sobota, 12 września 2015

Dlaczego Rosja wysłała wojska do Syrii

Ilustracja muzyczna: Umineko Ending

Czy zadawaliście sobie pytanie: po co właściwie Putin wysłał wojska do Syrii?





Pierwsza odpowiedź jaka się narzuca to: Rosja chce uratować Assada. Syryjski dyktator kontroluje obecnie jakieś 25 proc. powierzchni kraju a jego armia została mocno wykrwawiona. ISIS wymknęła mu się już dawno spod kontroli, odebrała ostatnie pola naftowe, strategiczne bazy lotnicze i nawet dokonała rajdu na Damaszek. Sytuacja Assada jest więc fatalna i bez międzynarodowej pomocy nie utrzyma się w Damaszku a o odbiciu reszty kraju może jedynie sobie pomarzyć.

Ale to wciąż nie daje odpowiedzi na pytanie CZEMU Rosja chce mu pomagać. Dlaczego przerzuca siły specjalne z Donbasu do Syrii? Odkąd rozpoczęła syryjską interwencję donbaski front wyraźnie ucichł i coraz częściej słychać, że dwie republiki chujłowe zostaną pozostawione w składzie Ukrainy i przekazane ludziom Achmetowa. Do Sewastopola już przybywają martwi rosyjscy desantowcy w ocynkowanych trumnach.  Mówiło się, że ofensywa na Ukrainie została wstrzymana z powodu kłopotów z płynnością finansową. Rosja pogrąża się w kryzysie. Czemu więc marnuje pieniądze organizując wsparcie dla jakiegoś przegranego dyktatora z biednego państewka na Bliskim Wschodzie? Nie wspierała przecież w ten sposób Kaddafiego, a przecież libijski "katechon" mógł ją nagrodzić za to o wiele hojniej niż Assad.



Interwencja rosyjska w Syrii jest tym bardziej zagadkowa, że siły w nią zaangażowane nie wystarczą, by Assad z powrotem mógł opanować kraj. Co może zdziałać 6 Migów 31 w sytuacji, gdy zachodnie bombardowania Państwa Islamskiego dokonywane o wiele większymi siłami nie przynoszą wyników? W jaki sposób Assadowi mogłaby pomóc obecność okrętu podwodnego z głowicami nuklearnymi na pokładzie? Być może Rosja liczy na to, że wspólnie z Iranem (i dzięki dostawom egipskiej broni dla Assada) uda się jej opanować sytuację w Syrii. Iran rzeczywiście wysłał swoje wojska do Syrii, ale przecież nieoficjalnie były one tam obecne już wcześniej. W syryjskiej zawierusze miało nawet jakoby rzekomo zginąć 22 irańskich generałów, ale nie zahamowało to ekspansji Państwa Islamskiego ani Frontu Al-Nousra. Hezbollah się wykrwawił, przewiezione przez Irańczyków do Syrii szyickie milicje z Afganistanu i Pakistanu jedynie się zbłaźniły. Poza tym czy Rosję wspólnie z Iranem stać na utrzymywanie w Syrii armii okupacyjnej, która walczyłaby z sunnicką partyzantką? Doświadczenia amerykańskie z Iraku wskazują, że to bardzo kosztowna impreza. Ewentualne zyski - w postaci baz w Tartus i Latakii są niewspółmierne do kosztów. 

Może więc Putinowi chodzi o to, by spadło z niego odium agresora na Ukrainie i by mógł się porozumieć z Zachodem bazując na walce przeciwko Państwu Islamskiemu? To miałoby sens, gdyby maksymalnie nagłośnił propagandowo syryjską interwencję. Tymczasem on się jej wypiera. Oficjalnie nie ma żadnych rosyjskich żołnierzy w Syrii. To tylko turyści. Poza tym Amerykanie odnoszą się z wrogością do działań Putina w Syrii. Zakazali Grecji i Bułgarii przepuszczać rosyjskie samoloty wojskowe zmierzające na Bliski Wschód. Muszą one nadrabiać drogi poprzez Iran oraz Irak. A to powiększa koszty. W interesie USA nie jest przecież, by Rosja walczyla z Państwem Islamskim. Jej pomoc jest niepotrzebna. Funkcjonowanie Państwa Islamskiego jest zaś w pewnym sensie potrzebne dla kilku regionalnych potęg. 

(Ciekawostka: Wojnę Państwu Islamskiemu wypowiedział przywódca al-Kaidy Ajman al-Zawahiri.)



O co więc chodzi? Obecność atomowego okrętu podwodnego i wyrzutni rakiet przeciwlotniczych w żaden sposób nie zaszkodzi Państwu Islamskiemu. Może być jednak straszakiem przeciwko zachodniej interwencji ukierunkowanej na obalenie Assada. Zakończenie wojny domowej w Syrii będzie wymagało usunięcia syryjskiego dyktatora i zastąpienia go "rządem zgody narodowej". Dyktator może jednak nie chcieć ustąpić z własnej woli. Rosja broni go teraz przed Zachodem, gdyby USA, Wielka Brytania i Francja wpadły na pomysł chirurgicznego bombardowania Damaszku. Niewykluczone też, że rosyjskie siły specjalne MAJĄ PRZEPROWADZIĆ EWAKUACJĘ REŻIMU na nadmorskie, alawickie tereny. Powstałoby tam wasalne wobec Rosji i Iranu państewko rządzone przez Assada. 

Pytanie ciągle jednak brzmi: DLACZEGO Rosja chce ratować Assada? 



Odpowiedź leży zapewne w aktach syryjskiego wywiadu wojskowego. ZSRR a później Rosja to bliski sojusznik Syrii od lat '60-tych. W dokumentach zgromadzonych przez syryjskie MON i MSW z pewnością jest bardzo wiele smakowitych informacji dotyczących roli Moskwy w podsycaniu bliskowschodnich wojen, sponsorowaniu terroryzmu, handlu narkotykami, bronią oraz obrotem WMD. Rosja zrobi wszystko, by te informacje nie wyszły na jaw. I z tego właśnie powodu tak desperacko broni Assada. A różni duponarodowcy łudzą się, że chodzi jej tylko o obronę chrześcijan...

***

To co tutaj piszę przenika do mainstreamu. Gorąco polecam mój artykuł o OSS i zamachu na generała Pattona w dzisiejszym "Plusie Minusie"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz