środa, 30 listopada 2011

Egipt: wstępne wyniki - Bractwo ma 40 proc. głosów


Wstępne wyniki mówią, że Bractwo Muzułmańskie zdobyło w egipskich wyborach 40 proc. głosów. Będzie więc kalifat. Ale nie szybko. Transformacja zawsze zabiera czas a władza nie wynika jedynie z kartki wyborczej, z lufy karabinu również. Bractwo będzie musiało uporządkować ten cały pierdzielnik zwany egipską gospodarką i jednocześnie dzielić władzę z armią.

wtorek, 29 listopada 2011

Odpowiedź Iranu: szturm na brytyjską ambasadę


Akcja wywołuje reakcję. Pojawiające się co i rusz medialne niedyskrecje o ataku na Iran, dziwne eksplozje w irańskich bazach rakietowych oraz uderzenie przez NATO i państwa arabskie w Syrię (stworzenie centrum operacyjnego w tureckim Iskenderun obsadzonego przez oficerów z: USA, Kanady, Francji, Turcji, Kataru, Arabii Saudyjskiej i ZEA, mającego wykroić na terytorium Syrii "korytarze humanitarne", w skład których wejdzie np. miasto Allepo), wywołało nerwową reakcję Iranu. Najpierw ostrzał Izraela katiuszami z okupowanego przez Hezbollah terytorium Libanu. Potem zajęcie brytyjskiej ambasady w Teheranie przez "studentów" (takich samych "młodych, wykształconych, z wielkich miast" jak  podludzie od Tarasa). Personel ambasady zdołał na szczęście uciec. Irańczycy mają jednak radochę plądrując placówkę.Zwróćcie uwagę, że teherańska policja reaguje na plądrowanie placówki dyplomatycznej, którą powinna ochraniać, tak jak warszawskie białe kaski na podpalenie wozu TVN24. :)

sobota, 26 listopada 2011

Zbombarduj Syrię, dostaniesz Iran i Hezbollah w promocji!



Lotniskowiec USS George H.W. Bush pojawił się w pobliżu syryjskich wód (i rosyjskich okrętów spieszących Assadowi na pomoc z demonstracją siły). Departament Stanu wezwał Amerykanów do opuszczenia Syrii, najszybciej jak się da. Podobne ostrzeżenia wystosowały władze kilku państw arabskich. Rosja dostarczyła ponoć Syrii rakiety S-300 do obrony przed NATO. Czy będzie z nimi to samo co z sowieckimi rakietami w dolinie Beeka w 1982 r. ?

Wolna Armia Syryjska poczyna sobie coraz śmielej. W ostatnim ataku zabiła sześciu lotników, z elitarnej reżimowej jednostki w Homs-Palmyra. Chłopaki mają chyba dobry wywiad. Niedawno wysadzili Hezbollahowi skład amunicji na terytorium Libanu. Tureckie i jordańskie służby to profesjonaliści.  Poniżej: Bardzo miły widok. Syryjscy rebelianci palą rosyjską i chińską szmatę.



Ciekawie się zachowuje Biały Dom wobec sytuacji w Egipcie: nakazał wojskowym oddać władzę. Na rzecz Bractwa oczywiście.

czwartek, 24 listopada 2011

Jemen: Saleh odchodzi, Egipt: Bractwo traci kontrolę


Prezydent Jemenu Ali Abudullah Saleh zdecydował się na rezygnację po 33 latach władzy w zamian za nietykalność. Jego bezpieka wciąż jednak dzisiaj strzelała do demonstrantów w Saanie.

Do protestujących strzela też egipska armia, ale ona przynajmniej ich... przeprosiła.  Doszło tam do mocno nieprzewidywalnej sytuacji. Ta fala rewolucji ma bowiem naprawdę demokratyczne oblicze a niechęć demonstrantów skierowana jest również przeciwko głównej sile opozycji czyli... Bractwu Muzułmańskiemu, które potajemnie od początku rewolucji dogaduje się z wojskowymi. (I ma już przez nich zapewniony udział w rządzie). Albo więc lud znowu zostanie oszukany - tak jak w styczniu i w lutym a bezpieka zachowa władzę (dzieląc ją z Braćmi), albo dojdzie do rzezi, albo dynamika rewolucji przerośnie Bractwo i bezpiekę kończąc tym samym sen o kalifacie.

Bonus: Fajna grafika przedstawiająca egipskie partie polityczne, ich korzenie, programy i alianse.

Historia rewolucjonisty, który stracił jedno oko obalając Mubaraka, a drugie teraz walcząc z juntą.

środa, 23 listopada 2011

Generał Czempiński - "Roy", "Aca" - aresztowany


Nie wnikam na razie w to, czy generał Gromosław Czempiński jest winny korupcji, czy też został wrobiony na zlecenie polityczne. Aresztowanie jednego z założycieli Platformy Obywatelskiej jest jednak niewątpliwie szokującym wydarzeniem, które może przynieść nieoczekiwane skutki. Słyszałem np.  swego czasu relację, jak gen. Cz. pojechał z wielką butlą koniaku do Adama M., i przekonał go by jego Gazeta nie pisała nic o tym, że Lepper blokuje budowę Jamału (było to we wczesnych latach '90-tych i Pan Andrzej nadepnął wtedy tymi protestami na odcisk oligarchii.).

Tutaj macie małe dossier apropos Czempińskiego autorstwa Sławomira Cenckiewicza. Kilka fragmentów na zachętę:

"„Czempiński, mężczyzna wysoki, o jastrzębim nosie i przeszywającym spojrzeniu, do czasu tej rewolucji [1989 r.] szybko piął się w hierarchii polskiego wywiadu” – napisał wieloletni oficer CIA Milton Bearden w fascynującej książce „KGB kontra CIA” (tytuł oryginalny: „The Main Enemy. The inside story of the CIA's final showdown with the KGB”). Kim jest gen. Gromosław Czempiński, człowiek, który mimo bezpieczniacko-komunistycznej przeszłości zrobił w wolnej Polsce zawrotną karierę biznesową, medialną i quasi-polityczną?
Urodzony w 1945 r. Gromosław Czempiński ukończył ekonomię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Większość zawodowego życia spędził jednak w służbach specjalnych: komunistycznych (1972 – 1990) i III Rzeczpospolitej (1990 – 1996). W gruncie rzeczy w dalszym ciągu nie wiele o nim wiadomo. W odróżnieniu do wielu kompanów Czempińskiego i „gwiazd” z Departamentu I MSW w rodzaju Henryka Jasika, Aleksandra Makowskiego czy Wiktora Borodzieja jego akta osobowe są wciąż chronione przez władze wolnej Polski i zapewne znajdują się w zbiorze zastrzeżonym IPN.
Rekonstrukcja jego bezpieczniackiej kariery wymaga zatem sporego nakładu pracy i skrupulatnej kwerendy w rozproszonych po różnych archiwach materiałach wywiadu PRL. Jednak publiczna niewiedza na temat przeszłości Czempińskiego nie przeszkodziła mu zyskać opinii swego rodzaju medialnej złotej rączki, specjalisty niemal od wszystkiego – służb specjalnych, terroryzmu, lotnictwa, uzbrojenia, historii, archiwaliów IPN, teczki „Bolka”, konsultingu, bankowości, telekomunikacji, transportu, opakowań dla przemysłu spożywczego, utylizacji opon, ucieczki szyfranta Zielonki i politycznych analiz…
Potwierdza to także jego biznesowa droga, która oficjalnie rozpoczęła się po opuszczeniu Urzędu Ochrony Państwa w kwietniu 1996 r. Wkrótce po odejściu z tajnych służb założył firmę Doradztwo GC i często działał na styku biznesu prywatnego i państwowego. Kilka lat temu czasopismo „Profit” próbowało zliczyć wszystkie przedsięwzięcia gospodarcze Czempińskiego. Okazało się, że lista firm i spółek, w zarządach których zasiadał ten były oficer SB i UOP, nie ma końca.
Łączyły go związki biznesowe z ludźmi z listy najbogatszych, m.in. Janem Kulczykiem i Sobiesławem Zasadą. Dziennikarze zdołali ustalić związek Czempińskiego z ponad 20 podmiotami gospodarczymi, zarówno państwowymi, jak i prywatnymi, w tym m.in. z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT, Zakładami Samochodów Ciężarowych w Starachowicach, Polskimi Zakładami Lotniczymi w Mielcu, Aeroklubem Warszawskim, BRE Bankiem SA i The Quest Group.
Jednak ambicji Czempińskiego nie zaspokaja wyłącznie biznes. W ostatnich dniach Czempiński zabłysnął jako przenikliwy analityk polityczny wieńczący świetlaną przyszłość postkomunistycznemu Stronnictwu Demokratycznemu Pawła Piskorskiego i Andrzeja Olechowskiego. Przy okazji skrytykował Platformę Obywatelską, przypominając przy tym swoją rolę w jej powstaniu w styczniu 2001 r. „Dość duży miałem w tym udział, w tym, że powstała Platforma (...) Mogę powiedzieć, że odbyłem wtedy olbrzymią liczbę rozmów, a przede wszystkim musiałem przekonać Olechowskiego i Piskorskiego do pewnej koncepcji, którą później oni świetnie realizowali (...) Z Tuskiem także rozmawiałem” – wyznał nieoczekiwanie Czempiński 3 lipca 2009 r. w Polsat News.
Historyk, który od lat zajmuje się dziejami komunistycznych służb i ludzi je tworzących, wie doskonale, że prawdomówność nie jest mocną stroną funkcjonariuszy SB pokroju Czempińskiego. Wielokrotnie dawał powody, by tak sądzić. Opanowana na szkoleniach w MSW sztuka dezinformacji okazywała się pomocna przy okazji publicznych opowieści na temat rzekomego patriotyzmu i niezależności ludzi wywiadu PRL względem Służby Bezpieczeństwa, braku relacji i związków z KGB, częstego fałszowania akt przez SB.
Ale w tym wypadku raczej nie mamy podstaw, by nie wierzyć Czempińskiemu, który przecież pośpiesznie i nerwowo zaczął zaraz dezawuować własne słowa. Ponadto jego wypowiedź autoryzował jeden z trzech tenorów PO Andrzej Olechowski, który „Gazecie Polskiej” powiedział: – Gen. Czempiński na pewno też uczestniczył w jakiś sposób w formowaniu takich pomysłów. (…) Rozmawiałem z gen. Czempińskim na temat nowo tworzonej formacji.
Znajomość Olechowskiego z Czempińskim ciągnie się od czasów PRL. Olechowski przyznał kiedyś, że współpracował z wywiadem. Rzeczywiście był on kontaktem operacyjnym Wydziału X Departamentu I MSW o pseudonimie Must (wcześniej, o czym mało wiadomo, pseudonim Tener, nr ewidencyjny 9606). Pracownikiem tego samego pionu SB był Czempiński."

(...)
W jednym z wymienionych raportów Czempiński dokonał charakterystyki kardynała Karola Wojtyły, który w sierpniu 1976 r. odwiedził Stany Zjednoczone. Wicekonsul PRL zwracał uwagę na „rewizjonistyczną” wypowiedź Wojtyły, który podczas kilku spotkań z Polonusami miał „wyrazić duchowe braterstwo z walką Polonii o odzyskanie Ziem Wschodnich z Wilnem i Lwowem”. Według niego arcybiskup krakowski powiedział, że „naród polski nie zrezygnował ze swych historycznych granic wschodnich (...) Dlatego z dużą satysfakcją obserwujemy wasze działania w tym kierunku (...) Naród polski przekazuje wam swe duchowe braterstwo w walce o odzyskanie Wilna i Lwowa”.
Oburzenie „Roya” budził również stale akcentowany przez Wojtyłę pogląd, że „Polonia na całym świecie jest częścią substancji narodu i społeczeństwa polskiego”, przy czym „wyraźnie zawęził tutaj pojęcie narodu polskiego tylko do tej części, która jest skupiona wokół episkopatu polskiego”. Był to zdaniem Czempińskiego pogląd dość niebezpieczny, gdyż wychodził naprzeciw oczekiwaniom Amerykanów i antykomunistycznych kręgów polonijnych starających się uczynić z instytucji kościelnych alternatywną dla poczynań placówek PRL płaszczyznę kontaktów Polonii z krajem.
„Roy” starał się śledzić poczynania Wojtyły. Wyraźnie zaniepokojony charyzmą krakowskiego kardynała informował centralę w Warszawie, że polscy biskupi „z kard. Wojtyłą na czele od początku swego pobytu w USA na różnego rodzaju spotkaniach, rozmowach itp. gloryfikowali działalność i znaczenie Ligi Katolickiej, znanej ze swej prawicowej, skrajnie reakcyjnej politycznie działalności”."

wtorek, 22 listopada 2011

JFK - mgła tajemnicy nad amerykańskim 10 IV

Kolejna rocznica amerykańskiego 10 IV. Kto zabił JFK pisałem już wielokrotnie. Przypomnę tylko, co na ten temat zamieściłem na swoim starym blogu:

Synopsis : 22.11.1963

Tajemnica Oswalda

Zabójstwo JFK: galopujący rak i dziewczyna Oswalda



W sumie więc wiadomo, kto był zleceniodawcą. Kwestią sporną jest tylko to, kto pociągnął za spust. Warto tutaj zauważyć, że na tym by amerykański 10 IV pokryła mgła tajemnicy zależało bardzo wielu ludziom z amerykańskiego establiszmentu. Na czele z prezydentami i... rodziną Kennedych.

Lyndon Johnson w sposób oczywisty nie miał interesu w tym, by prawda o zamachu w Dallas wyszła na jaw.  JFK chciał go odstrzelić za pomocą afery korupcyjnego i pozbawić szans na wiceprezydenturę. LBJ nienawidził za to prezydenta. 21 XI 1963 r. powiedział nawet swojej kochance: "Jutro ten skurwysyn przestanie mnie wkurwiać". LBJ występuje jako jeden ze spiskowców planujących zamach na JFK w "podsłuchach Tatuma". Zdecydowana większość badaczy zamachu wskazuje go, niezależnie od tego, jako jednego ze zleceniodawców likwidacji.

Richard Nixon wiedział, kto zabił JFK, ale był na tyle mądry, by nie powiedzieć tego wprost. Według jego współpracownika H.R. Haldemana, używał on jako kodowego określenia tego zdarzenia "this whole Bay of Pigs thing" sugerując udział CIA w zamachu. Nixon był 22 XI 1963 r. w Dallas, na konwencji Pepsico. Plątał się później w zeznaniach, kiedy ją opuścił a Oliver Stone w filmie "Nixon" umieścił sugestywną scenę spotkania Nixona z biznesmenami z Texasu w 1962 r., podczas której namawiają go oni do kandydowania na prezydenta w 1964 r. Nixon odmawia wskazując, że nie poradziłby sobie z Kennedy'm. W odpowiedzi słyszy: "A jakby Kennedy nie kandydował?"

Gerald Ford był członkiem Komisji Warrena, czyli ówczesnej amerykańskiej Komisji Millera. Na łożu śmierci przyznał, że Komisja ta tuszowała sprawę a JFK został zabity w wyniku spisku.

Jimmy Carter, najgorszy powojenny prezydent USA, z pozoru nie miał żadnego interesu w tuszowaniu sprawy zabójstwa JFK. Amerykański spiskolog Sherman Skolnick (uczyłem się angielskiego na jego tekstach:) przywołał jednak oświadczenie pewnego lekarza z 1976 r. mówiące, że Carter jest nieślubnym synem Josepha Kennedy'ego. Co jedno z drugim ma wspólnego? Ano to, że rodzina Kennedych (oprócz RFK - zastrzelonego w 1968 r. oraz Caroline - nie traktowanej poważnie przez nikogo) nie drążyła sprawy śmierci JFK. "Kennedy to szantażyści" - konkluduje Skolnick. Ja wolę jednak wierzyć w nieudolność Cartera...

Ronald Reagan - Wielki Amerykański Prezydent, też tuszował sprawę. W 1969 r., jako gubernator Kalifornii, nie wyraził zgody prokuratorowi Garrisonowi na przesłuchanie świadków znajdujących się w kalifornijskich więzieniach. Może padł ofiarą dezinformacji mediów przedstawiających bohatera wojennego i typowego demokratę z Południa Garrisona jako powiązanego z mafią komunistę...

George H.W. Bush - były szef CIA, w "podsłuchach Tatuma" występuje jako jeden ze spiskowców. Pracę w CIA rozpoczął co najmniej w 1958 r. Brał udział w zdarzeniach związanych z Zatoką Świń ("Operacja Zapata" - tak jak jego przedsiębiorstwo naftowe "Zapata Oil", statki biorące w operacji należały m.in. do niego). Przejawia się w aktach FBI dotyczących śledztwa jako "Pan Bush z CIA" infiltrujący prawicowe środowiska teksańskie i próbujący zrzucić na nie winę za zabójstwo JFK. Według dalece niepewnych interpretacji widoczny na zdjęciach z 22 XI 1963 r. jako osoba stojąca przy wejściu do Składnicy Książek.

William Jefferson Clinton - agent CIA zaangażowany wspólnie z G.H.W. Bushem w Iran-Contra. Wcześniej infiltrował dla Agencji lewackie organizacje studenckie w Europie Zachodniej. Był też asystentem kongresmena Hale Boggsa, członka Komisji Warrena, który po latach zaczął niezależnie badać sprawę zabójstwa JFK. W 1972 r. Boggs zginął w katastrofie lotniczej na Alasce, osobą która odprowadzała go na lotnisko przed ostatnim lotem był właśnie W.J. Clinton.

G.W.Bush - agent CIA wożący w latach '70-tych dla Agencji "egzotyczne rośliny" z Ameryki Południowej, syn byłego szef CIA, podejrzanego o udział w zabójstwie JFK.

Barack Hussein Obama - agent CIA, którego rodzice, dziadkowie i ojczym byli agentami CIA.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Saif al-Islam wydał Niemcom ojca?

Mam takie dziwne skojarzenie apropos Saifa al-Islama. W czasie, gdy Muammar krył się w Syrcie, Saif prowadził w Nigrze negocjacje z niemieckim superagentem (nazywanym "008") na temat swojej kapitulacji. W tym samym czasie BND zdobyło dokładny adres domu, w którym ukrywa się Kaddafi i przekazało go Amerykanom. Resztę tej historii znamy. A teraz połączmy kropki: wygląda na to, że Saif zakapował swojego ojca. Może miał powód: ojciec wygnał go kilka lat temu i przyjął z powrotem, gdy Saif załatwił zwolnienie al-Megrahiego (rzekomego zamachowca z Lockerbie). Teraz Saif jest w rękach milicji z Zintan, konkurującej z al-Kaidą i Katarczykami. A ma do opowiedzenia bardzo wiele o swoich kontaktach z Blairem i Mandelsonem. Ciekawa sprawa, na zdjęciach z niewoli nie wydaje się zestresowane, choć widział pewnie nagrania z linczu na jego ojcu. Na co on liczy?