kible? :) jest zaniepokojony tym, że utrata Ukrainy podkopie jego pozycję wśród innych tituszek na Kremlu (Szojgu, Sieczin...) oraz tym, że przykład Ukraińskiej Rewolucji doprowadzi do aktywizacji społeczeństwa w Rosji (co mogłoby skończyć się tym, że lud wejdzie mu na chatę). Stara się więc zachować twarz i zastraszyć wszystkich dookoła nie zważając no konsekwencje strategiczne - to, że odbierając Krym straci szansę na odzyskanie całej Ukrainy, to że przerwie wszelkie deale z Zachodem, ostatecznie skończy reset, narazi Rosję na straty finansowe i wepchnie rosyjskojęzyczną ludność Krymu w nędzę (turyści już tam nie przyjadą a 80 proc. prądu Krym dostaje z Ukrainy, a gdy zabraknie prądu krymska gospodarka stanie...). Putin jest często porównywany do Hitlera. Są pewne analogie pomiędzy tymi złoczyńcami, mimo wszystko jednak Hitler starał się troszczyć o interesy strategiczne Niemiec i dobrobyt Niemców. Putin troszczy się jedynie o to jak okraść Rosjan i sąsiednie narody. To czyni go szczególnie niebezpiecznym, gdyż jego polityka wymyka się strategicznym schematom (Czekam w obecnej sytuacji na komentarze mędrków mówiących, że "Putin nie mógłby dokonać zamachu w Smoleńsku, bo by to uderzyło w wizerunek Rosji"). Jedynym nadzieją na jego powstrzymanie jest mocne uderzenie pięścią w stół - na początek sankcje,  takie jak proponuje prof. Bensancon. Trzeba dorwać się do jego pieniędzy w rajach podatkowych. Jak to nie poskutkuje,  ktoś powinien zagrozić zrzuceniem bomby atomowej na Moskwę - prezydent McCain, sięgnąłby po tę wypróbowaną zimnowojenną metodę. Nadzieja jest również w Chinach - powinny one zdyscyplinować swojego mafijnego wasala, który chce ZBYT WCZEŚNIE  wywołać konfrontację z Zachodem. Jeśli prezydent Xi Jinping zachowa się jak Mao w 1956 r., prestiż Chin na świecie niesamowicie wzrośnie.

Jacyś rusofile pewnie się oburzą, że nazywam Putina kryminalistą. Tak się składa, że dużo o jego kryminalnej działalności (np. związkach z uzbecką mafią narkotykową) pisał rosyjski patriota płk Aleksander Litwinienko. Ale przyjrzyjmy się jednemu ciekawemu przykładowi:


Na zdjęciu powyżej Putin z przywódcą gangu motocyklowego Nocne Wilki Aleksandrem Zadołstonowem xyfka "Chirurg" (ze względu na sprawne posługiwanie się nożem). Nocne Wilki robią teraz za tituszki na Krymie. Z powodu swoich związków z tym kryminalnym gangiem Putin znalazł się przez pewien czas na liście osób niepożądanych w Finlandii.  Wyobrażacie sobie przywódcę jakiegokolwiek państwa chwalącego się fotkami z przestępcami? Ale skoro uczynił prezydentem Ukrainy złodzieja i gwałciciela (siedział za napad z bronią w ręku i próbę gwałtu) Janukowycza...

Polecanki: mój promotor prof. gen. Bolesław "Inteligent w Armii" Balcerowicz o scenariuszach wojny. "Ze strategicznego punktu widzenia byłoby to szaleństwo. Z drugiej strony: z historycznego punktu widzenia pamiętamy kilka wojen, które były szaleństwem. "

Ukraińscy Rosjanie piszą do Putina, że nie chcą być przez niego wyzwalani. 

Przywódca Prawego Sektora Dmytro Jarosz pisze do Doku Umarowa.

Patriarcha Kurewsko-Sowiecki Cyryl II Smoleńsko-Kaliningradzki wzywa do wojny z Ukrainą. Przypominam, co o tym wysokiej rangi funkcjonariuszu KGB pisał przywódca Ruchu Duponarodowego Robert Snowden/Winnicki: " Wiele osób patrzy na wizytę Cyryla jedynie z perspektywy jego bliskich związków z Kremlem i jego agenturalnej przeszlości - moim zdaniem jest to najzupełniej błędne. Wszystko zależy od perspektywy, z jakiej się patrzy. Moja pokrywa się z perspektywą Kościoła; tzn. wyzwania cywilizacyjno-kulturowe są o wiele ważniejsze, również, a może przede wszystkim,dla życia narodu, niż tragiczne konfrontacje z przeszłości."

Flashback: Sny#1 : Śmierć Rosji/Odrodzenie Rusi

Ps. Przeczytajcie też wpis o zamachu na ministra Pierackiego. Zlajkujcie i skomentujcie. 

piątek, 28 lutego 2014

Krym: Pełzająca inwazja

O ile wczoraj krymski parlament w Symferopolu został zajęty przez rosyjskich terrorystów, to dzisiaj dywersanci zajęli lotnisko w Symferopolu i blokują port lotniczy w Sewastopolu. Z dostępnej dokumentacji zdjęciowej wynika, że noszą oni mundury łudząco podobne do nowego rosyjskiego wzoru - pozbawione dystynkcji. Mamy tutaj do czynienia za pewne z siłami specjalnymi lub piechotą morską.


Putin stara się realizować osetyjski scenariusz - na razie jednak bez konfrontacji na pełną skalę. Już teraz konflikt ukraińsko-rosyjski prowadzi do dużego osłabienia rubla i odpływu kapitału z Rosji. Przekształcenie go w wojnę mogłoby wciągną rosyjską gospodarkę, balansującą na granicy recesji w potężny kryzys. Putin jest w ciężkim położeniu - przegrana na Ukrainie ośmiela jego przeciwników z resortowego obozu władzy.
Ukraińska Rewolucja nie na żarty wystraszyła Kreml. Jak mówi prof. Marciniak: ""Jeśli w rosyjskich mediach pojawiają się obrazki z pałaców i rezydencji Janukowycza, to wszędzie tam spotka się z pan z pytaniem: „Ciekawe jak nasi mieszkają?”. A więc nie bunt, ale kolejny kroczek w podważeniu legitymizacji władzy Putina i dyskomfortowa dla władców Kremla sytuacja sprowadzająca się do faktu, że „naszego kolegę wygonili”. To właśnie rodzi niepokój rosyjskiego obozu władzy. Rosja musi więc wykonać operację o znaczeniu symbolicznym, która zawczasu wybije rosyjskim obywatelom z głowy pomysł powtórzenia u siebie tego, co stało się na Majdanie. Może być więc to przeprowadzenie operacji symbolicznego ukarania Majdanu, by w Rosji pokazać, że tam Majdan się nie powtórzy. To może popychać Moskwę do demonstracji siły, kreowania separatyzmu."


Powyżej: Przy okazji konfliktu  na Krymie odkryto zaginione ogniowo ewolucji - tituszkę 80-go poziomu...

Putin przegrywa grę o centrum władzy w Kijowie, nie uda mu się też zapewne oderwać od Ukrainy jej wschodnich obszarów (tego nie chcą oligarchowie sprawujący tam wciąż realną władzę), pozostaje mu tylko rozgrywka o zamieszkały w większości przez resortowych homo sovieticus Krym. Sięgając po tą starą tatarską ziemię może uratować swoją głowę, ale zaszkodzić strategicznym interesom Rosji.  Destabilizacja Ukrainy wymaga raczej bowiem, by resortowe gniazdo szerszeni na Krymie pozostało w granicach Ukrainy, O ile wsparcie Kremla dla Janukowycza i jego liczne prowokacje zaszczepiły wśród Ukraińców niechęć do wschodniego sąsiada, to oderwanie od Ukrainy Krymu sprawi, że Ukraińcy będą Rosjan nienawidzić. Wszelkie próby przejęcia kontroli nad kijowskim centrum decyzyjnym będą przez wiele lat nieskuteczne. Ukraińcy to nie postPolacy żądni przede wszystkim spokoju, żarła oraz igrzysk. To wk...wieni biedni ludzie, którzy nie mają nic do stracenia i właśnie zadziwili cały świat obalając bandycką władzę. Putin kiedyś odejdzie, ale Rosja zostanie z żądnym odwetu wrogiem na granicy. Ale Putina zapewne to nie obchodzi - martwi się on jedynie o to jak skutecznie wyprowadzać pieniądze z kraju zanim przejmą go Chińczycy.

Ps. Ciekawostka o współczesnej Rosji. Jednym z głównych kremlowskich strategów jest Władisław Surkow, doradca Putina. Prawdziwe nazwisko: Asłanbek Dudajew :)

poniedziałek, 24 lutego 2014

Ukraina: Rosyjskie plany A, B i C



"Piękna Juliya" Lady Tsunade ukraińskiej polityki znowu w grze, co w moim przypadku nie wywołuje entuzjazmu. Dlaczego? Przypomnijmy kilka faktów. W 2006 r. minister spraw wewnętrznych Jurij Łucenko opowiedział amerykańskiemu ambasadorowi w Kijowie nakazał mu aresztować Olega Turczynowa, ówczesnego szefa SBU, obecnego p.o. głowy państwa. Turczynow, to człowiek który wciągnął Tymoszenko do polityki. Aresztowany miał być również Andrij Kożemiakin, współpracownik Turczynowa, robiący szybką karierę w SBU syn generała KGB. Łucenko odmówił ich aresztowania. Dlaczego Turczynow i Kożemiakin mieliby trafić do aresztu? Za zniszczenie 20 tomów akt dotyczących kryminalnej działalności rosyjskiego mafiozy Siemiona Mogilewicza i jego rzekomych związków z Tymoszenko. Mogilewicz kontrolował dostawy gazu na Ukrainę poprzez RosUkrEnergo i swojego oligarchę Firtasza. Później jednak całe to towarzystwo się pokłóciło. Tymoszenko wyeliminowała Firtasza z gazowego interesu, Firtasz wsparł Janukowycza i zapewnił Tymoszenko pobyt w więzieniu (akurat pod dętymi zarzutami).



We wrześniu 2012 r. ukraiński deputowany, gen. SBU Hryhoryj Omelczenko ujawnił, że Tymoszenko została zwerbowana w lipcu 1995 r. przez rosyjskie służby specjalne. Do werbunku miało dojść na lotnisko Wnukowo. Omelczenko to były współpracownik Tymoszenko, więc może ma jakąś nieoficjalną wiedzę na ten temat - żadnych poszlak jednak nie przedstawił. Trzeba więc ostrożnie przyglądać się "Lady Tusnade"- ona może być po prostu elementem kremlowskiego planu B.

Plan A, czyli ratowanie Janukowycza przed "strasznymi, banderowskimi radykałami" próbował realizować Radek Sikorski. Oddajmy głos nieocenionemu drowi Darskiemu vel Targalskiemu vel Behemotowi:





"Na spotkaniu Franka-Waltera Steinmeiera i Radosława Sikorskiego z Radą Majdanu twitterowy minister straszył: – Jako Polak wiem, ile zła uczynił stan wojenny w Polsce. Na co Ołeksji Harań, prof. Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, odpowiedział: – Jako Polak powinien Pan przede wszystkim wiedzieć, jak dla Polski, którą bardzo szanuję, zakończyła się umowa monachijska z 1938 r.Wcześniej Sikorski udawał Kiszczaka, grożąc przywódcom opozycji: „Jeżeli nie podpiszecie porozumienia, będziecie mieli stan wojenny i wojsko na ulicach. Wszyscy będziecie martwi”.
Później kieszonkowy Metternich bufonadą próbował przykryć podłość. Stwierdził, że na realizację w 100 proc. postulatów majdanu nie było szans, a opozycja osiągnęła maksimum tego, co było możliwe.
W tym czasie premier Tusk dystansował się wobec życiowego sukcesu męża Anne Applebaum: – Nikt nie może mieć złudzeń, że bez majdanu, bez faktycznych liderów manifestacji możliwe będzie jakieś zobowiązujące kogokolwiek porozumienie.

(...)


Polacy, mający doświadczenie polityczne z dyktaturami, nie rozumieją, że w demokracji nie ma jednego centrum, które decyduje o wszystkim. Polityka jest wynikiem ścierania się różnych, często przeciwstawnych, interesów i opcji. Tak też jest w wypadku Niemiec. Merkel nie mogła nie znać sytuacji na Ukrainie, więc wysłanie Steinmeiera, koalicyjnego prorosyjskiego socjaldemokraty, osłabiało SPD, gdyż wiadomo było, że on się skompromituje. Polacy nie mogą tego zrozumieć i powtarzają stare dogmaty o podziale Ukrainy między Niemcy i Rosję. Przenoszą na Ukrainę schemat polski i nie zauważają, że sytuacja i interesy się zmieniają. Jak każdy, patrzą przez pryzmat własnych doświadczeń. Tymczasem podział Ukrainy nie ma żadnych podstaw, choć możliwy jest scenariusz jedynie typu osetyńskiego i to tymczasowo.
Nieprzypadkowo jedyny samodzielny polityk w Kijowie Laurent Fabius szybko wyjechał, by nie kompromitować się udziałem w grze pionków.
Obóz Janukowycza wbrew staraniom Sikorskiego był w rozsypce już w momencie podpisywania porozumienia. Jego celem nie mogło więc być uratowanie Janukowycza, lecz kompromitacja przywódców opozycji politycznej i pogłębienie rozdźwięków między nimi a majdanem, a więc realizacja scenariusza i celów Rosji. Czyje interesy realizował Sikorski, groźbami zmuszając przywódców opozycji do podpisania wbrew majdanowi kapitulacji, powinno być jasne dla każdego."

(koniec cytatu. Żryjcie to gówno!!! :)

Nie zapominajmy jednak również o rosyjskim planie C. Oddajmy głos Przemysławowi Żurawskiemu vel Grajewskiemu:

"Tak więc dzisiejsza sytuacja to odwrócenie tego postanowienia z 1654 r., choć nie wiadomo czy się uda, ale ja myślę, że uda się. Zmiany mentalne, które się dokonały, wydają się być trwałe. To co powiem jest niepoprawne politycznie, ale na Ukrainie wybuchła w związku z tragedią żywa nienawiść do Rosji. Tak więc to wydarzenie jest dla Polski bez precedensu, w zasadzie powinny we wszystkich kościołach dzwony uderzyć i powinniśmy odśpiewać „Te Deum”. (...)



Musimy obecnie spodziewać się reakcji Rosji. Uważam, że w imperialnym interesie jest, jeśli chce powstrzymać odpływanie Ukrainy na Zachód, jest jej skłócenie z Zachodem. Odcięcie sympatii Zachodu dla Ukrainy. A to można zrobić tylko w jeden sposób, a mianowicie skłócając Ukrainę z Polską. Musimy zatem spodziewać się, że Rosja podejmie akcje zmierzające do sprowokowania poważnych problemów w relacjach polsko-ukraińskich."


Wiemy, że Rosjanie są w stanie wszystko zrobić. Jeśli zatem wybuchnie bomba w Przemyślu i znajdziemy ulotki wskazujące, że to „UPA idzie wyzwalać”. Po czym w „odwecie” „Polacy” zdetonują bombę i rozsypią ulotki z informacjami, że „Lwów wraca do macierzy”, to powinni wszyscy być świadomi, że to są prowokacje rosyjskie.
Retoryka do tego typu działań już się przecież zaczęła. Już mamy hasła rzucane przez Moskwę, że oto naziści rządzą na Ukrainie, już mieliśmy histerię w Polsce, że oto banderowcy się odradzają i zaraz będzie „Lachiw rizaty”. To jest to samo, co było w odniesieniu do Estonii w 2007 r., gdy ministra sprawiedliwości Estonii Reina Lange na spreparowanej fotografii pokazano na tle flagi ze swastyką przyjmującego życzenia z okazji 50. urodzin. Pokazywano przy tym weteranów Waffen-SS, którzy faktycznie tam są, co pasowało do tezy, że „naziści rządzą Estonią”."

(koniec cytatu)

Ks. Isakowicz-Zaleskian będzie więc pracował na zdwojonych obrotach. Nie zdziwcie się jeśli go zobaczycie pikietującego pod waszym ulubionym tureckim kebabem...


Ps. Dla rozluźnienia atmosfery: fotki z rezydencji gen. Pszonki, byłego mafijnego prokuratora generalnego Ukrainy. 

niedziela, 23 lutego 2014

Ukraińska rewolucja zwycięża! I po Janukowyczu...



Ukraińcy mocno mi w ostatnich dniach zaimponowali. Nie często zdarza się, by cywile tak mężnie stawili opór wysłanym przeciw nim przez rząd kryminalistom (mam na myśli zarówno tituszki jak i berkutowców oraz rosyjskich snajperów) i zdołali obalić bandycką władzę. Janukowyczowi puściły nerwy w krytycznej chwili. Porzucił swoją rezydencję (nie dopilnował nawet zniszczenia obciążających go dokumentów) i uciekł na Wschód.






Ponoć chciał lecieć do Rosji, ale powstrzymała go Straż Graniczna. Ponoć myśli o stworzeniu własnego państwa ze stolicą w Charkowie. Kto by jednak za nim poszedł? Miejscowa mafia? Azarow ponoć już w Austrii, byłego szefa MSWZacharczenki nie chcieli przyjąć na Białorusi - p.o. szefa Kłymenko aresztowano go na lotnisku, wraz z prokuratorem generalnym Pszonką, ale zostali oni odbici przez swoich ochroniarzy. Szefostwo SBU zdezerterowało a tituszki staną się teraz zwierzyną łowną. Charyzmatyczna złodziejka Tymoszenko próbuje znowu wejść na piedestał.





P.o. głowy państwa został Aleksander Turczynow, były szef SBU - a to mówi bardzo wiele o charakterze zmian w Kijowie.

Jaki z tego wypływa wniosek dla nas? Zacytuję klasyka:

"Żadne zdrowe społeczeństwo nie będzie bez zdobycia się na opór czynny, znosić gospodarki bandytów podtrzymywanych przez władzę i władz podtrzymywanych przez bandytów. I jeśli takim społeczeństwem jesteśmy - podobnych gospodarzy powinniśmy się pozbyć." - Marszałek Józef Piłsudski.

czwartek, 20 lutego 2014

Obrazki z Majdanu

Sytuacja na Ukrainie zmienia się z minuty na minutę i z godziny na godzinę. Zgłębianie się w nią tym blogu trochę mija się celem - zanim przeczytacie moją notkę, stanie się ona już nieaktualna. Bieżący newsy wrzucam więc na face'a. Tutaj macie dzisiejsze relacje na żywo na:  niezalezna.pl , stronie Telewizji Republika , gazeta.pl, dziennik. pl, rp. pl. Jak zwykle dochodzi do ciekawych paradoksów - niektóre osoby, które zwykle przyjmują postawę CHWDP i narzekają na policyjne pacyfikacje Marszu Niepodległości, teraz przyklaskują strzelaniu przez policję do "nazistów" na Majdanie, wielu ukraińskich Polaków - w tym strażnik pamięci Wołynia popiera demonstrantów a apele poparcia dla rzekomo nazistowskiego Majdanu piszą też ukraińscy Żydzi.  Janukowycz ma wszelkie dane, by utopić bunt we krwii. Przewaga jest po jego stronie, choć w niektórych regionach kraju wojsko i milicja przechodzą na stronę opozycji. Powstańców trochę ratuje to, że siły represji często dowodzone są chaotycznie, po sowiecku. Dzisiaj rano dochodziło do przypadków brania do niewoli milicjantów przez demonstrantów. Jankukowycz mimo wszystko ma wciąż jednak wiele atutów - łącznie z tajną "bratnią pomocą" z Rosji.




Powyżej: tak przygotowują się na konfrontację we Lwowie...



sobota, 25 stycznia 2014

Ukraina: Powstanie Styczniowe przeciw Janukowyczowi


Eskalacja konfliktu politycznego na Ukrainie zbiegła się dziwnym trafem z rocznicą Powstania Styczniowego. Duch dawnej Rzeczypospolitej jak widać nie umarł i od czasu do czasu płata figle zatrwożonym "realistom". 

Wszyscy skupiają się na krwawych starciach w Kijowie - brutalności postsowieckich małpoludów z Berkutu, ofiarach śmiertelnych, groźbie stanu wyjątkowego i demonstrantach, którzy stracili już cierpliwość i zaczęli się zbroić. Ciekawe rzeczy jednak dzieją się również na prowincji - opozycyjni demonstranci przejęli siedziby władz lokalnych we Lwowie, Stanisławowie, Równem i Czerkasach. Miejscowi milicjanci i żołnierze odmawiają walki z nimi. Naród rusza po władzę. Czy jednak ma szansę ją przejąć?






Janukowycz jest w kiepskiej sytuacji: ma przeciwko sobie nie tylko naród i światową opinię publiczną oraz niektóre zachodnie rządy, ale również sporą część oligarchów (wspierających finansowo opozycję, z obawy przed tym, że "dyktator" Janukowycz odbierze im biznesy). Zapewne ryją też pod nim co bardziej ambitni przedstawiciele jego obozu (Medwedczuk? Klujew?), chcący go zastąpić w roli kremlowskiego namiestnika po sprowokowanej masakrze. Nie wykluczone również, że ryje pod nim sam Putin. Jak stwierdził prof. Andrzej Nowak:

" Teraz realizowany jest putinowski Plan B. Plan A mu się nie powiódł, a polegał na spokojnym wchłonięciu Ukrainy i jednoczesnym przełknięciu przez UE kolejnego upokorzenia ze strony Rosji, która uzyskuje już nie częściową, ale formalną kontrolę nad największym krajem, leżącym na styku dawnego imperium rosyjskiego i obszaru Unii. To się nie powiodło na wskutek oporu społeczeństwa ukraińskiego. (...) On jest teraz realizowany i polega na całkowitym sparaliżowaniu Ukrainy; na wojnie domowej, nawet jeśli ona nie przybierze charakteru walk ciągłych i kolejnych ofiar na ulicach. Oby ich już nie było. Paraliż Ukrainy jest już niesłychanie trudny do uniknięcia. (...) To już nie jest starcie, po którym można się spotkać przy jakimś okrągłym stole, jaki proponował im wcześniej Aleksander Kwaśniewski. Po przelaniu krwi w starciu opozycji i władzy szanse na demokratyczne wyjście z tej sytuacji nie ma chyba większych szans powodzenia. "

Scenariusz ten zdaje się wspierać obecność w ukraińskim MSW i SBU doradców z FSB (nie mówiąc o licznej tam rosyjskiej agenturze). Może okazać się, że snajperzy, którzy strzelali do demonstrantów na Majdanie to rosyjscy dywersanci - czego nie wykluczają byli funkcjonariusze SBU. Prowokatorzy zapewne znaleźli się również w Prawym Bloku, który zainicjował zamieszki. 

W rękach Janukowycza znajduje się wciąż bardzo potężny atut - resorty siłowe (nawet jeśli działają w nich siły, które go "podgryzają"). Będzie więc raczej szedł na konfrontację. Przemysław Żurawski vel Grajewski:

" Przewiduję, że w tej sprawie nastąpi rozwiązanie siłowe. Jednak ono nie będzie skuteczne. To będzie rodzaj stanu wojennego w Polsce, ale mniej skuteczny. Janukowycz nie będzie niczym bowiem szantażować Ukraińców. Siłowe rozpędzenie Majdanu nie będzie więc miało takiego paraliżującego skutku, jak stan wojenny miał w Polsce. Dyktatura ukraińska będzie bardzo niestabilna i się załamie. Sądzę, że Ukraińcy wygrają tę grę, choć będzie taki okres, w którym nie będzie można wspierać państwa ukraińskiego, ponieważ ono będzie rządzone przez siły wrogie. Obecnie należy prowadzić takie działania, które wypromują Polskę jako główny kraj wspierający przemiany na Ukrainie. "

Czy dojdzie do wojny domowej? Najlepiej chyba na to pytanie odpowiedział Witalij Portnikow, ukraiński dziennikarz, który musiał uciekać do Polski po wizycie "nieznanych sprawców" (polecam przeczytać wywiad z nim tym idiotom, którzy wklejają sobie na fejsowy profil obrazek "popieram Janukowycza"):

"Żeby doszło do wojny domowej muszą być dwie różne grupy społeczne, które są gotowe przelewać swoją krew. Na wschodzie kraju nikt jednak nie pali się do poświęcenia swojego życia w imię reżimu Janukowycza. Za niego i system gotowi są poświęcić się jedynie opłaceni kryminaliści i czujący zagrożenie członkowie Berkutu. Dlatego też nie jest to konflikt pomiędzy Ukraińcami, a pomiędzy ambitnym społeczeństwem a brutalną władzą."

Na koniec kilka ciekawostek:

Lista numerów telefonów komórkowych Janukowycza i 200 ludzi z jego otoczenia (działaczy Partii Regionów i komunistów)

Jednym z zabitych w Kijowie ukraińskich demonstrantów był Sergij Nigojan, z pochodzenia Ormianin (Co na to ks. Isakowicz-Zaleskian? Nadal będzie nas straszył "ukraińskimi faszystami" czy też wypowie się przeciwko Janukowyczowi?). Zemstę za jego śmierć zapowiedziała już ormiańska, nacjonalistyczna organizacja terrorystyczna ASALA.

Reżimowy ukraiński sąd oskarżył 73-letniego demonstranta o zadanie berkutowcom "ciężkich obrażeń ciała" za pomocą... kawałka słoniny, połówki bochenka chleba i papieru toaletowego. Akcja jak z "Gintamy"...

Ps. Uważam, że niektórzy przedstawiciele polskiej (bądź polskojęzycznej prawicy) powinni założyć na fejsie profil "Nie śpię, bo boję się banderowców". :)