- No nie byłem. Trumpa też nie było. Wysłał swoją turbosłowiańską córkę Ivankę oraz Jareda Kushnera.
Oczywiście mowa o otwarciu nowej amerykańskiej ambasady w Jerozolimie. Krok to czysto symboliczny, który niczego w sytuacji strategicznej Izraela nie zmienia. Taki tam gest w stronę części sponsorów kampanii wyborczej Trumpa (np. Sheldona Adelsona) i ewangelikalnych protestantów śniących o wojnie nuklearnej na Bliskim Wschodzie mającej przyspieszyć Paruzję. Trump myśląc o tej drugiej grupie wysłał na ceremonię otwarcia jednego ze swoich "duchowych doradców" - pastora Roberta Jeffressa. Pastor Jeffress twierdził wcześniej, że wszyscy Żydzi pójdą do Piekła a "Hitler był częścią bożego planu" (pastor mówił też, że mormoni to "sekta z Piekła rodem", więc nakablował na niego Mitt Romney). Dla równowagi Jareda i Ivankę pobłogosławił rabin nazywający Czarnych "małpami". Jak widać czytanie Starego Testamentu - a jeszcze bardziej jego pisanie - może nieźle ryć banię.
W trakcie ceremonii doszło do "Krwawego Poniedziałku" na granicy Strefy Gazy. To była oczywiście prowokacja Hamasu - jeden z jego przywódców stwierdził, że 50 z 62 zabitych tego dnia Palestyńczyków należało do tej organizacji terrorystycznej. Oczywiście idioci będący izraelskimi dowódcami znów dali się wciągnąć Arabom w taką prowokację. Dostarczyli im męczenników, których Arabowie chcieli. A przecież wystarczyło nie walić w tłum ostrą amunicją. Premier Sławoj-Składkowski już w latach '30-tych zauważył, że wystarczą armatki wodne, gaz i dobrze wyszkolone oddziały policji, by rozpędzić tłum. Nasi ludzie chyba jednak tego betarowców nie uczyli...
Przenosiny ambasady były oczywistym prezentem dla Izraela, ale czy sankcje przeciwko Iranowi należy do takich prezentów zaliczyć? Izrael niewątpliwie na nich skorzysta. Podobnie jak Arabia Saudyjska i inne sunnickie monarchie. Administracja Trumpa jednoznacznie opowiedziała się po stronie tej osi. A zresztą dlaczego miałaby stanąć po stronie Iranu przeciwko Saudom? Co Iran może jej zaoferować? Iran, który jest bliskim sojusznikiem Rosji i Chin oraz stale nawołuje do porzucania dolara w globalnym handlu ropą? Sankcje są częścią wojny ekonomicznej mającej wstrząsnąć irańskim reżimem. Już pogłębiły załamanie riala irańskiego a później uderzą w przychody do irańskiego budżetu obciążonego już i tak kosztami wojen w Syrii i Jemenie. Możemy mieć tam znów falę podobnych protestów jak w grudniu. John Bolton obiecywał cwaniaczkom z MEK obalenie reżimu ajatollahów do 2019 r. Reżim może się jednak trzymać mocno, tak jak reżim w Wenezueli. Co wówczas? Scenariusz podobny jak z Koreą Północną. Steven Mnuchin już mówi, że celem prezydenta jest zawarcie nowej, lepszej umowy nuklearnej z Iranem.
Antyirańska rozgrywka Trumpa na Bliskim Wschodzie ma też taką dobrą stronę, że przeszkadza w jakichkolwiek próbach poprawy relacji USA z Rosją. I bije też mocno rykoszetem w Eurokarłów. "Rosyjski agent Trump" ostatnio zagroził sankcjami firmom budującym Nord Stream 2. I Europejczycy są tutaj bez silni. Skoro Amerykanie potrafili skutecznie uderzyć sankcjami w chiński koncern ZTE, to tym bardziej mogą być zagrożone europejskie firmy. Żeby było zabawniej: Iran odgraża się, że ujawni ile dał łapówek amerykańskim i europejskim politykom za umowę nuklearną.
Minotaur ugryzł Europę w dupę...
Po raz kolejny potwierdza się, to co przewidywałem: administracja Trumpa jest najbardziej antykremlowską administracją od czasów Reagana. Jeśli prawdą jest to, że rosyjskie służby pomogły Trumpowi wygrać wybory, to oznacza, że w tych służbach roi się od zdrajców oraz idiotów.
W każdym bądź razie, przez dwa lata pracy specjalnemu prokuratorowi Robertowi Muellerowi nie udało się znaleźć "smoking gun" w sprawie rzekomego wsparcia, jakie Trump miał otrzymać w kampanii od rosyjskich tajnych służb. (Sam Mueller współpracował zaś kiedy kierował FBI z... Olegiem Deripaską w kwestii agenta FBI przetrzymywanego w Iranie.) Nic nie wykryto, choć przecież FBI miała swojego szpiega wewnątrz kampanii Trumpa. Manafort i generał Flynn są gnębieni za nieprawidłowości finansowe nie związane z kampanią. W tej fazie dochodzenia Mueller dociska zaś Michaela Cohena, prawnika Trumpa, który wypłacał "hush money" Stormy Daniels. Sprawa nie ma żadnego związku z Rosją, ale wykorzystano kruczek prawny dotyczący "defraudacji pieniędzy przeznaczonych na kampanię". Chodzi o to, by Cohen podzielił się z Muellerem jakimikolwiek brudami na Trumpa, lub takie brudy wymyślił.
Sprawa Stormy Daniels jest tylko wytrychem. Do złamania umowy w sprawie milczenia namówił ją jej prawnik - Michael Avenatti. Gostek nie chce powiedzieć, kto go finansuje a sam ma kłopoty z prawem - zarzuca się mu oszustwa przy prowadzeniu spółki, m.in. nie płacił dostawcom. Co ciekawe, brał on udział w Tour de France wspólnie z synem... byłego szefa saudyjskiego wywiadu, księcia Turkiego bin Adbulaziza ibn Sauda.
Internetowi szperacze dopatrzyli się na ciele Stormy Daniels intrygującej blizny w kształcie litery K, częściowo zamaskowanej tatuażem. Takie same blizny wypalano na ciele "niewolnic seksualnych" w sekcie NXVIM. W kierownictwie tej sekty była m.in. aktorka Allison Mack, z "Tajemnic Smallville". Obecnie jest oskarżona m.in. o handel ludźmi i zmuszanie do prostytucji. Sekta wpłacała duże pieniądze na kampanię Hillary Clinton a trzech jej członków zostało zaproszonych do zasiadania we władzach Clinton Global Initiative. Przywódcy sekty imprezowali na prywatnej wyspie miliardera Richarda Bransona, gdzie wakacje spędzał Barack Obama. Ciekawe, czy dostarczali tam niewolnice na imprezy? Ciekawe też czy Stormy została celowo podsunięta Trumpowi w ramach operacji zbierania kompromatów?
***
Zjudaizowani mentalnie endecy zorganizowali ostatnio konferencję o tym jaka sanacja była straszliwie turańska. Na konferencji tej Rafał Ziemkiewicz wygłosił wykład o "Wojnie Śmigłego-Rydza". (Do obejrzenia tutaj.) Bzdurzył mniej niż się spodziewałem. Muszę przyznać, że zaczął słyszeć, że dzwonią, ale nadal nie wie, w którym kościele. Doszedł bowiem do podobnej obserwacji jak ja w serii Wrześniowa Mgła: szykowaliśmy się w 1939 r. do ataku na Niemcy. Ziemkiewicz ogólnie jednak jeszcze nie doszedł do istoty tego planu i dlaczego został on porzucony. Chrzani też, że powodem wojny było zajęcie przez Niemców Słowacji. Słowacja powstała w marcu 1939 r. a przecież decyzję o pójście na konfrontację z Rzeszą sanacyjne władze podjęły w styczniu 1939 r.
Jakoś też nie zauważa, że od 1932 r. atak prewencyjny na Niemcy był proponowany przez sanacyjną ekipę co najmniej osiem razy. Uśmiałem się też, gdy Ziemniak najpierw przekonywał, że "Śmigły-Rydz chciał wygrać wojnę bez pomocy Zachodu", by później przyznać, że od 1938 r.wiedział on, że kampania może się skończyć ewakuacją Wojska Polskiego na Zachód.
Poza tym straszne narzekanie na turanizm u Brauna, Macieja Giertycha i innych uczestników konferencji. Węgrom i Chorwatom turańskie dziedzictwo jakoś nie przeszkadza. Ale jak widać część endeków uważa, że powinniśmy się wstydzić naszych przodków Scytów i Sarmatów i uważać, że przed 966 r. byliśmy neandertalczykami wypełzłymi z prypeckich bagien, których ucywilizowali Niemcy.
***
Jeden z moich wiernych czytelników zainspirował się moim wpisem o Marksie i stworzył taką grafikę :)
Zbieram się do rozpoczęcia serii Dies Irae, ale jeszcze jakoś się nie przyzwyczaiłem do pisania na laptopie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz