Ilustracja muzyczna: Ilustracja muzyczna - The Bangles - Walk like an Egyptian
"Tajtelbaum Niuta miała małego fiuta" - stwierdził profesor Władysław Bartoszewski. Że jego wypowiedź jest fejkowa? To nie szkodzi, bo cała biografia Rywki vel Niuty Tajtelbaum to jeden wielki bezczelny fejk. "Poważne media" kolportowały historyjkę o tym jak młoda dziewczyna, bojowniczka Gwardii Ludowej, wchodzi do siedziby Gestapo na Szucha z pistoletem z tłumikiem, zabija gestapowców i spokojnie sobie stamtąd wychodzi przez nikogo nawet nie legitymowana. A następnie organizuje akcję "Wieniec" i parę innych spektakularnych uderzeń w Niemców (naprawdę wykonanych przez AK). Niutę uhonorowano za to muralem przy warszawskiej stacji metra Centrum. Tymczasem okazało się, że ta "dzielna bojowniczka" brała udział jedynie w napadzie na zakład krawiecki oraz być może również w spieprzonym napadzie na bank. Ale co ma wspólnego jakaś Niuta z głównym tematem tej serii blogowej? Ano sporo. Skoro bowiem tak bezczelnie głupio jest fałszowana całkiem "świeża" historia, wydarzenia których ostatni świadkowie jeszcze żyją, to jak zakłamana została historia odległa, taka w przypadku której są jedynie nieliczne i skąpe źródła? A taka, w której główna narracja opiera się na świętych księgach?
"Fox, przecież pobożni Żydzi to świętobliwi ludzie, którzy nie konfabulowali w swoich świętych księgach" - napisze mi zaraz w komentarzach jakiś naiwniak. Skoro nie konfabulowali, to rozumiem, że w 100 proc. prawdziwa jest opisana w Talmudzie historia o tym jak asyryjski władca Nabuchodonozor zerżnął judejskiego króla Sedecjasza i jego synów 100-metrowym kutasem?
Gdy w VI w. przed Chrystusem kapłani jerozolimscy odkryli w świątynnym magazynie zwój Księgi Powtórzonego Prawa, wywołało to wielką sensację. Nikt bowiem wcześniej - z kapłanami włącznie - nie znał tej księgi i nie stosował się do zawartych tam przepisów. Podobny szok wywołało ogłoszenie ludowi jerozolimskiego przez Ezdrasza i Nehemiasza zasad prawa mojżeszowego po powrocie z niewoli babilońskiej. Lud wówczas zapłakał. Nigdy wcześniej nie słyszał bowiem, że musi stosować się do tak ostrych przepisów, nakazujących m.in. oddalenie cudzoziemskich żon. Lud miał prawo jednak nie znać tych nakazów i zakazów. Bo większości z nich nie znali jego przodkowie. Nie znał ich ani mądry król Salomon mający harem złożony z cudzoziemskich żon i oddający cześć ich bogom. Nie znał ich wielki król Dawid, również współżyjący z cudzoziemskimi pięknościami i służący jako najemnik u Filistynów. Nie znał ich nawet Mojżesz, który miał żonę Madianitkę (a drugą żonę pochodzącą ponoć z Etiopii). Czy Mojżesz więc napisał prawo zawarte w Torze czy też jest ono dopiero wytworem umysłu judejskich kapłanów, czyli gostków składających w jedno ze świąt w ofierze "kozła dla Azazela" i odprawiających inne dziwaczne gusła ?
W judaizmie i chrześcijaństwie przyjęto, że Pięcioksiąg napisał Mojżesz. No może poza fragmentem mówiącym o śmierci tegoż Mojżesza. (Ciekawe czy Mojżesz też napisał o swoim przedśmiertnym rozkazie nakazującym eksterminację Madianitów - swoich dobroczyńców? Czy też ten rozkaz to tylko późniejszy dopisek jakiegoś kapłana?) Nie wiadomo za bardzo w jakim alfabecie to spisał, bo alfabet hebrajski powstał dopiero w X w. p.n.e., czyli kilkaset lat po Mojżeszu. Być może posługiwał się on alfabetem wczesnosemickim, którego ślady odkryto na Synaju w miejscach aktywności ludzkiej z XVIII w. p.n.e. Być może pisał, tak jak go nauczono - czyli egipskimi hieroglifami. Ale dla kogo miałby pisać? Dla niepiśmiennych niewolników i pastuchów? A może było tak, że przez stulecia opowieść o Mojżeszu była przekazywana w formie ustnej? Jej rdzeń był zbyt znany, by go fałszować. Może go tylko nieco wyolbrzymiono. Ale wszelkie dodatki, w postaci "Prawa Mojżeszowego" to jedynie późniejsze dopowiedzenie.
Większość biblistów i historyków długo utrzymywało, że Mojżesz żył gdzieś w XIII w. Z jakiegoś idiotycznego powodu uznali oni, że do eksodusu mogło dojść akurat w okolicach panowania Ramzesa II, czyli wówczas, gdy Egipt był supermocarstwem. O głupocie takiego poglądu świadczy choćby dowód materialny w postaci Stelli Marneptaha pochodzącej z około 1360 r. p.n.e., na której znajduje się wzmianka, że "Izrael został podbity" przez Egipt. Jak wskazałem w poprzednim odcinku serii Atomowi Bogowie, chronologia podana w Biblii - liczona od budowy Świątyni jerozolimskiej - umieszcza eksodus w XV w. przed Chrystusem. Teofil z Antiochii, biskup żyjący w II w. n.e., pisał, powołując się na egipskiego historyka Manethona, że Żydów zniewolił faraon o imieniu Tethmozis (Thotmes?) a wyszli oni z Egiptu za panowania faraona Amazisa. Prawdopodobnie faraonem "Tethmozisem" był Thotmes I (1525-1515 p.n.e.), który wyprawiał się zbrojnie aż nad górny Eufrat. W Księdze Wyjścia (1,10) jest mowa, że obrócił on Żydów w niewolników, bo obawiał się, że sprzymierzą się z wrogami Egiptu, czyli z innymi ludami semickimi. Faraonem, za którego czasów doszło do eksodusu był według Sitchina Amenhotep II, którego panowanie część badaczy datuje na lata 1454-1419 p.n.e. Sitchin wskazuje 1433 r. p.n.e. jako datę eksodusu. Są jednak też badacze twierdzący, że do wyjścia z Egiptu doszło w XVII w. p.n.e. - co zbiegło się z drugim okresem przejściowym w historii Egiptu, czyli okresem słabości tego państwa. Osłabienie państwa miałoby być związane z jakimś kataklizmem (plagami?). Przekonująco ta teoria została przedstawiona w tym filmie dokumentalnym. Niestety biblijna narracja o eksodusie nie przekazała nam żadnych imion faraonów i jakby celowo zaciemnia okoliczności historyczne tego zdarzenia. Mamy więc do czynienia z dwoma prawdopodobnymi wariantami tej historii: albo do eksodusu doszło w XV w. p.n.e. a opisy plag egipskich zostały straszliwie przesadzone albo w XVII w. p.n.e. i plagi doprowadziły do załamania państwa egipskiego. Jest też nowa chronologia egipska Davida Rohla, wskazująca, że poszczególni faraonowie współrządzili państwem i w związku z tym ich listy panowania (zakładające, że jeden rządził po drugim) są spieprzone. W tym scenariuszu do załamania porządku społecznego w drugim okresie przejściowym doszło w XV w. p.n.e., datą eksodusu był 1446 r. p.n.e. a faraonem, rządzącym w tym czasie był Dedumose II.
Powszechnie przyjęto, że Żydzi uciekali z Egiptu na Synaj. Synaj był jednak wówczas terytorium egipskim i znajdowały się na nim egipskie twierdze. Zatopienie wojska faraona w morzu nie mogło więc nastąpić w tzw. Morzu Sitowia, tylko raczej w Zatoce Akaba. (Czy wody wlały się do tej zatoki w wyniku jakiegoś kataklizmu sejsmicznego, tak jak tysiące lat temu wlały się na obecne Morze Czarne zatapiając tam tysiące osad ludzkich?). Góra Synaj (Dżebel al-Musa) nie jest też górą na którą zstąpił tajemniczy "Pan" w chmurze ognia i dymu, by przekazać Mojżeszowi 10 przykazań. Prawdziwą "Górą Mojżesza" był saudyjski wulkan Dżebel Al-Lawz znajdująca się w dawnym kraju Madianitów. Pasuje on do opisu topograficznego z Księgi Wyjścia, a na równinie znajdującej się pod nim znajdowano zakopaną złotą biżuterię. W pobliżu są miejsca kojarzone w lokalnej tradycji z Mojżeszem (np. Żródło Mojżesza), a także resztki ołtarza z namalowanym wizerunkiem cielca. (Co ciekawe, obecnie znajduje się tam saudyjska baza rakietowa. Podczas jej budowy zdarzyło się, że jeden z filipińskich robotników wszedł do jaskini w tej górze. Wyszedł z niej po kilku godzinach oszalały - opowiadał, że był tam duch, który mu śpiewał. No cóż, według arabskich wierzeń, w takich miejscach zdarzało się spotykać dżiny a jedna z tych istot objawiła się w jaskini Mahometowi...)
Pomińmy jednak liczne kontrowersje dotyczące peregrynacji Izraelitów po pustyni. Przejdźmy do clue tego odcinka, czyli do zburzenia Jerycha. W Księdze Jozuego, w rozdziale 6, opisano jak Izraelici zburzyli potężne, dochodzące do 6 m wysokości mury tej metropolii, za pomocą Arki Przymierza i trąb. W latach 30. John Garstang datował zburzenie Jerycha na okres między 1400 r. p.n.e. a 1380 r. p.n.e. Kathleen Kenyon później datowała to wydarzenie na około 1560 r. p.n.e. I znów mamy problem: każda z tych wersji pasuje do jednej z dwóch konkurencyjnych chronologii eksodusu. Nie to jest tu jednak kluczowe. Najważniejsze jest odkrycie Kenyon mówiące, że najpierw coś zburzyło mury Jerycha "do zewnątrz" a później miasto ogarnął wielki pożar "o ekstremalnej temperaturze". Z dokonanych przez nią wykopalisk wynika, że zburzone tuż przed pożarem były również domy wewnątrz miasta. Kenyon twierdzi, że to skutki działania machin oblężniczych armii egipskiej. Czy te machiny oblężnicze mogły jednak wywołać wielką falę uderzeniową, która zniszczyłaby nie tylko mury, ale również domy wewnątrz miasta? Ta fala poprzedziła wielki pożar.
Jozue zakazał Izraelitom plądrować Jerycho. Każdy, kto wyniósłby cokolwiek z jego zgliszczy miał zostać ukamienowany. Miasto zostało objęte klątwą i nie wolno było nic na jego miejscu budować. Czy na rumowisku znajdowało coś co zagrażało zdrowiu i życiu przyszłych pokoleń?
I. M. Blake i Cynthia Weber opublikowali w latach 60. artykuł wskazujący na to, że kości zwierzęce z okolic Jerycha datowane od średniej epoki brązu po epokę żelaza wykazywały radioaktywność. Sugerowali oni, że skażone radioaktywnie mogły być tamtejsze źródła wody. Istotnie w II Księdze Królewskiej jest mowa o cudzie proroka Elizeusza, który oczyścił źródło w pobliżu Jerycha. Mieszkańcy okolicy skarżyli mu się wcześniej, że "woda jest niezdrowa a ziemia nie rodzi". Przez tysiące lat istniała tam wielka metropolia, w której kwitła aktywność ludzka, aż nagle gdzieś w XVI lub XIV w. p.n.e. miasto zostało spustoszone przez falę uderzeniową i pożar, a w tamtejsze źródła wody zostały radioaktywnie skażone. Jakieś skojarzenia?
W historii tej pojawia się tajemniczy artefakt - Arka Przymierza, za pomocą, której Mojżesz komunikował się ze swoim bóstwem. Arka była przedmiotem niezwykłym. Zabijała bowiem, tych, którzy oddawali jej cześć. Jak czytamy w Drugiej Księdze Samuela (6, 6-8):
"Gdy przybyli na klepisko Nakona, Uzza wyciągnął rękę w stronę Arki Bożej i podtrzymał ją, gdyż woły szarpnęły. I zapłonął gniew Pana przeciwko Uzzie i poraził go tam Bóg za ten postępek, tak że umarł przy Arce Bożej. A Dawid strapił się, dlatego że Pan dotknął takim ciosem Uzzę, i nazwał to miejsce Peres-Uzza".
Wcześniej Arka była łupem Filistynów, ale postanowili oni ją oddać Izraelitom, bo jej obecność sprowadzała na nich choroby. 1 Sm 5,6: "Ręka Pańska zaciążyła nad mieszkańcami Aszdodu i przeraziła ich. Ukarał On guzami tak mieszkańców Aszdodu, jak i jego okolic."
Król Dawid bał się później wprowadzić Arkę do swojego domu. W Świątyni zbliżać się mogli do niej jedynie kapłani ubrani w specjalne szaty - i to tylko od święta, zmieniając się i zachowując środki ostrożności. W 1933 r. Frederick Roberts, dziekan wydziału inżynierii w Lewis Institute of Technology, opublikował artykuł, w którym dowodził, że Arka Przymierza była wielkim kondensatorem. I to by tłumaczyło śmierć Uzzy po dotknięciu jej powierzchni. Nie tłumaczy to jednak "guzów', jakie dostali mieszkańcy Aszdodu.
Dziwnych guzów nabawił się też na głowie Mojżesz na Górze Synaj. Na słynnej rzeźbie Michała Anioła zostały one przedstawione jako rogi. Wj 34, 30: "Gdy Aaron i Izraelici zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli, że skóra na jego twarzy promienieje, bali się zbliżyć do niego." Czy to skutek kontaktu z Panem i jego pojazdem? Czy też coś co lud wziął za tablice dziesięciu przykazań, było tak naprawdę potężnym źródłem energii umieszczonym w Arce?
Wspieranie przez bogów poszczególnych wodzów, królów i faraonów nie było traktowane przez starożytnych jako coś nadzwyczajnego. Tak jak obecnie Rosja czy USA prowadzą swoje wojny hybrydowe, tak dawniej prowadzili je bogowie. Uczestnicy tych wojen nie musieli znać ich przyczyn. Nie wiemy więc czemu postanowiono przemieścić potomków Abrahama z Egiptu w okolice dawnego "centrum kontroli lotów" w Jerozolimie. Być może jednak któremuś z Atomowych Bogów chodziło o wyhodowanie sobie rzeszy fanatycznych wyznawców, którzy mniej lub bardziej świadomie będą mu pomagać w sterowaniu rozwojem ludzkości.
Bez wątpienia spotkanie na Synaju zmieniło historię. Kontakt z technologią bogów doprowadził do powstania mitu, wokół którego skupił się naród, który uznał się za "Wybrany". Fajerwerk w postaci zburzenia starej twierdzy broniącej przeprawy przez Jordan umocnił tę narrację. Do mitu dorobiono Prawo i cały system kontroli jego przestrzegania. Wybraństwo narodu zaczęło się jednak o wiele wcześniej - od rodu, który wiernie służył bogom w Sumerze. W Nippur, a później w Ur Chaldejskim, mieście z wielkim zigguratem boga Księżyca Sina. Tego od którego pochodzi nazwa "Synaj" i który miał się później wycofać na tereny Arabii, gdzie był znany jako bóg Księżyca Hubal, czczony też jako Allah.
Flashback: Demiurg - Prorok istoty o wielu imionach
***
A w następnym odcinku serii Atomowi Bogowie - nieco o pochodzeniu ludzkości. Być może będzie on dopiero za dwa tygodnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz