Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Archanioł. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Archanioł. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 listopada 2018

Archanioł: 11.XI - Polscy Tytani



Ilustracja muzyczna: Eren the Coordinate - Shingeki no Kyojin OST (Rymkiewicz!)

Odzyskanie przez Polskę niepodległości na jesieni 1918 r. było przede wszystkim efektem prowadzonej przez kilka pokoleń pracy organicznej. Spiskowej pracy organicznej. Pisałem już na ten temat wielokrotnie. Pisał o tym również genialny Bogdan Konstantynowicz. Ale wielka rocznica jest chyba dobrym momentem, by o tej sprawie przypomnieć.



Władcy Rosji, Austrii i Prus popełnili śmiertelny błąd dokonując rozbiorów I Rzeczypospolitej. Mogli ją zostawić jako państwo buforowe, swoiste kondominium niemiecko-rosyjskie pod magnackim zarządem powierniczym. Postanowili jednak podzielić się jej terytorium. I wchłonęli w ten sposób wirusa - konspirację zdeterminowaną, by zniszczyć trzy imperia i pozabijać ich władców.
Ta konspiracja prawdopodobnie miała korzenie w Nieświeżu - na dworze Karola Stanisława Radziwiłła "Panie Kochanku" . Mogła mieć je również w Konfederacji Barskiej, która choć jest często wyśmiewana za militarne nieprzygotowanie, to przecież nawiązała bardzo szerokie kontakty dyplomatyczne w całej Europie i wynająła Jeana-Jacquesa Rousseau do opracowania przyszłego ustroju Rzeczypospolitej. Przez ową konspirację przewinął się i polski jakobin Jakub Jasiński i adiutant Napoleona Józef Sułkowski i wysokiej rangi polski iluminat Tadeusz Grabianka. Konspiracja wyznaczyła nam miejsce przy Napoleonie i dała udział w jego nowym porządku europejskim. Z drugiej strony, poprzez Grabiankę i prawdopodobnie poprzez księcia Adama Jerzego Czartoryskiego sięgała swoimi mackami również na petersburski dwór Aleksandra I. Jej owocami były zarówno Księstwo Warszawskie jak i Królestwo Kongresowe.

Flashback: Tadeusz Grabianka - polski illuminat



 

Niestety, następca Aleksandra I, car Mikołaj I był bardzo cięty na "spiskową, karbonarską zarazę". Rozpoczął przecież rządy od stłumienia zamachu stanu dekabrystów z 1825 r. Miał w planach również stłumienie polskiego ośrodka spiskowego. Polskie wojska miały zostać wysłane na interwencję do Belgii a wówczas Królestwo zostałoby obsadzone przez wojska rosyjskie. Powstanie listopadowe było nieudaną i spóźnioną próbą storpedowania tego planu. Bunt trzeba było podnieść w 1828 r. - w momencie, gdy rosyjskie wojska były zaangażowane na Bałkanach.



Nasza popowstaniowa emigracja nieźle namieszała w Europie. Jedno jej skrzydło sprzymierzyło się z Mazzinim w dziele podpalania feudalnej Europy. Polscy spiskowcy byli wszędzie - w każdej rewolucji od Ameryki Łacińskiej po Kaukaz. Jednocześnie spiskowcy z Hotelu Lambert prowadzili przy współpracy z brytyjskimi i francuskimi tajnymi służbami misterną antyrosyjską grę na trzech kontynentach. Adam Mickiewicz próbował oddziaływać na papieża-karbonariusza bł Piusa IX.



Na tej drodze widoczne zwycięstwa były rzadkie. Długofalowo odnosiliśmy jednak wielkie sukcesy. Przykładem na to jest choćby Powstanie Styczniowe. Choć zostało sprowokowane przez Wielopolskiego i rosyjskie służby, choć zostało krwawo stłumione, to jego długofalowe skutki okazały się dla nas zbawienne, choćby poprzez uwłaszczenie chłopów i wypchnięcie tysięcy szlacheckich synów ze wsi do miast. W trakcie powstania Rosja lekomyślnie dała też Bismarckowi zielone światło do zjednoczenia Niemiec - a przecież powstanie tak wielkiego mocarstwa u jej granic stało się jedną z praprzyczyn I wojny światowej.

Flashback: Powstanie Styczniowe - Teoria Chaosu 



W trakcie Powstania Styczniowego dał o sobie znać trend bardzo niebezpieczny dla Imperium Rosyjskiego - polscy oficerowie rosyjskiej armii nawiązywali dziwne relacje z powstańcami, sabotując działania pacyfikacyjne. Niektórzy, tak jak Jarosław Dąbrowski, Romuald Traugutt czy Józef Hauke-Bossak, jawnie przechodzili na drugą stronę i stawali się powstańczymi dowódcami. Prometejska konspiracja wchodziła w kolejną fazę. Polacy udawali wierność carowi i robili kariery w armii oraz w wywiadzie wojskowym. Tam nawiązywali kontakty z przedstawicielami starych kaukaskich rodów oraz innych mniejszości narodowych. Bogdan Konstantynowicz uważa, że ta faza konspiracji ukształtowała się w okolicach wojny rosyjsko-tureckiej z 1878 r. Już cztery lata później uderzyła - pracujący dla niej rewolucjoniści zabili cara Aleksandra II w zamachu bombowym w Petersburgu.

Flashback: Archanioł - Objawienie


Jądrem konspiracji była grupa powiązanych ze sobą rodzin szlacheckich z obecnej Białorusi. Należeli do niej m.in. Józef Piłsudski i jego kuzyn Feliks Dzierżyński. Tak się jakoś złożyło, że pochodzący z tych terenów polski arystokrata gen. Piotr Świętopełek-Mirski został rosyjskim ministrem spraw wewnętrznych, po tym gdy prowokatorzy z Ochrany zabili poprzedniego ministra Wiaczesława Plehwe. Świętopełek-Mirski zorganizował wielką prowokację - krwawą niedzielę w Petersburgu od której zaczęła się Rewolucja 1905 r. Jakiś czas później inny Polak - ambasador Stanisław Koziełł-Poklewski namówił rosyjski rząd do wejścia w sojusz z Wielką Brytanią, co wepchnęło Rosję na kurs kolizyjny z Niemcami.




Piłsudski prawdopodobnie w czasie wojny rosyjsko-japońskiej nawiązuje kontakty z amerykańską konspiracją. Jej plany przewidują zniszczenie europejskich imperiów za pomocą wielkiej wojny i fali rewolucji. Rosnące supermocarstwo jakim była Rosja miała zostać oddana we władzę reżimowi, który pogrąży ją w nędzy i chaosie. Niemcy miały zostać pokonane, Austro-Węgry i Turcja rozbite, Francja i Wielka Brytania pogrążone w długach a USA miały stać się ich wierzycielem. W planie tym przewidziano odbudowę państwa polskiego jako kordonu sanitarnego między czerwoną Rosją a Niemcami. To miała być niejako zapłata dla nas za pomoc w tych machinacjach.

Flashback: Wtajemniczony 



(Uprzedzając wszystkich, tych komentatorów, którzy zaczną za chwilę wypisywać w komentarzach wielokrotnie odgrzewane kotlety po Jędrzeju Giertychu: ciekawe powiązania ma wówczas również endecja. Np. Zygmunt Balicki, bliski współpracownik Romana Dmowskiego, był... satanistą. W 1890 r. w Genewie wygłosił następujące słowa: "Ale nie zamarł jeszcze stary okrzyk Wolnych Mularzy, którzy ze sztyletami, utkwionymi w niebo, wołają: Nekam Adonai! - zemsta ci, Boże! Kiedy godzina wybije i my podniesiemy ten okrzyk na polskiej ziemi i my obejmiemy nim wszystko, co ten świat zawarł w sobie łez i błota, ucisku i niedoli."Endecja wypływała z dokładnie tego samego spiskowo-karbonarsko-illuminackiego nurtu co sanacja. Tyle tylko, że później przybrała inną taktykę. O czym oczywiście różne Giertychy, Brauny i Ziemkiewicze nie mają pojęcia...)



Piłsudski jeszcze przed wybuchem wojny doskonale więc wie, jak ona się potoczy i że w Rosji dojdzie do rewolucji. (Dmowski jest zdziwiony, gdy jeden z brytyjskich rozmówców mówi mu o szykowanej rewolucji w Rosji.) Ojciec polskiej niepodległości stoi w samym centrum prometejskiej siatki powiązanej ze służbami wywiadowczymi: Rosji, Austro-Węgier, Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Japonii i Stolicy Apostolskiej. W tym czasie grupa J.P. Morgana finansuje działalność innego ojca polskiej niepodległości - Ignacego Jana Paderewskiego. Naszym przyjacielem w Białym Domu jest płk Edward Mandell House, który nie ukrywa, że prezydent Wilson jest jego marionetką. Mamy sojusznika również w Watykanie. Stolica Apostolska potajemnie wspiera nasze starania o odzyskanie niepodległości. Św. papież Pius X skądś wie, że w 1914 r. Europa ma się pogrążyć w "strasznej wojnie" i że arcyksiążę Franciszek Ferdynand jest przeznaczony do odstrzału. W Rosji lud czyta wówczas popularne powieści za parę kopiejek, w których straszy się go polskimi jezuitami prowadzącymi wojnę chemiczno-biologiczną na ulicach Petersburga...

Flashback: Pontifex - E supremi apostolatus 

Flashback: Kryptonim Βασιλευζ




Gdy serbski premier Nikola Pasić wysyła do austro-węgierskiego rządu ostrzeżenie przed zamachem w Sarajewie, ostrzeżenie to zostaje wyrzucone do kosza przez Polaka - ministra skarbu, namiestnika Bośni i Hercegowiny Leona Billińskiego.  Biliński silnie lobbuje za wojną przeciwko Serbii i Rosji. Już po wybuchu wojny, do niemieckiego poselstwa w Istambule zgłasza się handlarz bronią Aleksander Parvus - wydawca książek Stefana Żeromskiego. Przedstawia plan rozbicia Rosji wzorowany na projekcie Józefa Sułkowskiego z końcówki XVIII w. Niemiecki Sztab Generalny zostaje namówiony do wdrożenia tego planu przez hrabiego Bogdana Hutten-Czapskiego, cesarskiego adiutanta, głównego agenta Watykanu w Niemczech i zarazem syna współpracownika Mazziniego. Hutten-Czapski utrzymuje kontakty z włoskimi iluminatami, w tym z Giuseppe Volpim, hrabią Misraty, głównym finansistą Mussoliniego. Hutten-Czapski namawia też kajzera Wilhelma do odbudowy Królestwa Polskiego.

Flashback: Archanioł - Miecz ognisty 

Flashback: Archanioł - Gwiazda zaranna

Flashback: Archanioł - Anioł Pomsty




Gdy w Rosji wybucha rewolucja pażdziernikowa, na czele wywiadu wojskowego stoi polski szlachcic - Michaił Broncz-Brujewicz, którego brat jest sekretarzem Lenina. Inny członek prometejskiej konspiracji - Feliks Dzierżyński, tworzy sowiecką bezpiekę i pogrąża Rosję w chaosie i nędzy. Wojna 1920 r. jest do pewnego stopnia ustawiona - mamy atuty, które nie pozwolą bolszewikom wygrać. Wojnę wygrywamy nie tylko dzięki doskonałej pracy naszego wywiadu, ale również dzięki pieniądzom z tych samych amerykańskich banków, które finansowały rewolucję bolszewicką. Za pomocą wojny hybrydowej przyłączamy Wielkopolskę, część Górnego Śląska i Wileńszczyznę.





Dzięki Wilsonowi i płkowi House'owi dostajemy część Pomorza Gdańskiego. Herbert Hoover organizuje gigantyczną akcję pomocową, która ratuje odrodzoną Polskę od głodu. ("Z przodu cyce, z tyłu cyce - Polska wdzięczna Ameryce" - tak komentowano wówczas wygląd pomnika Wdzięczności Ameryce na skwerze Hoovera w Warszawie.)



Z naszą niepodległością jest jednak jeden poważny problem. Jesteśmy położeni między żadnymi rewanżu za przegrane wojny mocarstwami - Niemcami i ZSRR. Mocarstwami, które w planach Waszyngtonu są celowo wzmacniane, po to, by wywołały w Europie wielką rozpierduchę, podczas której Wielka Brytania, Francja i Holandia utracą swoje imperia kolonialne i staną się zbankrutowanymi państewkami wasalnymi. W ZSRR możemy jeszcze do pewnego stopnia mieszać - póki żyje Dzierżyński. Później nasza agentura gwałtownie traci tam wpływy. Jest co prawda wschodząca prometejska gwiazda - Ławrientij Beria, ale on może pewne rzeczy tylko sabotować. Stalinowskie czystki niszczą zaś nasze siatki...

Marszałek Piłsudski próbuje zniszczyć Niemcy póki są jeszcze słabe. Przedstawia pomysł wojny prewencyjnej gen. MacArthurowi i prezydentowi Hooverowi. Później jeszcze kilkakrotnie wysuwamy pomysły wojny prewencyjnej przeciwko Niemcom - cały czas szczerząc przyjaźnie do nich zęby. Niemcy też do nas przyjaźnie się uśmiechając knują przez kilka lat rozbiór Polski wspólnie z ZSRR. Ostatni raz projekt wojny prewencyjnej pojawia się w 1939 r.



Niestety nie dano nam uderzyć. Naprawdę potężne siły chciały byśmy przegrali - generałowie z loży Tomasz Zan więc przegrywają (i nie pomagają im okrzyki "Do mnie dzieci wdowy!" - reprezentujący inną mafię-służbę-lożę gen. Sikorski wsadza ich później do obozów internowania, by zbyt dużo nie mówili o tym, co naprawdę wydarzyło się we Wrześniu 1939 r. ). Tak samo Francja ma przegrać w 1940 r. mimo przewagi nad Niemcami. Wynik drugiej wojny światowej ustalono jeszcze na długo przed 1939 r. Nie ważne, co byśmy zrobili - mielibyśmy przesrane. Gdybyśmy stanęli po stronie Niemiec nasza powojenna klęska byłaby jeszcze większa. Jedyne co możemy robić to minimalizować straty. W czasie wojny tak naprawdę mamy jedynie dwóch sojuszników: Berię i Piusa XII. I to z ich pomocą staramy się cokolwiek ugrać...

Flashback: Cały cykl Wrześniowa Mgła 



 Członkowie prometejskiej konspiracji muszą z wyroku mocarstw zginąć, bo są niewygodnymi świadkami. Giną więc w katowniach Gestapo, w niemieckich obozach i masowych egzekucjach, w sowieckich dołach śmierci, łagrach i więzieniach (Beria część z nich zdołał uratować według mało przejrzystego klucza), na polach bitew i w tajemniczych epizodach takich jak "samobójstwo" Wieniawy-Długoszowskiego czy śmierć marszałka Śmigłego-Rydza. Giną również po wojnie. Ale też wielu z nich ocalało pracując dla obcych służb na emigracji. Oddali wielkie zasługi w walce z komunizmem pracując dla CIA, MI6 czy mniej rzucających się w oczy organizacji. Nie zapominajmy również, że polskim bastionem stał się w czasach Zimnej Wojny również Watykan. Zdarzało się, że niektórzy wpływowi polscy księża mieli przeszłość wojskową (o. Józef Maria Bocheński, abp Józef Gawlina), konspiracyjną (kard. Stefan Wyszyński, papież Jan Paweł II, ks. Stefan Niedzielak) czy nawet służbową (wśród jezuitów był były oficer Oddziału II SG). Ponoć nasze siatki była aktywne jeszcze na początku lat 70-tych. Ponoć emisariusze dawnego Oddziału II SG dotarli wiele lat po wojnie do Berlinga, był na politycznym bocznym torze. On im wskazał tylko na podsłuchy w swoim gabinecie pokazując, że za bardzo go kontrolują, by cokolwiek zrobił...

Flashback: Pontifex - 13 maja

Flashback : cały cykl Prometeusz

 


Część przedstawicieli tej konspiracji przetrwała również po sowieckiej stronie Żelaznej Kurtyny. Wszak Beria namawiał Andersa, by zostawił część swoich zaufanych oficerów w ZSRR, tak by można z nich później zrobić kretów, którzy awansowaliby na szczyty władzy w komunistycznej Polsce. Być może to wyjaśnia pełne anomalii życiorysy takich ludzi jak marszałek Marian Spychalski, premier gen. Piotr Jaroszewicz, płk Ryszard Kukliński, prof. Witold Kieżun, czy mój ś.p. przyjaciel Witold Stanisław Michałowski (syn oficera Oddziału II SG będącego wysokiej rangi masonem).

Flashback: Alt Deep State + Witold Michałowski (1939-2017) R.I.P.

Jedno jest pewne - transformacja ustrojowa z 1989 r. nie była projektem prometejskim, tylko projektem sowieckiej bezpieki wykonanym rękami polskojęzycznych funkcjonariuszy oraz ich TW. W realizację projektu ingerowały jednak zewnętrzne służby, z innej strony Żelaznej Kurtyny. Ingerował też Watykan. Wypadkową tych procesów były takie anomalie jak kariera gen. Sławomira Petelickiego czy też pojawienie się wewnątrzsystemowej opozycji i zmiany polityczne z ostatnich kilku lat. Ale to już historia, której kulisy poznamy za kilkadziesiąt lat...

***

A za tydzień ostatni odcinek serii "Dies Irae". Będzie trochę o ciągłości polityki i o tym co tak naprawdę się stało z nazistami. Argentyna wcale nie była dla nich najpopularniejszym kierunkiem emigracji!

Po serii "Dies Irae" rozpocznę nową serię: Demiurg. Będzie naprawdę ostra jazda! Wkurzy się wiele osób :)

sobota, 4 sierpnia 2018

Tadeusz Grabianka: Polski Illuminat




Ilustracja muzyczna: Myth & Roid - Styx Helix

Moje serie blogowe się przenikają. "Wrześniowa mgła", "Dies Irae", "Prometeusz", "Pontifex", "Archanioł", "Samael". A to dlatego, że korzenie opisanych w nich wydarzeń były bardzo podobne. I dzisiaj chciałbym wrócić do korzeni. Bogdan Konstantynowicz - prawdziwy geniusz - zainspirował mnie do tego swoim najnowszym odkryciem...



W literaturze konspirologicznej już od końcówki XVIII w. często przewija się temat Zakonu Illuminatów. Miał on być jedną z głównych (jeśli nie główną) sprężyn światowej Rewolucji mającej prowadzić do globalnej, okultystycznej dyktatury. Niezależnie od tego jakie Illuminaci mieli naprawdę zamiary, pokazałem w serii Samael, że rzeczywiście mocno wpłynęli na przebieg Rewolucji Francuskiej, a także na amerykańską politykę przełomu XIX i XX w. Ostrzegał przed ich knowaniami m.in. pierwszy amerykański prezydent - gen. George Washington. W późniejszych dekadach Illuminaci zaczęli wywierać coraz silniejszy wpływ na amerykańską elitę za pomocą założonego przez siebie Bractwa Kości i Czaszki oraz pokrewnych grup.

 Flashback: Samael: Skradziona Rewolucja

Flashback: Samael: Hamilton i Jefferson

Flashback: Samael: Zagadka Liczby 322

W serii Archanioł opisałem natomiast współpracę polskiej konspiracji z ówczesnymi globalistami przy zniszczeniu carskiej Rosji i wywołaniu rewolucji bolszewickiej. W serii Prometeusz na przykładzie dziejów Ławrentija Berii pokazałem jak prometejska konspiracja próbowała kontrolować ZSRR i zniszczyć go od środka, gdy okazało się, że Moskwa odzyskała potęgę. W serii Pontifex wspominałem o związkach prometejskiej konspiracji z tajnymi służbami Stolicy Apostolskiej, która prowadziła oczywiście swoją grę. Teraz nadszedł czas na przedstawienie jednej z postaci, która prometejską konspirację tworzyła: Tadeusza Grabianki.



Grabianka, to urodzony w 1740 r. zamożny szlachcic z Podola, starosta liwski a przy tym człowiek będący pasjonatem ezoteryki. Z naukami tajemnymi zetknął się po raz pierwszy w młodości, na dworze Stanisława Leszczyńskiego w Lotaryngii. Był jednym z fanów szwedzkiego mistyka-spirytysty Emanuela Swedenborga, zajmował się również alchemią, kabalistyką i wszelkiego rodzaju modnymi wówczas ezoterycznymi nowinkami. W 1778 r. w Warszawie usłyszał o bawarskiej organizacji Illuminatów. Zapragnął się z nią zapoznać, więc rok później pojechał do Berlina i nawiązał kontakt z przedstawicielami tej sekty. Wstąpił do Illuminatów, szybko przeszedł wszystkie stopnie wtajemniczenia i zaczął nawet kształtować ideologie tej legendarnej spiskowej grupy!



Od 1784 r. pracował na rzecz Illuminatów w Rzeszy i we Francji. Brał więc udział w przygotowaniach do rewolucji francuskiej. Jego centrum działania był Avignon, do 1791 r. należący do posiadłości papieskich i nie będący częścią terytorium Królestwa Francji. Zakłada tam w 1786 r. Zakon Illuminatów Avigniońskich, czyli jedną z organizacji, powstałych po delegalizacji Illuminatów przez władze Bawarii. Do zakonu należało wielu prominentów: m.in.: Maria Wirtemberska - nieślubna córka króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i zarazem siostra księcia Adama Jerzego Czartoryskiego (założyciela Hotelu Lambert i człowieka, który najpierw był doradcą cara Aleksandra I a później prowadził antyrosyjską rozgrywkę na skalę dwóch kontynentów!) oraz późniejszy król Szwecji Karol XIII (ostatni władca z dynastii Wazów, który adoptował jako nowego monarchę napoleońskiego marszałka Bernadotte).

Grabianka ogłasza się Królem Izraela i twierdzi, że Polacy to prawdziwy Naród Wybrany, który najpierw przejmie władzę w Rosji a później zdobędzie Jerozolimę. Na pierwszy rzut oka brzmi to dziwacznie, ale Grabianka bardzo intensywnie zaczyna werbować do swojej sekty ludzi z rosyjskiego establiszmentu. Jak czytamy:



"'Ponad Radą stał nieomylny „Król Nowego Izraela”, obdarzony nieograniczoną władzą, „bezgrzeszny wybraniec Boga i Marii”. Był nim Grabianka. Bito przed nim pokłony. W czasie „nabożeństw” służyli mu na kolanach nawet księstwo Wirtemberscy. Kandydaci na iluminatów poddawani byli szczegółowym badaniom połączonym z wypełnianiem kwestionariuszy ujawniających wszystkie ich stosunki, znajomości i związki. Rozbierano ich do naga i trzymano tak przez 12 godzin aplikując tajemniczy eliksir zagęszczający krew i wywołujący stan egzaltacji. Składali następnie uroczystą przysięgę. [...] Zastanawia fakt zjawienia się w Awinionie licznych Rosjan. Byli to naprzód admirał S.I. Pleszczejew i P.J. Ozjerow-Dzierżawin, a następnie — czemu uwierzyć trudno — dobrze znany Polakom ks. Repnin. Cytują go jako iluminata dwaj wybitni znawcy masonerii rosyjskiej A.N. Pypin i Michaił Longinow. [...] Na uwagę historyków iluminizmu zasługuje także tajemnicza Mme Bouche (z domu Isuard), przypomniana przez Bertiera de Sauvigny w „Le Figaro Littéraire” z 10 grudnia 1960 r. W 1819 r. wezwał ją do Petersburga car Aleksander I oczekujący od niej niezwykłych rewelacji. Wizytę przygotował Ferdynand ks. Wirtemberski za pośrednictwem niedoszłego jezuity Ferriera de Chivas. Powitana przez ministra oświaty hr. Golicyna, dotarła do cara, który na powitanie ucałował ją uroczyście w rękę. W czasie wielokrotnych spotkań spoufaliła się do tego stopnia, że bez ogródek karciła Aleksandra za wydalenie jezuitów z Rosji, unieważnienie małżeństwa wielkiego księcia Konstantego itp. Mme Bouche wypadła z łask carskich po roku na skutek nieporozumień ze znacznie od niej inteligentniejszą i przebieglejszą Mme de Krüdener. Nas interesuje jednak fakt, że początki pseudomistycznej kariery Mme Bouche sięgają 1789 r. i Awinionu. Pod wpływem „Comte Hostamp” (co równa się niewątpliwie pseudonimowi Grabianki: „hr. Ostap”) była jedną z członkiń „sekty iluminatów”. Po opuszczeniu Awinionu przez Grabiankę miała kierować grupą wyznawców wespół z lekarzem o zastanawiające podobnym nazwisku, dr. Bouge. Działalność jej ustała na skutek interwencji policji nie widzącej różnicy między domem publicznym a świątynią pod sterem Mme Bouche.''

"Karciła Aleksandra za wydalenie jezuitów z Rosji". Przypomnijmy, że Grabianka swoje centrum działalności umiejscowił na terytorium papieskim a miejscowa inkwizycja jakoś patrzyła przez palce na jego działalność. Podobnie jak bezpieka jakobinów i Dyrektoriatu, po tym jak Avignon został anektowany przez Francję. W 1799 r. , tuż przed zamachem stanu gen. Napoleona Bonaparte, Grabianka przenosi się do Petersburga. Jak czytamy:



"W sierpniu 1805 r. dotarł Grabianka do Petersburga, gdzie w teorii miał pilnować postępów sprawy rozwodowej. Przyjaciele awiniońscy przybyli przed nim utorowali mu drogę do miejscowych kół wolnomularskich i okultystycznych, mających wówczas ciekawe powiązania z mistykami niemieckimi i szwedzkimi. Sytuacja ich była trudna, gdyż w Rosji trwał zakaz uprawiania działalności wolnomularskiej i loże trwały w „uśpieniu”. (...)

Grabianka wszedł bez trudu w środowisko petersburskie w roli „apostoła awiniończyków”. Najgorliwszym jego poplecznikiem stał się Aleksander Leniwcow, a miejscem spotkań dom wdowy po admirale Pleszczejewie. Podejmowano go suto, dogadzano. Przemawiał ze swadą po francusku wplatając ulubione polskie powiedzonko „jak się zowie”. Leczył histeryczki cudownymi ziarenkami otrzymanymi od św. Jana Chrzciciela — gdy opuszczał więzienie paryskie. Zyskał ogromną popularność i wielu zwolenników, co potwierdza nawet na ogół mu niechętny Nikołaj Nowikow. W. H.(uczański?) pisze, że w Petersburgu portrety Grabianki były w wielkim „poszanowaniu” „u wielu znaczniejszych rodzin”.

Mafie, służby, loże i Szczęść Boże!


 

Carska "bezpieka" nie zasypia jednak gruszek w popiele i senator Nowosilcow (znany nam z "Dziadów" Mickiewicza) wpada na trop prometejskiego spisku. Pierre Pechard Deschamps, francuski sekretarz Nowosilcowa, sporządza raport o sekcie Grabianki. Jest w nim mowa o proroctwach Króla Izraela mówiących o tym, że w Rosji dojdzie do Rewolucji a car zostanie zabity razem z rodziną. To Bóg osobiście miał przepowiedzieć zagładę Romanowom. Grabianka miał też brać udział w spisku na życie cesarzowej Katarzyny Tłustej Niemieckiej Kurwy. 

Grabianka, podejrzewany o szpiegostwo na rzecz napoleońskiej Francji, trafia do więzienia w Twierdzy Pietropawłowskiej.  Tam w dziwnych okolicznościach umiera 6 października 1807 r. Zostaje pochowany w petersburskim, katolickim kościele Św. Katarzyny, obok nielubianego przez niego króla Stanisława Augusta "Kluchosława" Poniatowskiego. Mszę pogrzebową za jednego z przywódców Illuminatów odprawia biskup kamieniecki Franciszek Mackiewicz. 



Grabianka zmarł, ale jego dzieła nie dało się zabić. Stał się jednym z twórców odrodzenia kulturalnego w Rosji za Aleksandra I oraz inicjatorem odbudowy tajnych związków, które przez następne 100 lat pracowały nad obaleniem caratu. Z ludźmi Grabianki w Petersburgu kontaktował się Mickiewicz a Towiański jeździł do Avignonu szukać "ducha Grabianki".

***

Nie wiem, czy zauważyliście, ale Irańczycy szykują się na szczyt z Trumpem. Nie wierzcie w oficjalne dementi. Oni od miesięcy dogadują się z Amerykanami za pośrednictwem Omanu. Zależy im na tym, by uniknąć sankcji - waluta im się załamała, w kraju co jakiś czas wybuchają protesty społeczne... Irańczycy są zmuszeni rozmawiać. A najlepsze jest to, że o tych tajnych rozmowach nie został powiadomiony Izrael! No to teraz Michael Cohen, będzie sypał...

***

Niektórzy publikują moje wpisy za moją zgodą (Polish Club), inni robią to bez mojej zgody (ale podają przynajmniej źródło), ale zdarza się też, że niektórzy inspirują się moimi wpisami, by "publicystycznie zabłysnąć". Przypadkowo odkryłem takie "inspiracje" u  Piotra Górki, autora wpisów na portalu Pch24. O to np., tutaj wyraźne inspiracje wpisem o ambasadorze Bullicie i serią Zanim Zapadła Mgła. Nie mam mu tego za złe. Chciałbym nawet, by inspirował się on moją twórczością szerzej i napisał coś na podstawie serii Pontifex - a szczególnie odcinków poświęconych św. Piusowi X i bł. Piusowi IX - no, ale po tym dostałby pewnie zakaz publikowania na portalu z tego typu newsami. Może więc bezpieczniej będzie, gdy Piotr Górka zainspiruje się serią Prometeusz, albo serią Sny - np. odcinkiem z Elżbietą Bathory lub z czerwonym hrabią Jabłońskim?