Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Homs. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Homs. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 1 marca 2012

Wolne wykańczanie Assada w planie?


Syryjscy rebelianci wycofali się dzielnicy Bab Amr w Homs.  NATO musi się więc pospieszyć, by zdążyć z bombardowaniami. (Baj de łej: warto się przyjrzeć organizacji Avaaz, która wywiozła z Homs zachodnich dziennikarzy. Na pierwszy rzut oka wygląda jak przybudówka CIA). Debka trochę lamentuje, że Obama nie chce obalać Assada, a tylko wykroić w Syrii korytarze humanitarne. Stworzenie takich korytarzy będzie jednak oznaczało obalenie syryjskiego reżimu - tylko w nieco dłuższym terminie. Plan Obamy przewiduje bowiem: stworzenie w północnej i południowej Syrii (możliwe, że aż pod przedmieścia Damaszku) strefy zakazu lotów i powołanie na miejscu cywilnej administracji kontrolowanej przez NATO. Oznacza to de facto zniszczenie syryjskiego lotnictwa i wykrojenie na terytorium Syrii obszarów rządzonych przez obce wojska, na których będą mogli się chronić i organizować dezerterzy z syryjskiej armii. Efekt: upadek syryjskiej armii i ofensywa na Damaszek. To coś pośredniego między wolnym dobijaniem Saddama i szybkim usunięciem Kaddafiego.

sobota, 4 lutego 2012

Syryjski Raczak? + Kierunek: Iran! + Assad ssie



Masakra w Homs: ponad 300 Syryjczyków zabitych w ostrzale artyleryjskim. Assad zaprzecza, że to dzieło jego ludzi, ale nikt mu nie wierzy - rebelianci nie mają przecież artylerii. Może to być niego czymś, co było dla Karadżicia masakra na targu w Sarajewie lub dla Miloszewicza masakra w Raczaku (sfabrykowana przez CIA i UCK). Doskonały pretekst do interwencji. Amerykańskie słuzby uznały przecież, że rebelia nie będzie w stanie samodzielnie obalić Assada - pomoc Iranu, Rosji i Chin może przetrwać "rzeźnikowi Syrii" 2012 r. Interwencja od dawna jest w grze, ale jak na razie natowsko-sunnicka koalicja wstrzymywała się z pójściem na całość - kombinowano z zamachem stanu przeciwko Assadowi. Jeden z generałów przyczaił się, aż najbardziej lojalne jednostki zostaną wysłane na północ, by w tym czasie zająć stolicę. Ale tajemnicy nie udało się zachować i Assad tydzień temu w panice ściągał swoje ulubione dywizje z powrotem do Damaszku.

***
Iran poczuł się zbyt pewnie, więc nadeszła pora, by go trochę utemperować i zmusić do rozmów. Panetta mówi, że Izrael może zaatakować Iran w kwietniu, maju lub czerwcu. USA ostrzegają przy tym Teheran, że sami go zbombardują, jeżeli Irańczycy będą się bronić przeciwko atakowi Izraela. Na omańskiej wyspie Mesirah (położonej w pobliżu cieśniny Ormuz) oraz na jemeńskiej Sokotrze koncentrują się wojska USA (Sokotrę udostępnił Amerykanom Saleh w zamian za zgodę na wyjazd na terapię antyrakową do USA). Saudyjska armia skoncentrowała się natomiast wokół pól naftowych, rozmieszczając tam też wyrzutnie Patriotów. Na saudyjskich lotniskach amerykańskie, brytyjskie i francuskie myśliwce. W Izraelu największe od lat manewry wojsk powietrznodesantowych. Gen. Kochavi, szef Amanu idzie w paniczne tony mówiąc o 200 tys. rakiet wycelowanych w Izrael. Twierdzi też, że Iran de facto ma już bombę - tylko musi ją złożyć i pracuje nad rakietami międzykontynentalnymi mogącymi ugodzić w USA. Santorum straszy, że Irańczycy zrzucą bombę atomową na Missouri :) To, co prawda propaganda wojenna, ale wcale nie taka głupia. Broń jądrowa to technologia z lat 40-tych, którą Amerykanom wykradli Sowieci, by potem przekazać ją Mao, od Chińczyków dostała ją Korea Północna, a od Kima kupił ją Iran. To, że Irańczykom tak wolno idzie wdrażanie gotowej technologii to już inna sprawa...



***

Niektórzy ludzie pytają mnie się, czemu tak nie lubię Assada? Po pierwsze, to wierny sojusznik Rosji, Chin i Iranu - a z takimi powinno robić się to samo, co z Kaddafim i Nadżibullahem. Po drugie, doskonale wiem, co jego ludzie robili w Libanie (film dokumentalny telewizji al-Arabiya o zabójstwie premiera Harririego zapowiada się ciekawie). Po trzecie, w najnowszym Biuletynie IPN (11/12 2011) jest ciekawy artykuł o reakcjach państw bloku sowieckiego na "karnawał Solidarności" i stan wojenny. Przytaczane są tam m.in. depesze z ambasady PRL w Damaszku, z których wynika, że starszy Assad (Hafez, ojciec obecnego prezydenta) non stop opieprzał peerelowskich dyplomatów za to, że nie zrobiono polskiej opozycji niepodległościowej takiej masakry jak on zrobił swojej opozycji w mieście Hama (do 30 tys. osób zabitych - reżim użył tam m.in. gazów bojowych).

A poniżej element humorystyczny: proassadowska demonstracja w Warszawie. Polecam szczególnie teksty wypowiadane przez ubecko wyglądającego pana w okolicach 2 minuty. :)