sobota, 3 listopada 2018

Tren żałobny na odejście Angeli Merkel :)


Ilustracja muzyczna: Vogel im Kafig - Shingeki no Kyojin OST

Jeden z moich facebookowych znajomych napisał, że z odejścia Angeli Merkel cieszą się głównie "idioci i agenci GRU". No to jestem agentem GRU - łącznikiem między Trumpem, Macierewiczem i Bolsonaro :)





Jak na razie widzę, że odejściu Angeli Dorothei Merkel z kierowania CDU towarzyszy niemal powszechny smutek w polskiej publicystyce. No bo Merkel taka "propolska" i "antyrosyjska"... A co takiego "propolskiego" i "antyrosyjskiego" zrobiła? Załatwiła robotę Tusskowi - w ch... propolskie! Wspierała Nord Stream 2 - wybitnie propolskie i antyrosyjskie! Pod jej rządami handel między Rosją a Niemcami wzrósł - bardzo k...wa antyrosyjskie! (I tutaj widzimy różnicę między śmiesznymi unijnymi sankcjami a realnymi amerykańskimi, nałożonymi przez tą straszną "prorosyjską" administrację Trumpa.) A jej polityka wobec Ukrainy - no po prostu Putin chyba się Merkel i Hollande'a/Macrona tak przestraszył, że zaraz odda Ukraińcom Donbas i Krym... (A dodajmy do tego, że Merkel wspiera na Ukrainie siły konserwujące tamtejszy oligarchiczno-mafijny syf). A Merkel i jej polityka wobec Gruzji - szczyt NATO w Bukareszcie w 2008 r. i zielone światło dla rosyjskiej inwazji? Merkel była równie "antyrosyjska" jak Hillary Clinton czy Julia Tymoszenko - czyli antyrosyjska jedynie  na poziomie retoryki.




No ale przecież Merkel broni jedności Unii Europejskiej przed tymi strasznymi proroyjskimi populistami... Broni tak sktucznie, że doszło do Brexitu a strefa euro niemal się nie rozpadła. To własnie polityka Merkel wobec takich krajów jak Grecja czy Włochy doprowadziła do "antykolonialnego" buntu przeciwko Brukseli i Berlinowi w szeregu krajów UE. Jeśli ktoś zostanie przez historię uznany za głównego sprawcę ewentualnego rozpadu UE, to będzie to Merkel.




Niemiecka kanclerz zrobiła jednak jedną ważną, propolską rzecz - osłabiła Niemcy otwierając szeroko ich granice dla bliskowschodnio-afrykańskich imigrantów. Kryzys imigracyjny zdestabilizował Niemcy i to jest dla nas korzystne. Zwłaszcza, że doprowadził również do upadku Merkel. Całkowitą rację ma doktor Targalski (Nya!) mówiąc, że w naszym interesie jest słaby niemiecki kanclerz. Bo wówczas Niemcy nie będą mogli ingerować w naszą politykę i nasze życie. Najlepiej gdyby to był kanclerz antyamerykański - wówczas wzrośnie nasza pozycja w oczach USA.Z całego serca życzę więc sukcesów wyborczych AfD. :) No chyba, że kanclerzem Niemiec zostanie Erdogan - jego też gotów byłbym poprzeć...



Zapewne wielu ludzi zacznie teraz jojczyć, że jak mogę cieszyć się z destabilizacji Niemiec "naszego ważnego sojusznika". Zaczną cytować Cata-Mackiewicza i Studnickiego, że Niemcy to nasz sojusznik przeciwko Rosji. No cóż, tezy Cata i Studnickiego na temat Niemiec są obecnie równie gówno warte, co tezy Dmowskiego na temat Rosji. Po prostu Niemcy bardzo mocno się zmieniły od lat 30. Zwolenników tezy o tym, że Niemcy to nasz najważniejszy i najpewniejszy sojusznik chciałbym zapytać: ile sprawnych czołgów i samolotów mają Niemcy? Raporty przygotowane dla Bundestagu mówią wyraźnie, że Bundeswehra nie jest gotowa do działań bojowych nawet na średnią skalę. Najbardziej bojowym elementem niemieckich sił zbrojnych są obecnie: krety z ISIS oraz neonaziści. 
No i może paru transów :) Nawet gdyby Niemcy bardzo chcieli nam pomóc w przypadku rosyjskiej inwazji, to ta pomoc ograniczyłaby się do panicznego wysadzenia w powietrze mostów na Odrze i ustawienia resztek czołgów zdatnych do użytku na Wzgórzach Seelowskich pod Berlinem.



Ale cóż, jesteśmy niewolnikami schematów. Oto bowiem w ostatniej "Historii Do Rzeczy" znalazł się wywiad z emigracyjnym historykiem Zbigniewem Siemaszką.  Siemaszko to ostro jebie sanacyjne władze ile to one błędów popełniły. Mówi całkiem interesująco, ale na koniec psuje efekt dając do pieca, że Polska powinna trzymać się blisko jedynie z Niemcami, bo Niemcy nas obronią przed Rosją. I przeciwstawia sojusz z Niemcami sojuszowi z USA mówiąc, że Trump cały czas chce "resetu" z Rosją. Londyński dziadzio nie powiedział, czy elementem tego "resetu" jest wycofanie się przez USA z traktatu INF czy też może bombardowanie rosyjskich najemników w Syrii, ale oczywiście jak dziadek raz w "Financial Timesie" przeczytał, że Trump to "ruski agent", to musi tak być :) A później Cenckiewicz rozpływa się jaki to Siemaszko genialny...

***






Nowy brazylijski prezydent Jair Bolsonaro to koleś podobnie zajebisty jak Duterte. Ale ma też poważne wady - ewangelikalny i neoliberalny przechył. Mimo to liczę na to, że powystrzela trochę bandziorów z ulic i rozwali grupę BRICS.

***

Za tydzień powrót do historii. 11 listopada. 

A Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi naprawdę nieźle się udał trzeci sezon "Ataku na Tytana".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz