Ilustracja muzyczna: Audiomachine - Blitzkrieg
Ciąg dalszy czystki wśród wysokiej rangi amerykańskich wojskowych. Na długiej liście wpływowych militarystów usuniętych ze stanowisk pod bzdurnymi pretekstami przez administrację Baraka Barakowicza Obamy znaleźli się: wiceadmirał Tim Giardina, nr 2 w US Strategic Command (dowództwie sił nuklearnych) oraz gen. Michael Carrey, dowódca 20-tej Floty Powietrznej (w skład której wchodzi 450 rakiet z głowicami jądrowymi). Pierwszego z nich posunięto pod pretekstem użycia w kasynie fałszywych żetonów, drugiego zdjęto ze stanowiska nie wiadomo za co. Stanowisko stracił również płk David Lynch, dowódca sił bezpieczeństwa w bazie lotniczej Malmstrom. Nieoficjalnie odwołanie Giardiny i Carreya łączy się z incydentem z początku września: tajemniczym, nieautoryzowanym transferem głowic nuklearnych z bazy sił powietrznych Dyess w Teksasie do Karoliny Południowej. W tym samym czasie senator Lindsey Graham straszył opinię publiczną, że brak interwencji militarnej w Syrii sprawi, że terroryści zdetonują bombę atomową w Charleston, Karolinie Południowej. Senator Graham, to pułkownik sił powietrznych gwardii narodowej w stanie spoczynku.
Ciekawe informacje wychodzą również o małżeństwie Clintonów. Larry Nichols (nie mylić z terrorystą-podwójnym agentem z Oklahoma City), przez 10 lat współpracownik tej pary politycznej w czasach gubernatorstwa w Arkansas, przyznał, że był "hitmanem" pracującym dla tej pary. Clintonowie, mocno związani z aferą Iran-Contras, wysyłali go za granicę (do Ameryki Południowej?), by likwidował tam dla nich ludzi.
Tymczasem doktor Jim Garrow, właściciel sieci prywatnych szkół i fundacji charytatywnych działających w Chinach, przyznający się do pracy dla CIA, rzucił nieco światła na czystkę przeprowadzaną wśród amerykańskich wojskowych. Jak twierdzi, wysocy rangą wojskowi są poddawani przez administrację Obamy "testom". Szpicle Obamy starają się wybadać ich poglądy polityczne zadając pytania w stylu "czy strzelałbyś w razie konieczności do Amerykanów"? Garrow twierdzi, że ludzie Obamy otruli znanego konserwatywnego publicystę Andrew Breitbarta (o jego tajemniczej śmierci już pisałem na tym blogu). Breitbart zmarł na zawał serca na kilka dni przed zapowiedzianą publikacją "miażdżących materiałów o Obamie" (dodajmy, że Breitbart angażował się też w nagłaśnianie sprawy smoleńskiej w USA). Garrow twierdzi, że Breitbart posiadał nagranie wywiadu z dawnym gejowskim kochankiem Obamy (o oskarżeniach dotyczących preferencji seksualnych prezydenta, też pisałem już wcześniej). Według Garrowa służby Obamy miały też zabić... Toma Clancy'ego. Znany pisarz miał zostać otruty substancją, która nie pozostawia śladu po pięciu dniach od zgonu. Dziwnym zbiegiem okoliczności autopsja Clancy'ego została przeprowadzona akurat pięć dni po jego śmierci. Nie ujawniono na jaką chorobę zmarł znany pisarz. Clancy pisząc swoje książki często bazował na pomysłach dostarczanych mu przez ludzi z tajnych służb i wojska. Ostatnio miał zaś dzięki temu zbliżyć się do "sekretu, jakiego nie powinien znać".
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Breitbart. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Breitbart. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 14 października 2013
środa, 9 maja 2012
Giną świadkowie w sprawie śmierci Breitbarta
O śmierci wybitnego amerykańskiego dziennikarza i publicysty politycznego Andrew Breitbarta już na tym blogu pisałem. (Sylwetkę Breitbarta przybliżono też polskim czytelnikom w aktualnym numerze "Nowego Państwa", gdzie wspomniano m.in. że obwiniał on Rosję o "katastrofę" smoleńską i na swojej stronie publikował artykuły demaskujące rosyjską dezinformację w tej kwestii). Przypomnę więc tylko, że Breitbart zmarł na "zawał serca" tuż przed tym jak miał opublikować materiały pokazujące podejrzane powiązania Obamy z jego uczelnianych lat. Dziwnym trafem wkrótce po śmierci Andrew Breitbarta zmarł koroner, który przeprowadzał sekcję jego zwłok. Podejrzana przyczyna zgonu: zatrucie arszenikiem. Zaginął zaś Christopher Lasseter, jedyny świadek śmierci Breitbarta. Lasseter zeznał wcześniej, że Breitbart nagle upadł a jego skóra stała się intensywnie czerwona (ponoć nie jest to objaw towarzyszący zawałowi serca).
***
Odchodząc od głównego tematu, z kronikarskiego obowiązku odnotuje też kilka innych dziwnych zdarzeń z ostatnich dni. Jak już pewnie wiecie, bo jesteście wnikliwymi czytelnikami (mmm777 - to o Tobie) w Indonezji zaginął Suhoj Superjet 100, czyli najnowszy cud sowieckiego lotnictwa pasażerskiego, który miał konkurować z tymi wszystkimi imperialistycznymi Boeingami i Airbusami. Jak to z cudami rosyjskiej awiacji bywa, nagle zniknął z radarów. Ciekawostką jest, że nadal go nie odnaleziono mimo, że namierzono komórki części pasażerów (ciekawe, czy odsłuchano już z nich pocztę głosową...). Na pokładzie było 50 ludzi, głównie przedstawicieli linii lotniczych z kilku kontynentów, a więc potencjalnych kupców tego "cudu techniki". Teraz raczej już go nie kupią. (Przypomniała mi się scenka z wyjazdu do Mołdawii. Jedziemy na kiszyniowskie lotnisko. Przejeżdżamy obok jakiegoś sowieckiego samolotu-pomnika. Rumuński, antyrosyjsko nastawiony dziennikarz przypominający z wyglądu gen. Pacepę śmieje się i z ironią mówi: "Ruskij samoliot. Krasnyj samoliot").
Tymczasem w Iranie: Seo Ok-Seok, południowokoreański inspektor MAEA, zginął w wypadku samochodowym w pobliżu kompleksu atomowego Khondab. Może to był zwykły wypadek (Iran ma chyba gorsze drogi nawet od Polski), a może coś odkrył...
CIA niedawno chwaliła się udaremnieniem spisku terrorystycznego mającego na celu wysadzenie w powietrze samolotu pasażerskiego w rocznicę likwidacji Osamy bin Ladena. Okazuje się, że zamachowiec-samobójca pracował dla CIA i saudyjskich służb. Myślę, że dokonał właściwej decyzji.
sobota, 3 marca 2012
Tajemnica śmierci Andrew Breitbarta
Andrew Breitbart, amerykański publicysta polityczny, twórca strony breitbart.com, jeden z filarów ruchu Tea Party, człowiek, który zdemaskował kongresmena Weinera zmarł kilka dni temu na zawał serca. Jego sylwetkę przybliżył polskim czytelnikom Łukasz Czajka na swoim blogu. Tak się akurat złożyło, że przed śmiercią Breitbart zapowiedział, że opublikuje filmy przedstawiające młodego Obamę spotykającego się na studiach z lewackimi terrorystami z grupy Weathermen. Miał je opublikować 1 marca.
Czym była grupa Weathermen? Aktywną w latach '70-tych bandą szalonych maoistów marzących o tym, by USA były okupowane przez wojska sowieckie, chińskie, kubańskie i północnowietnamskie (dosłownie). Ich najsłynniejszą akcją było podłożenie bomby w Pentagonie. Oczywiście ciężko pracujący Amerykanie nie lubią takich ludzi, a Obama nie chce by w kampanii wyborczej łączono go z lewackimi terrorystami. Czy to jednak oznacza, że Obama to komunistyczny "agent-śpioch" jak sugerował Breibart? Moim zdaniem, wręcz przeciwnie. Obama spotykał się z tymi terrorystami w ramach obowiązków służbowych. Podobnie jak w ramach obowiązków służbowych jeździł na pogranicze afgańsko-pakistańskie w latach '80-tych. A w ramach swoich obowiązków służbowych finansował go na studiach pewien saudyjski miliarder. W ramach obowiązków służbowych ktoś też wyczyścił akta Obamy z młodości. Dlaczego? Obama to agent CIA, podobnie jak jego ojciec, ojczym (indonezyjski pułkownik masakrujący komunistów!), matka i dziadkowie ze strony matki. Ujawnienie tego faktu oznaczałoby, że Obama straciłby całkowicie poparcie amerykańskiej lewicy i przegrałby wybory.
A co do zawału serca Breitbarta: na filmie poniżej macie wyprodukowany przez CIA pistolet wywołujący takie zawały. To technologia z lat '60-tych.
Czym była grupa Weathermen? Aktywną w latach '70-tych bandą szalonych maoistów marzących o tym, by USA były okupowane przez wojska sowieckie, chińskie, kubańskie i północnowietnamskie (dosłownie). Ich najsłynniejszą akcją było podłożenie bomby w Pentagonie. Oczywiście ciężko pracujący Amerykanie nie lubią takich ludzi, a Obama nie chce by w kampanii wyborczej łączono go z lewackimi terrorystami. Czy to jednak oznacza, że Obama to komunistyczny "agent-śpioch" jak sugerował Breibart? Moim zdaniem, wręcz przeciwnie. Obama spotykał się z tymi terrorystami w ramach obowiązków służbowych. Podobnie jak w ramach obowiązków służbowych jeździł na pogranicze afgańsko-pakistańskie w latach '80-tych. A w ramach swoich obowiązków służbowych finansował go na studiach pewien saudyjski miliarder. W ramach obowiązków służbowych ktoś też wyczyścił akta Obamy z młodości. Dlaczego? Obama to agent CIA, podobnie jak jego ojciec, ojczym (indonezyjski pułkownik masakrujący komunistów!), matka i dziadkowie ze strony matki. Ujawnienie tego faktu oznaczałoby, że Obama straciłby całkowicie poparcie amerykańskiej lewicy i przegrałby wybory.
A co do zawału serca Breitbarta: na filmie poniżej macie wyprodukowany przez CIA pistolet wywołujący takie zawały. To technologia z lat '60-tych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)