niedziela, 25 grudnia 2011
Samuel Zborowski i Jan Zamoyski - historia prawdziwa
Jarosław Marek Rymkiewicz w "Samuelu Zborowskim" snuje mniej więcej taką narrację: zły hetman Zamoyski chciał wprowadzić w Polsce absolutyzm i zniszczyć wolność, dlatego przyczepił się do uosabiającą tę wolność postaci Samuela Zborowskiego. Później chciał dokonać iście stalinowskich czystek wymierzonych w wolną polską szlachtę. Na szczęście skończyło się na Zborowskim, który stał się patronem polskiej wolności i duszą naszego narodu. Moim zdaniem to narracja głupia i szkodliwa. Było bowiem zupełnie inaczej...
Samuel Zborowski (sportretowany na filmie powyżej jako gostek z długimi włosami) to XVI-wieczny Palikot: ubrany w szatki pseudonowoczesności warchoł i przestępca otoczony zgrają hultajów i dążący do tego, by Polska stała się kondominium Moskwy i Ber... ekh... ekh... Wiednia. Kanclerz Zamoyski to z kolei patriotyczny mąż stanu, zwolennik polityki jagiellońskiej, kierujący się zawsze państwową racją, całe życie walczący przeciwko zwolennikom kondominium i teorii Polski jako "brzydkiej panny na wydaniu". Rymkiewicz nie mógł bardziej więc skopać tej historii...
W drugiej połowie XVI w. egzystencjonalnym wrogiem Rzeczpospolitej była geopolityczna oś: Imperium Habsburskie-Moskwa-Chanat Krymski (Sojusznikiem Rzeczpospolitej był szachujący Moskwę od wchodu Chanat Kazański). Zborowski był zaś agentem Moskwy i Habsburgów knującym przeciwko naszemu najwybitniejszemu nowożytnemu królowi Stefanowi Batoremu. Trudno o większą zdradę w tamtych czasach. Hetman Zamoyski był natomiast największą przeszkodą dla knowań naszych euroazjatyckich wrogów. Dobrze wiedział, że Habsburg na krakowskim tronie grozi Polakom wynarodowieniem. Zdawał sobie sprawę z wrogiej Polsce działalności tej dynastii: zabójstwa przez habsburskich agentów Ludwika Jagiellończyka w czasie bitwy pod Mohaczem oraz dwóch zamachów przeciwko królowej Bonie. Wiedział, że wśród magnatów są zdrajcy pracujący na rzecz Habsburgów - niestety nie udało mu się ich eksterminować, co w przyszłości stanowiłoby odstraszający przykład dla reszty kosmpolitycznych, zdradzieckich oligarchów, którzy doprowadzili I RP do upadku.
Nie zdołał też zapobiec otruciu Stefana Batorego przez habsburskiego lub moskiewskiego agenta (taki ówczesny Smoleńsk). Szybko jednak przygotował kontrakcję. Zorganizował własne antykondominiarskie stronnictwo zwane "Czarnymi", z tego względu, że wbrew utyskiwaniom kondominiarzy bardzo długo celebrowało żałobę po śmierci króla Batorego i rozpuszczało teorie spiskowe o jego śmierci. Gdy w 1588 r. Maksymialian Habsburg próbował sięgnąć po polską koronę Zamoyski szybko zebrał armię i nie pozwolił mu zdobyć Krakowa (w czym pomógł mu "mocherowy oszołom z pod Krzyża" ks. Piotr Skarga) a następnie zadał Habsburgowi klęskę pod Byczyną. Było to jedno z najważniejszych zwycięstw w historii Polski, które ocaliło nas przed "finalndyzacją" i przedłużyło o 100 lat nasz mocarstwowy status.
Hetman Zamoyski zasłużył sobie więc na wieczną chwałę jako bohater polskiego republikanizmu, Polski Mocarstwowej i polskiego turanizmu. Samuel Zborowski to tylko zdrajca i kondominiarz. Jeśli chodzi o metafizyczne i historiozoficzne skutki jego egzekucji, można zacytować króla Batorego: "Martwy pies nie gryzie". I taką filozofię trzeba wyznawać jeśli chodzi o zdrajców.
Ps. Liberalny Gdańsk popierał Habsburgów przeciwko Batoremu. Na szczęście został ukarany za to polską ekspedycją karną. Nasuwa się jednak pytanie, czy wśród kondominiarzy wspierających wówczas Habsburgów znalazł się jakiś przodek Tuska?
Ps. 2. W centrum Moskwy, na Placu Czerwonym, znajdują się dwa pomniki zwycięstwa: nad Polakami (pomnik Minima i Pożarskiego - upamiętniający wydarzenia 1612 r.) oraz nad Chanatem Kazańskim, sojusznikiem Rzeczpospolitej (Sobór Bł. Wasyla) - to pokazuje kto blokował Rosji drogę do mocarstwowości. Oba pomniki kiedyś trzeba będzie zburzyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
mini*n*a! (Warto wiedzieć jak się nazywał, inaczej może być problem przy burzeniu ze znalezieniem...)
OdpowiedzUsuńA Catburn to po prostu lokalne wydanie Żyrynowskiego. Żadnej magii ani mistyki, po prostu własna opozycja.
mmm777
@ mmm777 - cholera tak mi się ze sprawą Oleksego ten Minin skojarzył, stąd błąd...
OdpowiedzUsuń