Na moskiewskim lotnisku Wnukowo zginął Christophe de Margerie, prezes francuskiego koncernu naftowego Total, wielki przyjaciel Rosji i Putina. Jego prywatny odrzutowiec jakoby rzekomo zderzył się we mgle z pługiem śnieżnym, którego operator był ponoć pijany. Dyzpozytor w wieży kontroli lotów miał zaś być niedoświadczony. Wkrótce zapewne usłyszymy o naciskach. Mi to kojarzy się z typową robotą GRU - sabotażem wymierzonym w Putina-Hujłę.
Władimir Władimirowicz Putin-Hujło ostatnio nie miał powodów do radości. Na rynku naftowym przecena, w syberyjskich rafineriach potężne awarie (sabotaż?), u wybrzeży Szwecji jakoby rzekomo miał zatonąć okręt podwodny Dmitrij Donskoj (znowu źle poszedł test Buławy? Rosja dementuje informacje o zatonięciu, ale na miejsce wysyła statek do poszukiwań podwodnych). Sukcesów brakuje też na Ukrainie.
Od dłuższego czasu "separatyści" szturmują lotnisko w Doniecku i są to głównie okupione setkami ofiar (możliwe, że grubo ponad tysiącem zabitych) szturmy w stylu znanym z 1942 r. Opór Ukraińców jest tak silny, że powstała legenda o cyborgach broniących tego obiektu. Już wkrótce rosyjskie wojska mogą jednak odnieść strategiczny sukces - ich kolumny pancerne idą na Mariupol, dotychczas twardo broniony m.in. przez batalion Azow (i to właśnie dlatego ten batalion był tak ostro atakowany za "nazizm" przez rosyjską propagandę i jej polskie pudła rezonansowe w rodzaju ks. Isakowicza-Zaleskiana).
Sama Duporosja zaczyna jednak coraz bardziej przypominać Somalię. Stała się terytorium kontrolowanym przez wzajemnie się zwalczających watażków. Gdyby nie wielkie rosyjskie wsparcie, już dawno zostaliby oni przepędzeni z Ukrainy.
Dowcipy o Islamskim Państwie Doniecka i Ługańska (polecam zwłaszcza 0:32 :) nie są tak bardzo oddalone od rzeczywistości. Oto bowiem jak podaje serwis kresy24.pl: "Przedstawiciele separatystów zaproponowali Ukraińcom chwilowe zawieszenie broni, gdyż mają u siebie poważny problem z garnizonem czeczeńskim, który okopał się pod Gorłowką. Czeczeńscy najemnicy nie słuchają ich rozkazów i w ogóle nikogo nie wpuszczają na swoje terytorium. W związku z tym bojownicy DNR zaproponowali armii ukraińskiej przeprowadzenie wspólnego ataku na Czeczenów, zniszczenie ich umocnień, a potem powrót na swoje dawne pozycje i kontynuowanie wojny. (...)
Faktem jest jednak, że po stronie separatystów często dochodzi ostatnio do bratobójczych potyczek. Na konflikt między ludźmi Zacharczenki i Girkina nałożyła się rywalizacja między oddziałami DNR i LNR o podział rosyjskiej pomocy, a Kozacy ogłosili powstanie własnej republiki i słuchają wyłącznie swoich dowódców. Podobnie postępują wspomniani Czeczeni oraz oddziały Igora Bezlera, który wypowiedział podległość DNR i słucha tylko samego siebie."
Myślę, że poniższa fotka doskonale podsumowuje kim są tzw. "separatyści" z Duporosji.
Na pewno Doniecka Republika Hujłowa przyciąga ludzką menażerię z całej Rosji, Ukrainy i okolic. Ot, mniej pruderyjni czytelnicy mogą rzucić okiem na te fotki przedstawiające ludową milicję z Donbasu. Ostrzegam: NSFW! To żadna gejparada. To "bojownicy o prawosławie" odtwarzający levele z gry "Kapitan Dupa". Nic dziwnego, że Dariusz Lemański czuje się wśród tych ciach "jak pączek w maśle".
No i nie zapominajmy o naszym ulubieńcu, który chyba jeszcze żyje - a jeśli żyje, to dlatego, że Putin miał zbyt krótkie ręce, by go załatwić. Kto więc chroni tego pajaca? Towarzysze z GRU?
Albo takie, sowiecko-patriotyczne, jak młoda Bałałajka z "Black Lagoon":
Tutaj, albo pokazuje jak wysoko mech pokrył drzewa, albo ćwiczy przed organizowanym przez rosyjskich neonazistów konkursem Miss Hitler:
Można też znaleźć nieco mniej grzeczne jej fotki:
Muszę pogratulować kolesiom z rosyjskich tajnych służb, że ją odkryli, bo coś widzę, że lasencja jeszcze wielokrotnie dostarczy nam rozrywki. Tylko neo-SAmani z Falangi będą pewnie narzekać, że "nieskromna kobieta" dusi swoimi cyckami ich wysublimowany, "grecki" ideał aryjskiego piękna... (Kliknijcie tutaj, by się dowiedzieć jak wygląda ideał aryjskiej kobiety według Ronalda Laseckiego)