sobota, 19 października 2013

Sny#8: Cyraniak uważaj na Ignacego Krautza, bo to pederasta!

Ostrzeżenie: Ten wpis z serii Sny jest autorstwa mojego kumpla Staszka Satanisty. Jest tak samo bezsensowny i obrazoburczy jak poprzedni wpis z serii Sny. Cała ta seria jest zresztą popieprzona...

Ilustracja muzyczna: Mirai Nikki Opening 1

Zrozpaczony Fox leżał na kozetce u psychoanlityka. Przez chwilę nieco rozglądał się po regałach wypełnionych stosami starych książek i wsłuchiwał się w miarowe tykanie ściennego zegara. Po chwili wypalił:
- Panie doktorze, musi mi pan pomóc. Jestem chorym zboczeńcem...
- Wszyscy to wiedzą - bezceremonialnie odparł dr Dersu Uzała. Z miną godną Sigmunda Freuda udawał, że prowadzi uczone notatki, ale tak naprawdę próbował narysować  lesbijską scenkę z bohaterkami serialu "Strike Witches". Symulując zainteresowanie problemami pacjenta, zapytał go:
- Czy jesteś feministą?
- Nie! Nie jestem pedofilem! - ożywił się Fox.
- Ale podniecają cię mundurki szkolne, kocie uszka...

- ...stroje stewardess, pokojówek, jedwabne chińskie kiecki...
- ... duże biusty...
- ...skośne oczy...
- ...guma i skóra...
- O co to, to nie! Nie jestem sado-maso!
- Ale przecież cały czas fantazjujesz o sponiewieraniu Joanny M. (nazwisko obcięte, by się prokuratura nie przypierdoliła - dop. Red.)
- Oooooo nie tylko jej! Dużo więcej lasencji zasługuję na karę...
- A jak na dziedzińcu świątyni w Szanghaju byłeś chłostany przez kobietę witkami po karku to ci się to podobało...
- Ale to jeszcze o niczym nie świadczy! To była tylko zabawna scenka!
Dr Dersu Uzała wyciągnął plansze używane do testu Rorschacha.
- Z czym ci się to kojarzy... - zagaił psychoanalityk.
- Z Rorschachem z  "Watchmanów"...
- Zajebisty film, ale co tu widzisz naprawdę - drążył Dersu pokazując mu planszę.
- Shion Sonozaki wbijająca po trzy gwoździe w każdy palec doktorowi Maciejowi L.


- A to z czym ci się kojarzy...
- Yuno Gasai sprawnie i ze słodkim uśmiechem na ustach rozpieprzająca siekierką prof. Bałwana...


- A to...
- Saeko Busujima z zakrwawionym mieczem gen. Muraty, chwilę po tym jak wdarła się na posiedzenie rządu, wzdycha "Jestem mokra!". Nazwisk osób przez nią zaszlachtowanych nie podam, bo się ABW przyczepi...


- A to...
- Reena wbijająca maczetę w głowę znanego reżysera z Krakowa...
Dersu odłożył plansze. "Widzę wspólny motyw!" - westchnął w myślach, po czym głośno dodał:
- Wygląda na to, że masz psychikę w strzępach. Obejrzałeś "Clannad" a potem wziąłeś się za "Higurashi", niedobrze... Odzywa się twoja mroczna strona...
Oczy Foxa zaczęły dziwnie połyskiwać. Jego głos przybrał demoniczną barwę:
- Mam wrażenie jakbym od kilkudziesięciu lat obserwował tu łańcuch zdarzeń prowadzących do katastrofy. Jestem zmęczony tą Polską. Ta jest skazana na zagładę. Męczą mnie ci beznadziejni ludzie. Czekam na nową Polskę, która zastąpi obecną.
- ???
- Nie daje mi spokoju fenomen tzw. azjatyckiego okrucieństwa - kontynuował Fox demonicznym głosem -  Jak to się dzieje, że w takich uporządkowanych cywilizacjach jest miejsce na okrucieństwo szokujące białego człowieka? Pojawia się ono, gdy powstaje luka w systemie. Gdy coś wychodzi poza normy społeczne ludzie zachowują się jak wściekłe psy spuszczone z łańcucha, po to by przywrócić systemowi stabilność. System jest bardzo konformistyczny, ale zapewnia ludziom wentyle swobody - tolerowane są np. alkoholizm i perwersje seksualne. System jednak działa, bardzo skutecznie, od stuleci albo nawet tysiącleci. Mieszkańcy tych terenów w silniejszym stopniu niż my kierują się instynktami - to wywołuje zarówno dużą czułość jak i okrucieństwo. Oba zjawiska są dwiema stronami tej samej monety. Dlatego też dziewczyna yandere jest takim potężnym symbolem.
- Id, ego i superego. Ale co to ma wspólnego z nową Polską...
- Nasz naród przyszedł na te tereny z Azji, paląc, zabijając i gwałcąc po drodze. Czasem manifestował dawne instynkty w ramach zjawiska znanego jako "polski gniew", ale ostatecznie zawsze był narodem jak z "Pana Tadeusza". Narodem, który czasem się kłóci, ale zawsze dąży do sielanki. I bierności. Bierna szlachta troszcząca się jedynie o swoje gospodarstwo. Bierni chłopi pańszczyźniani. Ogromna tolerancja dla zdrajców. Naród ginie, bo boi się swoich instynktów. Wyparł je głęboko w umyśle. Nie będzie odrodzenia, póki te instynkty nie zostaną obudzone.
Zaniepokojony Dersu Uzała wcisnął przycisk wzywający pielęgniarkę. Grał dalej na czas przedłużając rozmowę:
- To bardzo ciekawe, ale brzmi trochę jak twórczość przedwojennego neopoganina Jana Stachniuka...
- Stachniuk tylko ślizgał się po powierzchni. On tylko maskował swój ateizm obrzędami ku czci drewnianych kloców.
- Jesteś w błędzie. Ludy z Bałkanów, Ukraińcy, Murzyni z Rwandy, Chińczycy w czasie Rewolucji Kulturalnej - wszyscy oni dali się ponieść instynktom i skutkiem były jedynie zniszczenia...
- Bo instynkty powinny być właściwie ukierunkowane - na przywracanie stabilności systemu, nawet jeśli się przy tym system zresetuje. W Azji Wschodniej jest tak od tysiącleci i miejscowym udało się osiągnąć zadziwiające rzeczy. Trzeba też łączyć okrucieństwo z pięknem i słodyczą. Gdy wyrywasz komuś paznokcie w tajnym więzieniu, uśmiechaj się i przepraszaj za to, że zadajesz ból. Podaj mu później ciasteczka i poproś ofiarę o napisanie życiorysu.
- To naprawdę chore...
- Chora jest tak papka jaką sączą w mediach dla POdludzi. Zauważ, że boją się pokazywać w TV, coś co naprawdę rozpaliłoby emocje i obudziło instynkty. Pokazują pop-papkę dla lemingów, ale w tej pop-papce nie widać niczego co z sensem poruszałoby takie tematy jak seks, okrucieństwo, paranoja, zdrada, patriotyzm...
Trzask! Drzwi do gabinetu otworzyły się z hukiem. Nie stała w nich jednak biuściasta pielęgniarka trzymająca w dłoni strzykawkę ze środkiem uspokajającym. Dersu Uzała przeżył wielkie rozczarowanie: w drzwiach stał ks. Natanek.



Dłonią trzymającą różaniec wskazywał na Foxa, dłoń dzierżącą kij bejsbolowy trzymał w pogotowiu. Powoli wycedził:
- Gdy ktoś ogląda "Higurashi" i podoba mu się scena z Shion i gwoździami, wiedz, że coś się dzieje...
- Natanek, Naaaaaataaaaneeeeek... Czyyyyyy waaaaaam endeeeeeeecy nieeeeeeeee przeeszkaaaaadzaaaaaa jegoooo ostentacyjnieeeeeee semickieeeeeee nazwiskooooooo... - zawodził demoniczny Fox.
- A właśnie... A "Strike Witches" koszerne? - spytał skonfudowany Dersu Uzała.
- Gdy oglądasz chińskie bajki o dziewczynkach nie noszących spódniczek to wiedz, że coś się dzieje... - ze stoickim spokojem odrzekł ks. Natanek.
Trzask!  Dersu Uzała kopnął go w krocze. - Ty ciulu! To nie są chińskie bajki!
Ks. Natanek poczuł się jakby usłyszał bicie dzwonu na Placu Św. Piotra w Rzymie. Oczyma wyobraźni widział balkon Bazyliki, na nim starszy kardynał ubrany na czerwono ogłaszał radosną wieść: "Habemus Papam! Sanctae Romanum Eclesiae Cardinale Tarcisio Bertone!"

 ***
Dwie godziny później. Ks. Natanek, Dersu i Fox zajadając się popcornem wspólnie oglądali "Bleacha".
- Gdybym tylko miał coś takiego jak bankai... - westchnął ks. Natanek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz