Przemówienie inauguracyjne było bardzo mocne, uderzające w dotychczasowe liberalno-globalistyczne elity, przepełnione pozytywnym nacjonalizmem i wiarą w powrót dobrych czasów Ameryki. Tak jakbym słuchał gubernatora Hueya Longa.
Po wysłuchaniu go przypomniałem sobie o Dallas w dniu 22 listopada 1963 r. Załatwienie Trumpa może być jednak dla establiszmentu o wiele trudniejsze niż zabójstwo JFK. Nie tylko ze względu na inne standardy prezydenckiej ochrony. Kennedy był bowiem ostatnim progressywistą z wilsonowsko-rooseveltowskiej szkoły, który naprawdę chciał kontynuować realizację Globalnego Planu, wtedy gdy nowe pokolenie establiszmentu zaczęło się orientować, że taka polityka się nie opłaca. Trump zaś reprezentuje tych, którzy uznali, że kontynuacja polityki liberalnego globalizmu oraz inżynierii społecznej się nie opłaca. JFK skłócił się ze wszystkimi możnymi, Trump część z nich przyciągnął do swojego obozu. Znajdą się zapewne maksymaliści, którzy będą uważali, że lepszy w roli prezydenta USA byłby np. Grzegorz Braun, ale równie dobrze mogliby oni oczekiwać króla w gronostajach i rajtuzach jeżdżącego na różowym jednorożcu. Prezydentura Trumpa to maksimum, co można było uzyskać w amerykańskim systemie przy obecnych realiach.
Najlepszym komentarzem do całej sytuacji były miny Hillary Clinton i Michaela Obamy (zwanego czasem Michelle Obamą). Bill Clinton dobrze się bawił - Hillary przyłapała go na gapieniu się na Ivankę :) Dobry humor zachowywał też Joe Biden - równiacha, który był jedyną osobą z administracji Obamy, której będzie mi brakować :)
Bezcenne było też czytanie komentarzy Lisa i Wielowieyskiej o Trumpie "zrzynającym od Kaczyńskiego, Dudy i Szydło" (!) czy Benjamina "Czarni są poważnie zjebani w głowę" Barbera o tym, że opór przeciwko władzom centralnym powinny stawiać progresywne miasta (czyli Detroit, Chicago, Los Angeles i Juarez). Robią wrażenia również filmy i zdjęcia pokazujące garstkę debili protestujących przeciwko Trumpowi - w tym piwnicznych duposatanistów. Trump naprawdę musi zabrać się za reformę systemu edukacji, by w przyszłości takich idiotów było mniej.
A jak tak sobie pomyślałem, czy w filmach wyprodukowanych przez nowego sekretarza skarbu Stevena Mnuchina, takich jak "Legion Samobójców" czy "Batman vs Superman. Świt sprawiedliwości" delikatnie nie zasygnalizowano wizji nowej, imperialnej Ameryki. Popkulturowe wzroce wraz z towarzyszącą filmom muzyką zapadają przecież silniej w podświadomość niż polityczne przemowy.
***
A Bernie Sanders został uznany za ikonę mody. I coś w tym jest. Ta noszona niedbale kurtka...
****
Przy okazji tej inauguracji warto wspomnieć o niesprawdzonych przepowiedniach. Popularna w kręgach dupopansłowiańskich niewidoma jasnowidząca Baba Wanga twierdziła, że Obama będzie ostatnim prezydentem USA. A to mi się skojarzyło z odcinkiem "One Punch Mana", w którym jasnowidząca dostrzegła wielkie niebezpieczeństwo zagrażające Ziemi i zapewne samego One Punch Mana :))))))
One Punch Man - Shibabawa foresees that the... przez franceswparkerml
***
Prezydent Donald Trump podzielił się specjalnym przesłaniem dla czytelników tego bloga:
"Dziękuję za wsparcie! Zostałem zapoznany z zarysem serii "Prometeusz" i muszę powiedzieć, że będzie ona naprawdę, naprawdę niesamowita. Tej klasy jak "Wrześniowa Mgła" albo nawet lepsza. Ivance też się podobała.
serdeczne pozdrowienia
Donald J. Trump
#MAGA"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz