Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kenia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kenia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 lipca 2014

Barack Obama - kenijska zagadka

Michael Shrimpton, brytyjski prawnik (reprezentował m.in. gen. Augusto Pinocheta) i ekspert ds. służb wywiadowczych z bogatymi i dziwnymi koneksjami, opowiedział na konferencji w Londynie dosyć intrygującą historię o Baracku Obamie. Według niego CIA sprawdziła DNA obecnego prezydenta (pobierając ślady ze szklanki z którą miał styczność na przyjęciu organizowanym przez darczyńców na jego kampanię wyborczą). I wyszło im, że nie ma zgodności jego kodu genetycznego z kodem genetycznym dziadków ze strony matki. Okazuje się również, że Stanley Ann Dunham nie była w ciąży wiosną i latem 1961 r. - a przecież miała urodzić Baracka Barakowicza w sierpniu 1961 r. Według Shrimptona Barack Obama urodził się w 1960 r. w Kenii (co czyniłoby go poddanym brytyjskim) a z akt brytyjskiego kontrwywiadu wynika, że jego dziadek szmuglował broń dla powstańców Mau Mau pracując dla Stasi.





Rewelacje Schrimptona można potraktować jako dezinformację (zwłaszcza, że gostek był powiązany z administracją Busha), ale prawdą jest że prezydent USA plącze się choćby w takich szczegółach jak data jego urodzin.  a o swojej żonie mówi "Michael" (jak Michael Jackson), co sprawia, że celebrytka-weteranka Joan Rivers twierdzi, że Obama jest gejem a pierwsza żona transem (co niektórzy w necie starają się udowodnić, ale według mnie to po prostu silnie zbudowana czarna kobieta).

poniedziałek, 1 października 2012

Ksimayo padło. Somalia zdobyta


Powyżej: Things in Africa...

My tu gadu gadu o Syrii i Obamie, a w Somalii dzieją się ciekawe rzeczy. Armia kenijska zdobyła port w Kismayo - ostatni bastion oporu islamskiej milicji al-Szabab. To miażdżące zwycięstwo nad islamskimi fundamentalistami, którzy wcześniej zdołali m.in. wypędzić z Somalii armię etiopską. Przeprowadzenie tak dobrze zaplanowanej operacji przez kenijskie wojska było możliwe dzięki pomocy Amerykanów (dane wywiadowcze i drony), Francuzów (wsparcie marynarki wojennej - transport i ostrzał z morza) a także Izraelczyków (szkolenie sił specjalnych i bezpieczeństwo wewnętrzne).

środa, 16 listopada 2011

USA budują "żelazną kurtynę" na Pacyfiku i w Afryce


Zmiana kursu amerykańskiej polityki nabiera tempa. Hillary wskazuje kierunek: Pacyfik. Australia, w obawie przed Chinami, udostępnia bazy dla amerykańskich marines. Amerykańska flota odbywa przyjacielskie wizyty w Wietnamie (który się dotąd nie rozliczył z POW/MIA) a USA popierają prawo Hanoi do spornych akwenów z Chinami.

Budowa zapory trwa również w Afryce. Niedawno Obama wysłał siły specjalne do Ugandy, by rozprawiły się z sudańską marionetką: Armią Oporu Pana. Powstała baza amerykańskich dronów w Etiopii. Kenia zaatakowała Somalię dążąc do zdobycia portu Kismoyo, nieformalnej stolicy milicji al-Szabab. Teraz Izrael oferuje Kenii dostawy broni i dane wywiadowcze. Tworzy się sojusz z udziałem Izraela, Kenii, Tanzanii, Etiopii i Sudanu Południowego mający powstrzymywać wpływy radykalnego islamu i Iranu w Afryce. Co prawda USA dogadały się z Bractwem Muzułmańskim i oddają mu Afrykę Północną, ale nie chcą by wpływy tego "kalifatu" rozprzestrzeniały się na południe.