sobota, 26 sierpnia 2023

Krótka Historia Sabotażu Lotniczego: Prigożyn

 


Ilustracja muzyczna: Akim Apaczew - Lieto i Arabelety

Lieto i arabalety, z Wagnera zrobili kotlety...

Teorie mówiące, że czerwcowy pucz wagnerowców był "maskirowką" i "szachami 4D Putina", w spektakularny sposób zderzyły się z ziemią. Po raz kolejny mamy dowód na to, że owe mityczne "szachy 4D" polegają na tym, że Putin stawia klocka na środku szachownicy, a po tym krzyczy: "A udowodnij, że to ja nasrałem!". Sprawdzało się to w czasach resetu, ale teraz nikt mu nie wierzy poza skrajnymi zjebami typu Scott Ritter czy Panasiuk.



W przypadku historii z Prigożynem owszem mieliśmy do czynienia z maskirowką. Ale polegała ona na przekonywaniu go, że jest bezpieczny. To dlatego przez dwa miesiące traktowano go w Rosji tak zadziwiająco łagodnie. To dlatego pozwolono mu nadal prowadzić interesy, a nawet zdobywać kontrakty rządowe. To dlatego pozwolono mu brylować na szczycie Rosja-Afryka w Sankt Petersburgu. Wszystko to służyło temu, by uśpić jego czujność. A on uwierzył, że może sobie spokojnie latać nad Rosją. 

A potem postanowiono zabić go w aż zbyt oczywisty sposób. W drugą miesięcznicę puczu. W prywatnym Embraerze Prigożyna zginęło 10 osób (Prigożyn, Uktkin, kilku jego współpracowników, dwóch pilotów i stewardessa), czyli tyle samo, co w latającym stanowisku dowodzenia zestrzelonym przez wagnerowców w trakcie puczu. Siły powietrzno-kosmiczne tamtego incydentu nie zapomniały. 

Utrata przez samolot skrzydła i początek jego rozpadu nad ziemią jest oczywistym śladem eksplozji. Tylko Maciej "Mały Kutasek" Lasek oraz podobne mu kreatury mogą twierdzić inaczej. Obrażenia odniesione przez pasażerów uprawdopodobniają eksplozję. (Prigożyna rozpoznano po charakterystycznym, skróconym palcu u dłoni.) 



Kwestią otwartą jest to czy to była rakieta, czy bomba umieszczona wcześniej w samolocie. O rakiecie obrony przeciwlotniczej mówiły wczesne źródła rosyjskie. Teza o bombie pojawiła się na podstawie wcześniejszego wpisu stewardessy o dziwnej naprawie Embraera przed wylotem. Z czymś się Wam to kojarzy?

Komitet Śledczy rozpoczął oczywiście dochodzenie w sprawie "złamania zasad bezpieczeństwa w trakcie lotu". Wersja z bombą może być jednak dla niego wygodna. Już niektórzy rosyjscy propagandyści twierdzą bowiem, że bombę podłożyli "terroryści". Oczywiście ukraińscy, natowscy, neonazistowscy terroryści. I cioty od Wagnera będą musieli tą wersję przełknąć. A Prigożynowi wyprawi się państwowy pogrzeb - podobnie jak Żerynowskiemu i Diarrhei Duginównie.

Czy to oznacza jednak, że spada zagrożenie na granicy z Białorusią? Niekoniecznie. W grę wciąż może wchodzić scenariusz, w którym dojdzie co kontrolowanej utylizacji wagnerowców. Wyśle się ich w samobójczą, beznadziejnie głupią misję, w której zostaną zmasakrowani jeszcze bardziej niż podczas bitwy o pole Conoco. Baćka musi być teraz bardzo niespokojny. Twierdzi, że nigdy nie dawał Prigożynowi gwarancji bezpieczeństwa. Zapewne na pewien czas zrezygnuje z lotów... 



Pamiętacie jak mówiono, że Putin nie mógł dokonać zamachu w Smoleńsku, bo gdy pojawił się na miejscu zbrodni miał minę jak zbity pies? No to przyjrzyjcie się jak mówił o śmierci Prigożyna. Jak nie potrafił złapać kontaktu wzrokowego z kamerą. Takie kiepskie aktorstwo go zdradza. Jeśli robi minę taką jakby miał zatwardzenie, minę smutnego Zgredka, to po prostu jest wzruszony, że udało mu się kogoś zabić.

Ps. Anonimowym cwelotrollom z Olgino nawiedzających tego bloga, składam kondolencje z powodu śmierci ich pracodawcy. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz