Hello, my name is Stalin! Do you wanna sexy time hmmm?
Ilustracja muzyczna: Myth & Roid - Styx Helix - Re:Zero ending
Generał Nikołaj Własik, szef ochrony osobistej Stalina, w grudniu 1952 r. został nagle odwołany ze stanowiska. Przesunięto go na fotel komendanta łagru na głębokim zadupiu. Dwa tygodnie później aresztowano. "Życzliwi ludzie" donieśli Stalinowi, że Własik ukradł kilka kilogramów kawioru i rozmawiał ze swoim żydowskim sąsiadem z działki. Tak się akurat składało, że Własik był bardzo cięty na Berię. Ostrzegał: "Gdy mnie zabraknie, Stalin nie przeżyje pół roku". Sowiecki dyktator prewencyjnie wyrzucił ze swojej ochrony również wszystkich Gruzinów. Ale jak się okazało, nie mógł być pewny nowych ludzi.
Abdurachman Awtorchanow, były funkcjonariusz partyjny z Czeczenii i zarazem jeden z założycieli Radia "Swoboda", uznał ten epizod za element przygotowań do zamachu stanu. W swojej książce "Zagadka śmierci Stalina. Spisek Berii" dokładnie przeanalizował wszystkie wersje wydarzeń z przełomu lutego i marca 1953 r. i doszedł do wniosku, że Stalin nie zmarł śmiercią naturalną. Przytoczył w swoim dziele relacje składane przez starych bolszewików, którzy za czasów Chruszczowa zasiadali w specjalnej komisji badającej sprawę śmierci Stalina. Według nich, Chruszczow, Malenkow i Bułganin zwrócili się do Berii z prośbą o usunięcie Wodza. "Towarzyszu Beria, macie większe doświadczenia w tego typu sprawach". Początkowo zaproponowali aresztowanie Stalina i osadzenie go na Wyspach Sołowieckich. Proces Wodza byłby jednak problematyczny. Beria zażartował zaś, że z Sołówek Stalina odbiliby "Chińczycy z lojalności lub Amerykanie z ciekawości". Postanowiono więc, że tyran musi zginąć. Beria naszkicował dwa plany operacji: minimalistyczny przewidujący otrucie Wodza i maksymalistyczny mówiący o wysadzeniu go w powietrze wraz z willą w Kuncewie. Operacji nadano kryptonim "Mozart".
Antysemicka czystka w partii trwała już od 1947 r. Zaakceptowanie deportacji wszystkich Żydów na Syberię nie sprawiłoby z pewnością spiskowcom problemu. Zdawali sobie oni jednak sprawę, że Stalin gotów jest ich oskarżyć o "brak rewolucyjnej czujności", "tolerowanie syjonistycznego spisku" i nawet bycie kryptożydami. Wódz zaczął już rozsiewać plotki, że Beria i marszałek Żukow to Żydzi. Beria zdawał sobie sprawę, że ma bardzo mało czasu a w ciągu kilku tygodni zacznie się deportacja Megrelów z Gruzji. Ponadto czystka antyżydowska stanowiłaby podgrzanie stosunków z Zachodem i kolejny krok w stronę III wojny światowej. Na szczytach władzy w ZSRR panował więc konsensus, że Wodza należy się pozbyć.
Spisek wkroczył w finałową fazę 28 lutego 1953 r. Tego wieczoru Stalin gościł w Kuncewie partyjną wierchuszkę. Po zakończeniu narady, Chruszczow, Malenkow i Bułganin odjechali - nie do swoich domów, tylko na Kreml. Beria, wraz z asystentką został trochę dłużej. Zapowiedział, że pokaże Stalinowi dokumenty obciążające Chruszczowa w sprawie lekarzy kremlowskich. Asystentka Berii położyła teczkę z tymi papierami na stół i zaczęła ją otwierać. Stalin nachylił się nad stołem i w tym właśnie momencie dostał w twarz gazem paraliżującym, którego zasobnik był misternie ukryty w teczce. Kobieta towarzysząca Berii zrobiła następnie nieprzytomnemu Stalinowi zastrzyk. Wyszli zostawiając dyktatora, by skonał.
Następnego dnia, po południu ochroniarze znaleźli Stalina leżącego na podłodze w kałuży moczu. Zadzwonili do Berii informując go o tej sytuacji awaryjnej. Zrugał ich za niepotrzebne sianie paniki i zabronił wzywać lekarzy do Wodza. 1 marca próbował się dodzwonić na daczę Stalina jego córka Swietłana. Nie udało się - połączenia zostały już odcięte. W tym czasie Beria pojechał na Łubiankę i kazał wypuścić z cel megrelskich generałów. Przyjął ich osobiście i na zakończenie narady powiedział: "Pederasta zdycha, musimy działać szybko".
Lekarze i rodzina zostali dopuszczeni do Stalina dopiero 2 marca. Do Kuncewa zjechało również kierownictwo partyjne. Niemal wszyscy zapamiętali, że Beria miał problemy z ukrywaniem swojego dobrego humoru i pozwalał sobie na złośliwe żarty dotyczące umierającego Stalina. Swietłana przyglądała się uważnie lekarzom badającym jej ojca. Żaden z nich nie był z kremlowskiej lecznicy. To byli zapewne medycy z Łubianki. Córka Stalina nie znała żadnego z nich, ale jej uwagę zwróciła młoda pielęgniarka, która aplikowała konającemu dyktatorowi zastrzyki. Skądś ją kojarzyła. Być może była to asystentka Berii, która wcześniej otruła Stalina a teraz pilnowała, by się nie wywinął śmierci.
Pijany generał Wasilij Stalin, syn dyktatora, krzyczał, że zabijają mu ojca i że Berię zabiją jako następnego. (W kwietniu Wasilij trafił do więzienia, z którego wyszedł w 1960 r. Zmarł w Kazaniu w 1962 r. Oficjalnie z powodu alkoholizmu, ale jego przyjaciel Sergo Beria twierdzi, że Wasilij Stalin został zadźgany przez "nieznanych sprawców" przy drzwiach swojego mieszkania.)
Jak zauważa prof. Thom, w notatkach lekarzy biorących udział w "ratowaniu" Stalina, zapisano m.in., że sowiecki dyktator pluł krwią. To zwiększa prawdopodobieństwo tego, że został otruty. Niektórzy specjaliści sugerują, że środkiem użytym do wyeliminowania Stalina była warfaryna.
"Agonia była potworna, dusił się na oczach wszystkich obecnych. W pewnej chwili, w ostatniej minucie [...] uniósł nagle lewą rękę (którą mógł jeszcze poruszać) i pogroził nam wszystkim".
Stalin zmarł, według oficjalnej wersji, 5 marca 1953 r. W całym bloku komunistycznym ogłoszono żałobę. Miliony ludzi mniej lub bardziej skrycie się cieszyło ze śmierci znienawidzonego tyrana. Miliony jednak były zdezorientowane i pogrążone w strachu. "Co się z nami stanie, gdy zabrakło Stalina? Wojna? Nowa rewolucja?". Zdarzało się, że egzaltowani komuniści i komunistki reagowali niezwykle emocjonalnie i autentycznie płakali po śmierci "Wodza postępowej ludzkości" - zwłaszcza jeśli mieszkali tysiące kilometrów od "sowieckiego raju". Żałobę po Stalinie okazywali również płatni zdrajcy i skurwieni intelektualiści. Wisława Szymborska napisała: "Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie/ Jego Partia rozgarnia mrok". W pogadankach przygotowanych dla nauczycieli szkół podstawowych w PRL znalazły się wytyczne: "I jeżeli wam, dzieciom Polski Ludowej smutno jest dzisiaj, że umarł Stalin, nasz najlepszy przyjaciel – to pomyślcie o tym jak ciężko jest dzieciom radzieckim, które znały Stalina nie z portretu i nie z opowiadania. Dla nich Stalin był bliskim, drogim człowiekiem, drogim jak ojciec."
I o tym jak Beria zabrał się do rozmontowania ZSRR i likwidacji komunizmu będzie w następnej części serii "Prometeusz".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz