Bernie Sanders - rocznik 1941 - przeszedł zawał serca. Kampanii jeszcze nie zakończył, ale jest ona już de facto martwa. Nigdy w historii USA nie wybrano przecież na prezydenta kogoś, kto dostał w trakcie kampanii zawału. Hillary na wieść o tym, że Bernie trafił do szpitala, zareagowała w podobny sposób jak po zabójstwie Kaddafiego. Niedawno stwierdziła też, że nie popiera żadnego z kandydatów demokratów. Od paru miesięcy chodzą plotki, że wystartuje ona w wyborach - najpewniej jako kandydatka na wiceprezydenta, u boku jakiegoś figuranta. Jeśli to prawda, to dowiemy się o tym pewnie dopiero w sierpniu, na konwencji demokratów. Niektórzy, np. Steve Bannon sugerują jednak, że Hillary będzie startowała na prezydenta. Afera wokół impeachmentu Trumpa na pewno jej sprzyja. A na Amazonie można już kupić koszulki "Hillary 2020".
Rozpoczęcie śledztwa ws. impeachmentu prezydenta, na pierwszy rzut oka to najgłupsza rzecz, którą demokraci mogli zrobić w tej kampanii wyborczej. Sama procedura impeachmentu może się ciągnąć miesiącami - nie zdążą z nią do wyborów - a do odwołania Trumpa potrzebne będzie dwie trzecie głosów w Senacie, czyli poparcie sporej części republikanów. Sukces nie jest więc gwarantowany. Co więcej impeachment mobilizuje zwolenników Trumpa. Tę mobilizację widać już choćby w dynamice wpłat na kampanię. W ciągu 72 godzin od ogłoszenia śledztwa ws. impeachmentu, na konta kampanii Trumpa wpłacono 15 mln USD, do 50 tys. osób ze wszystkich 50 stanów.
Impeachment jest jednak wymierzony nie tyle w Trumpa, co w Bidena. "Creepy Joe" po prostu jest bardzo mocno uwikłany w ukraińską aferę będącą podstawą do wszczęcia śledztwa wobec Trumpa. Jak czytamy:
"W lutym 2014 r., wkrótce po ucieczce ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza do Rosji, londyńskie Biuro ds. Poważnych Oszustw (SFO) zostało poinformowane przez bank BNP Paribas o podejrzanej transakcji. Chodziło o przelew na 23 mln USD do dwóch ukraińskich spółek gazowych: Brociti Investments i Burisma Holdings należących do oligarchy Mykoły Złoczewskiego. Złoczewski był wcześniej przez pewien czas ministrem ds. ochrony środowiska w ekipie Janukowycza. 16 kwietnia 2014 r. SFO uzyskała w londyńskim sądzie zgodę na zamrożenie tych środków. Dwa dni później Burisma Holdings ogłosiła, że w skład jej rady dyrektorów wszedł amerykański prawnik Hunter Biden, syn wiceprezydenta Joe Bidena. Do władz tej spółki trafił wówczas były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski.
Hunter Biden miał wcześniej małe doświadczenie w branży energetycznej, ale w Burisma Holdings zarabiał 50 tys. USD miesięcznie. Dodatkowo zarabiał na prowizjach wypłacanych mu przez spółkę. Przez 16 miesięcy od kwietnia 2016 r. na konta związane z jego działalnością biznesową trafiło z Burismy 3,1 mln USD. Jaką pracę wykonywał syn Joe Bidena dla tej spółki? Według "New York Timesa", zorganizował dla niej zespół prawników z dobrych amerykańskich kancelarii i firm konsultingowych, w tym byłego oficjela z Departamentu Sprawiedliwości z czasów Obamy. Jego ojciec nieformalnie odpowiadał zaś w jego administracji za politykę związaną z Ukrainą. Obecność Huntera Bidena w jego spółce bardzo się więc Złoczewskiemu opłacała.
(...)
10 lutego 2015 r. nowym ukraińskim prokuratorem generalnym został Wiktor Szokin. Był on postacią kontrowersyjną (w listopadzie 2015 r. stał się celem zamachu z użyciem karabinu snajperskiego), ale poważnie podszedł do śledztwa w sprawie Burismy. Chciał m.in. przesłuchać Huntera Bidena w sprawie pieniędzy, które mu wypłacała ta spółka. - Kilkakrotnie prezydent Petro Poroszenko prosił mnie, bym przyjrzał się sprawie Burismy i rozważył możliwość zmniejszenia intensywności działań śledczych, ale odmówiłem zamknięcia tego śledztwa - zeznał później Szokin.
Później do akcji włączył się Joe Biden. W lutym 2016 r. zagroził, że USA nie dadzą Ukrainie gwarancji kredytu opiewającego na 1 mld USD, jeśli Szokin nie zostanie odwołany ze stanowiska. Spełnienie tej groźby mogłoby zagrozić bankructwem Ukrainy. Szokin podał się więc do dymisji 15 lutego 2016 r. Skąd jednak wiemy, że Biden posunął się do tak daleko idących gróźb? Sam się tym chwalił w 2018 r. podczas wystąpienia w Radzie ds. Stosunków Międzynarodowych (CFR). - Oczekiwano, że ogłoszę kolejną opiewającą na 1 mld USD gwarancję kredytu. I miałem zobowiązanie od Poroszenki i premiera Arsenija Jaceniuka, że podejmą działania przeciwko prokuratorowi generalnemu. A oni tego nie zrobili - wspominał Biden. Potwierdził to też w rozmowie z Głosem Ameryki. - Powiedziałem: jeżeli w ciągu sześciu godzin wasz prokurator generalny nie zostanie odwołany, nie otrzymacie pieniędzy. I ten sukinsyn został odwołany -mówił Biden. Oficjalnie twierdził on, że naciskał na dymisję Szokina, bo ukraiński prokurator generalny był bardzo skorumpowany. Z dokumentów ujawnionych przez portal The Hill wynika jednak, że dzień po dymisji Szokina amerykańscy prawnicy Burismy spotkali się z jego tymczasowym następcą i stwierdzili, że informacje o korupcji Szokina były dezinformacją. "
Joe Biden twierdzi oczywiście, że z ukraińskim oligarchą nie miał nic wspólnego, ale wyszła na jaw fotka, pokazująca, że Bidenowie wspólnie z nim grali w golfa.
Z tą sprawą wiążą się również machinacje amerykańskiej ambasady w Kijowie. W kwietniu 2019 r. Konstantin Kułyk, zastępca departamentu międzynarodowej współpracy prawnej w biurze prokuratora generalnego Ukrainy, powiedział w rozmowie z serwisem The Hill, że w 2017 r. chciał wraz z grupą prokuratorów dostarczyć do Waszyngtonu dowody na przestępczą działalność przedstawicieli administracji Obamy na Ukrainie. Dokumenty te dotyczyły m.in. Burismy, sprawy Bidena, szukania brudów na Trumpa i Manaforta. Prokuratorzy nie chcieli załatwiać tego przez ambasadę ani przez policję antykorupcyjną NABU, która w ich opinii zbyt blisko współpracuje z FBI w tuszowaniu korupcji demokratów na Ukrainie. Prokuratorom.... odmówiono jednak wizy do USA. Jak sprawa wyszła na jaw, amerykańska ambasador Marie Yovanovitch została odwołana "na konsultacje" do Waszyngtonu.
Z tą sprawą wiążą się również machinacje amerykańskiej ambasady w Kijowie. W kwietniu 2019 r. Konstantin Kułyk, zastępca departamentu międzynarodowej współpracy prawnej w biurze prokuratora generalnego Ukrainy, powiedział w rozmowie z serwisem The Hill, że w 2017 r. chciał wraz z grupą prokuratorów dostarczyć do Waszyngtonu dowody na przestępczą działalność przedstawicieli administracji Obamy na Ukrainie. Dokumenty te dotyczyły m.in. Burismy, sprawy Bidena, szukania brudów na Trumpa i Manaforta. Prokuratorzy nie chcieli załatwiać tego przez ambasadę ani przez policję antykorupcyjną NABU, która w ich opinii zbyt blisko współpracuje z FBI w tuszowaniu korupcji demokratów na Ukrainie. Prokuratorom.... odmówiono jednak wizy do USA. Jak sprawa wyszła na jaw, amerykańska ambasador Marie Yovanovitch została odwołana "na konsultacje" do Waszyngtonu.
Ukraiński prokurator generalny Jurij Łucenko w międzyczasie przekazywał Rudy'emu Gulianiemu informacje na temat śledztw dotyczących Bidenów. Spotkali się oni m.in. w Warszawie. Guliani później twittował o 3-4 mln USD dodatkowo wypranych dla Joe Bidena i o przepływach kapitału idących do Bidenów z Ukrainy poprzez Cypr i Łotwę do USA. A gdy Demokraci z Kongresu zażądali od Departamentu Stanu informacji o poszukiwaniach przez Trumpa brudów na Bidena, Pompeo złośliwie im przysłał dokumenty z brudami na Bidena :)
Peter Schweitzer twierdzi zaś, że na konto założone na nazwisko "Robert H. Biden" (Robert Hunter Biden) płynęło dużo kasy z Ukrainy, Kazachstanu i Chin.
Chińskie transakcje Huntera Bidena są oczywiście też bardzo nie jasne. Syn byłego wiceprezydenta zasiada w radzie dyrektorów chińskiego funduszu, oczywiście powiązanego z państwem. Odegrał też rolę przy sprzedaży Chińczykom amerykańskiej spółki posiadającej technologie o podwójnym zastosowaniu cywilno-wojskowym.
Powyżej: ciekawostka, młoda Nancy Pelosi z JFK na jego balu inauguracyjnym w styczniu 1961 r.
Dlaczego więc Nancy Pelosi postanowiła uruchomić lawinę, która może pogrzebać Joe Bidena, kandydata mającego największe szanse wygrać z Trumpem? Być może obawiała się, że Trump szukał też brudów na jej syna, Paula Pelosi Jra, który też robił interesy gazowe na Ukrainie. (a kilka lat wcześniej jego firma była karana w USA za oszustwa giełdowe.)
Niektórzy podejrzewają, że Adam Schiff, przewodniczący Komisji ds. Wywiadu Izby Reprezentantów, "odwalił Jussiego Smoletta"i wymyślił "sygnalistę", który złożył skargę w sprawie rozmowy Trumpa i Zełenskiego. (Jeden z analityków CIA i NSA wskazuje, że raport "sygnalisty" był "zbyt dokładny" i jego autor musiał mieć pomoc od lepiej poinformowanych ludzi.) Tak się składa, że jednym z większych sponsorów kampanii Schiffa jest Igor Pasternak, handlarz bronią urodzony na Ukrainie (ale będący obywatelem USA). Konspirolog Yoichi Shimatsu (któremu się zdarza mieszać głupoty z ciekawymi wątkami) pisze o związkach Schiffa z Pasternakiem i z Edem Buckiem, milionerem i sponsorem demokratów, który niedawno został oskarżony o udział w śmierci dwóch bezdomnych Murzynów, których narkotyzował i posuwał w swoim domu. Według Shimatsu, Schiff też ma na koncie śmierć kochanka, w podobnych okolicznościach - tyle, że w pokoju hotelowym.
Czy jednak demokraci postanowili zatopić Bidena, po to by zrobić miejsce dla Hillary? Skoro w 2016 r. zatopili Berniego, to mogą tak samo zrobić z Bidenem. Pompują teraz Elizabeth "Pocahontas" Warren, z którą się dogaduje Hillary. Pytanie jednak co stałoby się z "Pocahontas" po wyborach? Jak długo by przeżyła, zanim zginęłaby w zamachu, katastrofie lotniczej lub dostała zawału serca. No może bardziej opłacałoby się Hillary wystartować razem z Berniem...
***
Mój ostatni wpis, poświęcony mitowi "ucieczki przez Zaleszczyki" wywołał spory ból d... u niektórych wyznawców liberalnego paździerza. Parę dni później Romuald Szeremietiew napisał podobny, nieco uzupełniający., co z radością odnotowuje.
***
A oczywiście niedługo nowa seria blogowa - "Matrioszka". W pierwszy odcinku wrócimy na chwilę na Kaukaz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz