czwartek, 10 kwietnia 2014

Obrazki z Wietnamu

Hanoi, Zatoka Halong, Hue, Da Nang, Hoi An, wioski górskich mniejszości w środkowym Wietnamie, Ho Chi Minh City, Cu Chi, Delta Mekongu, Bangkok... Podróż niezapomniana i bogata we wrażenia. Wyprawa pełna obserwacji i kontaktów z ludźmi. Możliwość poznania prawdziwej Azji Południowo-Wschodniej.

Na Wietnam spoglądamy zazwyczaj stereotypowo: przez pryzmat filmów wojennych. Oczywiście, w tym kraju wojenne relikty można często spotkać, ale znaczna większość mieszkańców Wietnamu urodziła się już po wojnie. Konflikt z USA jest dla tych ludzi prehistorią taką jak dla większości Polaków Kampania Wrześniowa. To kraj młody i dynamicznie się rozwijający - idący "chińską drogą" a przy tym sojusznik naszego amerykańskiego sojusznika. To też kraj pełen kontrastów. Z jednej strony marmurowo-szklane wieżowce w Hanoi, Sajgonie czy Da Nang, w drugiej obrazki żywcem wzięte z bazaru Stadion z lat '90-tych. Eksplozja drobnej przedsiębiorczości, podziw dla Zachodu i zachodniego stylu życia, rosnący apetyt konsumpcyjny, portrety Wujka Ho obok buddyjskich i katolickich dewocjonaliów i  miliony skuterków śmigających po ulicach miast.





Jak przeciętny Wietnamczyk postrzega świat? Mieliśmy tam głównie do czynienia z wietnamskimi dziewczynami. Milutkie, słodziutkie, bardzo uczuciowe i emocjonalne. Wspaniałe dziewczęta, które świetnie zaprezentowały swój kraj. Widać u nich dużą sympatię wobec Białych, ale przy tym również pewne niezorientowanie w naszym świecie. ("U nas jest więcej chrześcijan, niż katolików" - jedna z rozbrajających wypowiedzi, które słyszałem.) Trudno się temu dziwić, wszak niewiele z nich podróżowało poza Wietnam i sąsiednie kraje a państwowe media nie o wszystkim informują. Można było jednak usłyszeć od nich dość zaskakujące rzeczy. "Komunizm ssie pałkę. Mówię to, choć mój ojciec i brat są w Partii" - taka wypowiedź cieszy serce.  "Boję się Czarnych. Jestem rasistką" - to z kolei zbyt bezpośrednie słowa jak na Europę :) Czarne, skośne oczy u dziewczyn wyglądają ciut tajemniczo i uwodzicielsko...


" - Wietnamskie dziewczyny są bardzo uczuciowe. Czy gdyby doszło do zdrady, dostałbym od takiej kilka noży pod żebra?
- Nie. Raczej zamknęłaby cię w klatce i nie wypuszczała mając tylko dla siebie."


Cytaty z moich wpisów na fejsie pozwolą Wam poczuć nieco atmosferę tych dni....

"Tym za co kochamy Azję Wschodnią jest to, że kobiety są tu wciąż kobiece. VC to wiedzą i wykorzystują próbując przeciągnąć nas na swoją stronę  W TV w redakcji programów wojskowych prezenterki w mundurach. Puścili ich resortową rewię - umundurowane piosenkareczki brawurowo wykonały piosenkę o inwazji na Kambodżę naśladując khmerski taniec. Przyjrzyjcie się materiałom filmowym o Vietcongu - jak tam eksponowane są młode dziewczyny. Okładka czasopisma sprzed 40 lat - słodko uśmiechające się dziewczątko w zielonym, korkowym hełmie NVA. "How are you feeling GI Joe? Your government is not telling you the truth about the state of war" Ostatnia noc w Sajgonie"








"Przy śniadaniu rozmawiałem z amerykańskim historykiem badającym korzenie wojny wietnamskiej. Poleciłem mu kilka książek, on podał mi kilka ciekawych informacji. Dawny pałac prezydencki - perełka architektury z lat 60-tych i bardzo klimatyczne miejsce pozwalające poczuć nostalgię za wolnym Wietnamem. W Muzeum Pozostałości Wojny obok ciekawych eksponatów i zdjęć głupawa komusza propaganda ("US Army Seal Rangers"). Wietnamski przewodnik opowiada rosyjskiej grupie o pomocy ZSRR dla Wietnamu Płn. w przeciąganiu tej brutalnej wojny. Jakaś stara sowiecka kurwa bije mu brawo...Resortowa bolszewicka stonka którą należy potraktować napalmem. Gdyby Hanoi przegrało wojnę byłaby tutaj druga Korea Południowa a weterani Vietcongu nie wegetowaliby za nędzne dongi. Zmieniając temat - xe om, czyli jazda na tylnym siedzeniu motorynki - fajna rzecz :)"



"W wiosce mniejszości Co Tu natrafiliśmy na przygotowania do wesela - czyli obrabianie zarżniętego świniaka. Górskie plemiona bardzo przyjazne a mój chorwacki ustaszowski t-shirt miał symbolikę podobną do wykorzystywanej przez US Special Forces. Rozdawałem dzieciakom słodycze (Dobrze, że nikt nie cyknął mi wówczas fotki, bo ludzie mieliby głupie skojarzenia;) Jedna z dziewczynek miała niezwykły rudawy kolor włosów - ponoć wśród miejscowych plemion rodzi się wiele dzieci o bielszej skórze i takich włosach. Później na słońcu im ciemnieją. Znowu jestem w Da Nang a jutro lecę do Sajgonu. Recepcjonistka zamiast airport powiedziała airborne :))"




""Dzisiaj trochę o religii w Wietnamie. W zeszłą niedzielę katolicka katedra św. Józefa w Hanoi była zapełniona po brzegi. Dzisiaj widzieliśmy katedrę w Da Nang a nawet pogadaliśmy z miejscowym księdzem. Widać tam adoptowanie miejscowych zwyczajów do katolicyzmu.
Przed figurą Matki Boskiej palą się buddyjskie kadzidła. W knajpie w pobliżu obraz Jezusa Miłosiernego z Wilna. W innych knajpach i sklepach buddyjskie ołtarzyki z ofiarami pokarmowymi. Na ulicach flagi z sierpem i młotem. Obok buddyjskich dewocjonaliów portrety Wujka Ho Samo Zło i gen. Giapa"





"Ktoś powiedział, że strzelanie można porównać do uprawiania miłości. W takim razie oddanie 10 strzałów z M16 i 10 z M60 to jakby fajniutkie macanko :))) Strzelałem z obu broni w Cu Chi i M60 ("świnia", "black hoe") zajebiście mi pasował.  Nasz przewodnik twierdził, że był podporucznikiem sił specjalnych ARVN i walczył jako sojusznik Amerykanów w Delcie Mekongu. Po wojnie siedział trzy lata u komuchów. Poza tym sprawiał wrażenie lekkiego ściemniacza. Ja za to nie nadaje się na Szczura Tunelowego. Byłem w rzekomo autentycznym tunelu - niska nora z zerową widocznością. Łatwo tam zwariować..."

Czy warto odwiedzić Wietnam? Tak, jak najbardziej. Przejdźcie się po miejskim targu w Hanoi, przyjrzyjcie się ludziom w okolicach mauzoleum Wujka Ho (polecam zwłaszcza resortową restaurację ze zjawiskowymi kelnerkami w strojach stylizowanych na mundury), zrelaksujcie się nad jeziorem Hoa Kiem, róbcie fotki sprzętowi w Muzeum Wojskowym, obejrzyjcie kombinezon Johna McCaina w muzeum "Hanoi Hilton". Przepłyńcie się łódką wokół pływającej wioski w Zatoce Halong. Przejedźcie się nocnym pociągiem na Południe. Odwiedźcie Hoi An  - przejdźcie się jego zabytkowymi uliczkami, przepłyńcie rzeką, kupcie tam szyty na miarę jedwabny garnitur. Napijcie się piwa w klubach Da Nang, pomódlcie się w lokalnej katolickiej katedrze, zjedzcie pieczone żabie udka w knajpie w której wisi wileński obraz Jezusa Miłosiernego. Pochodźcie po buddyjskich świątynkach ukrytych w jaskiniach Gór Marmurowych. Przejdźcie się po Cytadeli w Hue oraz po pobliskim militarnym skansenie. Nacieszcie się życiem nocnym tego miasta. Odwiedźcie też wioski mniejszości. Zjedźcie zupę w pho w przydrożnych mordowniach. Pochodźcie po Mieście Ho Chi Minha - uważajcie tylko na pojebany ruch uliczny! Odwiedźcie Muzeum Pozostałości Wojny i dawny Pałac Prezydencki - klimatyczny pomnik chwały Wietnamu Południowego. Zróbcie wypad do Cu Chi - postrzelajcie sobie z amerykańskiej broni, pochodźcie po tunelach, fraternizujcie się z VC. Popływajcie łodzią po Mekongu. Spróbujcie ciasteczek kokosowych z Delty, lokalnych owoców i wódki wężówki. Nacieszcie się życiem nocnym Sajgonu w okolicach ulicy Bui Vien. Jest tam naprawdę klimatycznie Zainwestowaliśmy w Wietnamie nasze serca i dusze, a potem go opuściliśmy... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz