sobota, 2 października 2021

11: FBI/NSA

 


Ilustracja muzyczna: Eminem - Without Me

 ,,Żartowaliśmy, że w FBI jest szpieg Al-Qaedy.” - Coleen Rowley, agentka FBI


16 VIII 2001 r. aresztowano w Minnesocie urodzonego we Francji Marokańczyka Zacariasa Moussaoui. Uczył się latać w jednej z miejscowych szkół pilotażu. Wzbudził podejrzenia nauczycieli, gdy zaczął im zadawać pytania w stylu : ,,Ile paliwa zabiera Boeing 747? Ile wyrządzi szkody jego uderzenie w budynek? Ilu ludzi zginie?”. Mimo, że miał pochodzić z Francji, nie reagował, gdy zwracano się do niego po francusku. Agenci FBI przejęli jego laptopa, lecz nie mogli uzyskać pozwolenia, by go przeszukać. Robili co mogli i nic. Jakieś mroczne siły im przeszkadzały. Na początku IX 2001 r. konsultantka prawna w biurze FBI w Minneapolis – Coleen Rowley  napisała 13-sto stronicowe memo, w którym stwierdziła, że wysoko postawiony agent FBI w Waszyngtonie blokuje śledztwo i posunął się nawet do tego, by zmienić tekst jej pisma z prośbą o przeszukanie laptopa Massaouiego. Użyła w nim słów: ,,sabotaż”, ,,blokowanie”, ,,niewłaściwe polityczne przyczyny”, ,,celowo zduszono”, ,,prześladowano” oraz ,,nie całkiem uczciwe.”

Tymczasem agenci z Minnesoty po przesłuchaniu Massaouiego zachowywali się jak po wypiciu beczki kawy. Wiedzieli, że terroryści chcą porwać samolot i rozbić go o jakiś budynek. Jednakże ktoś z Waszyngtonu nie pozwalał im zbadać kluczowego dowodu. Żartowali sobie o ,,krecie Al.-Qaedy w kwaterze głównej FBI.”   W VIII 2001 roku Francuzi przekazali Amerykanom dane o Massaouim jednoznacznie wskazujące, że był on niebezpiecznym terrorystą. Jednakże według FBI ,,były one zbyt niejasne”, by wydać nakaz przeszukania laptopa. Dalsze dane Francuzi przekazali 5 IX podczas spotkania w Paryżu dotyczącego terroryzmu – i znowu nic.  We IX-X 2000 r. Massaoui uczestniczył w spotkaniu terrorystów w Malezji. Byli tam obecni Atta i Ramzi bin Al.-Shibh. Mimo wysiłków malezyjskiego wywiadu, CIA wydawała się nie okazywać zainteresowania tym wydarzeniem. Dzisiaj utrzymuje się, że Massaoui miał być 20-stym porywaczem i brać udział w przejęciu kontroli nad lotem 93. Wychodzą na jaw jego coraz większe związki pozostałymi porywaczami. Staje się też jasne, że gdyby w porę odczytano zawartość jego laptopa, można by zapobiec zamachom z 11 IX. Ale komuś zależało, by do nich doszło.

W X 1998 r. dwaj agenci FBI z biura w Chicago: Robert Wright i John Vincent prowadzili śledztwo w sprawie Yasina al-Qadi  - saudyjskiego biznesmena powiązanego z Osamą bin Ladenem. Al-Qadi przekazał min.: 820 000 $ Hamasowi i finansował obozy szkoleniowe dla terrorystów ... w Kansas i Minnesocie. Niestety przełożeni utrudniali im śledztwo. Zakazali dokonywać nowych aresztowań i otwierać nowych wątków. W I 2001 r. wbrew protestom Wrighta zamknęli śledztwo. Skomentował on to następująco: ,,11 IX jest bezpośrednim rezultatem niekompetencji jednostki ds. międzynarodowego terroryzmu FBI. Absolutnie nie mam żadnych wątpliwości w tej sprawie.” Ale to jeszcze nie konie perypetii agenta Wrighta. 21 III 2000 r. został oskarżony o niszczenie reputacji kolegi z FBI -  agenta Jamala Abdul-Hafiza. Abdul-Hafiz wyraźnie sabotował śledztwo w sprawie Yasina Al.-Qadi. Gdy dostał polecenie nagrania rozmowy z podejrzanym o wspieranie islamskich radykałów profesora z Florydy, odmówił twierdząc, że ,,nie będzie podsłuchiwał muzułmanów.” Wobec tego agent Wright złożył skargę. Poparli ją inni agenci i prokurator Mark Flessner. Niestety Abdul-Hafiz awansował i został wysłany do Arabii Saudyjskiej. FBI zaczęła natomiast grozić Wrightowi.Wobec tego napisał on 9 VI 2001 r. memo,  w którym stwierdzał:

      ,,Wiedząc to, co wiem, mogę powiedzieć, że dopóki obowiązki śledcze w sprawie międzynarodowego terroryzmu nie zostaną przeniesione z FBI, nie będę czuł się bezpiecznie. (...) FBI udowodniło w ciągu ostatniej dekady, że nie może zidentyfikować i zapobiec aktom terroryzmu przeciwko USA i ich obywatelom w kraju i za granicą. Nawet gorzej, nie ma praktycznie żadnych wysiłków ze strony FBI w celu zneutralizowania znanych i domniemanych międzynarodowych terrorystów na terenie USA.” Mocne słowa. Ale to nie koniec. 30 V 2002 r. agent Wright odbył konferencję prasową. Zaprotestował przeciwko zakazowi publikacji nałożonemu na niego przez Biuro. Napisał książkę o swych perypetiach, ale FBI zakazała mu ją nawet komukolwiek pokazywać. W czasie konferencji omawiając działania FBI użył słów: ,,zapobiegło’, ,,zdusiło”, ,,dokonało obstrukcji”, ,,zagroziło”, ,,szykanowało”, ,,odwet”. Zasugerował też, że rząd USA szkolił Hamas w obozach Yasina al-Qadi. Uczono tam hamasowców min.: jak wysadzać w powietrze autobusy.


David Schippers był znanym prawnikiem, szanowanym konserwatywnym działaczem i jednym z kongresowych śledczych w sprawie impeachmentu Clintona. Nic więc dziwnego, że to właśnie z nim w VIII 2001 r. skontaktowało się kilku agentów FBI z biur w Chicago i Minnesocie. Powiadomili go o nadchodzącym wielkim ataku terrorystycznym na Dolny Manhattan. Twierdzili, że wpadli na trop przygotowań, ale przełożeni kazali im się trzymać z daleka od tej sprawy. Agenci ci działali w rejonie Chicago i Minneapolis, więc mogli się zetknąć z podobnymi dylematami Petera Wrighta i Coleen Rowley. Jednakże nawet Schippers nie potrafił zainteresować władz ich rewelacjami.



1 VIII 2001 r. aktor James Woods leciał lotem 1-szej klasy, gdy zwrócił uwagę na 4 podejrzanie zachowujących się Arabów. Poza nim byli oni jedynymi pasażerami  podróżującymi w 1-szej klasie. Porozumiewali się między sobą szeptami. Zgłosił to. Po 11 IX FBI powiadomiło go, że ci 4 Arabowie byli porywaczami wykonującymi rekonesans. Były też wcześniej zgłoszenia podobnych grup Arabów robiących zdjęcia kabin samolotów i ogólnie zachowujących się podejrzanie na pokładzie.

   Dr Gareth Nicholson i jego żona dr Nancy Nicholson to specjaliści od mikoplazmy i Syndromu Wojny w Zatoce. Ostrzegli oni armię USA, że 11 IX 2001 r. dojdzie do ataku terrorystycznego na Pentagon. Informację te uzyskali od oficerów wywiadu, członków mafii i wysoko postawionego afrykańskiego dyplomaty. Swoje ostrzeżenie złożyli na ręce Inspektora Generalnego Korpusu Medycznego Armii USA oraz do Narodowej Rady Bezpieczeństwa. 

Ostrzegali też agenci obcych służb wywiadowczych: Brytyjczycy, Izraelczycy, Niemcy, Włosi, Filipińczycy itp. Ostrzegał król Jordanii i prezydent Egiptu. Ostrzegali nawet Talibowie. W VII 2001 r. ich minister spraw zagranicznych Wakilahmed Muttawakil przekazał Amerykanom informacje mówiącą, że wkrótce dojdzie w USA do wielkich zamachów terrorystycznych, w których zginą tysiące ludzi.



W 1999 r. CIA i NSA zainstalowały w Afganistanie urządzenia podsłuchujące radiową komunikację Al.-Qaedy. W II 2001 r. Richard Sale, korespondent agencji UPI, relacjonując proces terrorystów z  siatki bin Ladena stwierdził, że NSA złamała szyfr tej organizacji. Nawet jeśli ludzie z Al.-Qaedy czytali tę relacje i zmienili szyfr w lutym ,to w niczym nie usprawiedliwia to służb wywiadowczych, gdyż nad planem zamachów z 11 IX pracowano od co najmniej kilku lat. Latem 2001 r. NSA podsłuchała rozmowę telefoniczną pomiędzy Khalidem Szejkiem Mohamedem a Mohamedem Attą. Na początku września z kolei podsłuchano telefoniczną pogawędkę Abu Zubaidy – szefa operacji Al.-Qaedy na USA. W przededniu ataków nagrano dwóch arabskich terrorystów mówiących : ,,Oglądaj jutro wiadomości”, ,,Jutro jest godzina zero”, ,,Jutro wielki mecz.” 9 IX 2001 r. bin Laden zadzwonił do matki i powiedział jej, że pojutrze usłyszy wielką wiadomość a potem długo nie będą się kontaktować. Wywiad jordański przechwycił z kolei w sierpniu wiadomość Al.-Qaedy mówiącą o rychłym ataku w USA z użyciem samolotów. Król Abdullah niezwłocznie powiadomił o tym Amerykanów.


Szef CIA George Tenet upierał się, że o planie zamachów z 11 IX wiedziało 3 a może 4 ludzi.  Tymczasem, gdy amerykańskie wojska wkroczyły do Kabulu, odkrywały w domach Al.-Qaedy sfałszowane wizy, wykazy szkół lotniczych na Florydzie i dokumenty dotyczące symulatorów lotów. Afgańczycy odkryli  na ścianie wewnątrz jednego z kabulskich gmachów wielki diagram dotyczący ataków na wieżowce z użyciem samolotów. Budynek ten był centrum operacji Al.-Qaedy.

Jak wiemy z poprzedniego podrozdziału, na kilka dni przed 11 IX 2001 r. wielu terrorystów wydzwaniało do siebie nawzajem  przekazując wiadomość: ,,Oglądaj jutro wiadomości!”. Niektórzy z nich swoją gadatliwością mogli zaprzepaścić plan. Niektórzy mogli też próbować ostrzec Amerykanów. I tak na początku września 2001 r. ktoś wysłał list do stacji radiowej na Kajmanach, w którym pisał, że ,,ci Afgańczycy, co się dostali do Stanów, są tam nielegalnie” i ,,chcą porwać samolot.” W VIII 2001 r. więzień jednego z florydzkich zakładów penitencjarnych Walid Arkeh ostrzegł FBI, że terroryści chcą dokonać zamachu na WTC. Informację tę miał uzyskać od 3 bojowników Al.-Qaedy, z którymi siedział w brytyjskim więzieniu.  Po 11 IX Arkeh dosłownie rozpłynął się w powietrzu a jego dane osobowe zniknęły z  zarządu amerykańskich więzień.

 FBI poważnie badało sprawę ochroniarza ze Seatle – pochodzenia bliskowschodniego – który na początku września zawiadomił kumpla, że terroryści uderzą wkrótce w USA. W tym samym czasie w jednym z nowojorskich meczetów instruowano wiernych, by trzymali się z dala od Dolnego Manhattanu. 6 IX 2001 r. Antoinette Di Lorenzo, nauczycielka angielskiego prowadziła zajęcia z dziećmi imigrantów z Pakistanu. Jedno z nich ciągle wyglądało przez okno, by się przyjrzeć wieżom WTC. Spytane, dlaczego to robi, odpowiedziało: ,,Te wieże za tydzień nie będą stać”. FBI potwierdziło tę historię.




Przypomnijmy: dyrektorem FBI w chwili zamachów z 11 września 2001 r. był Robert Mueller, późniejszy specjalny prokurator starający się znaleźć jakiekolwiek brudy mogące doprowadzić do impeachmentu Trumpa. Stanowisko objął on jednak dopiero 4 września (więc brał udział głównie w tuszowaniu okoliczności zamachów - a miał w tym już doświadczenie przy okazji Lockerbie). 




Od 25 czerwca do 4 września 2001 r. p.o. szefa FBI był Thomas Pickard, agent zaangażowany wcześniej m.in. w sprawę zamachu na WTC z 1993 r. i katastrofy/zamachu na lot TWA 800 w 1996 r.




Jego poprzednikiem w fotelu szefa FBI był Louis Freeh, pełniący tę funkcję od 1 września 1993 r. do 25 czerwca 2001 r., czyli m.in. w czasie zamachu w Oklahoma City.




Dyrektorem NSA był w latach 1999-2005 gen. Michael Hayden, który później, w latach 2006-2009 był szefem CIA. Niedawno stwierdził, że dobrym pomysłem byłoby wysyłanie niezaszczepianych zwolenników Trumpa do Afganistanu.



Szefem CIA był wspomniany powyżej George Tenet. Pełnił on to stanowisko od 1997 r. do 2004 r. 

Żadnego z tych ludzi nie spotkały jakiekolwiek negatywne konsekwencje służbowe za zamachy z 11 września. Żaden z nich nawet nie proponował, że honorowo poda się do dymisji.

***

Jak się już mogliście domyślić seria "11" poświęcona jest wrogowi wewnętrznemu w USA. Nie jest ona jedynie serią historyczną. Ci sami wrogowie oraz ich współpracownicy nadal bowiem działają na szkodę Ameryki. Mamy też coraz więcej sygnałów o zachodzącej konwergencji - ot choćby niedawna nominacja w administracji Bidena. Na stanowisko tzw. kontrolera waluty została mianowana dawna obywatelka ZSRR Saule Omarova, korzystająca wcześniej ze Stypendium Leninowskiego a obecnie chwaląca sowiecką "równość płciową" i przeciwstawiająca ją "amerykańskiej niesprawiedliwości". Co ciekawe, Omarova robiła wcześniej karierę w administracji Busha Jra.

W następnym odcinku: Mohamed Atta i jego kumple.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz