Polityka DEI wchodzi w USA wszędzie i niszczy wszystko. Także branżę "samotnych strzelców". Do ostatnich dwóch zamachów na Trumpa wybrano niekompetentnych cucków. Kolejnego dokona pewnie czarnoskóra "trans-kobieta"...
Próba zamachu na Trumpa dokonana w zeszłą niedzielę na Florydzie nie udała się, gdyż sprawca została zauważony i nie zdołał strzelić do republikańskiego kandydata. Czaił się w krzakach przez 12 godzin i obserwował pole golfowe. Skąd jednak wiedział, że Trump będzie akurat tego dnia grał w golfa? Były prezydent nie miał tego w kalendarzu, a decyzja o golfie zapadła spontanicznie.
Znany konspirolog Alex Jones przewidywał, że dojdzie do drugiego zamachu i że zamachowiec będzie przedstawiany jako "prawicowiec". I tu się pomylił, bo mainstreamowe media w USA przekonują, że poglądy polityczne Ryana Routha "są niejasne". "Niejasne" pomimo tego, że posty Routha w mediach społecznościowych wskazują, że był on karykaturalnym libkiem, amerykańskim odpowiednikiem nadwiślańskich silniczków.
Zastanawiałem się przez pewien czas, czy zamach niemal dokonany przez Routha nie był przysługą FSB dla demokratów, o której wspominał Generał SWR. Gdyby zamach się udał, w świat poszłoby, że kandydat na prezydenta USA został zabity przez fanatycznego zwolennika Ukrainy.
Routh rzeczywiście jeździł na Ukrainę. Udzielał wywiadów mediów, w których chwalił się, że werbuje ochrotników na wojnę, w tym Afgańczyków. Wystąpił w klipie pokazującym demonstrację w Kijowie poświęconą jeńcom z pułku Azow. Libki z NAFO ostrzegały jednak wówczas, że Routh to oszust, który zachowuje się podejrzanie. Napisał też poświęconą tej wojnie książkę, w której wzywał Iran do zabicia Trumpa i chwalił Johna Kerry'ego za negocjacje z Teheranem. Oczywiście koleś był od 2019 r. w polu zainteresowania FBI Miał też kartotekę kryminalną. W 2002 r. zatrzymano go za posiadanie "broni masowego zniszczenia".
Rozumiem, że wewnętrze sondaże nie są tak dobre od oficjalnych, ale dziwi mnie, że tak partaczą zamachy...
Tymczasem Netanjahu kontynuuje akcję pomocy Trumpowi w kampanii wyborczej. W ramach niej, Mossad przeprowadził bardzo spektakularną akcję z wybuchającymi pagerami i walkie-talkie w Libanie.
Hezbollah swego czasu postanowił przejść na "bezpieczniejsze" sposoby komunikacji, czyli pagery. Zakupił 5000 tych urządzeń od węgierskiej firmy "krzak" będącej kontrahentem tajwańskiego producenta pagerów. Mossad zdołał jednak zainstalować w całej partii po 20 gramów materiału wybuchowego.
Oficjalne dane mówią o kilkunastu zabitych i ponad 2 tys. rannych hezbollahowców. Ranny w oczy został też irański ambasador w Bejrucie. Dokumenty Hezbollahu, które wyciekły do netu mówią jednak, że zginęło 879 hezbollahowców, w tym 291 dowódców. 509 straciło wzrok, a 1735 zostało rannych w "organy reprodukcyjne". No cóż, często trzymali te pagery w kieszeniach spodni...
Hezbollah nie był lubiany przez nie-szyickich Libańczyków, anty-assadowskich Syryjczyków i sporą część świata sunnickiego. Arabski internet mocno się więc naigrywa z nieszczęścia hezbollahowców.'
Równolegle do tej operacji, Shin Bet rzekomo zapobiegł irańskiemu zamachowi na Netanjahu, ministra obrony Yoava Gallanta i dyrektora Shin Bet Ronena Bara. Irańczycy wynajęli do tego zadania... 73-letniego izraelskiego emeryta. Tak się kończy powierzanie zabójstw różnego rodzaju silniczkom...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz