niedziela, 8 lipca 2012
Seryjny samobójca w Niemczech. 1968 r.
Jeśli mówimy o samobójstwach wysoko postawionych osób, warto przypomnieć ich serię z jesieni 1968 r. z RFN. Jako pierwszy zastrzelił się 8 października 1968 r. admirał Hermann Luebke, szef logistyki w dowództwie SHAPE. Dzień później odebrał sobie życie Horst Wendland, wiceszef zachodnioniemieckiego wywiadu BND. Strzelił sobie w głowę w kwaterze głównej BND w Pullach. 14 października powiesił się Hans Schenke, z ministerstwa gospodarki RFN. Cztery dni później popełnił samobójstwo płk Johan Grimm z ministerstwa obrony RFN. 21 października wyłowiono z Renu, w okolicach Kolonii ciało Gerharda Boehma, urzędnika tego resortu. Co ich łączyło? Wszyscy zostali zidentyfikowani jako szpiedzy Bloku Wschodniego przez zbiegłego na Zachód majora czechosłowackiej bezpieki Ladislava Bittmana. Możemy mówić o Niemcach co chcemy, ale trzeba im przyznać, że jak znajdują się w sytuacji bez wyjścia, mają siłę, by strzelić sobie w łeb.
(Źródło: Nigel West "The Circus. MI5 Operations 1945-1972").
Jako dygresję można podać ciekawy przypadek z drugiej strony Renu. Po tym jak na początku lat '60-tych płk Anatolij Golicyn ujawnił istnienie sowieckiej siatki "Sapphire" wewnątrz francuskiego wywiadu SDECE, wiceszef SDECE "popełnił samobójstwo" wyskakując z okna w swoim biurze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"że jak znajdują się w sytuacji bez wyjścia, mają siłę, by strzelić sobie w łeb"
OdpowiedzUsuńjakiś taki zmasowany atak honoru osobistego?
Na tym podwórku to prehistoryczny zabieg:sp...aj w tej chwili jesli chcesz by twoje imię nie było zasrane i rodzinka miała rentkę- oznajmia egzekutor nie bezpośredni.Honoru nie szukaj u suki .....na tylko wyrachowania.
Samobójcami to byli na pewno ale kto pociągał za spust to nie wiadomo?!
OdpowiedzUsuń