Ilustracja muzyczna: Megadeath - Symphony of Destruction (zwróćcie uwagę na podobieństwo "złego polityka" z tego video do Joe Bidena)
Pamiętacie jak w 2019 r. demonstranci wtargnęli do siedziby Legislatywy w Hongkongu, zajęli ją na parę godzin, podmienili godło i trochę posprejowali po ścianach? Ci dzielni ludzie protestowali w ten sposób przeciwko skorumpowanej, zdradzieckiej władzy, która ograniczała im wolności obywatelskie i oddawała Hongkong komunistom z Pekinu. Nancy Pelosi mówiła wówczas, że ich protesty to "piękny widok". Gdy w Waszyngtonie grupa demonstrantów wdarła się na Kapitol protestując przeciwko skorumpowanej władzy (która w ich odczuciu była zdradziecka, sfałszowała wybory i wyprzedawała kraj Chinom), Pelosi postrzegała to inaczej. Partia Demokratyczna i Republikańska zjednoczyły się w potępieniu "krajowych terrorystów", którzy dokonali "nowego 911" czy "nowego Pearl Harbor".
Wcześniej przez wiele miesięcy Demokraci przekonywali, że zamieszki to najlepszy sposób na rozwiązywanie problemów politycznych. Kamala Harris mówiła latem, że zamieszki BLM nie powinny się kończyć. Nawet szturmowanie Kapitolu było ok, jeśli robili to demokraci - na przykład w 2018 r., gdy protestowano przeciwko sędziemu Sądu Najwyższego Brettowi Kavanaugh. (Uderza również hipokryzja polskich dupoliberałów - szturmowanie Sejmu w 2016 r. było ok, pajacowanie Lempartowej była ok, ale szturmowanie Kapitolu to "zamach na demokrację". Niektórzy z tych debili nawet piszą, że Kaczyński może zorganizować szturm na Sejm, by "obalić opozycję" :)
Szturm na Kapitol zaiste był nowym 911. W wyobraźni przestraszonych dupoliberałów. Dobrze to podsumował szef związku zawodowego policjantów z Chicago: "nie było podpaleń, nie było plądrowania, nie było większych zniszczeń mienia. To była grupa ludzi wkurzonych, bo uważają, że ukradziono wybory." O jakim szturmie zresztą mowa, gdy policja na Kapitolu otworzyła demonstrantom co najmniej jedne drzwi? Zauważcie, że tłum był nieuzbrojony. Zarzut wtargnięcia z bronią palną postawiono tylko jednemu kolesiowi spośród tysięcy, którzy okupowali Kapitol. Ashli Babbit, weteranka Sił Powietrznych, którą zastrzelił policjant była nieuzbrojona. Policjant który zginął w czasie starć, rzekomo dostał w głowę gaśnicą. Zachowały się jednak też zdjęcia pokazujące, jak policjanci robią sobie selfie z demonstrantami. Wszystko to raczej wyglądało na anarchistyczną imprezę w redneckim stylu niż na "próbę zamachu stanu". Kilka wybitych szyb, ściany w biurach pomazanych gównem (!), skradziony laptop Pelosi (będą jaja :) i Człowiek Bizon. Atak Kekistanu na Amerykę. Najazd turystów, którzy za bardzo imprezowali. Impreza cosplayowa.
Czy w szturmie na Kapitol brali udział prowokatorzy? A czy niedźwiedź sra w lesie? Jest naturalnym, że FBI umieszcza swoich prowokatorów w ruchach "ekstremistycznych". Skąd by się bowiem znalazł w tłumie na Kapitolu znany aktywista BLM, który kiedyś wzywał do spalenia Kapitolu? Jedna z firm zajmujących się cyfrowym rozpoznawaniem twarzy twierdzi, że w tłumie byli też anifiarze. Ale może po prostu byli to ci sami płatni prowokatorzy, którzy najpierw odgrywali BLM/Antifę a teraz ludzi od QAnona. W tłumie demonstrantów z pewnością było wiele interesujących postaci - takich jak przebrany za Indiana syn prominentnego sędziego z Brooklynu. (Nie mam tutaj na myśli Człowieka Bizona vel QAnona Shamana vel Jake'a Angeli - to autentyczny zwolennik Q.) Ale oczywiście 99 proc. biorących udział w szturmie to byli autentycznie wkurzeni ludzie, protestujący przeciwko fałszerstwom wyborczym i skorumpowanej klasie politycznej. Ludzie, którzy chcieli zarówno pogonić Demokratów jak i Republikanów.
Oczywiście szturm na Kapitol został wykorzystany do tego by zdelegitymizować władzę Trumpa. Ma on zostać zapamiętany jako "nowy bin Laden", który dopuścił się "ataku na świątynię demokracji". Tak, żeby już nigdy żaden "populista" nie ośmielił się kandydować w wyborach prezydenckich. Czystka w mediach społecznościowych nabrała już tempa - konto prezydenta zostało zlikwidowane na Twitterze, a Google oraz Apple usunęły ze swoich sklepów z aplikacjami Parlera. Nawet taka Emily Ratajkowski zrozumiała, że to zamach stanu - przeprowadzany przez korporacje z branży technologicznej. Skoro ograniczają one wolność słowa urzędującego prezydenta USA, to mogą ograniczyć ją każdemu pod dowolnym pretekstem. (A Komunistycznej Partii Chin jakimś trafem pozwalają na swobodne szerzenie jej totalitarnej propagandy.)
Zwiększą się oczywiście naciski na to, by Partia Republikańska odcięła się od "strasznego faszysty Trumpa" i jego polityki. To umożliwiłoby "pojednanie narodowe", czyli zamianę Republikanów we frakcję Partii Demokratycznej. Frakcję, w której rej wodziliby politycy pokroju Mitcha McConnella (rodzinnie i finansowo powiązanego z Chinami) czy Mitta Romneya (wzorca z Sevres lamerstwa). Wówczas można by pozwolić takim Republikanom na wygranie wyborów - bo przecież nic konkretnego nie zrobią na złość wielkim korporacjom i nie będą próbowali zatrzymywać machiny inżynierii społecznej w USA. "Cabal" ma jednak poważny problem, bo taka Partia Republikańska będzie odrzucana przez prawicowych wyborców, którzy będą się radykalizować. Ta radykalizacja będzie oczywiście frustrować amerykańskich inżynierów społecznych. Już tą frustrację widać. Demokratyczny, czarnoskóry kongresmen z Georgii Hank Johnson, stwierdził, że zwolenników Trumpa należy potraktować "jak Murzynów". Czyli co? Policja ma przed nimi klękać? (Ten sam koleś twierdził, że wyspa Guam może się przewrócić z powodu przeludnienia. No cóż, Kaligula zrobił konia senatorem, a wielkie korporacje robią kongresmenami i senatorami kompletnych debili.)
Szturm na Kapitol powinno się więc potraktować jako ostrzeżenie. Jeśli władze z Waszyngtonu będą nadal usilnie starały się przekształcić USA w mieszaninę technologicznej dystopii i trzecioświatowego shithollu, to dorobią się prawdziwej insurekcji. Głupim pomysłem byłaby próba zabrania Amerykanom kilkudziesięciu milionów sztuk broni palnej znajdujących się legalnie w ich rękach. Lokalni szeryfowie z małych miasteczek nie wykonaliby rozkazów. Lojalność Gwardii Narodowej i wielu żołnierzy też nie byłaby wówczas pewna. Nakręcając histerię wokół "krajowych terrorystów" dorobią się kiedyś prawdziwego terroryzmu.
W całej historii najbardziej dziwi to, że Demokraci a także część Republikanów zaczęła mówić o wykorzystaniu 25 poprawki - czyli usunięciu Trumpa z urzędu pod pretekstem "niepoczytalności". Do końca kadencji Trumpa pozostało tylko 12 dni a przeprowadzenie procedury impeachmentu przecież zajmie trochę czasu. Jaki jest więc sens odwoływania prezydenta z urzędu na kilka dni przed końcem jego kadencji? Czego oni się tak boją, że chcą, by Trump natychmiast został pozbawiony stanowiska?
***
Biden przemawiał ostatnio jak senator Palpatine. Czasem jednak mówi jakbyśmy nadal mieli lata 70-te. (Wówczas mówił, że "Nie chce, by szkoły stały się rasową dżunglą" i "Wiem, co jest dobre dla Czarnucha".) Podczas konferencji na Zoomie z przedstawicielami mniejszości rasowych powiedział, że w 2040 r. Biali będą stanowili mniejszość w USA. "Czy mnie słyszycie? Biała mniejszość. Musicie więc pracować więcej razem z Latynosami" - zwrócił się do Czarnych. Pomyślcie jakie byłoby buldupienie, gdyby coś takiego powiedział Trump.
Czasem się zastanawiam, czy Biden nie jest czasem wysoko postawionym kretem - białym suprematystą, neonazistą, który infiltruje Partię Demokratyczną. Czyżby Biden okazał się na końcu Moonmanem? Co jeśli jego ostatecznym celem jest doprowadzenie do wojny rasowej w USA? "I'm Joe Biden, representing White Power, i stack bodies higher than Trump Tower!" :)
***
2021 rok gregoriański zaczął się z przytupem i przyświstem - wielką cospleyową MAGA imprezą na Kapitolu. Ale chiński Nowy Rok będzie dopiero 12 lutego. Skończy się wówczas Rok Szczura (trafne określenie tego, co się przydarzyło od końcówki stycznia 2020 r.) a zacznie Rok Bawoła. Symbolem Roku Bawoła bez wątpienia powinien być QAnon Shaman!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz