Saga of Beria the Evil
Stalin był nazywany przez swoich klakierów "Wielkim Językoznawcą". Na tytuł ten "zasłużył" publikując w 1950 r. artykuł "O zagadnieniach językoznastwa", w którym krytykował z pozycji marksistowsko-leninowskich teorie językoznawcy Nicholasa Marra. Urodzony w Gruzji Marr przedstawił w 1896 r. tzw. teorię jafetycką mówiącą, że język gruziński (a także baskijski oraz albański) ma wspólne korzenie z hebrajskim. Świadczyć miało o tym choćby to, że pierwotną nazwą Gruzji była "Iveria", nazwa niepokojąco podobna do "ivrit" czyli "Hebrajczyk". Stalin publicznie skrytykował teorię Marra, ale tak naprawdę w nią uwierzył. Nakazał by usunąć nazwę "Iveria" z wszelkich gruzińskich testów i piosenek ludowych. Jednocześnie zaczął się dystansować od gruzińskości i publicznie deklarować, że czuje się Rosjaninem (często mówił "My Rosjanie...").
Perspektywa wspólnych korzeni Gruzinów i Żydów musiała być dla niego koszmarem - w głębi serca głęboko bowiem nienawidził "Jewriejów" (choć potrafił się nimi pragmatycznie posługiwać). W młodości pomstował na to, że wśród jego mieńszewickich przeciwników jest mnóstwo "Danów, Akselrodów i innych obrzezanych fiutów", później mierzył się z Trockim oraz innymi starymi bolszewikami pochodzenia żydowskiego a poza tym bardzo wielu Żydów przewinęło się w historii jego teczki z Ochrany.
Wielkim paradoksem jest więc to, że Stalin przyczynił się do powstania państwa Izrael. Ambasador Gromyko (etniczny Białorusin) głosował za podziałem Palestyny i niepodległością Izraela w ONZ. Sowiecki pozwolili też na dostawy broni dla młodego państwa żydowskiego, w tym produkowanych w Czechosłowacji myśliwców, będących kopią niemieckich Messerschmitów Me-109. Pozwolili też na masową imigrację Żydów z bloku komunistycznego. Sowieckie służby nawet organizowały pogromy (Kielce 1946) mające nakłonić niezdecydowanych Żydów, by spieprzali do Palestyny. Bardzo szybko doszło jednak do proarabskiego zwrotu w polityce ZSRR. (Jeden z techników z czechosłowackiej fabryki Avii, Żyd z pochodzenia, ze złością wspominał jak w 1948 r. musiał odkręcać z myśliwców tabliczki z hebrajskimi oznaczeniami i przykręcać arabskie.) Większość badaczy tłumaczy to tym, że Stalin rzekomo zawiódł się na Izraelu. Liczył, że będzie on jego "lotniskowcem na Bliskim Wschodzie" a decydenci z Tel Avivu wybrali jednak bliższe stosunki z Francją i USA. Stalina miało szczególnie wkurzyć to, że tłumy moskiewskich Żydów pojawiły się na spotkaniu z izraelską minister spraw zagranicznych Goldą Meier. Pierre de Villemarest, autor cenionych książek dotyczących służb wywiadowczych (w latach 40-tych agent francuskich służb w Niemczech), twierdził jednak, że poparcie udzielone Izraelowi przez Stalina było częścią gry. Najpierw ZSRR pomagał stworzyć "imperialistyczny przyczółek" na Bliskim Wschodzie a po tym szczuł Arabów przeciwko Amerykanom "popierającym syjonistów" i jednocześnie wyciągał rękę do porozumienia do byłych nazistów, których cała masa doradzała różnym rządom w państwach arabskich i Ameryce Łacińskiej.
Teorię tę potwierdza chronologia. W tym samym czasie, gdy ZSRR oficjalnie popierał walkę Izraela o niepodległość, zaczynał u siebie antyżydowską czystkę. Do pierwszych aresztowań w tej czystce dochodzi w grudniu 1947 r. W styczniu 1948 r. Abakumow przedstawia Stalinowi zeznania mówiące, że znany aktor Salomon Michoels, przewodniczący Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego jest agentem amerykańskim i syjonistycznym. Stalin wydaje niezwykle emocjonalny rozkaz: Michoels ma zostać zatłuczony siekierą owiniętą w mokrą kurtkę a później rozjechany ciężarówką. (Odtwarza w ten sposób jednocześnie zabójstwo swojego ojca, Kamo i Trockiego). Kilka dni później Michoels ginie pod kołami ciężarówki w Mińsku. Sekretarz Komitetu Szachno Epstein zostaje wkrótce potem otruty. Do aresztów MGB trafia plejada żydowskich literatów należących do tej organizacji - wszyscy przechodzą ciężki śledztwo. Zarzuca im się pracę dla syjonistów, Amerykanów i Brytyjczyków oraz próbę oderwania Krymu od ZSRR.
To pośrednie uderzenie w Berię. Były szef NKWD był inicjatorem powołania Komitetu w 1941 r. Oficjalnie miał on mobilizować poparcie dla sprawy sowieckiej w USA, nieoficjalnie służyć jako kanał do nawiązywania kontaktów przez Berię z amerykańskimi decydentami. Pierwszymi szefami Komitetu mieli być działacze Bundu z Polski - Henryk Erlich i Wiktor Alter. Stalina nabiera jednak podejrzeń do całej sprawy i nakazuje Berii wtrącić ich z powrotem do więzienia. Alter i Erlich zostają straceni jako "hitlerowscy szpiedzy". Na czele Komitetu zostaje postawiony Michoels, pod którego kierownictwem organizacja ta prowadzi do odrodzenia kulturalnego i religijnego życia żydowskiego w ZSRR. W 1944 r. proponuje ona stworzenie na Krymie Żydowskiej Republiki. To był również pomysł Berii. Liczył, że zdoła w ten sposób sprowadzić na wybrzeże Morza Czarnego amerykański kapitał. Zrobić tam nowe Las Vegas czy Atlantic City, a później zrealizować podobny projekt w Gruzji. Beria nawiązywał tutaj do projektu przedstawionego przez ambasadora Romana Knolla - sanacyjnego, prometejskiego dyplomatę, których chciał przesiedlić polskich Żydów nad Morze Czarne po pokonaniu ZSRR. Beria mógł wiedzieć, że projekt żydowskiego Krymu jako pierwszy przedstawił w 1923 r.... Stalin chcąc się przypodobać Kamieniewowi i Zinowiewowi. W latach 40-tych Stalin potraktował jednak odgrzanie tego projektu jako prowokację i ją odrzucił.
Stalinowi nie podobało się również to, że Michoels zbliżył się do jego dalszej rodziny. Uznał, że węszy na temat jego przeszłości. Wcześniej wsadził do łagru żydowskiego reżysera Aleksieja Kaplera, który wdał się w romans w jego córką Swietłaną. I akurat w tym przypadku miał rację. Kapler "sowiecki Polański" miał wówczas ponad 40 lat, Swietłana miała 14. Wódz zabrał się również za czyszczenie rodzin swoich podwładnych. W 1949 r. łagru trafia m.in. Polina Żemczużyna, żydowska żona Mołotowa. 30 grudnia 1949 r. nagle zostają wysiedleni wszyscy Żydzi z Kuncewa i Dawidkowa, miejscowości położonych obok daczy Stalina.
W 1949 r. aresztowany zostaje w Czechosłowacji Noel Field, sowiecki szpieg w amerykańskim Departamencie Stanu. W czasie wojny Field był prawą ręką Allena Dullesa, szefa OSS w Szwajcarii i łącznikiem między Berią a amerykańskimi służbami. Field pod wpływem tortur zaczyna sypać innych ludzi Berii. Montowana jest sprawa łącząca zachodnie i nazistowskie służby oraz Fielda z Titą, Gomułką, Spychalskim, węgierskim komunistą Laszlo Rajkiem i czechosłowackim aparatczykiem żydowskiego pochodzenia Rudolfem Slanskym (jednym z przywódców Słowackiego Powstania Narodowego). Slansky zostaje oskarżony o syjonizm a jego proces jest elementem kampanii antysemickiej w Czechosłowacji.
W 1951 r. Stalin podczas wizyty u swojego lekarza, doktora Winogradowa dzieli się swoimi podejrzeniami na temat spisku lekarzy kremlowskich. Wśród żydowskich lekarzy miała się zawiązać konspiracja celowo trująca sowieckich dygnitarzy. Stalin, na podstawie zeznań technik rentgenowskiej Lidii Timaszuk (tajnej współpracowniczki MGB), twierdzi, że żydowscy spiskowcy zabili Żdanowa, "sowieckiego Goebbelsa" Szczerbakowa i Dymitrowa. Abakumow dostaje polecenie znalezienia ich wspólników we władzach ZSRR. Nie pali się jednak do tego zadania, tak jak nie palą się jego sukcesorzy - wiedzą, że Stalin może za parę lat umrzeć i nie chcą narazić się potencjalnemu jego następcy. To kunktatorstwo kosztuje Abakumowa życie - w 1951 r. zostaje aresztowany i szybko stracony za "krycie syjonistów". 1951 r. to też początek sprawy megrelskiej - fali aresztowań w Gruzji wśród ludzi Berii. Pętla zaciska się wokół "głównego zdrajcy".
Na początku 1953 r. Stalin przygotowuje się do resetu systemu. Nakazuje zniszczyć dowody swoich zbrodni - przede wszystkim masowe groby. Komsomolcy zostają zmobilizowani, by wycinać z archiwalnych numerów gazet w bibliotekach wszystko, co może stawiać w negatywnym świetle Stalina.
W styczniu 1953 r. MWD drukuje w 1 mln egzemplarzy broszurkę "Czemu nieuniknione jest usunięcie Żydów z przemysłowych centrów kraju". 13 stycznia, w piątą rocznicę zabójstwa Michoelsa, "Prawda" informuje o aresztowaniach wśród kremlowskich lekarzy winnych otrucia wielu działaczy partyjnych. Służby specjalne są oskarżone o "brak czujności". W Birobidżanie i na Nowej Ziemi stawiane są na masową skalę baraki mogące pomieścić łącznie setki tysięcy ludzi. Stalin tworzy specjalną Komisję ds. Deportacji, na której czele stawia Michaiła Susłowa. Jego zastępcą zostaje N.N. Poliakow, który przyznaje po latach, że według pierwotnych planów Stalina deportacja Żydów miała się zacząć już w lutym 1953 r., ale przesunięto ją z powodu opóźnień przy sporządzaniu list Żydów. Skorygowany "rozkład jazdy" przewidywał, że proces lekarzy kremlowskich odbędzie się 5-7 marca. 11-12 marca oskarżeni mieli zostać powieszeni na Łobnym Miestie, dawnym miejscu egzekucji na Placu Czerwonym. Później miały rozpocząć się "spontaniczne" pogromy a Stalin jako "obrońca Żydów" miał ich przesiedlić na Nową Ziemię i do Birobidżanu. Deportacją miał kierować Łazar Kaganowicz - żydowski współpracownik Stalina, który wcześniej bez żadnych oporów poparł skazanie swojego brata na śmierć. W terenie deportację mają organizować przedstawiciele młodego pokolenia partyjnego - np. Leonid Breżniew, który dostaje zadanie rozwiązania kwestii żydowskiej w Mołdawii.
Stalin osobiście zredagował skierowany do siebie list otwarty sowieckich, żydowskich inteligentów, w którym znalazł się apel o deportację wszystkich Żydów w "bezpieczne miejsca". Apel był masowo przez nich podpisywany - tylko kilka osób się wyłamało. Ilia Erenburg zwrócił się listownie do Stalina, czy powinien podpisać. Nie dostał odpowiedzi. Podpisać lisu nie chciał Lew Mechlis, były główny politruk Armii Czerwonej (który po klęsce na Krymie przepraszał Stalina mówiąc; "Rozwal ten głupi żydowski łeb!"). 14 lutego 1953 r. "Prawda" poinformowała o jego śmierci na zawał serca. Stalin podczas popijawy z Chruszczowem powiedział mu, że robotnicy powinni dostać pałki do rąk, by spuścić wpierdol Żydom. Gdy na jednym z zebrań ze współpracownikami poruszono temat trudności technicznych podczas deportacji, Stalin zbył to mówiąc: "Połowa z nich i tak umrze w drodze". W lutym nakazał ministrowi obrony Bułganinowi ściągnąć do Moskwy oraz innych dużych miast tysiące wagonów bydlęcych. 17 lutego 1953 r. sowiecki wódz przyjmował u siebie indyjskiego ambasadora Krishnę Menona, ostatniego cudzoziemca, jakiego widział przed śmiercią. Menon zapamiętał, że Stalin maniakalnie rysował wilki. (Wilki były dla Stalina symbolem wrogów - podczas jednej z popijaw ze współpracownikami puszczał im na przemian płytę z nagranym wilczym wyciem i płytę z pieśniami w jidysz. ) Stalin pytał się też Menon o czystość językową w Indiach.
W styczniu Stalin zaczął rozpowszechniać plotkę, że Beria jest Żydem. Zeznania aresztowanych megrelskich generałów mówiły, że chcieli oni oderwać Gruzję od ZSRR. Na ich zeznaniach Stalin naniósł uwagi: "Uderzyć w głównego Megrela" i "Śmierć wszystkim megrelskim bandytom!". Gotowy był rozkaz deportacji na Syberię wszystkich Megrelów. W oczach sowieckiego dyktatora Megrelowie i Żydzi zlali się w jedno. Na ulicach Tbilisi pojawiły się oddziały kozackie. Miały one szablami i nahajkami zapędzać Gruzinów do bydlęcych wagonów...
Beria musiał działać.
W 1953 r. żydowskie święto Purim, obchodzone na cześć zabójstwa perskiego dygnitarza planujące eksterminację Żydów, wypadało 28 lutego 1953 r.
***
Kolejny odcinek serii "Prometeusz" będzie poświęcony temu co się wydarzyło w nocy z 28 lutego na 1 marca 1953 r.
***
A co do spraw bieżących: Jeśli nie wiecie kim jest Roger Stone, to gówno wiecie o Ameryce Trumpa. A o tym gostku niedawno zrobili ciekawy film dokumentalny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz