sobota, 6 maja 2017

Największe sekrety: Prometeusz - 113 dni Berii

"Prowokator Beria chciał spowodować pęknięcie, które pozwoliłoby mu doprowadzić do rozpadu Związku Sowieckiego".
Wiaczesław Mołotow

"Chciał zjednoczyć nacjonalistów przeciw Rosjanom. (...) Wrogowie partii komunistycznej zawsze stawiali na walkę między narodowościami i od tego właśnie zaczął Beria."
 Nikita Chruszczow

"Miał przygotowany plan likwidacji ustroju sowieckiego."
 Andriej Andriejew


Ilustracja muzyczna: Really Slow Motion - Leviathan



Po śmierci Stalina panował na Kremlu konsensus: trzeba cofnąć szalone projekty z ostatnich lat rządów tyrana i dać krajowi chwilę oddechu. Beria zamierzał jednak iść dalej. Połączył pod swoją władzą dwa resorty siłowe: MWD i MGB. Dokonał w bezpiece przetasowań kadrowych, pozbył się jej partyjnych nadzorców i stworzył komórki analityczne pracujące nad programem daleko idących reform.




Już kilka lat wcześniej zlecił przegląd efektywności systemu łagrów. Wynikało z niego, że państwo ponosi na nim duże straty gospodarcze. Konieczność utrzymania armii 300 tys. strażników sprawiała, że praca więźnia była droższa od pracy robotnika fabrycznego. Gułag przynosił rocznie 2,3 mld rubli deficytu. Beria bardzo szybko podjął więc decyzję o porzuceniu 20 "wielkich budów socjalizmu", na których wykorzystywano niewolniczą pracę więźniów. 27 marca weszła w życie amnestia - na 2,5 mln zeków, wolność natychmiast otrzymało 1,2 mln. Beria osobiście wykreślił z projektu uchwały amnestyjnej artykuł wyłączający z niej "przestępców wojennych". Amnestia objęła również cudzoziemców. Więzienny reżim dla pozostałych złagodzono: mogli dostawać paczki, prowadzić korespondencję, przyjmować wizyty. Gdy w łagrach doszło do serii buntów, Beria kazał wysłać na miejsce nie ekspedycje pacyfikacyjne, ale negocjatorów (bunty utopiono we krwi dopiero po upadku Berii). Przygotowano się do stopniowej likwidacji systemu Gułagu. Na początku kwietnia Beria zabronił w tajnym okólniku skierowanym do MWD stosowania tortur przeciwko podejrzanym. Przygotowywano też reformę kodeksu karnego  a także znaczne poluzowanie systemu paszportów wewnętrznych. Jednocześnie zmniejszono podatki dla chłopów i przygotowywano się do wydzielenia im indywidualnych działek z kołchozów. Poluzowano cenzurę. Według relacji Sergo Berii, jego ojciec chciał, by w Rosji wkrótce zaczęto wydawać zachodnią literaturę piękną i książki naukowe. Do obiegu miały trafić dzieła krajowych i zagranicznych klasyków, na których był dotychczas zapis cenzorski. Miały zostać wydane w ZSRR również dzieła Trockiego. Znacznie ograniczono wzmianki w mediach o Stalinie a Beria planował zwołanie na Kaukazie kongresu destalinizacji. Miała powstać też komisja badająca prawdziwy przebieg drugiej wojny światowej. Beria planował również likwidację cmentarza pod murem Kremla i zapewne też Mauzoleum Lenina.



W służbach wywiadowczych nastąpiła karuzela kadrowa. Do Moskwy wezwano 150 zagranicznych rezydentów i większość z nich odwołano. Zlikwidowano Oddział 1 mający zajmować się zamachami na zachodnich przywódców a także wydział specjalny ds. nielegałów. Siedmiokrotnie zmniejszono personel I Zarządu Głównego odpowiedzialnego za wywiad. Połączono wydział amerykański z wydziałem brytyjskim, dezorganizując pracę obu jednostek. W kwietniu i maju odwoływano do Moskwy doradców MWD z krajów "demokracji ludowej". Ich następcy zostali powołani bez konsultacji z KC. Personel MGB w NRD został zmniejszony siedmiokrotnie.W czerwcu zredukowano stan osobowy straży granicznej o 22,7 tys. ludzi. Zmniejszono sieć posterunków granicznych a w czerwcu eksperymentalnie otwarto granicę między Ukrainą zakarpacką a Czechosłowacją. Przez dwa dni można było ją przekraczać bez przepustek.




Beria dążył do tego, by sowieckie struktury rządowe zmarginalizowały struktury partyjne. Obiektami testowymi były zachodnie republiki ZSRR. Beria wysłał tam swoich ludzi, by  niszczyli lokalnych sekretarzy. Np. na Ukrainę posłał zaufanych funkcjonariuszy Mieszyka i Milsztajna, którzy szybko zebrali dowody nieudolnej polityki, korupcji i innych "błędów i wypaczeń" lokalnego aparatu. Na czerwcowym plenum lokalnej partii grillowano ukraińskie kierownictwo partyjne. Zarzucano mu nieznajomość języka ukraińskiego i lokalnych warunków, zniechęcanie do siebie inteligencji, krzywdzenie chłopów i wzmacnianie podziemia w wyniku nadmiernie okrutnych działań wymierzonych w elementy opozycyjne. Ludzie Berii przekonywali, że antysowieccy partyzanci nie powinni być traktowani jako wrogowie, tylko jako ludzie, których nie przekonano do ustroju sowieckiego. Mieszyk podczas spotkania z jedną z organizacji partyjnych mówił, że nie ma nic złego w słuchaniu BBC i Głosu Ameryki,  "sam z przyjemnością słucham" i zachęcał do czytania "Historii Ukrainy" Hruszewskiego. Mieszyk zabronił też ukraińskim czekistom prowadzenia operacji przeczesywania terenu. Zabroniono ukraińskiemu MWD aresztować członków OUN bez zgody ministra lub wiceministra, chyba że złapano by ich na gorącym uczynku. Podobne działania zostały wdrożone przez ludzi Berii na Litwie, na Łotwie i na Białorusi. Wysłani na Litwę współpracownicy Berii krytykowali miejscowe kierownictwo partyjne za prześladowania Kościoła Katolickiego.



W maju i czerwcu trwała w zachodnich republikach antyrosyjska czystka. Do Moskwy wracali rosyjscy nadzorcy - np. z Łotwy w czerwcu odwołano 107 rosyjskich aparatczyków. Zlikwidowano regiony wewnątrz republik pozbawiając pracy ponad 100 tys. biurokratów. "Po raz pierwszy w historii naszego wielonarodowego państwa doświadczone kadry oddane naszej Partii są zwalniane tylko z tego powodu, że są Rosjanami" - żalił się pierwszy sekretarz KP na Białorusi Patoliczew. Na początku czerwca władze republik dostały polecenia przywrócenia językom narodowym statusu języków urzędowych. W Estonii, na Łotwie i w Mołdawii wszyscy urzędnicy MWD zostali wymienieni w ciągu jednego dnia. Zwolniono Rosjan, przyjęto lokalnych funkcjonariuszy. Beria rozkazał otworzyć w każdej republice bałtyckiej szkołę MWD kształcącą narodowe kadry bezpieki. Na Ukrainie wszystkich szefów MWD wymieniono w marcu - 18 Rosjan zwolniono w ciągu jednej nocy. Szef litewskiego MWD Martavicius został wezwany do Moskwy z obietnicą stanowiska ministra. Wdał się tam w pijatykę i zgubił teczkę z tajnymi dokumentami. Następnego dnia przyjął go Beria i oddając mu teczkę mówił: "Swoje stanowisko ministra może sobie wsadzić gdzieś". Na jego miejsce chciał powołać niejakiego Vidziunasa, który miał brata w USA.

W czerwcu MWD kazało rozbroić aktywistów partyjnych na litewskiej prowincji - narażało to ich na śmierć z rąk podziemia. Rosyjscy osadnicy zaczęli pakować manatki. Litwę opuszczały rodziny rosyjskich oficerów a także inżynierowie i robotnicy. W sklepach personel udawał, że nie rozumie po rosyjsku. Kołchozy rozpadały się samoczynnie. 6 czerwca portrety Lenina i Stalina w urzędach zostały zastąpione portretami Kiejstuta i Witolda.

Do centrali partyjnej w Moskwie napływały listy zaniepokojonych Sowietów:

"Jestem starym bolszewikiem. Nie rozumiem jednej rzeczy. Co się dzieje w naszym kraju? Na Białorusi jesteśmy świadkami prawdziwego pogromu rosyjskich kierowników. Zewsząd są wyrzucani... z MWD, z urzędów miejskich, z Komsomołu. (...) Wkrótce już nie będzie Związku Radzieckiego, lecz szesnaście republik!"

"Rosjanie nie mają już pracy w Mołdawii... Zostali doprowadzeni do tego, że wyrzekają się swojej rosyjskiej, ukraińskiej czy żydowskiej narodowości, żeby przyjąć mołdawską".

"Urzędnikom organów sprawiedliwości zaproponowano opuszczenie regionu w ciągu tygodnia. (...) Ludność kieruje pod naszym adresem wrogie lub obraźliwe uwagi. Na przykład: "Moskale! wynoście się stąd, wasza władza się skończyła, teraz my będziemy budować naszą Ukrainę".




W czerwcu Beria wezwał na przesłuchanie do swojego gabinetu niedawno aresztowanego przywódcę litewskiej partyzantki Jonasa Żemaitisa. Żemaitis wyszedł z tego przesłuchania pełen euforii i mówił rodzinie, że "teraz już nic nie będzie tak jak dawniej". Później mówił, że Beria proponował mu kierownictwo przyszłego rządu litewskiego.




Beria potajemnie spotkał się również z abp Józefem Slipyjem, z którym omawiał reaktywację Kościoła Unickiego. Pod koniec maja Mieszyk kazał M. Szrachowi, byłemu wiceprzewodniczącemu ukraińskiej Centralnej Rady z czasów Petlury przygotowanie planu działań mającego doprowadzić do pogodzenia ukraińskiego podziemia z władzą.  Beria spotkał się ze Szrachem i omawiał kwestię utworzenia legalnego ośrodka OUN na Ukrainie. Zwolniono z łagrów dwie siostry Stepana Bandery. Miały one zawieść przesłanie od Berii do ich brata w Monachium. Wiele lat później kilku ukraińskich nacjonalistów zwierzyło się Sergo Berii, że jego ojciec proponował im wejście do nowego ukraińskiego rządu.



Mniej czasu miał Beria na inne kraje "demokracji ludowej". Ale tam też czuć było powiew zmian. Na Węgrzech rozpoczęto operację wymiany kierownictwa. Stanowisko premiera stracił arcywieprz Matyas Rakosi, którego zastąpił człowiek Berii Imre Nagy. Beria powiedział wprost Rakosiemu: "Towarzyszu Rakosi, słyszeliśmy, że na Węgrzech panowali sułtan turecki, cesarze habsburscy, chan tatarski i król polski, ale nie słyszeliśmy, żeby na Węgrzech królem był Żyd. A wy zdaje się do tego dążycie. Otóż przyjmijcie do wiadomości, że my do tego nie dopuścimy." Innym razem powiedział mu: "Co wy tu jeszcze robicie? Nadal jesteście premierem rządu węgierskiego?". Czekiści kopniakami wyrzucili Rakosiego z jego gabinetu.



W NRD szykowało się odwołanie "małego Stalinka" Waltera Ulbrichta, którego Beria szczerze nie znosił. Ulbricht był grillowany na partyjnych zebraniach podobnie jak sekretarze z Ukrainy i Litwy. W czerwcu, by podkręcić atmosferę Stasi sprowokowała robotnicze zamieszki, które wymknęły się jej spod kontroli i przekształciły w powstanie antykomunistyczne. W planach było zwołanie konferencji czterech mocarstw poświęconej Niemcom. Szef Stasi Wilhelm Zaisser mówił swojemu zastępcy Erichowi Mielke, że ZSRR może zgodzić się na wolne wybory w NRD i wycofanie swoich wojsk. O planach Berii dotyczących porzucenia NRD pisał nawet Bogusław Wołoszański. Oczywiście, opuszczenie Wschodnich Niemiec oznaczałoby też wyjście wojsk sowieckich z innych demoludów. Jak długo przetrwałby w nich komunizm bez sowieckiej pomocy?




Całkiem realny był scenariusz, w którym komunizm w Europie upada już w latach 50-tych a Zimna Wojna się kończy. Prof. Thom wskazuje, że realizacja scenariusza Berii mogłaby doprowadzić do rozpadu ZSRR lub nawet rozpadu Rosji. Beria żartował sobie w rozmowie z synem i żoną, że wybuduje w Abchazji specjalne dacze dla partyjnego kierownictwa, które otoczy drutem kolczastym a miejscowi będą przychodzić, by popatrzyć sobie na nich jak na małpy w klatkach.

Kierownictwo partyjne nie było jednak ślepe i głuche. Dochodziły do niego niepokojące sygnały tego, co robi Beria. Zaczęło więc konspirować. Według relacji Sergo Berii, marszałek Żukow ostrzegał Ławrentija Berię: "Od lat żyjesz w Rosji i mimo to nie znasz Rosjan. Nie doceniasz tych ludzi. To łajdaki, którzy nic nie rozumieją. Dla niech jedyny liczący się argument to pałka, a jedyna metoda - fakt dokonany". Radził też strzec się Chruszczowa. Żukow proponował mu wojskowy zamach stanu. Beria odmówił. Nie bał się o swoje życie. Przeżył sześć prób zamachów. Czuł że znów wygra z tymi kreaturami.

***

Następnym odcinek serii "Prometeusz" będzie ostatnim. Opisane w nim zostanie jak naprawdę zginął Ławrentij Beria i jaką tajemnicę kryje jego proces. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz