sobota, 8 maja 2021

Atomowi Bogowie: Najstarsza Rasa

 


Ilustracja muzyczna: Shingeki no Kyojin Final Season Opening - My War

Gdyby ktoś Wam powiedział, że w środku nocy odwiedziły go dwie nagie lasencje z Kosmosu i próbowały wykorzystać seksualnie, to zapewne uznalibyście go za niezłego bajarza. A gdyby się przy swojej opowieści upierał i twierdził, że był wcześniej porwany przez Obcych, to patrzylibyście na niego z politowaniem i lekkim przerażaniem. Ot, kolejny wariat. Opowieść Petera Khoury'ego, Australijczyka pochodzenia libańskiego, na pierwszy rzut oka brzmi jak rojenia wariata. Utrzymywał on bowiem, że w 26 lipca 1992 r. obudził się w środku nocy i zobaczył, że na jego łóżku siedzą dwie nagie kobiety. Jedna z nich miała azjatycki wygląd, druga była "nordycką" platynową blondyną z niebieskimi oczami, które sprawiały wrażenie, że są dwa-trzy razy większe od normalnych, ludzkich oczu. 


Blondynka zaczęła mu przyciskać biust do twarzy. Khoury się opierał i w pewnym momencie ugryzł ją w sutek. Obie lasencje zszokowane odmową odpuściły i po prostu zniknęły. Brzmi jak z taniego pornosa? No to, czytajcie dalej, bo będzie jeszcze dziwniej. Gdy Khoury poszedł do łazienki, by się odlać, zauważył, że jego penis jest ciasno owinięty dwoma blond włosami pod napletkiem (perwersyjne te sucze z Kosmosu...). Koleś był na tyle przytomny, że schował te włosy w plastikowej saszetce jako dowód. Totalne wariactwo? No nie do końca, bo kilka lat później jeden z tych włosów został poddany badaniom DNA. Wyszło na jaw, że zawierał on bardzo rzadką chińską linię DNA mitochondrialnego oraz markery genetyczne typowe dla Celtów i Basków. Prawdopodobieństwo tego, że spotkacie naturalnie platynową blondynę mającą przodków zarówno w jakiejś chińskiej mniejszości jak i wśród Celtów oraz Basków jest bliskie zeru, a sfabrykowanie takiego dowodu przez "zwykłego wariata" było w latach 90. absolutnie niemożliwe. 


Być może warto byłoby porównać DNA z tamtego włosa z materiałem genetycznym z mumii europejsko wyglądających ludzi znajdowanych na pustyni Taklamakan w Xinjangu. Wiele z tych mumii ma rude bądź blond włosy. Chińczycy oczywiście blokują wszelkie badania na temat tej tajemniczej starożytnej cywilizacji, gdyż ich wyniki kłóciłyby się z ich oficjalną narracją historyczną, która jest mocno podszyta przekonaniem o wyższości cywilizacyjnej Chińczyków Han nad Ujgurami i innymi "barbarzyńcami". Skąd jednak mieliby się tysiące lat temu wziąć rudowłosi ludzie na zachodnich kresach Chin?
 



Współczesna nauka, dzięki rozwojowi badań nad ludzkim genomem, doszła do tego, że nasz gatunek powstał około 300 tys. lat temu w Afryce i stamtąd się rozprzestrzenił po całym świecie. Ekspansja homo sapiens sapiens była przerywana kataklizmami takimi, jak eksplozja superwulkanu Toba na Sumatrze, która 75 tys. lat temu zabiła 90 proc. ludzkości. 70 tys. lat temu miało dojść do drugiej migracji z Afryki, która dała początek wszystkim współcześnie znanym haplogrupom DNA, w tym oczywiście "aryjskiej" haplogrupie R1a1, wykształconej 10,5 tys. lat temu na stepach Azji Środkowej. Ta haplogrupa jest najczęściej spotykana u przedstawicieli ludów słowiańskich, mieszkańców północnych Indii (szczególnie z wyższych kast) oraz niektórych ludów irańskich i ałtajskich. Tych, którzy są zainteresowani tym kiedy i gdzie pojawiały się poszczególne haplogrupy i jaki był wpływ na to wielkich kataklizmów, odsyłam do znakomitej książki Bogusława Andrzeja Dębka "Początki ludów. Europejczycy. Słowianie."



I w ten sposób miała powstać ludzkość w całym swoim zróżnicowaniu: od Pigmejów po Irlandczyków. Od mieszkańców Singapuru i Hongkongu mający średnie IQ wynoszące 108, po Buszmenów z Kalahari mających średnie IQ wynoszące zaledwie 54. Czy te nierówności w IQ są skutkiem samoistnych mutacji DNA, mieszania się haplogrup czy też innych domieszek oraz interwencji? Wszak przy okazji pandemii mogliśmy się dowiedzieć, że geny neandertalczyków chronią przed ciężkim przebiegiem Covid-19.  Neandertalczycy bardzo długo byli przedstawiani przez oficjalną naukę jako gatunek regresywny, wręcz upośledzony. Obecnie wiadomo jednak, że byli silniejsi i bardziej inteligentni niż homo sapiens sapiens. I wygląda na to, że zmieszali się z przedstawicielami naszego gatunku w Europie i w Azji. W Afryce, nigdy ich ponoć nie było (i może to tłumaczy różnice w średnim IQ). A przecież oprócz neandertalczyków mieliśmy też Denisowian, którzy pozostawili swój ślad genetyczny mieszkańcom Azji Wschodniej oraz ludzi z Flores, przywodzących na myśl hobbitów. To dodatkowo komplikuje nam obraz kształtowania się ludzkich haplogrup.



Z badaniami genetycznymi i lingwistycznymi sugerującymi, że 300 tys. lat temu kolebką gatunku homo sapiens sapiens była Afryka, koresponduje też mitologia bliskowschodnia. Akkadyjski epos Atra-hasis opowiadał o stworzeniu ludzkości przez bogów Annunaki w ABZU - czyli "dolnym świecie". ABZU jest współcześnie interpretowane jako "zaświaty" czy "piekło", ale wiemy, że z Sumeru pływały okręty kupieckie do tego miejsca. Zachowane opisy sugerują, że była to Afryka. "Dolny świat" jest też grą słów, gdyż były tam kopalnie eksploatowane przez bogów (w Zimbabwe znaleziono ślady aktywności górniczej sprzed 100 tys. lat). I stworzyli oni człowieka właśnie do pracy w kopalniach. Zrobili to mieszając DNA hominidów z własnym materiałem genetycznym. "Atra-hasis" opisuje przebieg eksperymentu, wraz z nieudanymi próbami - ludźmi cierpiącymi na choroby genetyczne, które zaczęto rozpoznawać dopiero w XX w.  Zecharia Sitchin wskazywał, że w tej opowieści podano chronologię - opartą na sar, czyli liczących 3600 lat okresach, po upływie których Nibiru - planeta bogów - była widoczna na niebie. Zliczenie tych okresów sugerowało, że do stworzenia człowieka doszło około 300 tys. lat temu.


Część prac nad kreacją ludzkości była wykonywana na Bliskim Wschodzie, w miejscu, które w Biblii jest określane jako Ogród Eden. Opis z Księgi Rodzaju wskazuje na przybliżone położenie geograficzne tego miejsca: w pobliżu rzek Tygrys, Eufrat, "Piszon" i "Gichon". David Rohl, przekonująco twierdzi, że "Gichon" to rzeka Araks, a "Piszon" to Kuzył Uzom. Biblijny Eden był więc położony gdzieś na obszarze między północnym Iranem, północnym Irakiem, zachodnią Turcją i południową Armenią. (Rohl twierdzi, że dokładnie w irańskiej dolinie Tebriz). Zauważmy też, że w Księdze Rodzaju jest mowa o tym, że decyzję o stworzeniu człowieka "na nasz obraz i podobieństwo" podjęli "Elohim" - czyli "bogowie". W liczbie mnogiej. (Bibliści mają spory problem, by wiarygodnie wytłumaczyć, dlaczego zastosowano akurat w tym miejscu liczbę mnogą.) Jest też tam dziwaczna wzmianka, że Bóg "kopał rów w ziemi" (Rdz 2,6). Nie miał pomocników do takiej roboty?


Księga Rodzaju nigdzie nie mówi jednak, że w Edenie została stworzona CAŁA ludzkość. Wręcz przeciwnie. Oto bowiem, po incydencie z Kainem i Ablem dowiadujemy się, że już jacyś inni ludzie wówczas na Ziemi mieszkali.  

"Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli, i mam się ukrywać przed tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!»  Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!» Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka. Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu. Kain zbliżył się do swej żony, a ona poczęła i urodziła Henocha. Gdy Kain zbudował miasto, nazwał je imieniem swego syna: Henoch." (Rdz 4, 14 -17)

Biblia wyraźnie więc wskazuje, że istniał wówczas na wschód od Edenu jakiś kraj Nod, w którym Kain poznał swoją żonę i zbudował miasto. A skoro zbudował całe miasto, to musieli istnieć ludzie, które by je zasiedlili. I cywilizacja przynajmniej na poziomie późnego neolitu. Kto stworzył tamtych ludzi? Zauważmy, że w Księdze Rodzaju są dwa opisy stworzenia. W rozdziale pierwszym jest opis symboliczny - kreacja w ciągu siedmiu dni i nakaz, by ludzie "czynili sobie Ziemię poddaną". W rozdziale drugim jest zaś mowa, że człowieka stworzono, by uprawiał i doglądał ogrodu. Czyli tak jak w mitologii sumeryjsko-akkadejskiej: ludzie zostali stworzeni do ciężkiej pracy.  A kogo się tworzy do ciężkiej pracy? Inteligenta czy średnio rozgarniętego osiłka?

Czyżby więc w ogrodzie Eden nie została stworzona ludzkość, ale jej część? Zauważmy, że Sumerowie również wskazywali, że ich bogowie stworzyli nie tyle ludzi, co "czarnogłowych". (BLM?) Czyli ich. A z tego narodu "wybranego" wywodził się przecież Abraham - przodek ludu, który przekazał potomności narrację z Księgi Rodzaju.

W dawnych wiekach wielu uczonych zastanawiało się nad koncepcją Preadamitów, czyli ludzi żyjących na Ziemi przed biblijnym Adamem. W Kabale pojawiło się natomiast pojęcie "Adam Kadmon", czyli doskonałego Adama stworzonego przed tym znanym z Księgi Rodzaju. Wyraźnie więc dzielono akt stworzenia na dwa odrębne epizody. I taki scenariusz też jest prawdopodobny w świetle badań naukowych.Pierwsze szczątki neandertalczyków są bowiem datowane na 430 tys. lat i pochodzą z Europy. Gdzie więc powstał ten gatunek człowieka, skoro homo sapiens sapiens pojawił się dopiero 300 tys. lat temu w Afryce?  Kim byli przodkowie neandertalczyków?


Ze 20 lat temu wpadła mi w ręce książka Michaela Cremo i Richarda Thompsona "Zakazana archeologia". W drobiazgowy i rzetelny sposób jest tam krytykowana oficjalna narracja mówiąca, że homo erectus, homo habilis i austrolopitek były przodkami homo sapiens. Wskazywane są dowody na to, że te gatunki mogły żyć obok siebie (tak jak współcześnie też dochodzi do kryptozoologicznych obserwacji dwunożnych hominidów). Opisane są też tam znaleziska wskazujące na to, że gatunek ludzki zamieszkiwał Ziemię wcześniej niż 100 tys. - 400 tys. lat temu. Podane są źródła informacji dotyczące znalezisk, okoliczności tych odkryć itp. Sam wykaz tych znalezisk liczy 14 stron! Kilka przykładów:

830 tys. lat - Trinil, Indonezja - kości udowe człowieka, łamane kości, węgiel drzewny, paleniska

1 mln - 1,5 mln lat - Buenos Aires - czaszka człowieka

1 mln - 1,9 mln lat - Trinil - ząb człowieka

1,7 mln - 2 mln - Olduwai, Tanzania - eolity, narzędzia peleolityczne, kamienie-bolas, narzędzia kościane, kamienny krąg (odkrycia małżeństwa Leakeyów z lat 60-tych i 70-tych, przypisane prymitywnym homo habilis)

2 mln - Nampa, Idaho - gliniana figurka

2 mln  - 2,5 mln  - Red Crag, Anglia - przewiercone zęby i rzeźbiona muszla

2 mln - 3 mln - Miramar, Argentyna - szczęka człowieka, paleniska, żużel, przepalona ziemia, narzędzia paleolityczne i neolityczne

4 mln - 7 mln - Antwerpia - nacinane muszle, narzędzia paleolityczne, nacinane kości, odciski palców i stóp człowieka

5 mln - 12 mln - formacja Enterrean, Argentyna - narzędzia paleolityczne, ślady ognia, nacinane kości, łamane kości, kości ze śladami skrobania, przepalone kości

9 mln - 55 mln - wzgórze Tuolumne Table, Kalifornia - narzędzia neolityczne i paleolityczne, paciorek kamienny, szczęka człowieka, fragmenty czaszki człowieka, szkielet człowieka

Całkiem sporo jest tam wymienionych podobnych znalezisk z datowaniem do kilku milionów lat. Znajdowano jednak też rzeczy o wiele starsze!

38 mln - 45 mln - Delemont, Szwajcaria - szkielet człowieka

38 mln - 55 mln - Barton Cliff, Anglia - rzeźbiony kamień

45 mln - 55 mln - Laon, Francja - kula z kredy, nacinane fragmenty drewna

65 mln - 144 mln - Saint-Jean de Livet, Francja - metalowe rury w pokładach z kredy

150 mln - Turkmenia - odciski stóp człowieka

213-248 mln - Newada - odcisk buta

260 mln - 320 mln - Heavener, Oklahoma - ściana z bloków kamiennych

260 mln - 320 mln - Morrisonville, Illinois - złoty łańcuszek

280 mln - 320 mln - Wilburton, Oklahoma - przedmiot wykonany ze srebra

286 mln - 320 mln - hrabstwo Rockcastle, Kentucky - ślady przypominające odciski stóp człowieka

286 mln - 320 mln - Macoupin, Illinois - szkielet człowieka

286 mln -360 mln - Webster, Iowa - rzeźbiony kamień

312 mln - Wilburton, Oklahoma - żelazny kubek

320 mln - 360 mln - Tweed, Anglia - złota nić w kamieniu

360 mln - 408 mln - kamieniołom Kingoodie, Szkocja - żelazny gwóźdź w bloku kamiennym

505 mln - 590 mln - Antelope Spring, Utah - odcisk buta

ponad 600 mln - Dorchester, Massachusetts - metaliczny wazonik




Najstarszym artefaktem opisanym przez Cremo i Thompsona są metalowe, żłobione kule odkrywane w RPA w warstwach sprzed 2,8 mld lat! Zdjęcie jednej z takich kulek macie powyżej. Oczywiście naukowcy twierdzą, że coś takiego powstało naturalnie. No bo przecież kto miałby coś takiego wyprodukować wówczas na Ziemi, która była zamieszkana jedynie przez mikroby? To, że mogły być one częścią jakiejś pozaziemskiej sondy jest oczywiście odrzucane a priori. 

Nawet jeśli 90 proc. znalezisk opisanych przez Cremo i Thomsona jest fałszywkami lub pomyłkami, to pozostałe 10 proc. nakazywałoby cofnąć historię gatunku ludzkiego o co najmniej kilka milionów lat w przeszłość. Zauważmy następującą prawidłowość: znaleziska datowane na kilka milionów lat wstecz świadczą co najwyżej o kulturze neolitycznej. Te starsze - datowane na kilkadziesiąt lub kilkaset milionów lat - o czymś dużo bardziej zaawansowanym cywilizacyjnie. Ta cywilizacja jest  jakby "punktowa". Ale jednak pewne artefakty świadczą o tym, że jej twórcy byli nam fizycznie bardzo podobni.

I tu wracamy do opowieści, od której zacząłem ten wpis. Czy zwróciliście uwagę, że w starożytnych mitologiach bogowie zwykle wyglądają tak jak ludzie. Bywa, że mają olbrzymi wzrost, niebieską skórę, skrzydła lub jakiś hełm upodobniający ich do zwierząt. Generalnie jednak są na tyle bliscy genetycznie ludziom, że się z nimi mieszają. Mają ludzkie kochanki, dzieci itp. Pamiętacie jeszcze mój wpis z serii Phobos poświęcony rasom obcych?

Flashback: Phobos - Obcy tacy jak my

Przytoczyłem tam relację Paula Hellyera - byłego kanadyjskiego ministra obrony - mówiącą, że w latach 60-tych NATO miało świadomość istnienia czterech ras obcych odwiedzających Ziemię. Z tego jedna rasa miała wyglądać tak jak ludzie. Przytoczyłem też relację sierżanta sztabowego Roberta Deana, który w latach 60-tych w kwaterze NATO w Brukseli miał okazję zapoznać się z raportem mówiącym o czterech różnych rasach obcych, z których jedna wygląda jak ludzie. Zacytowałem również opowieści o kobietach - szpiegach "nordyckich" obcych, kręcących się wokół zaawansowanych amerykańskich projektów. I z każdym elementem układanki, ta historia wygląda coraz mniej wariacko.



Dlaczego jednak obcy mieliby wyglądać tak jak my? A co jeśli gatunek ludzki nie powstał na Ziemi? A co jeśli Ziemia jest tylko jednym z punktów we Wszechświecie, w którym on występuje? A co jeśli jesteśmy porzuconą kolonią, o której Oni zaczęli sobie przypominać?

***

Zaskoczeni konkluzją serii? To chyba ostatni wpis w ramach tego cyklu. No chyba, że dotrę do kolejnych ciekawych przekazów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz