Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Abdullah II. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Abdullah II. Pokaż wszystkie posty
sobota, 23 marca 2013
Netanjahu przeprasza Erdogana
Netanjahu telefonicznie przeprosił Erdogana za akcję na Mavi Marmara (operację sił specjalnych spieprzoną w wyniku prowokacji tureckich fundamentalistów wspieranych przez służby Ankary). To oczywiście wielkie zwycięstwo propagandowe tureckiego premiera, ale zostało ono odniesione przy wsparciu Obamy, który skłonił Bibiego by udał się do Canossy. Obamę irytował to, że izraelsko-turecki spór zagraża wielkiemu kontraktowi zbrojeniowemu Boeinga. Ale Turcja ma też swoje powody by go zakończyć: zagrożenie związane z Syrią, relacje handlowe (turecki eksport do państw Zatoki idzie przez Hajfę i Jordanię), konieczność współpracy technologicznej z IDF. Często tutaj krytykowałem Obamę, ale teraz muszę mu pogratulować: zrobił to co należało. W obliczu rozlewania się konfliktu syryjskiego na Liban (upadek rządu Mikatiego), należy zakończyć spory w rodzinie.
Obama jest teraz w Jordanii, a do prasy przeciekły złośliwe uwagi jordańskiego króla Abdullaha dotyczące sytuacji w regionie. Nazywa on tam Bractwo Muzułmańskie "masońskim kultem" i "wilkami w owczej skórze".
piątek, 28 grudnia 2012
Konfederacja jordańsko-palestyńska?
Hucpa wokół podwyższenia statusu Palestyny w ONZ staje się zrozumiała. Zastanawiało mnie czemu Izrael opłaca administrację oraz siły bezpieczeństwa Fatahu, skoro Abbas mu tak bruździ na arenie międzynarodowej. Teraz mamy odpowiedź. Netanjahu rozmawiał z jordańskim królem Abdullahem nie tylko o syryjskiej broni chemicznej. Głównym tematem ich konwersacji było powstanie federacji palestyńsko-jordańskiej. To rozwiązywałoby ogromną część problemu palestyńskiego. Arabowie z Zachodniego Brzegu żyliby w arabskim państwie. Ich organizacje polityczne nie musiałyby uznawać Izraela. Izrael nie musiałby uznawać Palestyny. Uchodźcy żyliby w państwie palestyńskim, które byłoby akceptowalne do Izraela. To nie jest również nowe rozwiązanie. W 1987 r. podobne plany snuł jordański król Husajn II. Przypominam też, że traktat pokojowy izraelsko-jordański daje haszymidzkim monarchom specjalne prawa jako strażnikom muzułmańskich miejsc świętych w Jerozolimie. To otwiera więc drogę do uregulowania statusu Świętego Miasta - być może powrotu do planów Peresa z lat '90-tych: "watykanizacji" jerozolimskiego Starego Miasta (umiędzynarodowienia go, wprowadzenia tam wojsk ONZ i przyznaniu zwierzchności Stolicy Apostolskiej nad chrześcijańskimi miejscami świętymi).
Jest tylko jeden haczyk: jordańska monarchia znajduje się pod presją ulicy. W ciągu kilku lat może zostać obalona przez Bractwo Muzułmańskie. Izrael miałby wówczas wrogi reżim na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)