Gdy samolot nagle rozpada się na tysiące kawałków nad jakimś zadupiem, pierwszym pytaniem jakie powinniśmy zadać, jest: kto był na pokładzie? W przypadku lotu Air Algerie AH5017, który rozbił się w zeszłym tygodniu w północnym Mali, odpowiedź jest dosyć zaskakująca. Na pokładzie było bowiem 33 francuskich wojskowych, w tym trzech funkcjonariuszy służb wywiadowczych. Tak się dziwnie złożyło, że tym samym lotem podróżował wysokiej rangi terrorysta z Hezbollahu (udający libańskiego biznesmena) i jego 19 ochroniarzy. Jeśli więc samolot zestrzeliła al-Kaida, to upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu - uderzyła i we Francuzów i w szyickich wrogów. Pytanie, kto jej ten lot wystawił?
***
Nie zapominajcie też o mojej książce "Vril. Pułkownik Dowbor". Na razie jako e-book (można ją znaleźć choćby tutaj).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz