Ilustracja muzyczna: Dobrogo Wieczera, My z Ukrainy
Zachodni eksperci spodziewali się, że Kijów padnie po 72 godzinach wojny, a po tygodniu zostanie tam zainstalowany rząd kolaboracyjny. To dlatego pierwsze pakiety unijnych i amerykańskich sankcji były tak słabe. Chciano uniknąć pełnoskalowej wojny gospodarczej z Rosją. Po upadku Ukrainy złożonoby uroczyście kondolencje, werbalnie potępiono Putina i tyle. Karzełek Putin, zachęcony sukcesem, w przyszłym roku uderzyłby na Państwa Bałtyckie, motywując to koniecznością ich "denazyfikacji". Wszak wiadomo, że Litwini zjedli siostrę Hannibala Lectera i trzeba ich powstrzymać przed uderzeniem nuklearnym na Moskwę... Twardy opór Ukrainy przestawił jednak zwrotnicę historii. Plan karzełka Putina (i globalistów?) poszedł na ch....
Wojna na Ukrainie obalił mit wszechpotężnej, niezwykle sprawnej i profesjonalnej armii rosyjskiej. Pół świata się teraz z niej śmieje. Media społecznościowe są zawalone filmami i zdjęciami pokazującymi zniszczony rosyjski sprzęt oraz wziętych do niewoli rosyjskich żołnierzy. Ukraińcy chwalą się zabiciem około 10 tys. Ruskich, zniszczeniem 269 czołgów, 945 transporterów, 39 samolotów i 40 śmigłowców. Ruscy przyznali się w połowie tygodnia, do utraty 498 zabitych i 1597 rannych, a strat w sprzęcie nie podali. Straty Ukraińskie ocenili na 2870 zabitych, 3700 rannych i 572 jeńców. Firma badawcza Oryx, zlicza straty potwierdzone w 100 proc., na podstawie zdjęć i filmów. Jak dotąd doliczyła się po stronie Rosji m.in.:: 97 zniszczonych bądź porzuconych czołgów, 15 dział samobieżnych, ponad 250 pojazdów opancerzonych, 6 samolotów i 8 śmigłowców. Po stronie ukraińskiej: 39 czołgów (z czego 37 to stare T-64), 7 dział samobieżnych, 7 samolotów (w tym An-255 Mriya) i jedną fregatę zatopioną w porcie przez załogę. Jeszcze raz przypomnę, że mowa tylko o stratach w 100 proc. udokumentowanych na filmach i zdjęciach.
Szokujące wrażenie robią zdjęcia i filmy - takie jak z Buczy czy spod Charkowa - pokazujące tony zniszczonego rosyjskiego sprzętu. Jeszcze bardziej szokujące jest jednak to, ile sprzętu rosyjscy żołnierze porzucili. Mowa o w pełni sprawnym sprzęcie, takim jak czołgi T-90. Sprzęcie, który czasem Ukraińcy muszą niszczyć. Ukraińskie Ministerstwo Obrony twierdzi nawet, że zdołano zdobyć na wrogu więcej sprzętu lądowego, niż krajowy przemysł wyprodukował przez osiem lat. Skala załamania morale Rosjan jest szokująca. Jest sporo jeńców. Zwykli żołnierze nie wiedzą, po co tam przyjechali, ani z kim walczą. Jest wśród nich mnóstwo maruderstwa. To trochę przypomina 1941 rok - trochę 1945 (rosyjscy żołnierze srający na ulicach pokazują "katechoniczną wyższość cywilizacyjną" Ruskiego Mira).
Mimo spektakularnych uderzeń na ukraińskie lotniska, do których doszło pierwszego dnia wojny, Ruskim nie udało się zniszczyć ukraińskich sił powietrznych. Według Amerykanów, Ukraińcy zachowali większość swojego sprzętu i nawet czasem osiągają lokalną przewagę w powietrzu i zadają Ruskim straty. Nie popisało się rosyjskie lotnictwo i drony.
Jeśli jest broń, która stała się symbolem tej wojny, to jest nim turecki dron Bayraktar. Witold Repetowicz się przez wiele miesięcy mądrzył, że Ukraińcy popełnili "straszny błąd" kupując Bayraktary, bo "Erdogan to sojusznik Putina" a tureckie drony nie poradzą sobie z rosyjską obroną przeciwlotniczą. (Przykłady z Libii oraz z Karabachu Repetowicz oczywiście zbywał jako nieistotne...). A poza tym Ruscy zrobili ładną animację pokazującą, jak zestrzeliwują Bayraktary, więc lepiej byłoby, gdyby Ukraina kupiła sprawdzone ormiańskie drony... Oczywiście rzeczywistość zweryfikowała chciejstwo naszego dzielnego korespondenta wojennego. Bayraktary pięknie niszczą kolumny wroga i nawet upolowały 1 zestaw przeciwlotniczy Buk. Ukraińcy mogą mieć jednak problem z rakietami do nich. Ale do Rzeszowa właśnie przyleciał z Turcji świeży transport Bayraktarów.
Zweryfikowane zostało też pierdolenie wojskowych "ekspertów" takich jak gejnerał Różański. Jojczyli przez parę lat, że tworzenie WOT to zbrodnia i że "lekka piechota nie może walczyć z czołgami ani ze spadochroniarzami". No i ukraińskie WOT, częściowo wzorowane na polskich, rozpieprzają rosyjskie czołgi i spadochroniarzy. Coś czuję, że książka "Dlaczego przegramy wojnę z Rosją" będzie wkrótce hitem - wszyscy będą ją kupować dla beki.
Pierwszą klęską poniesioną przez Ruskich była próba zajęcia Kijowa przez dywizję powietrznodesantową. Rosyjskie siły specjalne wpadły w zasadzkę na lotnisku Hostomel. Nie udało się przerzucić tam całej dywizji powietrznodesnatowej, więc użyto jej kawałek po kawałku - w bezsensownych desantach, na takie obiekty jak szpital w Charkowie. Spadochroniarze rzucani pomiędzy bloki stali się kaczkami na strzelnicy. Uderzenie pancerne na Kijów od północy skończyło się masą spalonych transporterów w Buczy. W trakcie zasadzki pod Kijowem została zniszczona m.in. kolumna pancerna z czeczeńskim generałem Magomedem Tuszajewem, bliskim współpracownikiem Kadyrowa. Kolumna idąca z Białorusi - drogami zbudowanymi przez Sławomyra Nowaka :) - utknęła w 64-kilometrowym korku. Sprzymierzeńcem Ukrainy jest tam też błoto. Część sił Ukraińcy już tam odcięli, część rozbili, reszta prosi się o masakrę.
Duży sukces odniesiono na kierunku charkowskim - kolejne uderzenia pancerne wroga zostały zatrzymane. Rozbita została m.in. elitarna rosyjska 200. Brygada Zmotoryzowana Strzelców. Ukraiński snajper zastrzelił generała dywizji Andrieja Suchowieckiego, zastępcę dowódcy 41 Armii. W obłasti sumskiej, wojska ukraińskie doszły do linii granicy państwowej.
Najgorzej sytuacja wygląda na południu. Zagrożone są Mikołajów i Odessa (desantem morskim, który pewnie ruszy po zdobyciu Mikołajewa.) W oblężonym Mariupolu broni się pułk Azow - i pewnie będzie bronił się do ostatniego człowieka. Wszyscy azowcy są bowiem na rosyjskich listach proskrypcyjnych jako groźni "naziści". Wśród żołnierzy okrytego sławą pułku Azow są oczywiście też ochotnicy z innych krajów Europy. Gdy Kadyrow wyznaczył 500 tys. USD nagrody za głowy ukraińskich dowódców, komendant Azowa odparł, że wyślę Kadyrowa za darmo do Piekła.
Rosyjska Flota Czarnomorska jak dotąd unika walki - pomimo tego, że ukraińska marynarka wojenna jest mała, częściowo zniszczona i częściowo zablokowana w portach. Rosyjskie okręty chowają się za neutralnymi statkami handlowymi. Być może boją się min. Można się spodziewać, że plaże pod Odessą też zostały zaminowane. Ruscy czekają więc na zdobycie portu w Mikołajewie, do którego bezpiecznie wprowadzą później desantowce.
Na Ukrainie zostało jak dotąd zaangażowanych 80 proc. rosyjskich sił przygotowanych do ataku. Ruscy pewnie jednak zmobilizują i rzucą na front nowe siły - przerzucone choćby z Dalekiego Wschodu czy Kaukazu. O tym jak poważna jest sytuacja mogą świadczyć jednak ich naciski na Białoruś. Chcą oni, by wojska białoruskie zaangażowały się w wojnę na pełną skalę. (Biełarusy jak dotąd udostępniają swoją ziemię i przestrzeń powietrzną do agresji, wspierają ją logistycznie i zapewne za pomocą działań swoich zwiadowców.) Białoruscy wojskowi raczej chyba się do tego nie palą. Oglądają filmy na Telegramie i wiedzą co się dzieją na Ukrainie. Putin naciska też na Kazachstan i inne kraje Azji Środkowej, by przysłały mu żołnierzy.
Karzełek Putin twierdzi, że "wszystko idzie według planu". Tylko, że rosyjskie plany przewidywały zakończenie wojny do 6 marca. Oczywiście wojna może jeszcze potrwać. Ruscy będą rzucali falę za falą i czekali, aż Ukraińcom zabraknie amunicji. Sami mogą być gotowi zaakceptować 50 tys. strat.
Jak na razie skutkiem działań karzełka Putina jest zniszczenie mitu armii rosyjskiej. Gdyby nie posiadała broni jądrowej, to by całkowicie straciła zdolność do odstraszania. Można się spodziewać, że gdyby Rumuni wprowadzili wojska do Mołdawii, to zdołaliby zdobyć Naddniestrze. Turcy mogliby wspólnie z Gruzinami wyprzeć Rosjan z Abchazji i Osetii Płd. Skoro Ruscy mają problemy z ukraińskimi T-72 i Migami-29 to jak poradziliby sobie w przyszłości z polskimi Abramsami i F-35? (Przypominam, że wielu wziętych z dupy "ekspertów" mądrzyło się, że zakup Abramsów i amerykańskich myśliwców to "straszliwy błąd".) Spodziewam się, że rosyjscy producenci uzbrojenia będą musieli teraz dawać klientom spore zniżki.
Putin przy okazji totalnie rozpieprzył moskiewski rynek finansowy, sprawił, że Gazprom i Sbierbank stały się spółkami groszowymi a rubel zwalił się w tydzień o 40 proc. Mimo, że sankcje są zachodnie są dosyć umiarkowane, to nawet rosyjska ropa stała się na rynkach "toksyczna". Rosja oczywiście to wytrzyma, ale nieco cofnie się w rozwoju.
Klęska dyplomatyczna Rosji jest jak na razie totalna. Nikt oprócz totalnych spierdolin umysłowych, nie uwierzył w rosyjską narrację o wojny. Rosja stała się w oczach świata większą wersją Korei Płn. Nawet Niemcy i Chiny musiały się od niej dystansować. Skutkiem działań Rosji było wzmocnienie pozycji Polski i wschodniej flanki NATO. W wojnie informacyjnej Ruskie okazały się totalnymi pierdołami. Jak w czasach Chruszczowa straszą świat nuklearną zagładą. Rosyjska popaganda na użytek krajowy jest skrajnie głupia, ale chyba skuteczna. Wczoraj widziałem m.in. duży materiał w ich Wiestiach o Dagestańczyku, który został odznaczony gwiazdą Bohatera Rosji - pośmiertnie ("Hujososy jebane! Allah akbar nie praszoł!").
Ta wojna to również wielki cios w opcję prorosyjską na Zachodzie. Popieranie Rosji stało się tam wreszcie obciążeniem. Jest też totalnym lamerstwem. PiS mógłby łatwo w ten sposób uderzyć partię Tusska - przypominając jego proputinowskie wypowiedzi i decyzje jego, Sikorskiego, Kopaczowej, Giertycha, a także prorosyjską propagandę TVP z czasów PO. Warto przypomnieć jaki cyrk jeszcze parę miesięcy temu osłowie i oślice z KO urządzali nad naszą wschodnią granicą. Teraz wklejają ukraińskie flagi na profilówkach, a wcześniej kolportowali propagandę Łukaszenki i Putina. (Baj de łej: czy ktoś, poza totalnymi idiotami, wierzy jeszcze w kocopały heroinisty Tomasza Piątka?) Pajacowanie Brauna, Ozjasza i różnych przebierańców może natomiast drogo kosztować Konfę. Już w jednym sondażu znalazła się pod progiem wyborczym. Można też uderzyć w lewactwo. Czołowy polskojęzyczny (anty)faszysta Rafał Pankowski współpracował przecież z fundacją rosyjskiego oligarchy Mosze Kantora. Każdy kto atakuje w internecie Wojsko Polskie i naszych bohaterów walki zbrojnej z komunizmem powinien zostać uznany za rosyjskiego trolla - wszak wpisuje się w putinowską narrację o "demilitaryzacji" i "denazyfikacji". Mamy unikalną szansę uderzenia w spierdoliny z lewicy i prawicy.
Czasem niewielkie zdarzenie może przestawić zwrotnicę historii i doprowadzić do ogromnych zmian geopolitycznych. Kiedyś nazwałem Erdogana "One Punch Manem", bo potrafi za pomocą jednego - niekoniecznie silnego - uderzenia wywołać wielki chaos w planach przeciwnika. Być może decyzja o sprzedaży Ukrainie Bayraktarów była takim kamyczkiem wywołującym lawinę.
Ending: System of a Down - Bayraktar
***
Zdaję sobie sprawę, że ten wpis może się szybko zdezaktualizować. Zachęcam więc obserwowania twitterowego konta Znanego Wam Autora ("renard" to po francusku "fox"):
A także konta płka Igora Girkina vel Striełkowa - w 2014 r. ów "pojebany pułkownik" dowodził on rosyjską rebelią w Doniecku i zestrzelił malezyjski samolot pasażerski, ale obecnie jest antyputinowski i wrzuca dużo ciekawych filmów z frontu i zaplecza:
Igor Girkin.
A to zdjęcie (NSFW) powinno być wzorem dla ewentualnego pomnika zwycięstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz