niedziela, 29 maja 2016

Największe sekrety: Euphoria - Eurebus

Ilustracja muzyczna: Von Thronstahl - Adoration to Europa

Europejska jedność długo była jedynie utopijną wizją snutą przez różnej maści przegrywów, intelektualistów uciekających w sferę utopii oraz dyktatorów takich jak Napoleon, Lenin czy Hitler. Była ideą martwą już w średniowieczu i starożytności. Do czasu, aż CIA nie przejęła ruchu paneuropejskiego i nie uruchomiła wielkiego procesu integracyjnego w Europie Zachodniej. Procesu, który zaowocował powstaniem EWG a później Unii Europejskiej.




Europejska jedność dziełem CIA? Dla wielu urzędników z Brukseli i Strasbourga a także dla podstarzałych, kodowskich fanek Jean-Claude'a Junckera, to zabrzmi jak herezja. A jednak. Brytyjska mainstreamowa prasa pisze o tym otwarcie.  Odtajnione dokumenty nie kłamią: Deklaracja Schumana, będąca kamieniem węgielnym europejskiego procesu integracyjnego, została zredagowana przez amerykańskiego sekretarza stanu Deana Achesona. Jak przyznał później szef gabinetu francuskiego premiera Roberta Schumana: "Wszystko zaczęło się w Waszyngtonie". Ci z ministrów rządu IV-tej Republiki, którzy nie chcieli się pojednać z Niemcami, zostali przekonani amerykańskim szantażem ekonomicznym. Zagrożono Francji odcięciem pomocy z Planu Marshalla.



Inny z ojców integracji europejskiej, szara eminencja kolejnych francuskich rządów, Jean Monnet był w czasie drugiej wojny światowej uznawany za "oczy i uszy prezydenta Roosevelta w Europie". Monnet współpracował z wszystkimi kolejnymi amerykańskimi administracjami w sposób ocierający się o działalność agenturalną.




CIA animowała zaś i finansowała ruch paneuropejski. Jeszcze w 1958 r. zapewniała 53,5 proc. jego funduszów i przeszkadzała znajdywaniu przez niego alternatywnych źródeł finansowania. CIA stworzyła np. organizację Amerykański Komitet na Rzecz Zjednoczonej Europy (ACUE). Kierował nią były szef OSS Bill Donovan (tak, ten prosowiecki wariat), a w zarządzie zasiadali m.in. szefowie CIA Allan Dulles i Walter Bedell Smith. Memorandum opracowane przez "Dzikiego Billa" Donovana w 1950 r. opisuje plan stworzenia Parlamentu Europejskiego. ACUE przekazywał pieniądze m.in. belgijskiemu socjalistycznemu premierowi Paul-Henri Spaakowi, późniejszemu sekretarzowi generalnemu NATO. Dulles wspominał, że Spaak pomógł CIA w jednej z akcji. 

Flashback: Największe sekrety: Szaleństwo "Dzikiego Billa" Donovana



Bliski CIA i w ogóle wszelkim służbom był również taki polityczny weteran jak Giulio Andreotti.  Gdy podpisywano Traktat z Maastricht powołujący UE, na ceremonię nie zdołano dostarczyć kopii traktatu we wszystkich językach państw sygnatariuszy. Wówczas Andreotti zaproponował, by szefowie rządów podpisywali... puste kartki, na których później dodrukowano Traktat. Tak też zrobiono.

CIA i Departament Stanu były wówczas bastionami liberalnego establiszmentu ze Wschodniego Wybrzeża. Rozmiłowanych w socjalnej inżynierii progressywistów, których poczynania opisałem w serii Steamroller. Ich wsparcie dla europejskiego projektu federalnego nie wynikało jednak tylko z ideologicznych sympatii. Było elementem powojennej strategii gospodarczej i geopolitycznej Waszyngtonu. (Strategii, którą przybliżę w następnym odcinku serii Euphoria.)

Tak ostentacyjny udział CIA i kolejnych amerykańskich administracji w budowie Stanów Zjednoczonych Europy budził nieufność polityków chcących "budować mosty do Moskwy cegłami z gmachu NATO" takich jak Generał-Oszust, twórca mafijnego systemu V-tej Republiki Charles de Gaulle.

***

Czytelnicy pytają się: kiedy kolejny odcinek serii Hyperborea? Spokojnie. Kolejne odcinki pojawią się z czasem. Materiał badawczy wymaga po prostu opracowania. Na razie jeszcze nacieszcie się serią Euphoria. I nie mylcie jej z hentaiem "Euphoria".

***

Polecam moją powieść "Vril. Pułkownik Dowbor". Do nabycia, m.in. w Księgarni Prusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz