czwartek, 1 stycznia 2015

Największe sekrety: Archanioł - cz. 1: Objawienie

Zaczynamy Nowy Rok (w chińskim zodiaku trwa wciąż jednak Rok Konia, w Rok Kozy wkroczymy dopiero 19 lutego), a wraz z nim nową serię: Archanioł. Jest ona sensacyjną reinterpretacją historii trzech rosyjskich rewolucji: 1905 r., lutowej i październikowej. Zostaną w niej przedstawione hipotezy o wiele mocniejsze i bardziej szokujące niż we Wrześniowej Mgle czy Idach Lipcowych. Hipotezy wywracające na drugą naszą dotychczasową wiedzę o kluczowym momencie historii Rosji i Polski. W nowym świetle pokazana zostanie działalność dwóch wielkich Polaków - tego, któremu pomniki się stawia i tego, który został wyklęty przez historię. Tych tajemnic nie chcą tykać nawet "niepokorni" badacze. Nie zdradzajmy jednak całej fabuły zbyt wcześnie. Dojdźmy do Mrocznej Tajemnicy krok po kroku...


Ilustracja muzyczna: Resurected replayer - Umineko OST



Mimo klęsk ponoszonych na Dalekim Wschodzie, car łudził się, że nowy, 1905 r. okaże się dla rosyjskiej monarchii lepszy od poprzedniego. Styczniowe uroczystości święta Jordanu odbywały się tak jak zawsze w dostojnej i bogatej oprawie. Procesja z metropolitą Antoniuszem na czele udała się nad Newę, gdzie w polowej kaplicy, nad przeręblem wyrąbanym w kształcie prawosławnego krzyża odbyło się nabożeństwo. Były cudami słynące ikony, były sztandary imperatorskich pułków, były błogosławieństwa. Gdy metropolita podawał carowi Mikołajowi złoty puchar z wodą z Newy, w powietrze wzbiła się raca dająca sygnał do salw armatnich. Od huku dział zatrzęsła się ziemia. Wprawne ucho wojskowego profesjonalisty mogło wychwycić wówczas coś niepokojącego. Strzelano nie ślepymi pociskami, ale prawdziwą amunicją! W oknach Pałacu Zimowego wyleciały szyby. Jeden z pocisków eksplodował wewnątrz rezydencji imperatora, co wywołało przerażenie dyplomatów czekających na audiencję. Zachodnia prasa pisała o zamachu na cara. Zginął jednak tylko trafiony odłamkiem w głowę posterunkowy Piotr Romanow. Wojsko tłumaczyło się, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Anonimowy generał mówił gazecie "Echo de Paris", że użyto ostrej amunicji, gdyż od dłuższego czasu są nią załadowane armaty w Petersburgu przygotowane do użycia na wypadek ludowych demonstracji. Na jakie demonstracje się szykowano?



Świat poznał odpowiedź 22 stycznia. Wówczas, w centrum Petersburga zgromadziło się 200 tys. demonstrantów, głównie robotników. Prowadził ich pop Gieorgij Gapon, przywódca Stowarzyszenia Rosyjskich Robotników Fabrycznych. W ręku miał petycję skierowaną do cara z prośbą, by ulżył on doli niższych warstw społeczeństwa. Demonstracja miała być pokojowa i w żadnym razie nie wymierzona w monarchę. Choć demonstranci zachowywali się spokojnie, policja i wojsko zablokowały pochód i ostrzelały go salwami z karabinów i dział. Źródła szpitalne mówiły później o 1,2 tys. zabitych i 5 tys. rannych. Demokratyczna opozycja zdołała skompilować imienną liczbę 4,2 tys. ofiar śmiertelnych. Rosja była w szoku. Oto bowiem dobrotliwy, bogobojny car, urządza zwykłym, bogobojnym, przywiązanym do monarchii, patriotycznym Ruskim krwawą łaźnię. Rosyjski lud oraz inteligencja zjednoczyły się w gniewie. Rozpoczęła się Rewolucja 1905 roku,





Czemu wojsko strzelało w tłum? Historycy odpowiedzą: nie wiemy, ale to była prowokacja. Pop Gapon był od kilku lat agentem Ochrany, carskiej tajnej policji. Zwerbował go ponoć płk Siergiej Zubatow, naczelnik moskiewskiego oddziału tej służby. Zubatow był twórcą tzw. socjalizmu policyjnego - tworzenia przez bezpiekę radykalnych organizacji robotniczych, których praca będzie jednak ukierunkowana z pożytkiem dla monarchii. Chciał on po prostu zagospodarować i ucywilizować opozycję. Stowarzyszenie Rosyjskich Robotników Fabrycznych było jego flagowym projektem. Ten związek zawodowy był wspierany przez wielu przedstawicieli arystokracji a Gapon występował na wspólnych imprezach z szefem petersburskiej policji Fałłonem. Wielka demonstracja z 22 stycznia 1905 r. miała być ukoronowaniem projektu - zawarciem sojuszu cara z ludem. Ktoś jednak niespodziewanie wydał rozkaz przeprowadzenia masakry i przekreślił wiele lat ciężkiej pracy Zubatowa. Ten sam ktoś zadbał później o usunięcie niewygodnych świadków. Gapon ukrywał się, ale ekipa zabójców go dorwała w marcu 1906 r. w miejscowości Ozierki i powiesiła symulując samobójstwo.



Zubatow zastrzelił się w swoim gabinecie w marcu 1917 r., gdy doszła do niego wiadomość o abdykacji cara (jakie to wygodne!). Mechanizm znany z krwawej niedzieli zastosowano ponownie na jesieni 1905 r. - tym razem wojsko zabiło kilkuset ludzi świętujących nadanie konstytucji przez cara.




Jednym z nielicznych ukaranych za krwawą niedzielę był polski arystokrata: minister spraw wewnętrznych Piotr Światopełk-Mirski. Liberał, który pozwolił, by litewskie i białoruskie teksty pisano polskim alfabetem zamiast grażdanką. I ten liberał nagle urządza ludowi masakrę na niespotykaną skalę, masakrę wywołującą rewolucję. Następnego dnia traci stanowisko. A jak je zdobył? Objął je po Wiaczesławie Plehwe, tępym niemieckim reakcjoniście, szefie Ochrany po zamachu na Aleksandra II-go w 1881 r.  Plehwe został zabity przez terrorystę z organizacji bojowej Seocjalistów Rewolucjonistów - eserów. Organizacją tą kierował Jewno Azef. W lutym 1905 r. jego ludzie zabili wielkiego księcia Sergiusza, członka carskiej rodziny, gubernatora moskiewskiej obłasti. Rok później egzekutorzy od Azefa likwidują popa Gapona. Odnoszący spektakularne sukcesy Azef wkrótce zacznie być podejrzewany przez towarzyszy o pracę dla Ochrany.




Azefa rozpracowywała niezwykła postać - Władimir Burcew, rewolucjonista, emigrant, specjalista od tajnych służb. W swojej gazecie, finansowanej przez irlandzkiego pisarza Brama Stokera (autora "Draculi"), Burcew z niezwykłą precyzją demaskuje agentów Ochrany, pali jej tajne operacje, publikuje wewnętrzne dokumenty i schematy organizacyjne carskiej bezpieki. Czyjaś ręka wewnątrz rosyjskich służb dostarcza mu cały czas informacji. Będzie go karmiła również po zmianie ustroju. Burcew potrafi w latach '30-tych niezwykle trafnie opisywać działania funkcjonariuszy paryskiej rezydentury NKWD, podając ich prawdziwe nazwiska. W 1908 r. ten "rosyjski Sherlock Holmes" spotykał się w Niemczech, na neutralnym gruncie, w przedziale pociągu z Aleksym Łopuchinem... byłym szefem Ochrany. Wymieniają fragmenty układanki dotyczące Azefa - obaj są w szoku. Okazuje się, że Azef został w 1892 r. zwerbowany przez Zubatowa. Był agentem Ochrany gdy organizował zamachy na Plehwe i wielkiego księcia Sergiusza. Był nim również organizując zamach na... cara Mikołaja II-go. Rosyjski monarcha miał zginąć w 1908 r.  podczas wodowania krążownika "Ruryk" w stoczni w Glasgow - w ostatniej chwili zamachowcowi, marynarzowi puściły nerwy i nie strzelił do cara.



Bezpieka zabiła nadzorującego ją ministra - torując drogę Światopełkowi-Mirskiemu, organizatorowi krwawej niedzieli - zabiła członka rodziny carskiej i próbowała zabić cara. Na tym się nie skończyło. 11 września 1911 r. pracujący dla Ochrany terrorysta, eserowiec Dymitr Bogrow zastrzelił w kijowskim teatrze premiera Piotra Stołypina - znanego z twardego kursu wobec "buntowników" i wielkich reform gospodarczych. Historycy twierdzą oczywiście, że te wszystkie fakty nie są ze sobą powiązane a wszystkie te zamachy to po prostu "wypadki przy pracy", efekty niedostatecznej kontroli tajnej policji nad rewolucjonistami. Czy rzeczywiście niedostatecznej? Tak się akurat składa, że przed I wojną światową na 5 członków centralnego komitetu miejskiego partii bolszewickiej w Petersburgu, 4 pracowało dla Ochrany. Dla Ochrany pracował też wówczas pewien bardzo podobny do Borata bandyta z Kaukazu Josif Dżugaszwili vel Stalin.  A teraz przykład z działu "rewolucyjne polonica": w Tuwie jest jaskinia znana jako Wrota do Agharty. Jest przy niej tablica upamiętniająca odwiedziny tego miejsca przez Feliksa Kona. Kon wybrał się tam w czasach carskich - w eskorcie dwóch szwadronów Kozaków. Tuwa była wówczas terytorium chińskim. I oto polsko-żydowski rewolucjonista w eskorcie carskiego wojska dokonuje rajdu na chińskie terytorium, do miejsca uznawanego za wejście do legendarnej, utopijnej buddyjskiej krainy Shangri-La. I później pisze o tym bardzo obszerny raport... dla Ochrany.



Coraz częściej przyjmuje się oczywistą prawdę, że komunizm w Związku Sowieckim i Europie Środkowo-Wschodniej - od NRD po Albanię - transformowały w kapitalizm tajne służby. A co jeśli transformowały również carską despotię w komunizm? "Niepokorni historycy" tacy jak Grzegorz Braun wstawiają nam bajeczkę, że rewolucje lutowa i październikowa były tylko skutkiem ingerencji zewnętrznej - niemieckich tajnych służb, Żydów i masonów z Wall Street itp. Czy tylko?!?

Ending: Black Lagoon Ending - Don't Look Behind

Następna część cyklu Archanioł: Gwiazda Zaranna, będzie poświęcona rewolucji lutowej oraz okolicznościom śmierci Grigorija Rasputina.

Zainteresowanych postacią Burcewa odsyłam do odpowiednich rozdziałów w monumentalnej książce "Służby specjalne. Historia wywiadu i kontrwywiadu na świecie" Rogera Faligota i Remi Kaufera. Okoliczności krwawej niedzieli i zubatowowski policyjny socjalizm zostały pięknie opisane w krótkiej, acz pełnej smaczków książce "W ogniu walk 1905" Jerzego Targalskiego (ojca Jerzego Targalskiego vel Józefa Darskiego vel Dra House'a vel Behemota - na dole noworoczne, kocie pozdrowienie dla niego - Nya!). Warto też sięgnąć po "Królobójców" Wacława Gąsiorowskiego, by poznać atmosferę tamtych lat. Historię o Feliksie Konie i jego wyprawie do Wrót Agharty opowiedział mi Witold Stanisław Michałowski. Dziękuję też Bogdanowi Konstantynowiczowi za zainspirowanie mnie do tego cyklu. 

Nie zapominajcie też, by w Nowym Roku sięgnąć po moją książkę "Vril. Pułkownik Dowbor".  I w wersji papierowej  i jako ebook. Kto nie czytał ten Bekier, Lasecki i Cyraniak! :)

I wszystkiego nyajlepszego w Nowym Roku! Nya! Doktorze Targalski!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz