Julian Assange, założyciel portalu WikiLeaks, twierdzi, że Hillary, stara się zrobić z Trumpa agenta Kremla, po to, by ukryć swoje o wiele głębsze związki z Rosją. Trudno się z nim nie zgodzić. Hillary w latach 2009-2012 organizowała przecież wielki transfer nowoczesnych technologii do Rosji - technologii mających również zastosowanie militarne. Departament Stanu, za jej rządów, namawiał amerykańskie koncerny do inwestowania w Skołkowie "rosyjskiej Dolinie Krzemowej". Ten wielki transfer technologii (być może największy od lat 40-tych) przyczynił się do modernizacji rosyjskiej armii. Obawiam się, że nie była to "wpadka", tylko działanie celowe - karmienie putinowskiego straszydła, by mogło zagrażać Eurokarłom i sabotować chińskie plany "Nowego Jedwabnego Szlaku". Podobna strategia jest stosowana przez amerykańskie elity wobec Europy od blisko 100 lat.
Nie sądzę więc, by maile z DNC, które tak zamieszały na konwencji demokratów zostały wykradzione przez rosyjskich hakerów. Assange przyznał, że otrzymał je od Setha Richa, młodego sztabowca DNC, który został zamordowany w lipcu w Waszyngtonie, gdy udawał się na spotkanie z agentami FBI. Nie padł on ofiarą ataku rabunkowego, gdyż mordercy nie ruszyli jego portfela, zegarka ani smartfona. Assange mówi, że ma emaile pokazujące, że wybory zostaną sfałszowane, mówiące o różnych dziwnych związkach Fundacji Clintona i o innych clintonowskich machlojkach. Niedawno się dowiedzieliśmy, że irański fizyk nuklearny, który został powieszony za szpiegostwo na rzecz USA, wpadł, bo Hillary opisywała jego sprawę w mailach, które trzymała na nie zabezpieczonym serwerze. O tym, że Partia Demokratyczna dopuściła się oszustw, by wyeliminować Berniego Sandersa, powszechnie wiadomo - Bernie został zresztą kupiony i po zakończeniu kampanii nabył dom za 600 tys. USD. Sądy poluzowało ostatnio w USA przepisy dotyczące głosowania - a i już były z tym problemy. Pewien internetowy dowcipniś poszedł do lokalu wyborczego w Detroit i bez okazania jakichkolwiek dokumentów dostał kartę wyborczą podając się za... Eminema. W tych wyborach będą większe hece niż w 2000 r. na Florydzie. Wynik wyborczy może przeważyć Październikowa Niespodzianka - czyli wysyp maili Clintonowej. Znany aktor James Woods sugeruje jednak, że może dojść do Wrześniowej Niespodzianki - Assange będzie martwy.
Szalę w kampanii może przeważyć również to, że Hillary jest poważnie chora. Eksperci dopatrują się u niej uszkodzenia mózgu, być może będącego skutkiem zakrzepu z 2012 r. Hillary nagle traci wątek w trakcie przemówień, histerycznie się śmieje, robi dziwne miny i wyraźnie ma problemy z poruszaniem się. Zdarzało się jej często upadać, raz nawet złamała sobie w ten sposób obojczyk. Kilku agentów Secret Service musiało jej pomóc pokonać kilka drewnianych schodków. Jej bliska współpracowniczka Huma Abedin przyznaje, że była sekretarz stanu jest często zdezorientowana. Zachowanie Hillary z ostatnich tygodni wyraźnie wskazuje, że jest ona poważnie chora - wystarczy obejrzeć poniższe video.
Całkiem możliwe, że jest ona faszerowana prochami. Wiele mówi scena uwieczniona na poniższym filmie: gdy traci wątek podczas przemowy agent Secret Service (?) podbiega do niej i mówi "keep talking, keep talking!". Kto steruje tą schorowaną staruszką?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz