Zmarł Abdelbaset al-Megrahi, agent libijskich służb specjalnych niesłusznie obwiniany o zamach nad Lockerbie. Jeszcze całkiem niedawno oburzano się w mediach, że zyskał on zwolnienie z więzienia "udając, że ma raka". Okazało się, że rzeczywiście umierał na raka. Co do tego, kto przeprowadził zamach w Lockerbie pisałem już wielokrotnie. Niedawno mówił mi o tym też Juval Aviv, człowiek który prowadził śledztwo dla Pan Am w tej sprawie. Zacytuję więc tylko fragment wywiadu poświęcony Megrahiemu:
"Więc Adbelbaset Megrahi został wrobiony w zamach nad Lockerbie?
Dokładnie. Zdecydowano się wrobić dwóch Libijczyków, bo sądzono, że Kaddafi nigdy ich nie wyda z Libii. Jednakże pewnego dnia Kaddafi stwierdził: „Mówicie, że tych dwóch dokonało zamachu? Niech wam będzie. Wydam ich wam do Hagi!”. Oskarżono ich o spiskowanie w celu dokonania zamachu. Jednego z nich uniewinniono, więc jak drugi mógł zostać oskarżony o spiskowanie? Spiskował sam ze sobą? Wiadomo było, że tego nie zrobili, gdyż zagubiona walizka, nie przeleciałaby z Malty, przez Frankfurt do Londynu w czasie, gdy przed świętami zaostrzone były środki bezpieczeństwa. Później dowiedziałem się, że szefowie oddziałów FBI i MI6 w Bonn prowadzili dochodzenie we Frankfurcie. Dostałem kopię ich raportu i mówił on, że: nie było żadnych zaginionych walizek z Malty i nie było fizycznej możliwości, by walizka z samolotu z Malty trafiła do samolotu PanAm. Samolot z Malty dopiero co wylądował, gdy samolot PanAm szykował się do startu."
(koniec cytatu)
Od siebie dodam, że później doszło do kolejnego zadziwiającego zwrotu akcji w tej sprawie. Saif al-Islam, chcąc przypodobać się ojcu (był u niego w niełasce), dzięki swojej znajomości z Tonym Blairem wyciągnął Megrahiego z więzienia, co znacznie skomplikowało oficjalną narrację. Kadaffi zaczął zaś domagać się od zachodnich koncernów naftowych, którym nieco wcześniej pozwolił działać w Libii, "odszkodowań" za Lockerbie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz