sobota, 16 lipca 2016

Zamach stanu w Turcji - z czym do One Punch Mana?!

Ilustracja muzyczna: JAM Project - The Hero!! - One Punch Man opening





Wojskowi, którzy przeprowadzili nieudany zamach stanu w Turcji (tutaj macie fajne zdjęcia), popełnili jeden podstawowy błąd: zapomnieli, że mają do czynienia z One Punch Manem. Podobnie jak Saitama jest oficjalnie tylko bohaterem klasy B, a ma moc bohatera klasy S, tak Erdogan jest politykiem, który doskonale potrafi się uchylać od ciosów a później załatwiać wrogów jednym silnym ciosem. Teraz dokonał, czegoś, co wydawałoby się niemożliwe: po raz pierwszy w dziejach Republiki Tureckiej cywilna władza zdusiła wojskowy zamach stanu.  Erdogan zdołał szybko, za pomocą internetu, zmobilizować swoich zwolenników. Ponieważ blisko 15-letnie rządy AKP przyniosły Turcji szybki rozwój gospodarczy i awans społecznych milionów ludzi, reakcja Ludu była łatwa do przewidzenia. Tak jak zwykli Rosjanie w 1991 r. bronili Jelcyna, tak zwykli Turcy bronili Erdogana. Blokowali drogę czołgom, ale też zdarzało im się rozbrajać i bić żołnierzy a w jednym przypadku obezwładnili nawet załogę czołgu. Zaprocentowało również to, że Erdogan już na samym początku rządów zrobił czystkę w armii i wywiadzie wojskowym. Sprawa Ergenekon rozbiła tureckie Głębokie Państwo o wiele skuteczniej niż PiS to zrobił z WSI. W pucz zaangażowana była więc tylko część kadry dowódczej. Większość, w tym najwyższe dowództwo, było lojalne wobec Erdogana. Skończyło się więc tak jak musiało się skończyć: kapitulacją puczystów (tutaj film pokazujący jak kapitulowali puczyści na moście w Istambule).



Kto stał za próbą zamachu stanu? Aresztowano już ponad 1400 osób zaangażowanych w próbę obalenia władz. Zatrzymania dotknęły m.in. pułkowników, generałów i admirałów (tutaj moment zatrzymania jednego z admirałów). Eksperci wskazywali już od pewnego czasu, że pewne kręgi w armii są niezadowolone z coraz bardziej autorytarnej polityki Erdogana. Problem jednak w tym, że kręgi kemalistyczne zostały już dawno temu spacyfikowane w wyniku sprawy Ergenekon. Tureckie władze jako bezpośredniego organizatora puczu wskazują płka Muharrema Kose. Jest on alawitą, były szefem departamentu wsparcia prawnego sił zbrojnych i został w marcu wyrzucony z armii z powodu swoich związków z ruchem Hizmet  szejka Fethullaha Gulena. Gulen jest sufickim przywódcą religijnym, dawniej blisko związanym z Erdoganem i AKP. Pomógł im zdobyć władzę, ale gdy Erdogan zaostrzył kontrolę nad szkołami prowadzonymi przez Hizmet, między oboma sufimi doszło do wojny. Ludzie Gulena stali m.in. za aferą podsłuchową z 2013 r., podczas której próbowali obalić Erdogana ujawniając nagrania świadczące o jego korupcji. Gulen przebywa na emigracji w USA a jego ruch często jest łączony z CIA. Okazuje się też, że CIA i Departament Stanu "spodziewały się", że w Turcji ma wkrótce dojść do zamachu stanu. 

Amerykanie mają problem z Erdoganem, gdyż jest on politykiem zbyt niezależnym. Komplikuje administracji Obamy sytuację w Syrii i nie tylko tam. One Punch Man popsuł reset po zamachach w Paryżu zestrzeliwując rosyjski myśliwiec bombardujący (już za tą akcję należy mu się pomnik :), Rosja przez parę miesięcy odgrażała się mu jak pijany żul, ale ostatecznie zasiadła z nim do stołu rokowań i okazało się, że problemu nie było! :) (Erdogan przepraszając się z Putinem zawarł prawdopodobnie deal w wyniku którego Rosja zdradzi Kurdów.) Erdogan zabija kurdyjskich sojuszników USA w Syrii, ale jednocześnie handluje ropą i wspiera wojskowo irackich Kurdów grając tym samym, wbrew Departamentowi Stanu, na rozpad Iraku. Erdogan znów się kumpluje Netanjahu - innym nie lubianym przez Waszyngton sojusznikiem, którego próbują odstrzelić za pomocą spraw korupcyjnych i pieniędzy tłoczonych do NGOsów. Erdogan lawiruje też pomiędzy sojuszem z USA a partnerstwem z Chinami. Turcja odgrywa zaś ważną rolę w planach Nowego Jedwabnego Szlaku. To, że tuż po tym jak przeprosił się z Putinem doszło do zamachu na lotnisko w Stambule (dokonanego przez rosyjskojęcznych terrorystów z ISIS) było zapewne prowokacją przed zamachem stanu. CIA myślało, że Erdogan będzie nowym Diemem, Trujillo lub szachem Iranu. Erdogan znów okazał się jednak One Punch Manem.



Pamiętajmy też, że Erdogan NIE JEST SUNNITĄ. Jest SUFIM. Wyznawcą ezoterycznego islamu. To Wtajemniczony, podobny jak np. Marszałek Piłsudski. Warto o tym pamiętać zanim po raz kolejny potępimy go za wspieranie Państwa Islamskiego, zabijanie Kurdów i doprowadzanie liberałów do łez.

Flashback: Erdogan czyli Wtajemniczony


***

Zamach stanu w Turcji przyćmił sprawę zamachu w Nicei, czyli tego jak jeden Franko-Tunezyjczyk rozjechał 84 osoby na Promenadzie Anglików.  Eksperci znów chrzanią o "samotnym wilku powiązanym z Państwem Islamskim", choć pojawiają się poszlaki mówiące o tym, że miał wspólnika.  Co ciekawe, lubił wieprzowinę i alkohol a do meczetu nie chodził - tak przynajmniej utrzymuje jego kuzyn. No cóż, w pobliżu miejsca zamachów akurat kręcili sequel "50 twarzy Graya" 



Francuski rząd na pewno sprawę zatuszuje, tak jak zatuszował to, że w hali Bataclan terroryści obcinali zakładnikom jądra i wpychali je im do ust a także wyłupiali im oczy - co wynika z raportów medycznych. Ot, taki bliskowschodni zwyczaj.

***

UPDATE. Podtrzymuje to, że zamach stanu w Turcji to kolejny fuck-up w wykonaniu administracji Obamy. Turcja w reakcji na to zaczęła blokować wykorzystywaną przez Amerykanów bazę w Incirlik. Odcięła do niej nawet prąd. Amerykańscy żołnierze są de facto zakładnikami. Tak jak znajdujące się tam 50 taktycznych głowic jądrowych.

Nie przekonuje mnie teza o ustawionym zamachu. Argument mówiący, że szybko sporządzono listy proskrypcyjne jest błędny - wśród ponad 2800 zatrzymanych znaleźli się bowiem w ogromnej większości żołnierze biorący udział w próbie puczu. Argument mówiący, że "pucz był zbyt nieudolny" też można rozbić o kant d... - czy udany pucz w Portugalii w 1974 r. był przeprowadzony lepiej? Czy próba zamachu stanu przez OAS we Francji była superprofesjonalna? A strzały oddane w hiszpańskich Kortezach za Felipe Gonzaleza? Mogło tak być, że tajne służby wiedziały o szykowanym zamachu stanu, ale np. nie były pewne jego daty - więc przećwiczyły procedury "na wszelki wypadek" i w sytuacji kryzysu sprawnie je wdrożyły. Gniew Ludu przeciwko puczystom też był jak najbardziej autentyczny (co widać na zdjęciach z linczów).A co do odpowiedzialności Gullena - nie musiał o niczym wiedzieć. USA z pewnością miały w tureckiej armii agenturę niezależną od ruchu gullenowskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz