sobota, 2 kwietnia 2016

Szukając kretów w obecnym polskim rządzie

Skrajną naiwnością byłoby sądzić, że Syndykat tak po prostu oddał władzę nad Polską, i że problemy Rosji, Niemiec oraz USA sprawiły, że wielkie mocarstwa pozostawiły Polaków samym sobie. Nic bardziej błędnego! Doświadczenia z lat 2005-2010 nakazują obserwować kadry rządzące pod kątem agentury służb obcych i polskojęzycznych, agentów wpływu wrogich sił oraz innych "kretów". W 2007 r. rząd Kaczyńskiego przejechał się na szefie MSWiA szlającym się po Marriocie bez krawata, a wybory przerżnął m.in. dzięki łysemu cwaniaczkowi, który później przeszedł do PO. Wcześniej zrobił szefem MSZ fabiańskiego pajaca kumplującego się z gen. Dupaczewskim.



Jedną z osób patrzących na ręce obecnej władzy jest dr Targalski. (Nya!) Jego Ruch Kontroli Wyborów wysmażył ostatnio oświadczenie wskazujące na serię niepokojących działań i zaniechań administracji PiS. Jak czytamy w nim:

"- Nadal nie uchylono Ustawy 1066, która pozwala na interwencję na terenie Polski obcym państwom, nawet tym, które nie są członkami Unii Europejskiej. (...)

- Nie wyciągnięto konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za stosowanie pozaprawnych represji wobec społeczeństwa. Wystarczy przypomnieć strzelanie do górników z broni gładkolufowej, rokroczne prowokacje policyjne wobec uczestników Marszu Niepodległości, torturowanie kibiców (Akcja „Widelec”), m. in. spalenie budki pod Ambasadą Federacji Rosyjskiej (o co oskarżono Ruch Narodowy). Winni wydawania rozkazów i ich wykonywania nagle przestali rząd interesować. W represjonowaniu Narodu na tak wielką skalę uczestniczyły nie tylko pojedyncze osoby lecz musiały w tym brać udział struktury ministerstw siłowych; dawno te osoby powinny być nie tylko usunięte ze służby lecz ponieść konsekwencje karne, by nigdy w przyszłości nie znaleźli się oficerowie, czy szeregowi funkcjonariusze, którzy daliby się użyć przez sprawujących władze do represjonowania Narodu. (...)

- Zapomina się o konieczności zmiany zasad funkcjonowania i wymiany składu Państwowej Komisji Wyborczej, która działa na bazie przestarzałej i złej ordynacji wyborczej a ponadto każdorazowo i poza wszelką kontrolą uchwala takie Wytyczne pracy Obwodowych Komisji Wyborczych, które z roku na rok generują coraz bardziej doprecyzowane rozwiązania umożliwiające fałszowanie wyborów. Przedstawiane w tym względzie dowody przez nasze Stowarzyszenie RKW oraz  złożona przez nas w Kancelarii Prezydenta propozycja odbycia spotkań i rozmów w tym względzie, powiadomienia już w 2015 roku różnych instytucji o karygodnych praktykach PKW, w ogóle nie doczekały się do dziś jakiejkolwiek reakcji, ani ze strony tych instytucji, ani nawet przez urzędników Kancelarii Prezydenta RP, odpowiedzialnego za prawidłowy przebieg wyborów w Polsce. (...)

- W MSZ rzuca się w oczy brak jakichkolwiek zmian wewnątrz resortu, jak i w placówkach dyplomatycznych, mimo że pracownicy ambasad i konsulatów angażują się w działania KOD. W kluczowych państwach sojuszniczych interesy naszego państwa i politykę nowego rządu mają realizować osoby związane ściśle z poprzednią ekipą rządową lub wręcz z byłym ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim.
Piotr Puchta - funkcjonariusz wojskowych służb specjalnych PRL, którego karierę w Zarządzie II Sztabu Generalnego WP, poprzedniczce WSI, wspierali generałowie Kiszczak i Jaruzelski został postawiony na czele ważnego departamentu MSZ. Jego ojciec Janusz Puchta był  wiceszefem WSI i wieloletnim agentem II Zarządu Sztabu Generalnego WP w PRL."

(koniec cytatu)



Sytuacja w MSZ jest skandaliczna. Kluczowe stanowisko ambasadora w Waszyngtonie, zajmuje nadal Ryszard Schnepf. Syn  szpiega-dyplomaty ze stalinowskiego wywiadu wojskowego PRL i funkcjonariuszki MBP, człowiek Rotfelda i Sikorskiego, który bynajmniej nie wspiera oficjalnej polityki rządu polskiego wobec USA.



Doktor Targalski pisze, że MSZ de facto kieruje Adam Daniel Rotfeld, TW "Serb", zaangażowany w dziwne gry wokół Smoleńska. To Rotfeld, według Targalskiego, miał zasuflować ministrowi Witoldowi Waszczykowskiemu zaproszenie do Polski Komisji Weneckiej, która wcześniej skompromitowała się reprezentując rosyjskie interesy w Mołdawii - broniąc tam m.in. sowieckich pomników.



Warto więc zadać sobie pytanie: wobec kogo naprawdę jest lojalny dr Witold Waszczykowski, były ambasador RP w Teheranie, pracownik MSZ od 1992 r., były wiceszef BBN?

PiS już powinien myśleć o jego zastąpieniu. Paweł Kowal wydaje się być skutecznie spalony (ciągnie się za nim sprawa kontaktów z WSI - lepiej poddać go kwarantannie).  Więc może prezydencki doradca Krzysztof Szczerski? Przemysław Żurawski vel Grajewski? A może opcja nuklearna w postaci dra Jerzego Targalskiego? :) Ostatnia kandydatura wywołałaby wśród ubeków z MSZ, nudziarzy z "Wyborczej" i duponarodowców z kresów.prl krwawą sraczkę :))))) Wyobraźcie sobie dra Targalskiego siedzącego w gabinecie w MSZ w garniaku i z kotem na kolanach, niczym Stavro Bloefeld :) Z pewnością pomogłoby mu to w kontaktach choćby ze znaną kociarą, prezydent Tajwanu Tsai Ing Wen :) Może by też zatrudnił w MSZ hostessy z kocimi uszkami? ;) Czy kot poradzi sobie z kretem?


***


Skoro już poruszyłem temat kretów, to czwartek zmarł Hans-Dietrich Genscher, minister spraw zagranicznych RFN w latach 1974-1992. Według Pierre'a de Villemaresta fałszywy uciekinier z NRD,  ewidentny sowiecki agent wpływu, według Christophera Story oznaczony pseudonimem "Tulpe". Portal WPolityce nazywa tego enerdowca "gorącym orędownikim porozumienia z Polską".

***

Ciekawe co Genscher sądził, o tym co narobiła Merkel w związku z kryzysem imigracyjnym, ale wszystkie fobie niemieckiego establiszmentu widać w poniższym satyrycznym klipie, wzorowanym muzycznie na Rammsteinie. "Jesteśmy dumni z tego, że nie jesteśmy dumni" :) Ciekawe, że premier Beatę Szydło postawiono tam nie tylko w jednej lidze z Orbanem, ale również z Erdoganem i Trumpem. Widać agentura we władzach RFN obawia się, że za rządów Trumpa Langley przestanie jej płacić i sprzeda gromadzone na nią haki temu, kto da więcej :)



Dla równowagi można posłuchać, co o Niemcach śpiewają przedstawiciele żyjących tam mniejszości. Osmanische Einheit! :) Zawsze uważałem, że Polska powinna graniczyć z Turcją. Za jakiś czas to może się ziścić. Będziemy graniczyli z Imperium Osmańskim od Zachodu. Czego Niemcom i ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu życzę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz