sobota, 14 stycznia 2017

Peegate - czyli jak strollowano amerykańskie i brytyjskie tajne służby





Media z całego świata rozgrzały się ostatnio publikacją przez portal Buzzfeed rzekomego reportu tajnych służb wskazującego na to, że Trump jest szantażowany przez Rosję. Raport został sporządzony niezgodnie ze standardami amerykańskich i brytyjskich służb wywiadowczych dotyczących takich dokumentów (np. nadano mu klasyfikację tajności nie stosowaną przez te organizacje) i zawierał dosyć oczywiste błędy, np. w nazwach wymienianych w nim spółek. Napisano też w nim, że Michael Cohen, jeden ze współpracowników Trumpa w określonym dniu negocjował w Pradze z ludźmi Putina, gdy człowiek ten przebywał w USA zarówno tego dnia jak i na kilka tygodni przed i po tej dacie. Mimo to nasi "eksperci" uznali za oczywistą prawdę opisany w tym raporcie epizod, w którym Trump w moskiewskim hotelu rzekomo skłonił dwie prostytutki do nasikania na łóżko, w którym kilka lat wcześniej spała Michelle Obama. Miał to zrobić z niechęci do prezydenckiej rodziny. I mówimy tutaj o kolesiu, który ma obsesję na punkcie zarazków i dba o to, by widzący się z nim dziennikarze dezynfekowali wcześniej sobie ręce. Jeb Bush swego czasu mówił, że Trump nienawidzi podawać ludziom ręki na powitanie, bo boi się zarazków.



W czasie gdy medialni geniusze od "Wyborczej" po BBC podgrzewali tę historyjkę wziętą żywcem z "South Parku", do jej wysmażenia przyznały się internetowe trolle z portalu 4chan. Zaprezentowały nawet screeny pokazujące jak kilka miesięcy temu wymyślano na tym forum opowieść o prostytutkach na zlecenie Trumpa szczających na łóżko Obamy. Dla żartu wysłano tę opowieść Rickowi Wilsonowi, republikańskiemu strategowi znanemu z postawy #NeverTrump. Rick Wilson to idiota, który kiedyś stwierdził w telewizji, że na Trumpa głosują głównie młodzi single masturbujący się przy anime. Od tej pory padł ofiarą wielu dowcipów robionych mu przez trolli - np. masowo zamawiali oni pizzę na jego adres czy wklejali obrazki hentai w komentarzach do jego twitterowych wpisów.




 Idiota Wilson prawdopodobnie przekazał później historię o incydencie w moskiewskim hotelu swojemu przyjacielowi Evanowi McMullinowi, mormonowi z CIA, który startował w wyborach prezydenckich jako rozłamowy kandydat republikański i przegrał w Utah nawet z Hillary Clinton. Opowieść ta następnie krążyła wśród antytrumpowskich kręgów republikanów. Później inny przegryw,  Jeb Bush wynajął firmę PR-owską Fusion GPS do zebrania brudów na Trumpa. Spółka ta wcześniej reprezentowała m.in aborcyjno-eugeniczną organizację Planet Partnerhood i przekonywała zaniepokojonych Amerykanów, że handlowanie przez PP częściami ciał wyabortowanych dzieci jest OK. (PP jest organizacją łączącą klany Clintonów, Bushów i Rossa Perota). Fusion GPS wynajęła zaś podwykonawcę do zbierania brudów - firmę Orbis Business, kierowaną przez byłego funkcjonariusza MI6 Davida Steela. Steel pracował wcześniej jako drugi sekretarz brytyjskiej ambasady w Moskwie, później miał okazję zetknąć się z płk Litwinienką i zdobył dowody na korupcję w FIFA. W przypadku śledztwa dotyczącego Trumpa odwalił jednak ekstremalną fuszerkę - uczynił z historyjki mającej źródło na 4chanie i krążącej jako plotka w kręgach polityczno-szpiegowskich najmocniejszy punkt swojego niechlujnego raportu. Jego opracowanie trafiło później do wyraźnie cierpiącego na demencję senatora "Hanoi" Johna McCaina, który przekazał je FBI. Według niepotwierdzonych doniesień, pochodzące z tego raportu lipne informacje o szantażowaniu Trumpa przez rosyjskie tajne służby znalazły się później w raporcie Biura Dyrektora ds. Narodowego Wywiadu (ODNI) gen. Jamesa Clappera  o rosyjskiej ingerencji w proces wyborczy przedstawionym Obamie i Trumpowi. O tym, że takie dossier mu przedstawiono wygadał się wiceprezydent Joe Biden. Raport szybko wyciekł do portalu Buzzfeed, który - jak wykazał wcześniej portal WikiLeaks - ma powiązania z Narodowym Komitetem Demokratów. Trump szybko uznał, że to CIA dokonała przecieku raportu (przeprowadził własne śledztwo dotyczące przecieków z jego kampanii)  Steela a Clapper musiał go przepraszać i deklarować, że nie miał ze sprawą nic wspólnego.

Ta historia pokazuje, że Mike Pompeo, nowy szef CIA powinien dokonać daleko idącej czystki w Agencji. CIA zatrudnia bardzo wielu funkcjonariuszy lojalnych wobec klanów Bushów i Clintonów. Ci ludzie mogą sabotować politykę nowego prezydenta i go zwyczajnie dezinformować. Ich ostatnia prowokacja pokazała też, że są niekompetentni - niewiele się zmieniło pod tym względem w CIA od czasów "Dzikiego Billa Donovana". Polecam lekturę "Dziedzictwa popiołów" Tima Weinera - zobaczycie jak partacka potrafi być Agencja. Pamiętam jak w lipcu wiele osób tutaj oburzało się, że nie kupiłem teoryjki o tym, że nieudany zamach stanu w Turcji był inscenizacją dokonaną przez Erdogana. Jakoś nie mogli uwierzyć w to, że Erdogan mógł być zwyczajnie bardziej rozgarnięty od spiskowców powiązanych z CIA, tak jak Kaczyński jest bardziej rozgarnięty od Petru i reszty tych idiotów płci obojga. Ostatnia prowokacja dokonana przeciwko Trumpowi do dodatkowy argument za tym, by uderzyć CIA, organizację szkodzącą Ameryce. Pokazuje ona też, że Brytyjczycy powinni wreszcie postawić swoje służby na nogi - bo bodajże od czasów drugiej wojny światowej mają się one bardzo kiepsko.

Historia z lipnym dossier o szantażu Trumpa przez rosyjskie tajne służby przyniosła też wielką szkodę, tym którzy wskazują na autentyczne rosyjskie niebezpieczeństwo. Wszak, gdy skompromitowane kreatury takie jak Podesta, Applebaum, Sikorski czy Merkel obwiniają Rosję o wszystkie swoje porażki, to zwykli ludzie nabierają przekonania, że Putin to jednak równy gość, bo zwalcza znienawidzonych przez nich polityków. Jeśli więc np. Aleksander Ścios bije na alarm, że Trump to rosyjski agent i nowy Lepper, to nie tylko dezinformuje, co do prawdziwej sytuacji na szczytach władzy w USA (jak np. pasują do jego teorii słowa "przyjaciela Kremla" Rexa Tillersona, że USA powinny dostarczać broń Ukrainie i zapewniać jej zwiad lotniczy?), ale też wyrządza niedźwiedzią przysługę wszystkim antykomunistom.  W podobny sposób osobniki takie jak Aleksander Jabłonowski robią gnój autentycznym kombatantom (baj de łej: widzieliście w jakich produkcjach występuje córka Jabłonowskiego Michalina Olszańska? NSFW). Błędem jest również straszenie przez liberałów falą proputinowskiego nacjonalizmu i robienie kiełbasianych geopolitycznych porównań mówiących, że Trump=Orban=Kaczyński=Putin=Żaba Pepe. Tak się akurat składa, że  to neonazistowski, okryty wojenną chwałą batalion Azow zrobił znacznie więcej dla powstrzymania rosyjskiej agresji na Ukrainie niż wszyscy europejscy liberałowie razem wzięci. W szeregach Azowa walczą nacjonaliści z całej Europy - łącznie z rosyjskimi, antyputinowskimi. Ultraliberalna organizacja Amnesty International broniła zaś ostatnio Komunistycznej Partii Ukrainy a powiązana z CIA organizacja Freedom House potępiła ukraińskie władze za zamknięcie uprawiającej wrogą propagandę telewizji Dożdż.

***

Kilka lat temu w jednym z odcinków serii Sny opisałem śmierć prof. mjr. Zygmunta Bałwana, znanego sowieckiego socjologa i filozofa. Wielokrotną śmierć zadaną mu przez Yuno Gasai i Saeko Busujimę.



"Chehelmut nagle zbladł i wskazując palcem na dziadygę krzyknął: - O mój Boże! To profesor Zygmunt Bałwan z Taszkienckiego Uniwersytetu Sado-Maso im. Luny Brystygierowej Sodomizowanej Butelką przez Gomułkę!Bałwan zerwał z siebie garnitur i odsłonił obcisłe skórzano-gumowe body z siateczkowymi elementami. Wyciągnął bicz, strzelił nim w podłogę i zaczął przemawiać:
- Teraz was burżuje, sługusy imperializmu, klerykałowie, faszyści, syjoniści, marionetki kapitału i soldateski, titowskie sprzedawczyki, rewizjoniści, homofoby nauczę mojej teorii płynnej, bo spływającej z kibla do rur kanalizacyjnych, ponowczesności. Albowiem jak nauczał wielki Stal... Aaaaa.... ekhwww...uuuu...aaaaa!!!! - słowotok Bałwana przekształcił się w charczenie, gdy Yuno Gasai wbiła mu nóż w gardło. Krew marksistowskiego "profesora" obryzgała podłogę.
- Aaaa!!! Jak fajnie!!! Yukki będzie ze mnie zadowolony! - szwargotała podekscytowana Yuno.
W oczach Saeko pojawiły się łzy. - Jak mogłaś... - wycedziła łamiącym się głosem - Jak mogłaś zabić tego Bałwana... Sama miałam na to ochotę..."

Cały dorobek naukowy Bałwana był głównie makulaturą, w pewnej części zerżniętą z prac innych autorów i z Wikipedii. Banałami okraszonymi słownictwem wyglądającym na uczone. Zdarzało się mu jednak głosić oryginalne poglądy, Np.:

"We wrześniu 2011 roku Bauman wyraził opinię, że jeśli Europa nie przyjmie w ciągu następnych 30 lat co najmniej 30 milionów nowych imigrantów, to stanie w obliczu upadku demograficznego, który doprowadzi do upadku cywilizacji europejskiej."

Lub: "W ksiazce “In Search of Politics” (1999) Bauman pisze iż strach przed pedofilią w społeczeństwie ponowoczesnym nie ma określonego kształtu i trudno określić jego przyczynę. Właściwie najlepiej byłoby ją zaakceptować."

***

A zbliżająca się seria Prometeusz będzie zajebista. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz